Skocz do zawartości

Tough

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    459
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tough

  1. Pędy płożące mają większą długość dlatego, że nie mają ograniczeń w postaci grawitacji tak jak u pędów stojących. W takim płożącym pędzie łatwiej transportować wodę, więc rosną one sobie długie i mogą szukać upragnionego światła. Pęd u mojej longifolii rósł jak widać ponieważ terrarium ma tylko 55 cm wysokości, więc siłą rzeczy wił się tam gdzieś przy "suficie" opierając się jednocześnie na innych roślinach. Oczywiście ja dostałem tylko sadzonkę, więc nie liczyłbym jej wieku jako 9 lat, chciałem tylko pokazać jak trudno ten lokant kwitnie, u Szamanki nie zakwitł przez 5 lat, a u mnie dopiero po 4 latach się wysilił na kwiatek. Nie stosowałem żadnych tricków, które zwiększają szanse na zakwitnięcie, przez te 4 lata roślina stała w tym samym terrarium pod 108W i chłodzonym w nocy. Jedyną zmianą jaka może sprzyjać wytworzeniu kwiatka to skrócenie/wydłużenie czasu naświetlania, w moim przypadku muszę przetestować skrócenie do 11h/dobę bo codziennie lampy świecą 13 h i ewentualnym roślinom krótkiego dnia może to nie pasować. Miałem testować to zeszłej zimy, ale jakoś zapomniałem. W tym roku nie zapomnę, bo mam kilka dorosłych pływaczy, które powinny mi już kwitnąć, ale jakoś się za to nie wzięły jeszcze. Czasem jednodniowa zmiana cyklu naświetlania może indukować wytworzenie teoretycznego hormonu "florigenu", który zmusza roślinę do zakwitnięcia.
  2. Witam. Chciałbym Wam pokazać kwiatostan i kwiaty Utricularia longifolia pochodzącego z lokalizacji Chapada Diamantina w Brazylii. Mam go z wymiany od Szamanki i w momencie kiedy go pozyskałem Ona miała go już 5 lat i i do wtedy nigdy jej nie kwitł. Na chwilę obecną mam tego pływacza już 4 lata. 4 miesiące temu zauważyłem, że w końcu zakwitł. Dziś robiłem porządek w terrarium, więc musiałem wyciągnąć wszystkie rośliny. Długość jego pędu kwiatowego przerosła moje oczekiwania. Kwiatostan w tej chwili ma 155 cm długości. Pierwsze kwiatki zakwitły na wysokości 45 cm. Jak dotąd pływacz wytworzył 41 kwiatów, ale to jeszcze nie koniec. Długość kwiatostanu jest o tyle zaskakująca, że ten lokant jest mniejszy od typowej formy. Najdłuższe liście mają 25 cm, ale takie zdarzają się rzadko, zazwyczaj ich długość wynosi jakieś 15-20 cm i często też się kładą na podłożu, podczas gdy forma typowa spokojnie wytwarza stojące liście wysokości 40 cm. Liście same w sobie się nieco różnią. Forma typowa wytwarza wąskie i długie na sztywnych ogonkach, a lokant ten krótsze i szersze, czasem lekko wpadające w fiolet. Wracając do kwiatostanu to forma typowa wytwarza u mnie kwiatostany nie dłuższe niż 70 cm. Kwiaty też się różnią. Zdjęcia kwiatów wykonałem 4 miesiące temu kiedy zauważyłem kwitnienie tego lokantu. Dla porównania forma zwyczajna: i klon o białej krawędzi kwiatu: Klon o białej krawędzi ma największe kwiaty (do 3,5 cm), forma zwyczajna (do 2,7 cm), a lokant z Chapada Diamantina (do 2,2 cm) - wymiary podane na oko. Ale to co najbardziej się różni to to, że lokant ma wklęsły z oby stron ten 'garb' na dolnej wardze kwiatu, a plamka ma podłużny kształt i od spodu jest biała, a od góry żółta. Pozdrawiam.
  3. Dobry kontakt. Żadnych problemów. Polecam.

  4. Ja swoje schowałem w cień żeby się do temperatur przyzwyczaiły, możesz równie dobrze schować je w środku i poczekać trochę. W wypadku takich temperatur na jakie cefalek został narażony, aklimatyzacja może poskutkować utratą tych największych dzbanków.
  5. Ja tu żadnego grzyba nie widzę. U mnie takie coś (obecnie bardziej zaawansowane) stało się po wywaleniu cefali na balkon, gdzie bez jakiejś wstępnej aklimatyzacji po prostu się przypiekły nieco. Taka zmiana może być właśnie wynikiem zbyt wysokiej temperatury.
  6. Krwista jest na pewno, za te co liści nie widać nie ręczę. Musiałbym całą roślinę zobaczyć, żeby stwierdzić, że na 100% tam jest szerokolistna, bo co do tych zmienności warżek to już nic mnie nie zdziwi jeśli chodzi o kukułki.
  7. Super miejsca i foty. Storczyki to kukułka krwista i kukułka krwista żółta.
  8. Przemiła osoba, świetny kontakt. Polecam. :)

  9. Najpierw campbelliana, teraz to. No umrę normalnie. Ja mam zwykłego humboldtiego ale jakoś wolno rośnie, nawet o tych rozmiarach nie marzę. Swego czasu świetnie rosła mi nelumbifolia, liście miała po 30-35 cm, kwiatostany też ponad 80 cm.
  10. Tak sobie wypisałem gatunki których brakuje: Owadożery kwasolubne: Aldrovanda vesiculosa - należy traktować jak pływacze z uwzględnieniem tego, że jest od nich delikatniejsza Pływacze lądowe: Utricularia juncea - pochodzi z Ameryki Płn.; blisko spokrewniony z U. cornuta; powinien być mrozoodporny Utricularia subulata - jeśli forma kwitnąca jest odporna na mrozy tak jak forma klejstogamiczna, to można go posadzić. Forma klejstogamiczna nie jest tego warta. Pływacze wodne: Utricularia macrorhiza Utricularia striata - prawdopodobnie mrozoodporny Poprawka: U. purpurea pochodzi z rejonów subtropikalnych, dlatego u nas nie przezimuje. Wymienienie go wśród gatunków zimujących może wprowadzić w błąd. W okresie letnim można go, jak z resztą inne pływacze, okresowo umieścić w zbiorniczku, gdzie stabilne warunki powinny pozytywnie wpłynąć na ich wzrost. UWAGA: Trzeba mieć na uwadze, że jeżeli zbiorniczek w torfowisku nie jest odpowiednio głęboki, to turiony gatunków mrozoodpornych nie przetrwają, dlatego trzeba je przechować w dodatniej temperaturze (optimum to 4*C). Nie sądzę aby ktoś miał zbiornik głębokości przynajmniej 80 cm, więc przechowywanie turionów powinno być regułą. Rośliny towarzyszące, nieowadożerne: Calluna vulgaris Ledum palustre Vaccinium uliginosum Viola epipsila Storczyki wapieniolubne: Liparis loeselii
  11. Tough

    Drosera camporupestris

    Rosiczka ta rośnie powoli, posiada maksymalnie 3 liście na raz. Lubi wysoką wilgotność powietrza i nocne spadki temperatury. Wymaga bardzo mocnego oświetlenia. Najlepsze podłoże dla niej to torf i piasek w stosunku 1:1. Nie lubi zbyt wysokiego poziomu wody. Ja moje dwie camporupestris trzymam pod 108W oświetleniem w chłodzonym terrarium, podłoże j.w. poziom wody zazwyczaj 0,5-1 cm dla doniczki o wys. 8 cm, wilgotność wynosi 80-100%. Od dwóch czy trzech lat jakoś żyją, ale żeby było słychać jak rosną to bym nie powiedział, zaliczyłbym ją do średnio trudnych w hodowli. To tak w skrócie, jak będę miał pewność co jest dla niej najlepsze to napiszę opis, albo zrobi to ktoś inny, bo może i dałaby radę na parapecie, ale jest to zbyt cenna roślina na takie ryzyko.
  12. Tough

    Przesuszona d. rotundifolia

    Nie miała wody przez 4-5h. No przestań. Zostaw ją w spokoju i dopilnuj żeby to się więcej nie powtórzyło. Powinna sobie poradzić.
  13. Siema. Mam do oznaczenia dwa kultywary mucholi, które dostałem niepodpisane rok temu. Nie jestem na czasie z kultywarami, więc potrzebuje zaczerpnąć pomocy ludzi, którzy muchole hodują. Pierwszy obstawiam, że to Royal Red. Drugi nie wiem co to jest, wygląda jak Sawtooth, ale Sawtoothy dostałem w tym samym czasie zapakowane osobno i się wyraźnie różniły, ta na zdjęciu poniżej jest mała ma jakieś 3 cm wysokości, jeden osobnik przy takich rozmiarach puścił pęd kwiatowy, no i jak widać na zdjęciach liście są stojące. Sawtooth już dawno urósł do 2-3-krotnie większych rozmiarów, a takie dwie są cały czas małe. Ponadto nie wybarwiają się tak jak Sawtooth. Ma ktoś pomysł co to? Dzięki za pomoc. Pozdrawiam.
  14. Witam. Chciałbym się z Wami podzielić na temat hodowli pięknej rosiczki jaką jest Drosera sessilifolia. Gatunek rośnie u mnie wyśmienicie do tego stopnia, że ma status chwasta. Od początku nie miałem z tą rosiczką żadnych problemów, jednak jak wiadomo czasem świetnie opracowane warunki mogą się nie sprawdzić w każdej hodowli. Dlatego przybliżę nieco warunki jakie panują u mnie w hodowli. Wygląd: Drosera sessilifolia jest malutkim południowoamerykańskim gatunkiem. Okrągła rozetka liści o bardzo krótkich ogonkach liściowych, której średnica nie przekracza 2 cm. Blaszka liściowa ma nieco trójkątny kształt. Na brzegach blaszki znajdują się rozpostarte włoski, które potrafią się szybko zgiąć unieruchamiając ofiarę. Liście mają barwę od zielonej, przez żółtą i pomarańczową do czerwonej. Włoski gruczołowe najczęściej wybarwione na czerwono. Podłoże: Najlepsze jest podłoże na bazie gruboziarnistego piasku. Polecam zastosować stosunek 1:1 tegoż piasku i torfu. Na wierzchu można usypać warstwę 0,5-1 cm samego piasku o takiej samej wielkości. Z własnych doświadczeń wiem, że gatunek ten poradzi sobie na innych podłożach takich jak np. torfowiec lub torf, podane podłoże jednak wydaje mi się najbardziej optymalne. Podlewanie Podłoże musi być stale mokre. Doniczka powinna stać w wodzie, która powinna sięgać do 1/3 jej wysokości. Temperatura: Zakres tolerancji tego gatunku wynosi 15-30*C, choć sądzę, że wytrzymałby nawet 35*C. Oświetlenie D. sessilifolia wymaga dużo światła. Należy zapewnić jej dużo słońca lub mocne świetlówki. Parapet południowy z długim okresem nasłonecznienia, powinien być optymalny. Wilgotność powietrza: Gatunek zdecydowanie lubi podwyższoną wilgotność. Okres spoczynku: Nie przechodzi okresu spoczynku. Należy zapewnić w miarę podobne warunki przez cały rok. Rozmnażanie: Najłatwiejsza metoda i jedyna jaką stosuję to wysiew nasion. Odkąd wysiałem pierwsze nasionka, a rośliny dorosły i wydały własne nasiona, reszta się dzieje sama. W terrarium znajdowałem sessilki w doniczkach z pływaczami z torfowcem, w doniczkach innych rosiczek, wysiewały się na różnych mieszankach i rosły wyśmienicie. Do wysiewu polecam jednak zastosować mieszankę torfu z piaskiem, a na wierzchu usypać 2-3 mm warstewkę torfu. Po podrośnięciu rosiczek do ok. 4 mm średnicy przesadzić je do opisanego powyżej podłoża, bądź ostrożnie obsypać gruboziarnistym piaskiem. Ogólna charakterystyka wzrostu: Drosera sessilifolia rośnie dość szybko, lecz żyje dość krótko, bo około 1,5-2 lata. Gatunek ten osiągał u mnie maksymalnie 1,8 cm średnicy, wielkością więc dorównuje niektórym pigmejkom. Po jakimś czasie z uschniętych liści tworzy się swoisty "pieniek". Te suche liście stanowią jednak ryzyko rozwoju grzyba, więc najlepiej roślinę wyjąć z podłoża, oczyścić i posadzić ponownie. U mnie wysokość tychże "pieńków" wynosiła nawet 2 cm przy roślinkach o średnicy ok. 8 mm, wyglądało to więc jak znane już zdjęcia Drosera roraimae z natury. Hodowałem ten gatunek w dwóch różnych miejscach: 1) W terrarium pod 108W oświetleniem w wysokiej wilgotności powietrza (czasem nawet 100%), gdzie w dzień temperatura wynosiła 30*C, a w nocy ok. 15*C. Poniżej fotka młodej rośliny z tych warunków. 2) W otwartym akwarium na południowo-wschodnim parapecie, gdzie w dzień temperatura wynosiła 30*, a w nocy ok 20-24*C, wilgotność powietrza była też wysoka na pewno z 70%, może więcej. Poniżej fotka dorosłej rośliny: Jak widać rosiczka ze słonecznego parapetu jest ładniejsza, jednak w obu miejscach gatunek ten chętnie i obficie kwitł. Wydaje mi się, że kluczem do tego gatunku jest mocne światło i wysoka wilgotność, reszta to czynniki uzupełniające niewpływające tak bardzo jak te dwa na wzrost roślin. Mam nadzieję, że komuś tym opisem pomogę. Pozdrawiam.
  15. Jestem zaskoczony. Natomiast po tym co wcześniej wystawa oferowała, nie ma nic dziwnego w tym, że ją sobie odpuszczałem. Całą wystawę można było obaczaić szczegółowo w 5, może jak ktoś jest powolny to w 10 minut. W porównaniu co widziałem w relacjach z wystaw z innych miast, to był pikuś. Dodam też, że na prawie dla lata się wyłączyłem ze społeczności hodowców, więc tym bardziej nie miałem powodu iść na wystawę. Poza tym napisałem, że kiedyś kiedyś wystawy były ciekawsze chociażby przez ówczesne kiermasze, które potem znikły. Być może też się przejdę skoro się tam poprawiło, jeśli tylko znajdę czas.
  16. Również polecam torf Hollas. Kupiłem 2 dni temu w Castoramie i jest rewelacyjny. PRZESTRZEGAM PRZED torfem KiK Krajewcy - jedyne co ma do zaoferowania to potworne wykwity minerałów.
  17. Tough

    Torf liście

    Nie, nie ma takiej możliwości. Stare liście są zastępowane nowymi, w wyniku czego znajdują się coraz niżej (bliżej podłoża), a że substancje organiczne muszą być odzyskane ze starych liści, to stopniowo one usychają. To, że roślina oklapła jest wynikiem albo zmiany lub nieodpowiednich warunków, albo uszkodzeniem korzeni przy przesadzaniu. Jeżeli korzenie są uszkodzone, to usychanie liści jest oczywiste, bo roślina nie może narażać się na utratę wody nie mając rozwiniętych korzeni. Liście zaczną normalnie wyglądać, kiedy korzenie się rozwiną.
  18. Wszystkie zdjęcia super. Jedna rzecz mi się rzuciła w oczy, mianowicie to jest Utricularia australis, a nie U. vulgaris Różnica tych dwu gatunków w wyglądzie kwiatów jest nie do przeoczenia. U. austarlis ma równy lub lekko tylko zagięty płatek dolny, płatek górny dość mocno odstaje od tego "garbu" na płatku dolnym, a sam kwiatek zazwyczaj jest skierowany do góry w orientacji bliższej poziomu. U. vulgaris ma boki dolnego płatka zawinięte do tyłu, płatek górny jest blisko tego "garbu", a sam kwiat zazwyczaj jest w orientacji pionowej. Orientacja kwiatów nie jest regułą, ale zdecydowanie częściej jest tak jak napisałem. Dla porównania zdjęcie pływacza zwyczajnego jakie zrobiłem rok temu.
  19. Łódź, Łódź... Na tych wystawie jest taki szał, że od trzech lat się na niej nie pojawiłem nawet. Niejeden hodowca mógłby zrobić lepszą wystawę. Zanim jeszcze zacząłem hodować owadożery było tam fajnie, bo kiermasz roślin był, ale ostatnim razem jak byłem to nic takiego nie było, więc przestałem chodzić. Raz miała być zrobiona prelekcja na temat owadożerów przez ludzi z palmiarni, a okazało się to seansem dwu krótkich filmików, przy czym nikt nie potrafił włączyć odtwarzacza VHS i musiałem to zrobić za nich. W nazewnictwie roślin zdarzają się błędy, ogólnie marna organizacja.
  20. Drogą podsumowania dodam, że pobieranie nasion z natury bez zgody prawnej jest zabronione, a także wprowadzanie do środowiska roślin też jest niedozwolone bez zgody w przypadku gatunków krajowych i jest zabronione w przypadku gatunków obcych. Rosiczka okrągłolistna w naturze zachowuje się jak chwast. Jak ma dobre warunki to pokrywa torfowiska całymi dywanami, wytwarza masę nasion i wysiewa się gdzie się da, więc na Twojej miejscówce na pewno coś jej musi nie pasować, ale nie oczekuj, że torfowiska są obrośnięte w całości, bo gdzieś pod drzewami gdzie jest cień, utrzymają się tylko najsilniejsze osobniki. Darowałbym sobie więc jakąkolwiek ingerencje w to miejsce. U mnie w okolicy były dwa torfowiska, jeszcze w latach 90. były tam rosiczki, obecnie jedno nie jest już torfowiskiem tylko stawem obrośniętym drzewami, a drugie już prawie całkowicie zanikło i też jest stawem - pewnych zmian nie da się powstrzymać. To, że miejsce nie jest objęte ochroną, nie znaczy, że możesz sobie chodzić tam jak Ci się podoba. Chociażby przez to, że torfowce i rosiczki są chronione. Jak nie wiesz czy jest tam rezerwat to w internecie na pewno znajdziesz takie informacje wpisując nazwę miejsca w wyszukiwarkę, powinieneś znaleźć info na temat tego, czy miejsce objęte jest programem Natura 2000. A co do występowania muchołówek i dzbaneczników, to naprawdę tak trudno to wklepać w wikipedię zobaczyć gdzie występują? Pomogę Ci pisząc jakie owadożery u nas występują: aldrowanda, rosiczki 4 gat, tłustosze 2 gat., pływacze 5 gat. - to wszystko, szału nie ma.
  21. Skoro jest napisane, że kaieteurensis lub felix, to jest to kaieteurensis lub felix. Nasionka tych gatunków mają jajowaty kształt i mogą na zdjęciu przypominać nasiona muchołówki z tym, że nasiona muchołówki są sporo większe. Ostatnio zbierałem nasionka obu gatunków.
  22. Witam. Chciałbym w tym temacie podzielić się z Wami moimi doświadczeniami i pomysłami na hodowlę pływaczy wodnych. Hoduję je od 4 lat i udało mi się je nieco poznać, więc mam nadzieję, że pomogę tym tekstem komuś, kto chciałby się z nimi pobawić. Dobór zbiornika Wybór zbiornika jest ściśle związany z gatunkiem pływacza jaki chcemy hodować. Pływacze wodne są dość zróżnicowane pod względem wielkości. W przypadku gdy chcemy hodować pływacze duże np. U. vulgaris, U. purpurea, U. australis lub U. macrorhiza musimy się liczyć z tym, że będą potrzebować dużych zbiorników, jeżeli chcemy się doczekać dużych, kwitnących okazów. Do takich okazów zalecałbym w takim wypadku zbiorniki o objętości 60 litrów lub więcej. Oczywiście można je hodować w małych zbiornikach, jednak będą to rośliny skarłowaciałe W przypadku średnich i małych gatunków jak np. U. minor, U. bremii, U. intermedia, U. ochloreuca lub Aldrovanda vesiculosa wystarczą zbiorniki 15-50 litrów. U. gibba zadowoli się nawet większym słoikiem lub wiaderkiem po filetach śledziowych. Do obu powyższych grup zalecane są akwaria. Wodne pływacze pochodzące ze strefy klimatu umiarkowanego można oczywiście hodować w zbiornikach w ziemi np. oczkach, stawach. W przypadku posiadania większego zbiornika jakim jest właśnie oczko wodne lub staw polecam U. vulgaris. Gatunek ten jest niezwykle wytrzymały. Potrafi rosnąć prawie wszędzie, jakby go wyrzucić do rowu z wodą to by sobie poradził. Nie gwarantuje jednak, że urośnie w oczku, w którym zamiast wody jest zupa z glonów. Natomiast jeżeli chcemy jakiś gatunek pływacza na małe oczko w torfowisku, to proponuję U. minor, gatunek ten jest niewielki, szybko rośnie i jest dość wytrzymały. Woda Pływacze wodne potrafią rosnąć w miejscach, gdzie normalnie nie spodziewalibyśmy się ich. Woda w takich miejscach nie zawsze spełnia najwyższe standardy, toteż w przypadku bardziej popularnych gatunków nie trzeba się nimi bardzo przejmować. Dla gatunku U. vugaris, U. australis, U. macrorhiza zdecydowanie wystarcza mieszanka wody kranowej (niechlorowanej) i wody destylowanej/demineralizowanej/deszczowej w stosunku 1:1. W przypadku pozostałych gatunków można zastosować zastosować stosunek 2:1 lub 3:1. Dla Adrovanda vesiculosa** warto by zmniejszyć udział wody kranowej stosując mieszaninę destylowana:kranowa 5:1 lub 6:1. Odparowaną wodę uzupełniamy wodą destylowaną itp. Oczywiście pływaczy nie hodujemy w krystalicznie czystej wodzie. Z racji, że najłatwiej spotkać je na torfowiskach, bo lubią kwaśne środowisko, można użyć torfu do zakwaszenia wody. Dodatek w ilości 1 garść na 10 litrów powinien wystarczyć. Unoszący się na powierzchni torf można odłowić. W hodowli można zastosować inny przydatny dodatek o czym jest napisane dalej. Co roku najlepiej jest wodę wymienić całkowicie lub w większości, by pozbyć się martwych szczątek naszych roślin, które zmieniają parametry wody i powodują eutrofizację, co sprzyja rozwojowi glonów. Stanowisko Jeżeli hodujemy pływacza w oczku, czy stawie to nie ma o czym rozmawiać. Natomiast hodowle w pojemnikach musimy umieścić w dogodnym miejscu. Wybór miejsca ma też związek z objętością pojemnika, w jakim go trzymamy. Większe pojemniki mają większą pojemność cieplną, zatem wolniej się nagrzewają. Najlepszym miejscem jest parapet południowo-wschodni lub wschodni. Od południa i południowego zachodu trzeba się strzec przed nagrzaniem wody w pojemniku, dlatego jeżeli chcemy tam stawiać zbiornik, to lepiej żeby miał on sporą objętość. Można postawić zbiornik od zachodu, lecz światło nie jest aż tak mocne. Miejsce od północy jest niekorzystne do hodowli pływaczy wodnych. Wracając do nagrzewania pojemników, to warto mieć na uwadze, że pływacze to rośliny pływające, a woda powierzchniowo potrafi się bardzo nagrzać, dlatego pewną wytrzymałość rośliny te wykazują. Ważne, żeby woda nie była stale nagrzana. Zimowanie Gatunki strefy umiarkowanej rzecz jasna wymagają zimowania. Temperatura optymalna dla zimowania to 4*C. Rośliny w oczkach i stawach można pozostawić w nich na zimę, jeżeli są wystarczająco głębokie. Oczka na przydomowych torfowiskach nie są zazwyczaj wystarczająco głębokie, dlatego po wytworzeniu turionów a przed ich opadnięciem na dno, można rośliny wyłowić, nabrać wody wiaderko lub inny mniejszy pojemnik, wrzucić rośliny do niego i przezimować gdzieś na strychu lub w piwnicy, gdzie panuje dogodna temperatura. W przypadku hodowli z pojemnikach można postąpić w ten sam sposób lub zimować w tych samych, w których są hodowane. Wiosną trzeba przenieść turiony do miejsc docelowej hodowli. Na podstawie obserwacji z natury, gdzie turiony często zimują na płyciznach, w których z kolei zimą woda zamarza całkowicie, przeprowadziłem zimą test. Choć nie było dużych mrozów (największe -15*C) zostawiłem pojemniki z U. ochroleuca i U. minor na dworze. Woda była zamarznięta całkowicie. Wiosną turiony ruszyły ze wzrostem. Można więc zatem uznać, że można pływacze zimować w pojemnikach na dworze, a na torfowiskach to już na pewno i rośliny przeżyją. Jednak w przy dużych mrozach w zbiorniczkach jak np. wiaderko, może dojść do przemarznięcia. Tropikalne i subtropikalne gatunki nie wymagają zimowania, dlatego też trzeba im zapewnić odpowiednie naświetlenie i temperaturę również zimą. Glony - główny problem w hodowli pływaczy Glony potrafią pokryć swoją biomasą całą powierzchnie rośliny i ją uśmiercić. Z glonami borykałem się od samego początku mojej przygody z pływaczami wodnymi. Ich inwazja wygląda w ten sposób, że ciemnozielony śluz zaczyna obrastać rośliny. Na początku nie miałem na nie żadnego sposobu i musiałem palcem strząsać tę "maź" z roślin, a potem ją odławiać. Było to problematyczne, gdyż po 4-5 słonecznych dniach znowu pokrywały całą roślinę. Zacząłem więc szukać sposobu, który pomoże mi się z nimi uporać. Dawniej hodowałem rybki akwariowe, jedną z hodowanych w moim akwarium roślin była moczarka argentyńska (Egeria densa). Jest ona znana w akwarystyce z właściwości, jaką jest hamowanie wzrostu glonów. Do zbiornika z pływaczami zatem wrzuciłem po kilka łodyżek moczarki. Efektem było zahamowanie wzrostu glonów, ale tylko nieznacznie. Lepsze jednak to niż nic. Pewnego dnia zupełnie przypadkiem odkryłem sposób na zwalczanie glonów - szyszki olszy czarnej. Miałem kiedyś plan założyć akwarium amazońskie z "czarną woda". Szyszki olszy używa się do zabarwienia wody na herbaciany kolor zdjęcie. Pierwszy raz pływacza zwyczajnego zobaczyłem w małych oczkach wodnych i stawach, które były obrośnięte wokół olszą. Woda tam była brunatna, a nawet czarna, a co najważniejsze pływacze były wolne od glonów. Olśniło mnie wtedy, aby wrzucić parę szyszek do pojemnika z pływaczem. Efekt był powalający, bo problem glonów zniknął, a pływacze rosły wyśmienicie. Jedna szyszka wystarczy na 1-2 litry wody. U. gibba hoduje wyłącznie w wodzie zabarwioną szyszką olszy. Aktualne zdjęcia pochodzące z mojej hodowli U. minor przedstawiające wolne od glonów rośliny: **Aldrovanda vesiculosa, nigdy nie miałem okazji jej hodować. Na pewno jest nieco wrażliwsza niż pływacze, ale zdaje się mieć podobne wymagania do pływaczy małych i średnich. Warto mieć na uwadze, że w obiegu są lokanty tropikalne i klimatu umiarkowanego, dlatego traktuje się je podobnie jak pływacze tropikalne i umiarkowanego klimatu. To chyba tyle co chciałem zawrzeć w tym krótkim tekście. Jeżeli coś mi się przypomni, to na pewno to dodam. Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia i sugestie to proszę się podzielić. Pozdrawiam.
  23. Ja wysiewałem rosolistniki bez tego i świetnie kiełkowały. Gorąca startyfikacja, w mojej opinii, wymagana jest u gatunków, które rosną na obszarach, gdzie występują sezonowe pożary, czyli na sawannach, jakiś murawach albo stepach, czy coś w ten deseń. Wiem, że pewne rosiczki bulwiaste wymagają tejże metody(od zawsze o tym słyszałem, ale może to złe info). Kiedyś Moof mi opowiadał jak startyfikował nasiona Drosery erythrorhizy, jeżeli dobrze pamiętam, to zrobił to w dymie płonącego siana, czy czegoś w grillu razem z przykrywą. Potem nasiona wysiał i skiełkowały. Ale też zawsze słyszałem, że jak ciepła stratyfikacja, to gorąca woda i do termosu. Trzeba by jednak zapytać, kogoś kto na prawdę to stosuje, zna metodę i gatunki wymagające.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.