Elżbieta Napisano 27 Czerwca 2013 Share Napisano 27 Czerwca 2013 Zupełnie przez przypadek udało mi się ożywić dwa gatunki sphagnum: nowozelandzkie chilijskie Sadząc cefalotusa położyłam mu na podłoże suszone sphagnum nowozelandzkie,które pod wpływem mokrego podłoża zaczęło ożywać.Obcięłam je i położyłam do doniczki heliamforze,gdzie bardzo bujnie urosło,więc część umieściłam na bagienku,na dworze,a część w doniczce na torfie. To,które rosło na bagienku na zimę okryłam topolowymi liśćmi i gałązkami sosny.W doniczce zostało w domu na wypadek,gdyby zmarzło to z bagienka. Okazało się,że sphagnum nowozelandzkie wspaniale przetrwało zimę na zewnątrz zważywszy,że zimy na Roztoczu bywają długie i mroźne.Obecnie mają za sobą trzy zimy i przykrywam je tylko delikatnie liśćmi z topoli. Tu torfowiec nowozelandzki po posadzeniu Zdjęcie z jesieni ubiegłego roku pokazuje jak pięknie się rozrosło. Natomiast sphagnum chilijskie ożyło w wodzie.Przesadziłam je do ogródka na bagienko i postępowałam jak z poprzednim. Jest drobniejsze,ale nadaje się dla małych heliamfor. Tak wyglądało na początku sphagnum chilijskie,gdy je wysadziłam na bagienko. A tak w jesieni 2012 roku. Polski mech torfowiec rośnie tak,że nie wiem co mam z nim robić,bo moje bagienko wygląda już jak torfowisko.Muchołówka bez przykrycia przeżyła zimę schowana w torfowcu jak w puchu. Rosiczka w mchu torfowcu. To ożywienie mchów to przypadek,częściowo eksperyment,ale chyba warto mieć swoje sphagnum na swoje potrzeby,zwłaszcza,że ciągle się słyszy,że mają wstrzymać jego sprzedaż . Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maja100 Napisano 8 Lipca 2013 Share Napisano 8 Lipca 2013 Zupełnie przez przypadek udało mi się ożywić dwa gatunki sphagnum: nowozelandzkie chilijskie Sadząc cefalotusa położyłam mu na podłoże suszone sphagnum nowozelandzkie,które pod wpływem mokrego podłoża zaczęło ożywać.Obcięłam je i położyłam do doniczki heliamforze,gdzie bardzo bujnie urosło,więc część umieściłam na bagienku,na dworze,a część w doniczce na torfie. To,które rosło na bagienku na zimę okryłam topolowymi liśćmi i gałązkami sosny.W doniczce zostało w domu na wypadek,gdyby zmarzło to z bagienka. Okazało się,że sphagnum nowozelandzkie wspaniale przetrwało zimę na zewnątrz zważywszy,że zimy na Roztoczu bywają długie i mroźne.Obecnie mają za sobą trzy zimy i przykrywam je tylko delikatnie liśćmi z topoli. Tu torfowiec nowozelandzki po posadzeniu Zdjęcie z jesieni ubiegłego roku pokazuje jak pięknie się rozrosło. Natomiast sphagnum chilijskie ożyło w wodzie.Przesadziłam je do ogródka na bagienko i postępowałam jak z poprzednim. Jest drobniejsze,ale nadaje się dla małych heliamfor. Tak wyglądało na początku sphagnum chilijskie,gdy je wysadziłam na bagienko. A tak w jesieni 2012 roku. Polski mech torfowiec rośnie tak,że nie wiem co mam z nim robić,bo moje bagienko wygląda już jak torfowisko.Muchołówka bez przykrycia przeżyła zimę schowana w torfowcu jak w puchu. Rosiczka w mchu torfowcu. To ożywienie mchów to przypadek,częściowo eksperyment,ale chyba warto mieć swoje sphagnum na swoje potrzeby,zwłaszcza,że ciągle się słyszy,że mają wstrzymać jego sprzedaż . Hodujesz je też w domu ? Czy tylko na bagienku ? Mam małe akwarium po rybkach i znajomy chce mi dać trochę sphagnum (świeżego) i zastanawiam się czy mogłabym go hodować w tym akwarium w domu na parapecie .. Czy jest to możliwe ? jakie podłoże zastosować ? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi