Skocz do zawartości

Zimowanie Rosiczek


Rysiek955

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się zastanawiam, co by się stało z rosiczkami które wymagają zimowania gdy je nie przezimuję, tylko zostawię je w terrarium wraz z rosiczkami tropikalnymi .

Gdzie przez zimę temp. 19-25, a światło to bodajże północny parapet + 2 świetlówki 14W. Chodzi mi o takie rośliny jak np D. filiformis i całą resztę rosiczek które wymagają zimowania.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No generalnie wypada zimować te gatunki, które tego wymagają w sposób właściwy dla nich. Zapewne niektóre rośliny trochę pomarnieją, ale jakoś dadzą sobie radę, jednak na pewno będą takie osobniki, które się wybudzą i będą chciały rosnąć, a nie będą miały odpowiednich warunków. Wyczerpią swoje zapasy energetyczne i z dużym prawdopodobieństwem padną. W taki sposób mój kolega z Portugalii o mało co nie stracił D. anglica ode mnie. Wybudziła mu się w lutym, bo miał dla niej zdecydowanie za ciepło, ale takie tam u nich panują temperatury. Roślina ledwo, ledwo, ale dała radę przeżyć i z latem nawet trochę wyładniała. Jednak wybudziła się w lutym. Jakby wybudziła się w listopadzie albo grudniu, to nie wiem czy by już dała radę. O braku zimowania nawet nie wspominam. W tym roku poleciłem mu wziąć doniczkę z rośliną i wsadzić do plastikowej butelki, a następnie zalać całkowicie wodą, tak, żeby miała ze 3 cm wody ponad poziomem ziemi, albo i więcej. Następnie wsadzić to do zamrażarki i tak co najmniej do końca kwietnia. Nie wiem co w tym takiego trudnego, ale kolega wyciągnął roślinę z ziemi i zam turion z korzeniami wsadził do wody, a potem zamroził. Turion wygląda na całkowicie nieuszkodzony, świeży i zielony, a wokół rośliny powstała bańka powietrza, wytopiona przez roślinę, która nawet w spoczynku, ale ciągle ma jakiś metabolizm. Da się tak zrobić, szczególnie z rosiczkami, nawet w tropikach.

 

Ale my takich problemów nie mamy. Zostawiamy roślinę na zewnątrz, albo innym chronionym od wiatru miejscu, ale zdecydowanie zimnym. Wówczas roślina nie musi mieć światła, wcale, ma mieć, zimno, a nawet mroźno (zależnie od pochodzenia).

 

Ja tam swoje trzymam na zewnątrz okrągły rok i nie narzekają, a przy tym nie muszę się nimi zajmować.

IMG_0812.JPG

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Ja tam swoje trzymam na zewnątrz okrągły rok i nie narzekają, a przy tym nie muszę się nimi zajmować.

 

Masz je czymś okryte? Bo chyba coś tam wystaje spod czapy śniegu?

 

Mimo, że wiosna nastała, przymierzam się do zakupu rodzimych rosiczek i przede wszystkim myślę o zimowaniu ;) Czy powinienem rośliny zimować w większych doniczkach? Obawiam się, że jeśli po prostu wystawię rośliny w standardowych, malutkich doniczkach, duże mrozy jednak im zaszkodzą.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ne są niczym przykryte. To jest gruba siatka taka do elewacji... NIESTETY. Widzisz karmnik? Teraz są dwa, a drugi jest większy. Na tarasie leżało 5 wiader łupin od słonecznika. Pomyśl ile z tego leżało na tej siatce. Mimo, iż jakieś 90% nie przeleciało, to i tak jak ostatnio wyjeżdżałem, to tyle co przeszło dość paskudnie zanieczyściło mi torfowiec. O ptasich podarunkach nie wspominając. Niestety to jedyny sposób walki z tym. Mogę tylko drobniejszą siatkę załatwić. Nie dam agrowłókniny, bo mi tak potem zapleśnieją/zgniją rośliny. Agrowłóknina to nie to samo co śnieg. Przez siatkę przejdzie, a agrowłókninę nie.

 

Możesz trzymać w małych, albo dużych doniczkach, generalnie bez różnicy. Okrycie żywym mchem torfowcem na pewno będzie miało najbardziej pozytywny skutek. Podłoże przemarznie i tak na kość. ALE... mała doniczka, jest mało stabilna. Ponieważ szybko zamarza, ale i szybko rozmarza. Moje doniczki będą bryłką logu długo po tym jak temperatury będą ciągle dodatnie. Jak nastanie przymrozek, to w przeciągu nocy zamarznie tylko wierzch. Także duża objętość jest bardziej stabilna i pod tym kątem korzystniejsza. Nie próbowałem w małych doniczkach, nie potrafię powiedzieć jako to będzie miało ostateczny wynik.

 

Moje rośliny są generalnie super do nas zaadoptowane. Co miało paść umarło podczas zimy 2011/2012. Te co mam to są z czystej stali. :D Natomiast ja nie potrafię powiedzieć jaką wytrzymałość mają rośliny które oferują inni.

 

Podam jeszcze taki przykład. Pierwszej zimy po wystawieniu D. filiformis, padło bardzo dużo. Połowa, albo ponad połowę. A Zima nie była jakaś ostra. Co roku padało coraz mniej, jakieś np. 7. A podczas tej zimy super-koszmar padły 3! Także wyselekcjonowały mi się osobniki o najlepszych genach pod kątem zimy w Polsce. Także ostrożnie z tym zostawianiem na zewnątrz!

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.