Skocz do zawartości

Jaki jest dla Was najbardziej irytujący/kłopotliwy szkodnik?


xillo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :)

 

Macie powtarzające się problemy z określonym gatunkiem szkodników? Coś co szczególnie zaszło za skórę?

 

Osobiście zdecydowanie zbyt często muszę zwalczać miseczniki, ciężko to cholerstwo wytępić... Kiedyś już myślałem że mam spokój, aż tutaj okazało się, że nie sprawdziłem jednego - przyczepiły się nawet po wewnętrznej stronie kapturnicy... Tyle dobrze, że na kapturze, jakiś dostęp do nich miałem... Jeszcze gorzej, kiedy dorwą się do muchołówek, na pierwszy rzut oka nigdy ich nie widać...

Edytowane przez xillo
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie powtarzające się problemy z określonym gatunkiem szkodników? Coś co szczególnie zaszło za skórę?

 

ZIEMIÓRKI!!!

 

Boże, jak ja ich nienawidzę... Zeżarły mi masę kiełkujących nasion (nie owadożerów, ale i tak klęłam), siewki padały jedna po drugiej. A przywlokłam je sobie przez własną głupotę - zabrakło mi ziemi ogrodniczej, to wzięłam "jakąbądź" z dworu... Po tygodniu miałam w mieszkaniu ziemiórkową plagę, niestety, zanim zorientowałam się, co to za paskudztwo, były wszędzie. Pomógł Nomolt - na chwilę. Z wywaru z petów i czosnku tylko się śmiały :/ Na szczęście Alicja zrobiła z nimi trochę porządku, niestety jedna z rozetek złapała pleśń na stożku i została jedna, zresztą co pomoże jedna rosiczka, gdy mam w domu milion pięćset doniczek? :(

 

O ile kot im pozwoli, to będę miała stadko binat, aczkolwiek na razie znika każdy listek, który choć trochę zacznie się rozwijać :/

 

Odpukać, nigdy nie miałam problemu z mszycami, wełnowcami, misecznikami... choć chyba chętnie wymieniłabym ziemiórki na mszyce.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gąsienice uhh co za plugawe stwory w tym roku zawleczone z dworu miałem je pięć razy, niby nie są bardzo uciążliwe bo łatwo je wykryć i pozbyć się ich (ręcznie) ale wystarczy jena noc lub pobyt 3 dni poza domem żeby siały spustoszenie wśród roślin, całe są potem w dziurach. Rosiczki na szczęście się po nich szybko regenerują, ale np. cefal do dziś ma nieładne pogryzione liście <_< kilka dni temu znowu był atak jak sprowadziłem kapturnice do domu na okienny parapet. Generalnie jak zauważyłem są to wybredne stwory u cefali na szczęście nie smakują im dzbanki tylko młode liście. U rosiczek lubią młode włoski z rosą a u kapturnic nie rozwinięte jeszcze kielichy szczególnie ich górną część. Dla mnie to wróg numer jeden w owadożerach.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ziemiórki i skoczogonki.

Powyższe nie wyrządziły nigdy u mnie szkody ale czasami budzą niesmak skacząc i pełzając po torfie.

Natomiast miałem przypadek z atakiem roztoczy koloru czerwonego.

Z początku wyglądało to na szybko wybarwiające się siewki muchołówek.

Ale gdy maleństwa zaczęły słabnąć to po bardzo dużym makro wybarwienia okazały się stadami pasożytów.

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.