Skocz do zawartości

Nwankwo

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    307
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nwankwo

  1. nie ma co go kisić w paludarium, szybko Ci je przerośnie, lepiej od razu wywalić na parapet i niech się aklimatyzuje . Jeśli oczywiście masz w miarę słoneczny parapet. Ja akurat włókna kokosowego nie dodaję do podłoża, więc się nie wypowiem... Ale tak jak już wspomniano - w samym torfie będzie dobrze rósł, jak chcesz być bardzo szczodry to użyj - torf, sphagnum, perlit (np proporcja 1:1:1), możesz też dodać np kawalki gąbki , czy styropianu Pozdrawiam
  2. No to zdjęcia "once again" , tym razem wybrane parę ode mnie (choć produkcji Redgreena) Najpierw namiastka takiej interaktywnej podróży online po wystawie. A więc tak wyglądało wejście na szklarnie, w której się wystawialiśmy Zaraz po wejściu, po prawej stronie - na pierwszy rzut oka rzucały się kapturnice.. .. których zdjęciami już nie będę zanudzał, bo pojawiały się wielokrotnie Dla dobra wystaw poświęciłem parę kultur in vitro - prezentowałem, jak się przedstawia Carnisana od kuchni, czyli jak się rodzą nam owadożery na cheat'ach. Było trochę tłustoszy w słoikach, jakaś darlingtonia, helka, cefal, muchołówka i rosiczka. Niestety kolorami i atrakcyjnością pokroju kultury in vitro nie grzeszą, co jest zaletą znów tradycyjnych upraw Ogromna donica z dosłownie pływającym w wodzie pływaczem U. livida Sfotografowano nawet jedno z naszych pudełek wypełnionych młodymi proliferkami, puste place to efekt notorycznego wygrzebywania roślin przez Alberta Jak widać D. prolifera w torfie, z perlitem i małym dodatkiem żwirku - rośnie zdrowo. Bardzo ładny, duży, biały kwiat U. alpina, czyli to co u tego gatunku najlepsze Roridula "once again", mieliśmy na wystawie parę różnych donic z dużymi Roridulami, niestety ale te wspaniałe rośliny są własnością Ogrodu Botanicznego, więc były ciekawą, jednorazową niespodzianką, dla osób, które zdecydowały się odwiedzić naszą wystawę w Krk. A teraz coś co też było własnością Ogrodu, 'było' bo tak mnie urzekła ta krzyżówka tłustosza, że musiałem ją sobie wyprosić u kierowniczki. Roślina produkująca przepiękny, wielki kwiat - coś czego może na zdjęciach tak nie widać, ale w rzeczywistości efekt nietypowej wielkości był bardzo widoczny. W nazwie jest błąd - jest to P. moctezumae x rotundiflora. Tworząc krzyżówki od tego samego składu rodzicielskiego można uzyskać różne hybrydy, po wyrośnięciu niekoniecznie takie same jeśli chodzi o proporcje, cechy, dlatego też ważne jest aby pozyskać tego konkretnego osobnika potomnego, którego cechy się zmieniły najbardziej - takiego, który jest wyjątkowy - a następnie starać się go mnożyć wegetatywnie, czyli nie wpływając na jego "doskonały" genotyp. Mam nadzieję, że to właśnie zmienność genotypowa, a nie fenotypowa jest powodem takich okazałych kwiatów - i że kiedyś będę mógł jego 'potomstwo' udostępnić bardziej... Miało już nie być kapturnic, ale jednak - spora, wybarwiona S. pssitacina , próbująca zakwitnąć No i oglądając wystawę mogliście się natknąć na owadożernie zbzikowane istoty dla takich specjalnie puszczaliśmy krótki film o muchołówkach, można było usiąść na ławeczce i się ekscytować. No i tyle z mojej strony, nie ukrywam , że tym razem humor trochę przeważał nad treścią wartościową . Inni też już wrzucali zdjęcia - trochę wynagradzając brak fot z Warszawy, bo sporą część roślin, które były prezentowane na Warszawie - można było obejrzeć i w Krakowie Pozdrawiam
  3. Jaca - trzeba przyjeżdżać i oglądać, a nie na leniucha potem marudzić Co to za mobilizacja, jeśli wiadomo, że potem fotki i tak będą i będzie sobie można na foteliku, w kapciach, przy kawce, przed monitorkiem obejrzeć No a tak na poważnie to rzeczywiście fakt, że nie było osoby, która by wyzwaniu się stawiła. Co ciekawe - po tylu latach Carnisana jeszcze się własnego, dobrego 'aparatatu' nie dorobiła ! No a powyższe fotki to tak na prawdę takie wielkie nic, bo robione przez amatora (przynajmniej na razie ), czyli osobę , która nie wiedziała co jest godne uwagi dla zaawansowanego hodowcy i poza S. flava 'Lidless Form' widać jedynie , że coś jest, ale nie wiadomo co Dodatkowo nasz największy wystawowy atut - czyli kapturnice - poza wspomnianą flavą - nie zostały sfotografowane. Ok, wystarczy autokrytyki . Na wystawę w Krakowie postaram się osobiście załatwić jakiś aparatat i porobić zdjęcia wystawy, tym razem bardziej skupiając się na ciekawostkach . Pozdrawiam
  4. też tylko napisałem własny typ, bo roślina, jak i podpis jest Alberta . Niestety osobiście nie miałem dobrego aparatu, ani chwili czasu, ale mam nadzieję, że ktoś z ekipy zadbał o zdjęcia i pojawią się. Jeśli chodzi o wystawę to tradycyjnie mieliśmy zajęte 4 kąty w pawilonie głównym, na jednym z nich prezentowaliśmy głównie nasze kultury in vitro, jeden był bardziej muchołówkowo-tłustoszowy (ale siedziała tam też w niedzielę spora S. flava 'Lidless Form' ), był też jeden typowo dzbanecznikowy, ostatni - rosiczkowy. Wysokie kapturnice były w większości w nowo wyremontowanej szklarni - rozsiane po całej, w wiklinianych koszyczkach Dziękujemy wszystkim za przybycie, no i oczywiście tradycyjnie Evulowi oraz Masiolowi za pomoc w robieniu wystawy i na stoisku . W tym roku przyszło rzeczywiście bardzo dużo osób. W niedzielę bałem się , że będzie katastrofa, że oglądający nie będą mieli jak dotrzeć, bo zamknęli ruch na Alejach Ujazdowskich, były jakieś pochody i przejazd rolkarzy, od rana do wieczora ale na szczęście jakoś się 'przebili' : ) W pewnych momentach (koło godziny 12) było odwiedzających nawet za dużo, troszku żałuję, bo nie miałem wtedy wystarczająco czasu, żeby porozmawiać z osobami bardziej doświadczonymi, forumowiczami, o owadożerach, a paru z tego co wiem - przybyło . Ponoć byliśmy w tvn24 w niedzielę rano (filmowali dzień wcześniej), w niedzielę byli także z kamerą z Superstacji. Jakby ktoś miał do nich 'dojścia' to byłbym bardzo wdzięczny Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy się zjawili
  5. Wg mnie ona już zaczyna powolutku wchodzić właśnie w okres spoczynku, na końcu łodygi wypuściła pąk kwiatowy, więc już wyżej rosnąć nie będzie. Bulwiaki lubią zimno, nigdy powyżej 25*C, a taka temperatura często jest na południowych parapetach od strony wewnętrznej podczas słonecznych dni. Ja polecam całą wiosnę trzymać bulwiaki na zewnątrz (najlepiej też na stanowiskach, gdzie to światło słoneczne jest trochę rozproszone, albo tylko przez parę godzin dziennie) , gdyż tylko tam temperatury są odpowiednie dla ich wzrostu (teraz jest połowa maja i jak na razie temperatury utrzymywały się poniżej 20*C) . Pozdrawiam
  6. hmm problem polega na tym, że działamy (sorry, że odgórnie mówię za wszystkich działających z vitro w owadożerach ) 'na leniucha' , idąc przetartymi ścieżkami, stosując środki, metody, które przyniosły sukces. Tak na prawdę sporo jest przeróżnych środków dezynfekujących, antyseptycznych ,przeróżnie działających na bakterie i grzyby, różne chloraminy itd, kwestia też tego aby niszczyły wszystkie bakterie (pełne spektrum na wszystkie gatunki), ich przetrwalniki oraz grzyby, a nie niszczyły roślin .. taki etanol 70% świetnie działający na bakterie - u roślin stosuje się jedynie jako 'odtłuszczacz' przed właściwą sterylizacją, gdyż przy dłuższym działaniu szybko uszkodzi roślinę. Podobnie np woda utleniona - do sterylizacji właściwej będzie nieodpowiednia, ale jako 'wstęp' można zastosować . Przede wszystkim na tego typu testy, o których wspomniałeś - potrzeba kasy - bo MS, agar, woda destylowana, materiał roślinny - kosztują , druga sprawa - potrzeba sporo czasu - bo teoretycznie gdyby te środki były skutecznie to dojście do tego jakie stężenie trzeba stosować i przez jaki czas sterylizować też zajmie trochę czasu - potem jeszcze trzeba to wszystko też powysiewać na pożywkę. Ja osobiście nie muszę korzystać z PPM , bo mam własną komorę laminarną, choć czasem jeszcze dodaję go do 'sterylnej wody', gdy wprowadzam nowy materiał na vitro. Nie studiowałem biotechnologii, a to co studiuję niewiele ma wspólnego z tematem in vitro roślin , ale być może Albert studiujący będzie w stanie bardziej wypowiedzieć się o przydatności powyższych związków .. nie wiem tylko kiedy, bo aktualnie jest strasznie zajęty przygotowywaniem na majowe wystawy Natomiast na logikę powiem co ja myślę, żeby coś wnieść do dyskusji : sorbinian potasu z tego co widzę na wiki - jest dobry na grzyby, ale już na bakterie działa wybiórczo... jeśli dobrze zrozumiałem to myślisz o nim jako środku zastępczym zamiast PPM na pożywkę - nie wiem jaki on będzie miał wpływ na rośliny , na ich wzrost, czy go nie spowolni.. ale zabezpieczy głównie przed grzybami.. może jakby dodać oprócz niego do pożywki antybiotyk .. nie wiem.. nie przyszło by mi na myśl takie rozwiązanie, bo sam PPM nie potrzebuję aldehyd glutarowy jest bardziej interesujący - ale pytania od razu się nasuwają - w jakim stężeniu będzie bezpieczny dla roślin, jak wnika wgłąb struktur komórkowych rośliny - czy da radę dotrzeć i zniszczyć 'głębiej' w roślinie żyjące bakterie, grzyby - wcześniej niż zniszczy roślinę.. No i czy sens testować nowy produkt do sterylizacji, skoro na rynku można kupić za 5zł 1l ACE , jak ulotka podchlorynu sodu głosi - zabijający 99,9% bakterii, który starczy, jako środek sterylizujący rośliny , na wiele lat .. i łatwo nim przesterylizować nasiona rosiczek, muchołówek, tłustoszy, kapturnic. No może gorzej trochę z nasionami dzbaneczników, heliamfor - ale w tym przypadku testy nowego środka na tych roślinach będą sporo kosztować i nie wiem czy się ktoś podejmie, a nie mamy pewności, czy zakończy się to sukcesem. Pozostaje zakładać, że ktoś już to kiedyś testował i nie przyniosło efektów, dlatego tak dostępne dla wszystkich związki chemiczne nie mają zastosowania w vitro : ) Pozdrawiam
  7. Nwankwo

    Odratowanie roślin

    "w przyrodzie nic nie ginie"
  8. Prośba wielka - zapraszajcie znajomych, dołączajcie i róbcie co się da, żeby jak najwięcej ludzi wiedziało o wystawie:)! ----- Edit : to co wyżej to napisał Albert, tylko przez przypadek z mojego konta -.-' Pozdrawiam, Mateusz
  9. Jeśli tylko będzie taka możliwość, z przyjemnością zaglądniemy do Łodzi. Przedstawiam oficjalny plakat tegorocznej wystawy w Warszawie. Wkrótce wersje papierowe pojawią się w stolicy:) Uwaga, uwaga! Gdyby ktoś z forumowiczów mieszkających w Warszawie miał możliwość przygarnąć kilka plakatów i udostępnić je gdzie może, będzie taka w środę 7-go maja w godzinach popołudniowych w Ogrodzie Botanicznym. Prosimy także, w miarę możliwości o rozpowszechnianie poniższego plakatu gdzie tylko możecie - za pośrednictwem innych forów, fb i innych cudów wianków:)) Pozdrawiam serdecznie! Platat_Warszawa_2014_pdf.pdf
  10. Nwankwo

    Opadające liście

    Nie bardzo rozumiem, spodziewałeś się, że te liście wstaną pionowo i się napompują, tak jak normalne kielichy kapturnicy ? Z nimi się już nic nie da zrobić, one wyrosły w ten sposób, gdyż podczas pobytu w Obi roślina nie miała światła, próbowała się jakoś ratować .W momencie gdy wystawiłeś kapturnicę na zewnątrz, na czynniki takie jak słońce i wiatr - wątłe, nieprzygotowane na dużą dawkę słońca liście opadły. Przesadzenie dodatkowo lekko mogło osłabić roślinę, co sprawiło , że te pokraczne liście jeszcze bardziej się 'rozlazły'. Nie ma co za nimi płakać, jeśli Ci przeszkadzają to tak jak Masiol napisał - możesz je wyciąć i kłopot z głowy . Trzymaj kapturnicę tam, gdzie masz najwięcej światła, a powinna wkrótce znów zacząć wypuszczać normalne kielichy. Jeśli masz jakieś wątpliwości to podeślij zdjęcie, możliwe, że podczas przesadzania popełniłeś jakiś błąd, ale nie sądzę, raczej jestem za opcją, którą napisałem powyżej Pozdrawiam
  11. Nwankwo

    Ocena Rosiczki

    Ja w większości tutaj widzę D.c. 'Broad Leaf' . Wygląda to tak, jakby podczas kiełkowania miały mniej światła (może przez okres jesienno-zimowy..), dlatego 'wybiegły' z wątłymi łodygami, natomiast już teraz światła jest więcej i dlatego góra jest bardziej zwarta. Oczywiście można je pensetą, nie łamiąc łodygi (!) wciągnąć do torfu.
  12. Potwierdzam słowa Marroma. Z tego co wiem to współpraca w chwili obecnej między nimi jest dobra, choć faktycznie każdy działa niezależnie od siebie. Staram się Davida o to nie wypytywać, zresztą nawet nie było by na to czasu . Logicznie wnioskując jest to współpraca na zasadzie wymiany roślin, rozmnażanych gatunków, bo tak jak już Serbia zauważył - wiele pozycji w obu ofertach jest bardzo podobnych, łącznie ze zdjęciami No i offtop się zrobił Natalia.t > może chociaż w Krakowie lub Gliwicach uda Ci się być ? Generalnie największe nasze wystawy są co roku w maju. Później jest sesja, a potem są wakacje - i wtedy zajmujemy się rozmnażaniem, przygotowywaniem roślin na jesień, oprócz tego też staramy się trochę odpocząć, po całym semestrze pracy i nauki : )) . W okresie - późne lato-wczesna jesień - można się spodziewać wystawy w Łodzi (bylismy bardzo pozytywnie zaskoczeni zainteresowaniem łodzian i aktywnym udziałem podczas prelekcji Alberta, ostatnim razem, stąd też i tego roku postaramy się być) oraz naszej obecności na targach Zoo-botanica we Wrocławiu, gdzie również zawsze staramy się robić ładną wystawę. Pozdrawiam
  13. Podeślij zdjęcie całej kapturnicy , innych liści Bo to jak dla mnie jakieś uszkodzenie mechaniczne - ktoś strącił, kot szturchnął , wiatr zawiał . Aczkolwiek daszek trochę bliżej ujścia kielicha jest jakby zdeformowany.. to mogły by być jakieś pasożyty, ew mniej prawdopodobne- problemy z podłożem, składnikami odżywczymi , czegoś niedobór lub nadmiar powodujący niepełny wzrost rośliny .. ale na tym się szczerze powiedziawszy nie znam, u moich jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem. Pozdrawiam
  14. Jeśli nie będziesz mogła się pojawić na żadnej z naszych wystaw to chyba najlepszym wyjściem będzie bezpośredni zakup w Carnivoria , sklep jest z Czech. Tak , Carniplants mieści się w Polsce Pozdrawiam
  15. Dokładnie, jak już poprzedniczka wspomniała - oczywiście przyjmujemy zamówienia na asortyment ze sklepu. Przed trzema organizowanymi przez nas wystawami 'majowymi' - w Warszawie, Krakowie, Gliwicach - w majówkę będziemy się 'zbroić' , z racji tego, że tak jak co roku - staramy się zaprezentować dużą różnorodność gatunkową zarówno na ekspozycji, jak i kiermaszu. Z racji na wspomnianą okoliczność wyjazdu za granicę - można nam na maila wysyłać 'listę życzeń' . Prośba jedynie - żeby to była w miarę realna lista, a nie wypisywanie N. hamata 'Hairy' mając 10zł w kieszeni ale nie sądzę, żeby się to zdarzało. Jeśli już uda nam się coś załatwić to nie powinniśmy ich wyceniać dla was drożej niż na stronach zagranicznych, bo to by było bez sensu jak tanio uda nam się je zdobyć to ciężko powiedzieć w tym momencie, ale w drugą stronę - tą granicę określiłem . Dodatkowo - co w sumie najważniejsze - do 10 maja można składać u nas zamówienia na cały asortyment ze sklepu carnivoria.eu (tyczy się to wszystkich trzech wystaw) Pozdrawiam, Mateusz
  16. to już wszystko wiem .. Odnośnie hodowli to wydaje mi się , że są w stanie poinformować odnośnie hodowli 'popularnych parapetowców', do których można zaliczyć wystawione na stoisku u nas - 'Rebecca Soper', 'Ventrata', ventricosa, 'Bloody Mary' i 'Hookeriana' , nazwy faktycznie czasem zapominają ... . W zasadzie wiedzą tyle co można znaleźć u nas na stronie w zakładce "uprawa" , czyli ogólne informacje odnośnie hodowli najpopularniejszych gatunków i odmian rosiczek , kapturnic, muchołówek, tłustoszy, dzbanków, cefali i helek (zresztą nawet jakby czegoś nie powiedzieli to i tak dołączamy karteczki z 'instrukcją hodowli' do każdego zamówionego kwiotka). Schody się zaczynają, gdy trzeba spamiętać trochę bardziej skomplikowaną nazwę, albo nauczyć się coś o niej - czyli to o czym mówiłem wcześniej - powierzenie im 'kącika konesera' (tak nazywamy część stoiska z rzadkimi gatunkami) może się wiązać z opłakanymi skutkami .. To są młode dzbanki przepięknej krzyżówki - N. 'Lady Pauline' ) Pozdrawiam
  17. Muszę się zgodzić z powyższą opinią , trochę się rozpiszę w tym poście, bo należy się trochę wyjaśnienia no i oczywiście szczerości, a do tego potrzeba zagłębienia się w szczegóły . Faktycznie na stoisku mieliśmy tym razem trochę mało roślin dla zaawansowanych. Z tego co widziałem trochę ciekawostek Albert zabrał, ale były "pod ladą" głównie. Za rzadkości (dzbanki, tłustosze, kapturnice) najczęściej ja odpowiadam na wystawach, a z racji tego, że tym razem nieszczęśliwie termin wystawy kolidował z obowiązkami studenta to nie mogłem przygotować stoiska (w czwartek wieczór, ani w piątek rano, jak zazwyczaj) bo przyjechałem z Wrocławia dopiero w piątek koło północy . W sobotę również miałem parę bardzo ważnych spraw związanych z naszym in vitro labem, stąd też do egzotarium wpadłem koło 15-16 w sobotę, czyli gdzieś na 2-3 godziny. No i wieczorkiem znów wracałem do Wrocka, bo w niedziele miałem uczelniany obowiązkowy wyjazd do największego schroniska psów w Europie.. Albert z tego co wiem też był jedynie w sobotę, z racji przeróżnych spraw. Nie wiem kto był na stoisku w momencie, gdy Ty je oglądałeś i czy pytałeś się o 'ciekawostki'. Generalnie dużym problemem jest to , że nasi zastępcy niestety nie posiadają aż takiej wiedzy, żeby można było spokojnie im powierzyć opiekę nad 'kącikiem konesera'. Trzeba obserwować czy coś nie zaczyna się źle czuć (przykładowo często petiolarisy), nie ma za sucho itd, a najważniejsze - mi samemu nie za bardzo by się podobało , jakbym był klientem i mój sprzedawca nie wiedział co sprzedaje . Także niestety się nie wyrobiliśmy, żeby być cały czas, chyba pierwszy raz tak było, bo w zeszłych latach z tego co pamiętam przez sobotę i niedzielę cały czas była na stoisku osoba z wiedzą - Albert i/lub ja . Natomiast poniżej odniosę się ogólnie dla informacji forumowiczów - odnośnie tego jakie mamy możliwości ekspozycji i na kiermaszu na wystawach w Egzotarium - żeby nie spodziewać się po nas ekspozycji takiej jaką prezentujemy np na Zoo-Botanice, wystawach w Warszawie itd Wystawy w Sosnowieckim egzotarium to początek wiosny dla owadożerów, stąd też niestety nie mamy dużych mozliwości, zazwyczaj ekspozycje są znacznie skromniejsze niż w przypadku wystaw majowych (a o tych letnio-jesiennych to nawet nie wspomnę .. ) i nie będę ukrywał - rośliny po zimie (i sztucznym oświetleniu, zamiast naturalnego słonka na szklarni) nie do końca są w kondycji wystawowej. O dużych kapturnicach i ciekawych odmianach muchołówek nie wspominam - bo tu możliwości zaprezentowania po zimowaniu są żadne ). Generalnie Carnisana rośnie w roślinną siłę od wiosny do jesieni, i to właśnie latem, wczesną jesienią, mamy najwięcej do zaprezentowania. W poprzednim roku z tego co pamiętam Albert informował o tym, że za dużo nie należy się spodziewać po wystawie w egzo, w tym roku zapomnieliśmy o tym ważnym szczególe, więc bardzo przepraszam osoby, które liczyły na obejrzenie większej ilości ciekawostek. Ogólnie od razu też napiszę, że coroczne w Egzotarium są głównie wystawami storczyków , zazwyczaj nazywały się "Dni Orchidei i ... (i tutaj - raz były motyle świata, raz epifity, raz kaktusy itd, i raz w 2007 roku - były Dni Orchidei i Roślin Owadożernych ) . Stąd też głównym tematem są storczyki , my zazwyczaj jesteśmy na doczepkę i niestety Egzotarium jest za małe jak na taką storczykową imprezę.. w niedziele koło południa ludzie zazwyczaj się ' kiszą ' , a przejście 5 metrów zajmuje conajmniej 5 minut Budyneczek rzeczywiście mały i bardzo stary, odkąd znam ten obiekt to jedynie część terrarystyczno-ptasia uległa remontowi Palmiarnia w Gliwicach to inna bajka - inne podejście, wiedza, chęci, pieniądze. Ekspozycja owadożerów w Gliwicach to taka nasza wizytówka, stworzyliśmy ją starannie, można ją oglądać na co dzień, jest bardzo atrakcyjna, zwłaszcza dzbaneczniki, które pięknie się rozrosły, kwitną itd . Niestety w egzotarium w Sosnowcu mimo tego że próbowaliśmy - niestety nie udało się stworzyć czegoś nawet namiastki gliwickiego owadożernego kącika . Natomiast wracając do wystaw - te majowe organizowane przez nas (Warszawa , Kraków, Gliwice), które są typowymi wystawami roślin owadożernych - do nich co roku zbroimy się (wolna majówka nam, osobom z chronicznym brakiem czasu - dużo daje w tej kwestii ), zawsze staramy się, żeby wystawy, na których jesteśmy głównymi organizatorami - nie zawiodły oczekiwań forumowiczów . Ponad miesiąc wzrostu roślin na szklarni wiele daje w tej kwestii, różnice między naszymi roślinami kwietniowymi, a majowymi są wg mnie bardzo zauważalne Tyle w kwestii wyjaśnień Pozdrawiam i Wesołych Świąt
  18. dokładnie, gatunków pigmejek jest baardzo dużo, trzeba zawęzić pole poszukiwań : ) drugą rzeczą, która by się przydała to kwiat Pozdr
  19. właśnie domyślałem się, że od nas i miałem pytać kwestia tylko, czy to był gratis, czy też kupowałeś maxime 'lake poso' , a ktoś od nas Ci wysłał przez przypadek coś innego - bo jeśli tak to zapraszam na priv i coś z tym zaraz zrobimy Pozdr
  20. Tak, tamto to rzeczywiście albomarginatka red , nie maxima 'Lake Poso' Pozdr
  21. Sok może i teoretycznie zawiera różne składniki, które mogły by być dla rośliny korzystne, myślę, że cośtam na pewno ktoś mógłby znaleźć.. Ale to rozkminy na zasadzie - dlaczego by do normalnego podłoża nie dodawać składników pożywki z in vitro , skoro w kulturach in vitro rośliny znacznie szybciej mogą rosnąć, dzielić się itd tak samo w pożywce mamy cukier, jak i w soku. No tylko, że są organizmy , które w takich warunkach o wiele lepiej sobie radzą, takie grzyby, czy bakterie, które znacznie szybciej się rozwiną, a ich 'metabolity' zniszczą nam roślinkę. Dlatego też w in vitro odgradzamy się od nich, to jest jedyna metoda. Może i powiem coś banalnego , w ramach przypomnienia (dla siostrzeńca ) , ale - sok pozostawiony otwarty w kartoniku za jakiś czas nam sfermentuje Wracając do tematu - podlejąc sokiem spowodujemy szybki rozwój niepożądanych bakterii, grzybów, co wpłynie na pewno źle na roślinkę. Do jakiego stopnia źle - tego nie wiem, nigdy doświadczeń z sokiem nie prowadziłem dlatego też jak masz pod nosem torf świeży, to sobie przesadź , parę sekund roboty, a jak nie to tak jak Krzysiek napisał - wstaw do wody, niech to się wypłucze i też z roślinką będzie . Pozdr
  22. Ciupkę tego czasu będzie za mało.. nie ma gwarancji, że zdążycie. Możecie spróbować doświadczenie z różnymi technikami sterylizacji nasion np muchołówki, albo kapturnicy (bo one nie są takie łatwe to przesterylizowania, jak capensis) - NaDCC , podchloryn sodu, chloramina B, moczenie w PPM (inhibitor enzymów oddechowych bakterii) przez 2h , i wpływ tego na udaną sterylizację, kiełkowalność Albo różne czasy sterylizacji. Choć myślę, że ciekawsze będzie - wpływ pożywki ( albo jej stężenia) na kiełkowalność i wzrost - bo można użyć np MS, Knudson C, Orchimax, Gamborg B5. No chyba , że będziecie wysiewać nasiona już na pożywkę z hormonami.. ale w tym przypadku nie mam dużego doświadczenia Pozdr
  23. Właśnie, najważniejsze pytanie to na kiedy Może się trochę rozpiszę tutaj, ale już było parę takich prób podobnego typu doświadczeń, więc przy okazji posłuży to dla przyszłych chętnych. Rebus -> masz już jakieś doświadczenie z in vitro , sterylizacją itd ? Bo nowicjuszowi nie idzie tak sprawnie i czas się wydłuża Czas kiełkowania najlepiej ustalić na miesiąc (różnie to z tym bywa, nie zawsze wszystko idzie jak się zaplanowało, doliczam więc 'margines błędu') , potem bym potrzymał jeszcze 2-3 tygodnie, żeby podrosły i następnie pasaż na pożywkę z hormonami. Czyli na I pożywce około 1,5 miecha (choć może pójdzie Ci szybciej np w miesiąc , ale lepiej tego nigdy nie zakładać na wstępie). Na pożywce nr II (czyli tej , w której już będą docelowe hormony) niech siedzą z 2 miesiące, wtedy hormon zdąży już wpłynąć widocznie na rośliny. To daje nam łączny czas na doświadczenie 3-3,5 miecha . Wydaje mi się , że to są rozsądne "czasy" , choć może poprawi mnie ktoś , kto miał do czynienia z capensisami. Co możesz dodać dla kiełkowalności ? Capensisa nigdy nie robiłem na vitro (bo bez sensu ) ) ale -> jak masz dostęp do odczynników to możesz dać do pożywki GA3 10-15mg/l (wcześniej rozpuszczone np w eppendorfie z alko). Wątpię , żeby pomogło przy capensisach, bo one kiełkują tak czy siak szybko, ale ja dodaję GA3 do każdych nasion , zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi. Ważna sprawa - o jakie hormony Ci chodzi ? Bo na doświadczenie trzeba mieć plan - czy będzie się robić wszystko w obrębie 1 hormonu (różne stężenia), czy różne hormony w obrębie cytokinin (bo możesz użyć np kinetyny, do innej próby zeatyny, BAP, TDZ ) , albo auksyn (też masz spory wybór - NAA, IBA , IAA, 2,4-D.. ) , albo czy do prób chcesz użyć hormonów z różnych grup.. to musisz przemyśleć Jakie chcesz mieć podłoże do doświadczenia ? jakie stężenie pożywki , cukru, agaru? Proponuje zrobić jakieś neutralne - 1/2 lub 1/3 MS , 25g/l cukru, 5,5 g/l agaru To jest doświadczenie na uczelnie, czy do szkoły ? Jeśli to ma być doświadczenie to musisz sporo tych nasion wysiać na pożywkę bez hormonów, żeby potem odpowiednio dużo mieć do każdej z prób. (jak robisz doświadczenie to nie możesz zastosować metody - wysiać trochę, to co wykiełkuje przemnożyć na jakiejś cytokininie, potem dopiero do doświadczenia - raz że nie masz czasu, a dwa , że stare hormony zostaną w małym stopniu w roślinie i zaburzą wyniki) Więc musisz przemyśleć od razu ile prób będzie i jaka liczebność każdej. Czyli dla przykładu : Jeśli mamy próbę kontrolną + 3 badawcze , do każdej próby załóżmy minimum po 5 różnych kultur, żeby można było jakieś wnioski wyciągać , 4*5 =20 szt kultur docelowych (słoików, moczboxów, czy w czymtam to zamierzasz robić) . Żeby 20 kultur docelowych mieć to roślin wykiełkowanych trzeba mieć minimum 20 (nie licząc tego co padnie idiopatycznie, ale załóżmy że też część się podzieli w pożywce do kiełkowania), załóżmy że kiełkowalność nasion będzie 1/3, albo 1/2 (część się zakazi, część będzie przesterylizowana) to powinieneś zakupić gdzieś i wysiać na pożywkę około 50-60 nasion. Wrzucasz 3-5 nasion do każdego pojemniczka z pożywką. Więc możesz od razu policzyć ile będziesz potrzebował pojemników. Jeśli próby i liczebność będziesz miał inne - na podstawie powyższego przykładu sobie policzysz ile będziesz czego potrzebował Pozdrawiam
  24. Geniusz. Jak widać warto zrobić coś porządnie i profesjonalnie, potem jest się czym pochwalić. Zazdroszczę i czekam na kolejne zdjęcia. Pozdrawiam
  25. Jakby ktoś chciał coś to może do mnie napisać podzielę się z potrzebującymi, cen nie mam ustalonych, bo nie zamierzałem i nie zamierzam prowadzić sprzedaży proszków ale można przyjąć podobne jak w greenspocie, w razie czego coś wymyślimy. A no i dla pracujących bez laminara -> inhibitora (PPM) nie będę miał, trzeba by załatwić sobie przez allegro na przykład (pamiętam, że ktoś kiedyś sprzedawał tam) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.