Skocz do zawartości

O co chodzi z nacinaniem pędów podczas rozmnażania?


KOREKO

Rekomendowane odpowiedzi

W lipcu zakupiłem muchołówkę, zimowała w temperaturze od 8-16 stopni celcjusza, trochę za wysoka, ale lepszy rydz niż nic. Po zakończeniu zimowania (myślę że początek marca to dobry czas), zauważyłem (chyba) 2 pędy kwiatowe. Są jeszcze małe - pierwszy ok 3,5 cm a drugi ok 2 cm. Roślina jest trochę słaba, gdy wsadzałem muchę (!), to pułapka zamykała się 2 sek. i mucha uciekła :/. I mam teraz dylemat - czy poczekać aż pojawią się kwiaty czy uciąć i wsadzić do torfu. Jeśli druga opcja, to jak należy to zrobić, bo ja tego nie ogarniam. Przeczytałem krótki poradnik:

W tym celu pęd należy pociąć na fragmenty długości 3-5 cm i postępować tak jak w przypadku sadzonek liściowych. Jedyną różnicą jest to, że pęd powinien być wciśnięty w torf tak, by jego końcówki były nim zakryte. Delikatne, podłużne ich nacięcie sprzyja powstawaniu roślin. Jeżeli sadzonki były przygotowywane z dużego, przekwitłego już pędu kwiatowego, to rośliny uzyskamy z fragmentów pochodzących z górnej jego części.
Jak mam rozumieć podkreślone zdania?

post-5150-1299237130_thumb.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czekaj na kwiaty bo to niepotrzebnie osłabi roślinę. Poobcinaj te pędy, jak będą za długie to przetnij na pół. Połóż płasko na torfie a dolny koniec przysyp lekko torfem żeby pęd mógł pobierać wodę, inaczej Ci uschnie. Nacięcie nie jest konieczne (ja tego nie robię), ale podobno przyspiesza pojawienie sie młodych roślin.

W sumie tyle...

Potem już tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, może to potrwać nawet kilka miesięcy, zależy od warunków.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Mam jeszcze jedno pytanie: jak głęboko ucinać pęd, przy samym podłożu czy jak najgłębiej?

 

Wystarczy uciąć przy samym podłożu, w zasadzie nie robi to różnicy, a zbytnio kombinując - aby jak najgłębiej - można uszkodzić roślinę : )

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to samo wytworzenie pędu kwiatowego jest dla rośliny sporym wydatkiem energetycznym. W końcu on jest z czegoś zbudowany, a to musiała wyprodukować roślina. Także nie ma aż takiego znaczenia czy pozwolimy kwiatom się rozwinąć czy nie, bo do tego momentu i tak już osłabisz roślinę. Nie widzę jej w całości, ale po tym co widzę raczej nie mogę stwierdzić, że to okaz zdrowia i soczystości. Zrobisz oczywiście jak uważasz, ale ja bym już usunął te pędy i nie myślał o rozmnażaniu z nich, bo znacznie więcej roślin i to dorodnych uzyskasz jak podpędzisz swoją roślinę. Trochę porządnego słoneczka, którego coraz to więcej, a roślina sama Ci się podzieli. Jeszcze do tego pod koniec marca / początku kwietnia wymieniłbym podłoże na nowe, świeże. Wówczas roślina dostanie dodatkowy zastrzyk do wzrostu i podziałów.

 

Jeżeli nie masz dogodnych warunków, to uzyskane sadzonki o ile się udadzą, będą rosły bardzo wolno. Skoncentruj się na roślinie matczynej, oto moja rada.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.