uch wiem że temat stary dosyć ale tu okrutne smuty sadzicie (nie probuję nikogo urażać tylko mnie coś bierze jak to czytam)
a mianowicie to co w zoologicznych się kupuję to albo drewno z drzewa mangrowego (długie i jasne badylki albo takie bulwiaste pokraki,też jasne) albo mahoń (tak, tak, ten sam co na piekielnie drogich meblach i innych wykończeniach, jego "cudowna" właściwość polega na tym że jest cięższy od wody i nie gnije, podobnie zresztą jak mangr)
no i ewentualnie czasem można utrafić kawał korzenia dębowego ale to rzadziej
i nie maluje się tego, bo po pierwsze bez sensu (bo i tak lakier od wilgoci się złuszczy) a po drugie lakiery bywają toksyczne.
to tyle, dobranoc
P.S. i czasem łupiny kokosa ale to raczej nie 'konarki'