Skocz do zawartości

Ochrona przed kotem


Ioreth

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa prosta jak budowa cepa:

 

co zrobić, żeby kot nie wskakiwał na parapet, na którym zimują moje rośliny? Dziś kolejna doniczka wylądowała na ziemi (o 7 rano). Zaczynam wątpić, czy po przemrożeniu (muchołówki), ataku pleśni (muchołówka znowu), obgryzieniu (flava) i zderzeniu z glebą (binata, flava) którakolwiek z moich roślin przetrwa zimowanie :(

 

Sok z cytryny, ściąganie kota ani wrzaski (desperacja) nie działają. Przed chwilą okleiłam parapet taśmą dwustronną - kot wskoczył, połaził, ignorując taśmę i wyciągnął nieszczęsną flavę z doniczki zębami.

 

Propozycje? (poza "oddaj kota/przerób go na rękawiczki")

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stresowanie kota raczej tu nie pomoże(zresztą tego już próbowałeś). Wstaw rośliny(lub kota) do jakiegoś pojemnika, np. akwarium/klatka, coś co przepuszcza światło ale nie przepuści kota.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stresowanie kota raczej tu nie pomoże(zresztą tego już próbowałeś). Wstaw rośliny(lub kota) do jakiegoś pojemnika, np. akwarium/klatka, coś co przepuszcza światło ale nie przepuści kota.

 

To jest jakaś idea (z roślinami w pojemniku), choć pewnie nie uchroni ich to przed podskubywaniem (wyjątkowo upodobał sobie flavę), to może przestanie je zrzucać. To, czego boję się w tym przypadku, to wzrostu temperatury (i tak mają teraz ciut za ciepło, mimo, że od nieszczelnego okna ciągnie jak cholera - choć przypuszczam, że termometr przekłamuje w górę) i ograniczenia cyrkulacji powietrza, a co za tym idzie wzmożonego ataku pleśni, która i tak właśnie zamordowała największą z moich muchołówek.

 

Z drugiej strony wiem, że jak nie ma mnie w domu, to sen i gapienie się przez okno są jedynymi rozrywkami tego rudego zbója, nie chcę go dodatkowo traumatyzować - i tak słabo zniósł przeprowadzkę.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest jakaś idea (z roślinami w pojemniku), choć pewnie nie uchroni ich to przed podskubywaniem (wyjątkowo upodobał sobie flavę), to może przestanie je zrzucać. To, czego boję się w tym przypadku, to wzrostu temperatury (i tak mają teraz ciut za ciepło, mimo, że od nieszczelnego okna ciągnie jak cholera - choć przypuszczam, że termometr przekłamuje w górę) i ograniczenia cyrkulacji powietrza, a co za tym idzie wzmożonego ataku pleśni, która i tak właśnie zamordowała największą z moich muchołówek.

 

Z drugiej strony wiem, że jak nie ma mnie w domu, to sen i gapienie się przez okno są jedynymi rozrywkami tego rudego zbója, nie chcę go dodatkowo traumatyzować - i tak słabo zniósł przeprowadzkę.

Ja swoje niektóre rośliny ogrodziłem siatką, ale najchętniej bym odgrodził tak cały parapet ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje niektóre rośliny ogrodziłem siatką, ale najchętniej bym odgrodził tak cały parapet ;)

 

Znajoma podpowiedziała mi genialny w swojej prostocie pomysł - wstawię doniczki do klatki po myszy. Bez osłonek powinny się zmieścić, będzie i światło, i przewiew, a kot straci dostęp do tego, co zostało z zieleniny, a zarazem zostanie kawałek, by mógł sobie posiedzieć i popatrzeć na ptaszyny.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.