-
Liczba zawartości
529 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Odpowiedzi dodane przez sphagnum
-
-
-
-
Tłustosze piękne, wybitnie mi się ten gatunek podoba (to żyłkowanie!), a widać, że u Ciebie czują się dobrze.
-
Takie?
Jeśli tak, to są to skoczogonki. Poszukaj na forum albo w google na ich temat.
-
@sphagnum
U ciebie aklimatyzacja polegała na przykryciu heliamfory workiem foliowym i stopniowym dziurawieniu go, aż do ściągnięcia?
Mniej więcej; najpierw rosła pod plastikowym kubkiem z otworami wentylacyjnymi, potem trafiła do szklanej kuli wypełnionej keramzytem i wodą, by na końcu tpowędrować już prosto na parapet.
-
U mnie na przykład w kuli zawsze po pewnym czasie pojawiały się grzyby, także polecałbym jednak zwracać na to uwagę.
Co do Midoxy, to u mnie na parapecie, acz z doświetlaniem, rośnie w błyskawicznym tempie. Z trzech małych, nieukorzenionych, kielichów rozrosła się do sporej kępy w krótkim czasie, jednak aklimatyzowałem ją do warunków parapetowych przez bodaj dwa, czy trzy miesiące. Swoją drogą ciekawe, jak sobie poradzi teraz, bo musiałem zlikwidować lampy. Zapewne spowolni rozwój ze względu na mniejsza ilość światła, ale z drugiej strony wilgotność powietrza jest teraz o ok. 10 pkt. proc. wyższa w dzień - jednak lampy wysuszały powietrze.
-
Ależ cudne te cefale!
-
-
Chętnie zobaczyłbym czyjąś D. adelae rosnącą na parapecie bez podwyższonej wilgotności. Jestem przekonany, że wytworzy ona dużo mniejsze krople płynu niż jej "koleżanka" uprawiana we właściwych warunkach, a same liście przypuszczalnie dużo szybciej się zestarzeją i zaschną.
Proszę bardzo.
Z całą pewnością adelki w podwyższonej wilgotności rozwiną się lepiej, ale czy wyglądają u mnie źle? Mi mówią, że żyje im się dobrze.
-
Ja jestem zdania, że zimować zawsze warto, ale ponieważ zdania na ten temat są podzielone, decyzja należy do Ciebie. Co do adelki, to zasada jest prosta - więcej światła -> mniejsza powierzchnia liścia potrzebna do przyswojenia takiej samej ilości energii.
Co do roślin parapetowych, to zdarzają się przypadki roślin tego samego gatunku, bądź takie same krzyżówki, które zupełnie inaczej reagują na dane warunki. Wynika to z lokacji pierwotnych roślin matecznych (ileś tam pokoleń wstecz). Sam posiadam np. dwa dzbaneczniki x 'Rebecca Soper' z dwóch różnych źródeł i jedna roślina rośnie sobie w najlepsze na parapecie, druga zaś nigdy nie zaaklimatyzowała się u mnie i praktycznie się nie rozwija.
-
Ja z powodzeniem zimowałem malutkie muchołówki, rozmiaru mniej więcej tych u dołu zdjęcia i w tym roku zrobię tak samo. Co więcej, przeżyły one nawet kilka dni nocnych mrozów, gdy w zeszłym roku nie skapnąłem się, że temperatura już tak spadła i zostały na balkonie. Podłoże było zamarznięte na kość, kiedy przenosiłem je do pomieszczenia zimowania właściwego. Niemniej nie polecam podejmowania takiego ryzyka.
Adelki hoduję w mchu sphagnum na parapecie i rozwijają się aż miło. Co prawda mają doświetlanie, ale te, na które pada bezpośrednie światło rosną stosunkowo małe, za to krwistoczerwone. Z boku koszyczka wyrastają zaś adelki znacznie większe, zielono-pomarańczowe. Heliamforę posiadam jedną, krzyżówkę heterodoxa x minor, czyli jedyną, która "oficjalnie" znosi warunki parapetowe i również radzi sobie znakomicie bez podwyższonej wilgotności.
Co do podlewania w zimie, to tak raz na tydzień sprawdziłbym stan podłoża. Ja podlewam rośliny mniej więcej raz na tydzień do nawet trzech, ale to zależy od rozmiaru doniczki i temperatury otoczenia. Nalewam wody do podstawek i tak zostawiam rośliny, nie wylewając już nadmiaru wody po kilkudziesięciu minutach, jak zwykło się radzić. Nigdy nic mi nie zgniło.
-
Generalnie funkcję "loży" spełniają komentarze w profilu danego użytkownika.
-
DM 'Sunrise' obłędna, wskakuje na pierwsze miejsce moich zachcianek muchołówkowych.
-
Dzbanek imponujący.
Masz może zdjęcie poglądowe całej rośliny?
-
Z moich obserwacji wynika, że kapturnice wyginają się m. in. z powodu:
- mszyc,
- nieodpowiedniego zimowania,
- wiatru (ale tu już chodzi raczej o tendencję do płożenia liści kapturnic normalnie rosnących pionowo).
Przydałoby się zdjęcie.
-
Żebyś nie poszedł kluczem wyglądu na podstawie poprzedników, bo to sprawa subiektywna - ja uważam, że Hookeriana bije na głowę Bloody Mary pod tym kątem. Natomiast co do reszty wypowiedzi moich przedmówców - zgadzam się.
-
Skoro już ankieta została utworzona i zdjęcia zostały zaakceptowane, poruszę wątek regulaminu "ujęcia miesiąca", przy którym wielu forumowiczów miało zagwozdkę. Chodzi mianowicie o punkt mówiący o konieczności podania nazwy gatunkowej rośliny znajdującej się na zdjęciu. W związku z dodaniem możliwości tytułowania zdjęć, wielu forumowiczów uznało, iż nazwa gatunkowa tym samym nie jest już potrzebna. Starałem się na bieżąco ich informować aby przez ten błahy dylemat zdjęcia nie zostały przypadkiem odrzucone. Trzeba jednak rozstrzygnąć tę kwestię - czy nadal konieczne jest podawanie również nazwy gatunkowej, czy teraz wystarczy tylko tytuł zdjęcia?
-
-
Z mojego doświadczenia wynika, że X 'Hookeriana' jest dość kapryśnym dzbankiem, jak na "parapetową" krzyżówkę. U mnie tylko raz cała roślina miała duże dzbanki, a już parę lat ją posiadam. Przez pozostały okres albo dzbanki się w ogóle nie rozwijały, albo osiągały lilipucie rozmiary i to bez znaczenia, czy ją doświetlałem, czy nie.
-
Uklepuj trochę kiedy sypiesz, to nie będzie tak osiadać.
-
-
Często lubią usychać do połowy i po kilku tyg. wracać. Nie uważaj, że jeśli kawałeczek uschnie to dzbanek jest stracony!
A z tym się nie spotkałem. Jeśli dobrze rozumiem, to zaobserwowałeś, iż martwa część tkanki dzbanka na powrót ożywa?
-
Woda dla owadożerów oczywiście nie nadaje się do picia, bo jest pozbawiona składników mineralnych, przez co wyciągnie te składniki z organizmu (osmoza). Musisz zwrócić uwagę na to, jakie filtry posiada dany zestaw. Dla roślin wystarczy RO3, składający się z filtru piankowego (sedymentacyjnego), węglowego i membrany. Z takiego filtra leci prawie całkowicie czysta H2O. Filtry "dla ludzi" mają na końcu szeregu dodatkowy remineralizator, który wzbogaca przefiltrowaną wodę w niezbędne człowiekowi składniki mineralne.
-
No i pora na ostatnią aktualizację tematu.
Kastra zdała egzamin w stu procentach, wszystkie rośliny już wypuszczają nowe liście, a więc pełna przeżywalność. Niestety z powodu prowadzonego ocieplenia budynku rośliny bytowały w trzech różnych miejscach - przez większość zimy stały na balkonie, po czym musiały zostać strącone do całkowicie ciemnej piwnicy, gdzie spędziły około trzech tygodni w temperaturach ~10-13 stopni. Na koniec zostały wywiezione do nieogrzewanego pomieszczenia, gdzie miały już dostęp do światła i odpowiednie temperatury (przy mrozach było to kilka stopni powyżej zera) - kastra stała tam około 1,5 miesiąca.
Pomimo tych niekorzystnych okoliczności, wszystko skończyło się dobrze. Przy najniższych tegorocznych temperaturach i tak stały na balkonie, więc można uznać wyniki za dość miarodajne.
Po zimie wymieniłem wierzchnią warstwę podłoża, bo nie dość, że zrobiła się już skorupa, to w dodatku podczas prac remontowych bloku osiadło na powierzchni pełno różnorodnego syfu.
Teraz całość prezentuje się tak (jestem zwolennikiem cięcia liści na wiosnę, stąd jeżyki):
A na dowód dobrego stanu roślin - pierwszy pąk kapturnicy w mojej karierze.
sphagnum
w Zdjęcia i filmy hodowców.
Napisano
Zielone to po prostu kawałek brystolu, a czarne to cień uzyskany dzięki odpowiedniemu ustawieniu oświetlenia.