Przypomniałem sobie o terarrium,które stało od jakiegoś czasu opuszczone ,zakurzone i samotne na poddaszu,tak wiec postanowiłem go reanimować robiąc w nim domek dla owadożerów  
Postaram sie opisać po kolei co i jak robiłem aby naświetlić sprawę. Jeżeli będą jakieś pytania to pytać śmiało gdyż na pewno coś pominę.  
Tak więc...kuuurrtynaaa! 
Zapraszam do oglądania i komentowania niekoniecznie negatywnie  
  
Zaczęło się od pustego terra o wymiarach 100x35x35(wiem,wiem nieco małe),które zostało ulokowane w najwidniejszym miejscu w izbie. 
 
  
Podczas spaceru z psem po parku zauważyłem nieśmiało wychylający się z krzaków korzeń,który to od razu znalazł miejsce w moim przyszłym biotopie. Po pewnym okresie wygrzewania jego i jego mieszkańców wziąłem się za preparowanie. 
 
 
 
  
Po przygotowaniu korzenia,którego to nie zrobiłem zdjęcia wziąłem się za skałkę,robiącą za wodospad jednocześnie z półką skalną. 
Przygotowanie "rusztowania" na budowę. 
 
 
 
 
 
 
Wstępnie tak wygląda w terra. 
 
  
Po skałce przyszła pora na "koszyczki" zrobione z kwasóki(siatka,pręty),w których będą posadzone pływacze,a w drugim "pomieszczenie socjalne" czyli miejsce do wlewania wody,pompke etc. 
 
 
 
  
c.d.n.