Eksperymentu ciąg dalszy. Zgodnie z zapowiedzią, włożyłem mniejszą kastrę w większą. Na dnie większej położyłem jedną warstwę styropianu, natomiast przestrzeń boczną pomiędzy kastrami wypełniłem wełną mineralną - nie optymalnie, gdyż wełna jest dość zbita, a najlepsze właściwości izolacyjne ma wtedy gdy jest luźna, ale nie było możliwości, by tak zrobić. Całość dodatkowo stoi na kolejnej warstwie styropianu. Korek do rury to również wata, zawinięta w woreczek. Lepiej wypełnia rurę i zdecydowanie mniej było z tym roboty. Na wierzch, tak jak rok temu, zakładał będę agrowłókninę zimową w razie potrzeby (wiatr, duże mrozy) - jedną, bądź dwie warstwy.
Już widzę, że działa to dobrze, podłoże zamarza od góry i dość płytko, a więc tak jak powinno być. Najważniejszy test kastra przejdzie oczywiście przy większych mrozach. Na razie wygląda to na rozwiązanie lepsze od zeszłorocznej obudowy styropianowej, ale póki co kastra z zabudową stała tylko przez dwa dni lekkiego mrozu. Jak ze wszystkim w tym roku, również z zabudową się spóźniłem i kastra bez ocieplenia stała przez trzy dni mrozu ~-4 stopnie, ale raczej nie powinno to zaszkodzić roślinom.
Jutro dodam zdjęcia, natomiast na wiosnę oczywiście zdam raport z przeżywalności roślin.
Obsada:
- Sarracenia alabamensis (aka rubra ssp. alabamensis)
- Sarracenia X 'Catasbei'
- Sarracenia X 'Eva'
- Sarracenia X 'Farnhamii'
- Sarracenia flava
- Sarracenia flava var ornata, Miramar Beach, Florida (to na 99% nie ta kapturnica, była tak podpisana, ale to jakiś mieszaniec z leucophyllą)
- Sarracenia jonesii (aka rubra ssp. jonesii)
- Sarracenia X 'Juthatip Soper'
- Sarracenia leucophylla
- Sarracenia leucophylla WhiteRed
- Sarracenia oreophila
- Sarracenia purpurea
- Sarracenia psittacina
- Sarracenia rubra
- Sarracenia X 'Stevensi'