Skocz do zawartości

MC Pigmejka

Zasłużony
  • Liczba zawartości

    60
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MC Pigmejka

  1. MC Pigmejka

    Zraszanie

    Dzbaneczniki radzę zraszać tylko destylowaną.
  2. Jest 7 kwiecień. Na aukcjach z Nepenti świeżutkie gemmae... Patrzę dzisiaj na moje rosiczki pigmejskie.. a tu też gemmae! Hmmm, mógłbym zrozumieć, gdyby powstały na starszych rosiczkach - jakieś takie opóźnienie. Ale moje pigmejki mają 5 miesięcy z małym haczkiem, jesienią to były jeszcze takie malućkie gemmae... Pierwszy okaz zakwitnął mi w lutym - rozumiem, że już są dorosłe, ale tak wcześnie i o takiej porze roku to chyba pomysły o rozmnażaniu nie powinny mieć miejsca? 10 marca wyglądały jeszcze tak: Nie mam aparatu, wiec nie zamieszczę aktualnego zdjęcia :/ Są to rosiczki Pulchella x Nitidula. Ogółnie ten gatunek hoduję dopiero od roku. Nie jest dużo tego gemmae, ale jest..... Jednak trochę wcześniej miało miejsce jedno wydarzenie - początkiem lutego zacząłem przygrzewać dosyć mocno rosiczki ze zdjęcia - tzn moja 100W Sun Glo z odległości ok. 10cm po ok. 6-9 godz. na dzień (chciałem, aby ładnie się wybarwiły do zdjęcia ). Początkiem marca przestałem doświetlać całkowicie (południowy parapetr zapewnia wystarczającą ilość światła do ich rozwoju). Czy ten fakt mógł spowodować, ze rosiczki mogły się pomylić, i wziąść ten czas jako okres suchy i wydać przez to gemmae? Nie chcę gemmae, wolę żeby sobie spokojnie rosły i dopiero jesienią wydały swoje malutkie maleństwa.... Czy wydanie gemmae o tej porze roku nie zaszkodzi pigmejkom? (chodzi mi głównie o śmiertelność, jaka występuje u jesiennych okazów) Czy jeszcze inne czynniki mają wpływ na wydawanie gemmae o tej porze roku?
  3. Żadne oświetlenie nie zastąpi słońca. I pod względem ceny ( ) jak i skuteczności. Bo każde oświetlenie, to tylko pewien x% tego, co daje prawdziwe słoneczko. Jeśli chodzi o moje doświadczenie, to żeby było bardziej wiarygodne, należałoby je powtórzyć i musiałbym dokładniej zwrócić uwagę na wszystkie czynniki - cóż, ale jak są kolosy, sesja... itp, to codziennie nie wpatruję się w doniczki, zwłaszcza czy coś już wykiełkowało. Wszystko jest tak mniej więcej "na oko". A to może wprowadzić pewne błędy. A jeśli mam żarówkę, która daje i dużo ciepła, i światła, to nie muszę wypatrywać tak bardzo tych kiełków.... Cóż, może zaważyć chociażby taki czynnik, jak to, że przy takim oświetleniu kiełkujące nasionko od samego początku ma dużo światła i może szybciej wypuścić kolejne liście.... Kolejna rzecz - chcąc stosować doświetlanie 100W żarówką specjalistyczną, szarpnąłem się i kupiłem kilka żarówek energooszczędnych i wymieniłem w domu zwykłe żarówki (75 i 100W) - zaoszczędzony pobór prądu poszedł na doświetlenie owadożerków... Do tego nie muszę co chwila wydawać kasy na spalone zwykłe żarówki...(pozostaje jeszcze kwestia, że energooszcędne są stosunkowo drogie :/). A tak poza tym - jeśli ktoś ma roślinki na południowym parapecie, ładnie mu rosną, przez zimę nie marnieją(jedynie czasem stracą kolor, który odzyskaja wiosną), to po co doświetlać? Jeśli przyjdzie duży rachunek za prąd - to hodowla rosiczek może skończyć się tym, że przykładowo współmałżonek/rodzice po otrzymaniu rachunku z elektrowni, pozbędą się naszych pupilków rzutem prostym do śmietnika... Każdy powinien dostosować hodowlę do swoich warunków i możliwości - również finansowych.
  4. W zimie bez doświetlania mogą nawet w ogóle nie wykiełkować roślinki. U mnie rosiczki niedoświetlane wschodziły ok. 4-5 tygodni(miały ciepło - ulokowane na parapecie, pod którym jest grzejnik) i rosły bardzo powoli. Natomiast te doświetlone bardzo mocno - wyrastały juz po ok. 2 tygodniach i wzrost był znacznie szybszy. Teraz wiosenne słońce będzie zastępowało doświetlanie - wiosna, lato, słoneczna jesień - z moich doswiadczeń wynika, że doświetlanie nie jest wtedy potrzebne. Czy się opłaca czy nie? Z moich obserwacji wynika, że im więcej się oszczędza na hodowli, tym więcej ona kosztuje - zazwyczaj podwójnie. Ja od kiedy stosuję doświetlanie, to jest nierozłączną częścią mojej hodowli - stosowane w 80% w zimie, 10% wiosna(z którą bywa różnie), 5% do wysiewu, 5% do podreperowania zdrowia rosiczek. Efekty są bardzo wymierne. Ja korzystam ze 100W żarówki specjalistycznej - jest ciepło, odpowiednie spectrum światła i korzyści są widoczne (uwaga - nie wszystkie owadożerki tolerują takie mosne doświetlenie, a zwłaszcza tyle ciepła). Żarówka energoszczędna wydziela bardzo mało ciepła.....
  5. Kiełkowanie - 2-4 tygodni, wiele zależy od spełnionych warunków, przede wszystkim dużo światła..... Jeśli chodzi o doswietlanie to zapraszam poczytać tematy w dziale TERRARIA. Ile doświetlać? Conajmniej kilka godzin, optymalnie 10, proszę poczytac TUTAJ Zanim ktos napisze kolejne pytanie, zapraszam do przeczytania tego tematu KLIKNIJ
  6. Ja pod gruszę to idę tylko na krótki spacerek z ulubioną, największą rosiczką, i pilnuję, żeby sie nie przejadła , osa nigdy jeszcze nie wpadła w jej pułapki . Ja bym raczej uważał na szerszenie, bo takie pomysły mogą się źle skończyć....., niekoniecznie dla rosiczki. Wracając do tematu mrówek, to same mrówki nie są zbyt pożywne, ale inna sytuacja jest chyba z królowymi mrówek - wg mnie jest to latająca spiżarnia. Co pewien czas jest taki spory wysyp królowych z mrowisk, to nawet kury biją się o nie, więc musi coś w tym być . Mrówki są pożyteczne, czemu więc je skazywać na taką śmierć?
  7. Z osą będzie miała spore problemy, osa jest za mocna. Najlepsze są owady bez chitynowych pancerzyków. Osobiście wolałbym, żeby moje rosiczki nie złapały osy - tylko liście by się pomarnowały, a pożytku raczej żadnego. Moim zdaniem mrówki nie są pożywne, i nie są dobrym pokarmem dla rosiczek. Jajeczek mrówek, czy jak się to tam nazywa , też nie polecam - rosiczki nie są wstanie ich strawić. Kiedyś próbowałem...... Tak jak było pisane powyżej - najlepsze muszki owocówki, komary.....
  8. Larwy komarów można kupić? Ja karmiłem nimi pigmejki, jedyna wada, że trochę ruchliwe i oślizgłe, dlatego wolałem poczekać, aż zaczną się wykluwać komarki i takie świeżutkie jedzonko, wprost z powierzchni wody dawałem rosiczkom. Muszek owocówek można poszukać w piwnicy, ostatnio jakiegoś wypasionego niedobitka tam znalazłem . Można spróbować postawić owoc na podstawku na parapetr, może się jakaś owocówka pojawi. A tak poza tym, owocówki uwielbiają zapach fermentacji, zwłaszcza jeśli pochodzi od przyszłego winka , jak ktoś już wspomniał, takie pijaczki z tych muszek Ja nic nie poradzę na to , że uwielbiam dokarmiać moje pupilki. W jesieni brałem je czasem na spacerek w pobliże gruszy(gruszki są przysmakiem owocówek), po kwadransie miałem spokój na cały miesiąc . A poza tym, jak się wylęgają komary w zbiorniku na deszczówkę, to przecież nie można dopuścić, żeby takie przysmaki się marnowały...
  9. Zapraszam do Faq oraz korzystania z przycisku SZUKAJ oraz przeglądania forum, zanim założy sie nowy temat. Tutaj jest przepis na owocówki: http://www.nepenti.pl/forum/viewtopic.php?t=443 Coś o muchach: http://www.nepenti.pl/forum/viewtopic.php?...ight=owoc%F3wki I jeszce pewnie gdzieś pisało o owadach......
  10. Ja takie białe szkieleciki miałem podczas ataku mszyc. Jak dla mnie troszkę niewyraźne te szkodniki, ale to na pewno będą mszyce(zwłaszca jesli atak jest na młode liście). Zbierałem ręcznie(niestety u mnie były zielone ...), ale liczę, że ktoś ma lepszy sposób. W sklepie Nepenti jest środek mszycobójczy, ale nigdy nie stosowałem chemii....... Jeśli się mylę to :oops: :roll:
  11. STRATYFIKACJA jest to sztuczne stworzenie warunków naturalnych dla nasion w czasie zimy, a więc po tym okresie nasiona zaczną kiełkować w czasie wczesnej wiosny, co zgadza się z ich naturalnym rozwojem. Stosujemy do rosiczek zimnolubnych, kapturnic i muchołówek. Stratyfikacja i jej metody: 1) Ze stronki Nepenti Umieszczamy nasionka w doniczce z kwaśnym torfem bez dodatków i nawozów i lekko przygniatamy, by przylegały do ziemi, ale ich nie wbijamy i nie przysypujemy. Następnie doniczkę na okres około 8 tygodni umieszczamy w pomieszczeniu o temperaturze 0-10°C. Po stratyfikacji wkładamy doniczkę z nasionkami w miejsce o temperaturze jak dla dorosłych rosiczek. Kiełkowanie zaczyna się po około 1-3 tygodniach od stratyfikacji. Jeżeli chcemy pielęgnować rośliny zgodnie z naturą, najlepszym okresem na wysiew będzie grudzień. 2)Forum, autor: "[beeep]milk" Wkładasz doniczkę z torfem do słoika, do słoika lejesz wodę destylowaną do na 3/4 wysokości doniczki, przykrywasz szkłem lub folią z dziurkami i wkładasz do lodówki na 4-5 tygodni lub możesz je po prostu wywalić na dwór póki zimno jest. A jest to chyba rekonstrukcja warunków naturalnych, których roślina kiełkuje. 3)Forum, autor: "rosiczka" Ja moje nasiona zimnolubnych zasadziłam w mocno wilgotnym torfie zawinęłam w foliowe woreczki i wsadziłam do lodówki, dostałam informacje ze najlepiej nasionka rotundifolia i intermedia trzymać w lodówce 4 tygodnie, bo w 4 tygodniu najwięcej nasionek kiełkuje. Już 1 marca wyciągam je z lodówki i zobaczymy, co będzie się dalej działo. 4)Forum, autor: "Mort" Jak kupisz ten mix rosiczek to masz napisane na każdej paczce co innego. Gdy napisane jest stratyfikacja, to wiadomo o co chodzi. Ja wysiewałem nasiona, wkładałem na 2 miechy do lodówki i później wszystko ładnie wyrastało. 5)Forum, autor: "Cephalotus". Przetestowane na Rotundifolia: Ja zostawiam swoje rośliny na zimę na dworze. Wysiewają się same i kiełkują także same. Ale jeżeli ich jeszcze nie wysiałeś, to przydałoby się zrobić im 2-3 miesięczną stratyfikacje, proponowałbym zacząć już teraz, żeby ma wiosnę można było wywalić je na dwór. Nie bój się je nawet włożyć do zamrażarki, albo na dwór, w końcu to gatunek polski. Jednak sama lodówka też powinna wystarczyć.
  12. Może rosiczka wystraszyła się tego czegoś co obgryzło brzegi doniczki? A tak na poważnie, myślę że najpierw powinna się zaaklimatyzować, nawet w tej niewielkiej ilości ziemi - jeśli przeżyła do tej pory, to jeszcze trochę by w niej pożyła. A tak moim zdaniem doznała podwójnego szoku. Ja bym na Twoim miejscu wziął swoją najlepszą świetlówkę/żarówkę i użył jej do jak najlepszego oświetlenia tej rosiczki - nawet na wyłączność.
  13. Dzięki, na pewno skorzystam . Teraz czekam na dostawę Topsinu , ogólnie nie mam pleśni ale moje ostatnie gemmae pigmejek, takie niedobitki, szkoda mi było wyrzucić, więc postanowiłem je spożytkować na "Kopiec Krecika". No i pojawiła się pleśń u podstawy kopca, niestety nie mogę zbytnio doświetlić żarówką, bo spaliłbym rosiczki na szczycie kopca......, a poza tym ze wszystkich stron nie jestem wstanie na raz doświetlić. W sumie ten pomysł traktuję bardziej doświadczalnie, ponieważ już zauważyłem kilka błędów, które popełniłem. A przy okazji przetestowałbym Topsin , jak coś się nie uda to trudno, jeszcze mam w zapasie armię pigmejek
  14. Fajnie, czyli też mogę w razie czego bez obaw zastosować Topsin do moich pigmejek Trzymałes się bardziej przedziału 0,1 % czy 0,05%? Wiem, że bezpieczniej jest wziaść ten niższy próg, ale chciałbym wiedzieć jaki Ty zastosowałeś
  15. To było tak wiosna/lato, więc wtedy wentylację mam na całego....W zimie też na ile jest to możliwe, jednakże tej zimy nie robiłem juz badań z pleśnią. A muszę mieć dobrą wentylację w pokoju, ze względu na kompa, na którym ze względu na specjalizację spędzam bardzo dużo czasu.
  16. Pod energooszczędną żarówka tez miałem przez krótki czas, i nie atakowała pleśń, ale jak dałem zwykłą 100W...to każdy torf atakowała pleśń. Może po prostu w powietrzu jest pewna ilość zarodników i znajdują wtedy dogodne warunki. Stosuję w chwili obecnej: Torf z Nepenti - głównie rosiczki pigmejskie i reszta. Polecam Torf prawdopodobnie z Obi - w tej chwili testuje Capensis, ale gwarantuję że torfy z hipermarketów zaatakuje fala pleśni...., w sumie tylko pierwszy atak jest bardzo groźny, później jest ok. W żadnym wypadku nie używać do pigmejek!!! Pierwsze testy wypadły fatalnie :/ . Testy z Capensis wyglądają obiecująco, ale za wcześnie żeby coś stwierdzić.
  17. Nie mogłem wyrwać pleśni bo wraz z pleśnią wyrwałbym albo już wschodzące siewki, albo bałem się że wraz z tym zabiegiem mógłbym usunąć większość nasion wysianych na torfie. Jak rozpoczynałem hodowlę, zrobiłem mały eksperyment(zresztą co jakiś czas czas robię jakiś eksperyment). Otóż miałem nienajlepszy torf - prawdopodobnie był już w opakowaniu zarażony pleśnią. Pierwsza doniczka wylądowała pod zwykłą żarówką(75W) - kożuch pleśni był już dosłownie po kilku dniach. Co zrobić - albo wyrzucić albo... wyrzuciłem - na balkon, na ostre, ciepłe światło słoneczne. I tutaj słońce okazało sie profesjonalnym zabójcą pleśni . Rosiczki wyrosły, to samo zrobiłem z drugą doniczką - ona była postawiona wczesniej na parapecie, i tam pleśń pojawiła sie po trzech tygodniach wraz z siewkami. Co prawda w tym drugim przypadku słońce trochę "podjarało" również siewki, które nie chciały później rosnąć, ale w końcu po bardzo długim czasie urosły . Nie wiem, może promienie UV mają taką niszczycielską moc? Może UV + ciepło? Może fakt że dodatkowo są na południowym parapecie, i nawet słabe słońce pomaga w tym procesie? Nie stosuję żadnych środków chemicznych. Może jeszcze jakis czynnik tutaj dochodzi? Nie wiem, ja po prostu przygrzeję "setką" Sun Glo i po kłopocie, później pozostaje juz tylko usuwanie starych, obumierających liści.
  18. Stworzysz pleśni lepsze warunki do rozwoju, kiedyś ile razy dawałem torf z nasionkami pod zwykłą żarówkę, to w bardzo szybkim czasie była na nim spora ilość pleśni, w przeciwieństwie do pozostałych doniczek, gdzie torf był ten sam, a poza tym - rachunki za prąd. Poza tym - żarówka ma dawać jak najwięcej światła a nie ciepła. Poza tym jak stosuję specjalistyczna żarówkę Sun Glo 100W - to jak szybko pojawi sie ewentualna pleśń tak jeszcze szybciej znika, przy zwykłej żarówce będzie kożuch pleśni :/. Stare dzieje. Ale im mniejszym kosztem chce się hodować rosiczki, tym trudniej cos z tego uzyskać. Zawsze można zastosować Topsin i po kłopocie. Tyle z moich obserwacji, moze jeszcze jakiś inny czynnik miał tu wpływ - nie wiem, ja tylko piszę z moich oberwacji, które nie zawsze muszą byc obiektywne. Nie ma to jak porządna specjalistyczna żarówka lub świetlówka - koszt proporcjonalny do korzyści
  19. U rosiczek normalne. Nie tylko stare usychają - jak rosiczka złapie dużą muchę, to taki listek też będzie na liście do uschnięcia. I jak rosiczka dostaje szoku od grzejnika to jej listki tez mogą zacząć usychać.
  20. Zwykłe nie są najlepsze, chyba że chcesz mieć porządny atak pleśni. Proponuję ewentualnie żarówki energooszczędne, lepszej firmy energooszczedne są w cenach podobnych do tych specjalistycznych, więc może lepiej od razu zrobić lepszy zakup? Na pewno się opłaci
  21. Mam wiele Capensis na parapecie, ale jedna chciała mi wyciąć ten sam numer. Była kupiona w kwiaciarni(podejrzewam że z hodowli holenderskich), w przeciwieństwie do pozostałych, wszystko było ok do momentu, gdy zaczął się sezon grzewczy. Przeżyła szok - zniknęła ciecz, zaczęła usychać, skręcone liście.... Z działań doraźnych znacznie bardziej zacząłem ja doświetlać 100W żarówką Sun Glo, na kilka liści co miały jeszcze ciecz położyłem larwy ziemiórek do skonsumowania, no i przez cały dzień grzejniki juz nie są gorące w domu... trochę chłodku nie zaszkodzi W tej chwili już jest wszystko ok, i nawet nie potrzebuje aż tyle światła, aby ładnie sie rozrastać. Ciecz wróciła, liście ładnie rosną i się wybarwiają, zdrowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.