Skocz do zawartości

Mini ekosystem w butelce


neo_s

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem ciekaw czy słyszeliście o kimś takim jak David Latimer a właściwie o jego eksperymencie trwającym już 53 lata.

Link do artykułu - http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/art...-air-water.html

 

Zaciekawiło mnie to bardzo bo od jakiegoś czasu trzymam mojego cefala w słoiku z Ikei ;) Co prawda, nie jest szczelnie zamknięty, dolewam mu wody i przewietrzę czasami ale od kiedy siedzi w słoju jest znacznie mniej uciążliwy niż wcześniej.

Fotki:

http://img338.imageshack.us/img338/5650/20121110121432.jpg

http://img835.imageshack.us/img835/5716/20121110121443.jpg

 

Czy ktoś z was próbował zrobić coś podobnego? Samowystarczalny mini ekosystem w butelce. Ja zaczynam poszukiwania odpowiednio dużego słoja :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swojego czasu udzielałem się dość często na sąsiednim forum. Teraz czasu trochę brak ale zamierzam wrócić do jako takiej aktywności :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, nie wiedziałem, że można w takim niedużym zbiorniku stworzyć samowystarczalny ekosystem. Ciekawe jakby to wyewoluowało za np. kilkadziesiąt tysięcy lat :D. Ale cefala by mi było trochę szkoda do takich eksperymentów, weź lepiej zamknij capensisa jakiegoś ;).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda to umierać ;) Co do temperatury to mój cefal ostatnie lato spędził w prawie domkniętym słoiku na południowym oknie w mieszkaniu gdzie temperatura powietrza przekracza (niestety) 30*C :) Warto wspomnieć, że rósł jak szalony. Myślę, że przy odpowiednio wysokiej wilgotności powietrza cefal jest odporny na wysokie temp. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Podłoże to w większej części suszony mech torfowiec i jak do tej pory nie miałem problemu z pleśnią.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swojego czasu udzielałem się dość często na sąsiednim forum. Teraz czasu trochę brak ale zamierzam wrócić do jako takiej aktywności :)

A no to sorki.

 

Myślę, że przy odpowiednio wysokiej wilgotności powietrza cefal jest odporny na wysokie temp. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Podłoże to w większej części suszony mech torfowiec i jak do tej pory nie miałem problemu z pleśnią.

Cephalotus pochodzi z rejonu, który klimatem odpowiada Kecie. To jest BARDZO gorąco. Moi znajomi, który byli na Krecie w czerwcu relacjonowali to tak: "wyglądało to tak jakby wszystko było spalone, po prostu uprażone." Większość tamtejszych roślin albo ma letni okres spoczynku albo jest świetnie przystosowanych to małej ilości wody i wysokich temperatur. Także Cephalotus na pewno jest w stanie znieść bardzo wysokie, wręcz nieznośne dla nas temperatury. Rekord u mnie w cieniu to ok. 35*C. Temperatura w słońcu była nieznośna, a słońce dosłownie smażyło żywcem. Moje cefale mi więdły, ponieważ wyparowała im cała woda z dzbanków, a w powietrzu zdecydowanie brakowało wilgoci. Po napełnieniu dzbanków wodą, wszystko wracało do normy, a one nie zdawały się przejmować skwarem. W naturalnym środowisku oczywistym jest, że nie rośnie w małej doniczce postawionej na rozżarzonym tarasie, tylko ma rozległy i wilgotny ekosystem, często w bezpośredniej bliskości oceanu. Dlatego wilgoci w powietrzu, nawet w najupalniejsze dni, mu nie brakuje, a co za tym idzie nie traci tak wody jak moje okazy. To samo było u Ciebie w (prawie) zamkniętym słoiku, czy byłoby gdyby był w szklani. A ludzie trzymają go w szklarniach i świetnie im tam rośnie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A no to sorki.

 

 

Cephalotus pochodzi z rejonu, który klimatem odpowiada Kecie. To jest BARDZO gorąco. Moi znajomi, który byli na Krecie w czerwcu relacjonowali to tak: "wyglądało to tak jakby wszystko było spalone, po prostu uprażone." Większość tamtejszych roślin albo ma letni okres spoczynku albo jest świetnie przystosowanych to małej ilości wody i wysokich temperatur. Także Cephalotus na pewno jest w stanie znieść bardzo wysokie, wręcz nieznośne dla nas temperatury. Rekord u mnie w cieniu to ok. 35*C. Temperatura w słońcu była nieznośna, a słońce dosłownie smażyło żywcem. Moje cefale mi więdły, ponieważ wyparowała im cała woda z dzbanków, a w powietrzu zdecydowanie brakowało wilgoci. Po napełnieniu dzbanków wodą, wszystko wracało do normy, a one nie zdawały się przejmować skwarem. W naturalnym środowisku oczywistym jest, że nie rośnie w małej doniczce postawionej na rozżarzonym tarasie, tylko ma rozległy i wilgotny ekosystem, często w bezpośredniej bliskości oceanu. Dlatego wilgoci w powietrzu, nawet w najupalniejsze dni, mu nie brakuje, a co za tym idzie nie traci tak wody jak moje okazy. To samo było u Ciebie w (prawie) zamkniętym słoiku, czy byłoby gdyby był w szklani. A ludzie trzymają go w szklarniach i świetnie im tam rośnie.

 

Oj, tu zupełnie się nie zgodzę. Kreta ma w sobie kilka różnych klimatów (byłem kilka razy) i w zależności od wysokości można się natknąć w ciągu 2 godzin np. w maju na temperatury w zakresie 25 (nad morzem północ) - 5 (góry w części środkowej) - znów 25 (nad morzem, południe). Wystarczy przemierzyć wyspę z północy na południe samochodem. I w czerwcu jeszcze jakoś to wygląda, ziemia to jest spalona we wrześniu i październiku. No i wilgotność to chyba jednak nie ta. Bo latem na Krecie powietrze jest suche, w środowisku naturalnym CF rosną w pasie tuż nad morzem, więc wilgotność w ich naturalnym środowisku jest wyższa. Proponuję nie porównywać klimatów, których samemu się nie doświadczyło, bo jeszcze ktoś pomyśli o wyprowadzce na Kretę i hodowli tam CF :)

 

 

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, tu zupełnie się nie zgodzę. Kreta ma w sobie kilka różnych klimatów (byłem kilka razy) i w zależności od wysokości można się natknąć w ciągu 2 godzin np. w maju na temperatury w zakresie 25 (nad morzem północ) - 5 (góry w części środkowej) - znów 25 (nad morzem, południe). Wystarczy przemierzyć wyspę z północy na południe samochodem. I w czerwcu jeszcze jakoś to wygląda, ziemia to jest spalona we wrześniu i październiku. No i wilgotność to chyba jednak nie ta. Bo latem na Krecie powietrze jest suche, w środowisku naturalnym CF rosną w pasie tuż nad morzem, więc wilgotność w ich naturalnym środowisku jest wyższa. Proponuję nie porównywać klimatów, których samemu się nie doświadczyło, bo jeszcze ktoś pomyśli o wyprowadzce na Kretę i hodowli tam CF :)

Ale ja nie pisałem o Krecie w górach, które nie ustępują wysokością polskim Tatrom, tylko bardziej o Krecie nad brzegiem morza. Nie przyszło mi nawet do głowy porównywanie Krety w jej centralnej, górskiej części, tylko o terenach nizinnych i zdecydowanie w bezpośredniej bliskości z wielką wodą.

 

Owszem, nie byłem na Krecie i nie byłem również w środowisku naturalnym Cephalotusa. Natomiast różne dane czy informacje, które uzyskałem od wielu osób pozwoliły mi z dużym przekonaniem porównać rejon basenu Morza Śródziemnego do rejonu występowania Cephalotusa. A ponieważ najwięcej informacji miałem o Krecie i jest ona najbardziej zbliżona szerokością geograficzną do tej, w której rośnie Cephalotus, to pozwoliłem sobie ją wymienić. Może powinienem był podkreślić, że mi najbardziej chodziło w tym "klimacie" o charakter opadów w skali roku, czyli, najmniejsze w okresie letnim, a największe w okresie zimowym. Intensywność i siła nasłonecznienia, które na pewno bardziej zbliżone niż tereny Polski.

 

Na Wikipedii znalazłem bardzo ładne zestawienia temperatur i opadów rocznych, które wskazują, że faktycznie Kreta jest nieco cieplejsza i suchsza, ale różnice te nie są tak drastyczne, żeby Cephalotus nie był w stanie tam z powodzeniem rosnąć. Pozwolę sobie powiedzieć, że to bardziej potencjalny brak odpowiedniego ekosystemu dyskwalifikowałby jego obecność na Krecie niż ogólnie ujęty klimat. Czy takowy istnieje, nie wiem.

 

Pisząc o czasie, kiedy Kreta jest spalona, to miałeś na myśli którą część konkretnie? Bo jak sam zaznaczyłeś w tym samym czasie w jednej części Krety może być 25*C, a w innym -5*C. O czym doskonale wiem z relacji znajomych. Że nad morzem ciepło i tropiki, a w części górskiej leży śnieg. Co za tym idzie np. wilgotność gleby. Czyli w tym samym czasie różne części Krety wyglądają trochę inaczej i ich wegetacja również. Czyli jak pisałem, że Kreta jest spalona w czerwcu, bo tak mi powiedziano, to ja nie miałem na myśli tej samej części, którą Ty miałeś.

 

Jeżeli dalej mogę sobie dalej pogdybać, to w Portugalii w pobliżu Porto są tereny bezwapienne, gdzie rośnie Rosolistnik i inne rośliny owadożerne. Tamtejszy ekosystem dla D. intermedia i P. lusitanica wygląda łudząco podobnie do ekosystemu, w którym rośnie Cephalotus. (Może dostanę zdjęcia.) W tym przypadku jest to piaszczyste zbocze podsiąkające wodą, silnie nasłonecznione. Jak dla mnie, to gdyby posadzić tam Cephalotusa, to by rósł i się siał, gdyż zarówno temperatury jak i charakter opadów całkowicie pokrywałyby jego zakres tolerancji, żeby nie powiedzieć, że pasowałyby jak ulał. Fakt, że w rejonie rosną masowo eukaliptusy nie ma żadnego znaczenia do naszej dyskusji, ale mówię to jako ciekawostkę.

 

Także co dokładnie w moim porównaniu Ci tak absolutnie się nie spodobało? To, że nie napisałem, którą część Krety mam na myśli, czy to, że nie widziałeś na niej ekosystemu odpowiadającego Cephalotusowi? Ja nie powiem czy tam jakieś są, ale na Cyprze są rejony z wodą na poziomie ziemi i tuż pod, może na Krecie też są, może nie ma. Natomiast jeżeli chodzi o obecność jonów wapnia, to Cephalotus jest w stanie rosnąć na podłożach zasobnych w te jony. (Byłem zaskoczony, jak się dowiedziałem. Kolega mnie oświecił). Rzadko, bo rzadko, ale potrafi i to z powodzeniem, więc to dla niego nie stanowi bariery.

 

Zestawienie temperatur i opadów:

Albany

Albany.JPG

 

Heraklion, północna Kreta

Heraklion.JPG

 

Ierapetra, południowa Kreta (opady są nieco większe jak w Heraklionie)

Ierapetra.JPG

 

A już tak zupełnie z innej beczki. To w Polsce mogłaby z powodzeniem rosnąć Genlisea hispidula, tylko trzeba wiedzieć gdzie ją posadzić. Przypadkiem mi udowodniła, że potrafi z powodzeniem przeżyć Polską zimę bez szwanku, w określonych warunkach. Zawiązuje nasiona i się wysiewa. Pytanie tylko jaką przeżywalność miałyby siewki. Nie miałem sumienia tego sprawdzać. Pomimo, że wiadomo skąd pochodzi i jaka jest tutaj różnica klimatyczna. Niestety, U. subulata jest u mnie nie do zabicia, -22*C bez pokrywy śnieżnej nie zrobiły na nim żadnego wrażenia, (średnio -20*C średnio przez 3 tygodnie). Odważę się zaryzykować stwierdzeniem, że Cephalotus na Krecie i wieeele innych owadożerów Australii, czułyby się na tam jak w domu.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przeżyłby. Rejon, o którym piszesz generalnie pozostaje co roku od 3 do 5 miesięcy bez kropli deszczu. A i nie uświadczysz tam "ziemi" w znaczeniu torfu/piasku. Jedynie lita skała. Nie ma szans. Porto? Nie dotarłem. Pewnie bardziej, bo tam potrafi pokropić nawet latem, a i klimat bardziej górzysty/mglisty.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.