Skocz do zawartości

Mszyce na rosiczkach


taurus0207

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od kilku dni na moich rosiczkach pojawiły się mszyce. Środki chemiczne zostawiłem jako ostateczność więc po sprawdzeniu wiadomości na ten temat w necie postanowiłem wypróbować sposób z wywarem z pokrzyw( wszyscy na forach zapewniają że taki sposób działa bardzo dobrze na to robactwo). I tutaj moje pytania: czy ktoś z Was miał z czymś takim do czynienia, po jakim czasie zaczyna działać ten wywar, czy trzeba takie zabiegi powtarzać, Może jakieś inne sposoby które się u Was sprawdziły. Po spryskaniu wywarem z pokrzyw po ok 8h te potworki na moich kwiatach nadal mają się dobrze. Czekam na wszelkie info na wyżej opisany problem.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tego ekstraktu z pokrzyw nie stosowałem, ale też słyszałem, że działa. Ja natomiast używałem nikotyny z petów papierosowych. Działa super, roślinom wcale nie szkodzi. Dajesz ich tyle, żeby wyszła "herbatka" i czymś takim spryskujesz.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W konfrontacji ze szkodnikami sięgam zwykle od razu po rozwiązania ostateczne (insektycydy), więc nie mam doświadczenia z tą metodą. Jestem natomiast w całym powiecie znany jako znany smakosz pokrzyw, więc wiem, że o tej porze roku te genialne rośliny są już nieco wyjałowione, a wartości, których najwięcej mają wczesną wiosną to już przeszłość. Inna sprawa, że nie mam wiedzy odnośnie tego, co w pokrzywach zwalcza mszyce. Tak tylko podrzucam, żebyś się nie zniechęcił do tej metody, jeśli nie zadziała. Niewykluczone, że jest to skuteczny środek powiedzmy do lipca.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam kilka ciekawych metod, nie są to metody mojego autorstwa ale kilka stosowałem z powodzeniem.

 

Metody ekologiczne:

-Woda. Gdy zauważymy pierwsze szkodniki warto spróbować je usunąć przy pomocy strumienia wody (jednak będzie to skuteczne jedynie przy małej ilości mszyc).

-Czosnek. Rozgniatamy 1 - 2 ząbki czosnku i zalewamy szklanką zimnej wody. Otrzymanym w ten sposób wywarem spryskujemy rośliny.

-Pokrzywa i piołun. Kilka liści pokrzywy i piołunu zalewamy wrzątkiem, pozostawiamy na kilka godzin. Tak sporządzonym wywarem podlewamy rośliny.

-Tytoń. Dwie łyżeczki tytoniu zalewamy 0,5 l wrzątku i pozostawiamy do wystygnięcia. Następnie przecedzamy. Stosujemy do spryskiwania.

-Mleko. Mieszamy mleko z woda w proporcji 1 : 1. Taką mieszanką spryskujemy rośliny.

 

"Domowa chemia":

 

-Szare mydło. Około 20 dag szarego mydła rozpuszczamy w 1 l ciepłej wody. Po wystygnięciu spryskujemy rośliny.

-Płyn do naczyń. Roztwór wody i płynu do mycia naczyń (w proporcji: pół litra wody - 1 łyżeczka płynu). Do spryskiwania roślin.

-Coca cola. Przygotowujemy mieszankę w proporcji z wodą 1 : 1. Do spryskiwania roślin.

 

Oraz opina z innego źródła http://www.floraforum.pl/index.php?topic=7673.0

 

Osobiście polecam: czosnek, tytoń, i przede wszystkim ponoć skuteczne mleko. Ale ta chemia domowa to tak raczej nie bardzo na owadozery ;)

Edytowane przez allgreen
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w warzywniaku-(tak mam warzywniak)miałam mszyce,posypałam popiołem z grilla-mszyce już się więcej nie pokazały.

Na rosiczki to jednak nie bardzo,oblepi im całe liście,ale sąsiad na róże używa tytoniu,chwalił się ze działa;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mieszajcie człowiekowi w głowie... Płyn do naczyń, coca cola, popioły... jakoś nie wyobrażam sobie sypać popiołem roślin owadożernych, chyba, że chcemy im tak zmineralizować podłoże, aby padły razem z mszycami. Coca cola jest dobra na zatrucia, jak coś stoi na żołądku i na zardzewiałe śruby... być może i do muszli klozetowej, ale jakoś nie chciałbym tym cukrem spryskiwać roślin owadożernych, że o sporej ilości kwasów nie wspomnę.

 

Z prostych i łatwych metod ekologicznych tytoń jest chyba najmniej problematyczny, zawsze dostępny. Szczególnie przy sklepach i barach, względnie w rodzinie (tu współczuję). Mając jakąś pęsetę można przy okazji oczyścić kawałek ulicy. ;-)

 

Chemia jest równie dobra, ale taka inna od mydła... Co kto woli. :)

 

Najbardziej rozwaliło mnie to mleko. :D Jestem ciekaw jak na to zareagowałyby owadożery.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że jestem przeciwnikiem chemii w domu (poza chemią między kobieta i mężczyzną) i od kilku lat mam paczkę papierosów i tytoń do robienia skretów, gdy zobaczyłem,że mszyce wysysają mojego pierwszego owadożera nie zastanawiałem się długo i kupiłem Floris Eko AE. Efekt po jednym oprysku. Capensis stacił na wyglądzie, ale szybko się zregenerował.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tego ekstraktu z pokrzyw nie stosowałem, ale też słyszałem, że działa. Ja natomiast używałem nikotyny z petów papierosowych. Działa super, roślinom wcale nie szkodzi. Dajesz ich tyle, żeby wyszła "herbatka" i czymś takim spryskujesz.

Dzięki za podpowiedź, zrobiłem miksturę z tytoniu i popryskałem rosiczki. Za dwa dni powtórzę operację chociaż po pierwszym razie już widać efekty.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.