Niekumaty Burak

To jest kwestia estetyki. Jeden woli "gołą" ziemię, inny posypują piaskiem i kamykami, a inni przenoszą mech do nowych nasadzeń.

Dużej alternatywy nie ma, zbieranie deszczówki, filtr odwróconej osmozy (akwarystyczny). I mało prawdopodobne - dostęp do laboratorium lub innego miejsca gdzie destylują.

Nie mam konta na twarzoksiędze.

Na 99% tak. Moja jest starsza i ma dłuższe liście.

Nie wpadaj w panikę. U mnie w jednej pułapce jest też takie coś lub inne, białe i nie jest ani pleśnią ani grzybem. Obserwuj.

Nie chcę się wychwalać, ale kilka gatunków rosiczek podarowałem i będę następne.

Może tak, może nie. Były już brzydkie.

W ramach Dnia Owada w Szczecinie 4 czerwca 2013 roku, godz. 10:00 - 17:00 będzie wystawa roślin owadożernych http://www.zut.edu.pl/fileadmin/pliki/ainf...inowada2013.pdf

Po raz pierwszy przezimowałem na zimnym parapecie (15 i mniej stopni C). Liście były stare i coraz bardziej żółte, a nowe przez kilka lat nie pojawiały się.

Nie ma, stare liście ściąłem, dlatego wyrastają nowe. Przez 3 lata "stał w miejscu", więc go zmusiłem.

Kolejna porcja zdjęć. Parapetowa Drosera adelae jeszcze młoda. Kolejno - słabo wybarwione Drosera venusta i Drosera graomogolensis. Drosera paleacea z przed tygodnia, teraz kwiatostan ma większy. Parapetowa Drosera ordensis X fulva. Młoda, więc toleruje małą wilgotność, ciekawe jak będzie za kilka miesięcy. Słabo wybarwiony Dionaea muscipula 'Red Dragon'. Wymyśliłem, że rosiczki pigmejski będę trzymał w dużych doniczka. Na pierwszy ogień poszła Drosera pulchella x nitidula. Za kilka miesięcy efekt będzie ciekawszy.

Cycas revoluta - młode liście.

Może nie mistrzostwo świata, ale Polski tak.

Na kwasie giberelinowy nie znam się. W goglach znalazłem http://zojalitwin.wordpress.com/2011/06/23...-co-i-dlaczego/ ale jak w praktyce to wygląda nie wiem. Poczekaj na koniec długiego weekendu, to uzyskasz bardziej konkretną odpowiedź. Często nasiona przed siewem moczy się w letniej wodzie 12-24 godziny, a nawet kilka dni. -------------------- Domyślam się, że kupiłaś nasiona "egzotycznych" drzew. Jeśli masz możliwość, kup młode i tanie sadzonki u szkółkarza i ucz się bonsai na nich.

Nie ma rośliny o nazwie gatunkowej bonsai.

Może być sam torf, ale jeśli masz perlit dodaj (2 torf : 1 perlit). Bez keramzytu.

Czytałem, tylko tak kombinuję, czy jest jakaś droga na skróty. Na przykład, ucinamy tylko zawiązki kwiatów (pęd zostaje), nacinamy poprzecznie pęd i aplikujemy ukorzeniacz (jakiś hormon roślinny). Jest sens robić taki eksperyment, czy jest z góry skazany na niepowodzenie?

Nie padną, przezimują. Nie martw się o coś co od niepamiętnych czasów dzieje się w naturze bez pomocy czlowieka, tylko pilnuj podstawowych warunków hodowli.

Nacięcie rosnącego pędu kwiatowego może zainicjować false vivipary?

Podwiązuję się pod temat, by nie otwierać nowego, a moje pytanie jest prawie na temat. Ucięcie kwiatów i pozostawienie pędu może zainicjować false vivipary? Jeśli tak, to z jakim prawdopodobieństwem? Ma ktoś z tym doświadczenie?

Późno wracasz, weź latarkę i coś odblaskowego na ubranie.

Jakieś dziwne rzeczy ci podpowiadają. Weź papier toaletowy.

Zrób zdjęcie muchołówce, a nie kaloryferowi.

Jak na tak "nudnych aktorów", ciekawy film.

Dziękuję za podzielenie się watpliwością. Na poniższym zdjęciu widać tendencję do pionowego wzrostu (młode z podziału). Zgodnie z powyższymi sugestiami trzeba poczekać na ostateczną opinię. Kupiłem ją w ubiegłym roku, tutaj na forum razem z 'Red Dragon', nie pamiętam od kogo. Dokładnie, to nie stoi na parapecie tylko poniżej, tak, że światło dociera głównie do rosiczki. W lutym, marcu stała na parapecie, potem przeniosłem.