Generalnie zaczyna się sezon ogórkowy wśród owadożernych, ruch coraz mniejszy, wiec postanowiłem odgrzebać trochę starych fotek i pokazać jak może wyglądać kompozycja dla tłustoszy.
Tłustosze meksykańskie nie są roślinami trudnymi w hodowli, więc nie ma potrzeby hodowania ich w terrarium/vivarium. Tutaj chodziło jednak o kompozycję.
A dokładnie o prezentowane akwarium. Gdy je zobaczyłem półtora roku temu w zoologicznym od razu widziałem, że muszę je mieć. Wiecie, jak mały chłopiec, który w sklepie z zabawkami uprze się na konkretny model robota G.I. Joe czy czym tam się teraz dzieci bawią.
No więc miałem akwarium i miałem trochę tłustoszy.
Zaczęło się w kwietniu 2009 mniej więcej tak:
Ponieważ miałem tez niedużą darlingtonię nadającą się już jednak do rozsadzenia, umieściłem ją na pływającej tratwie/wyspie:
Pomysł był taki, żeby darlingtonia nie była w zastanej wodzie, a dodatkowo aby zwiększyć wilgotność powietrza, zrobić należało wodospad.
Cóż, wyszedł z tego co najwyżej nieduży ciek wodny, ale były po moje pierwsze próby z pianką montażową, pompką akwarystyczną, więc cóż, pierwsze koty za płoty.
Co więcej, cała kompozycja zrobiona jest z pianki montażowej spryskanej szarym, metalicznym lakierem, który miał imitować skały. Niestety w miejscach, gdzie przelewa się woda, lakier dość szybko zszedł:
Poza tym, stwierdziłem, że nie mogę pozwolić sobie na wystąpienie pleśni w takim vivarium, bo tego nie doczyszczę, więc stwierdziłem, że wentylator łazienkowy na pewno zapewni mi wymagany obieg powietrza
No dobra, pośmialiśmy się trochę, teraz czas pokazać rośliny:
Ok, pośmialiśmy się jeszcze trochę
Cóż, początki były trudne. Tłustosze jeszcze zimowały (głównie P. 'Tina') i naprawdę nie było czego oglądać.
Dlatego może podam trochę danych technicznych:
Wymiary terrarium u podstawy: 100 x 50 x 50 cm (wysokość)
Wymiary u góry: 100 x 35 cm
Oświetlenie: belka oświetleniowa 2 świetlówki T8 25W
Oprócz podstawy zrobionej z pianki montażowej i kwadratowego niedużego plastikowego pojemnika stanowiącego jeziorko dla darlingtonii, wykorzystałem też poduszki z mchu, mieszankę torfu z piaskiem pod mchem i jako podłoże dla darlingtonii, trochę żwirku, kawałki lawy oraz chipsy kokosowe (które trzeba było po jakimś czasie usunąć ze względu na ich pleśnienie).
Po kolejnych 2 miesiącach zaczęło to wszystko wyglądać trochę lepiej.
Doszło trochę poduszek z mchu, trochę więcej żwirku , kilka kolejnych tłustoszy.
Wywaliłem tą mocną wentylację, wstawiłem wiatraczek PC 12 V.
Ponieważ jednak roślin było ciągle mało, zdecydowałem dokupić hurtową ilość tłustoszy, kolejne 10-15 sztuk.
Kolejne zdjęcia mam robione jednak gdzieś dopiero po ponad roku (czerwiec-wrzesień 2009):
Zdjęcie robione do południa:
po południu:
i wieczorem:
choć w różne dni.
W międzyczasie vivarium przeżyło najazd muszek (otwarte okna i nadgniłe jabłka czynią cuda) i P. 'Tina' się nieco rozrosła:
Tu widać około 25 cm, jej rekord to 30 cm, ale nie mogę znaleźć tego zdjęcia.
Tak wygląda reszta vivarium:
Darlingtonia też sporo urosła:
Jak tłustosze zaczną kwitnąć, to potrafią tak wypuszczać kwiatka za kwiatkiem (nawet i po 5 na raz jedna roślina) przez prawie cały rok.
Oto kilka z nich:
P. emarginata
P. gypsiola x moctezumae
P. spec. Kohres x gypsiola
A oto zdjęcia najnowsze (listopad-grudzień 2009).
Kwiatki:
P. moctezumae
P. 'Weser'
oraz vivarium w całości:
A tak wygląda już po wyjęciu Darlingtonii do osobnego zimowania, ale z tłustoszami, które zaczęły przybierać rozetę zimową oraz intensywnie się dzielić:
A tutaj Darligtonia przebiła się przez skałę (piankę montażową ) i zaczęła puszczać kolejny przyrost.
Z góry przepraszam za jakość niektórych zdjęć.
teraz kilka słów o hodowli- mając możliwość porównania hodowli Darlingtonii w takim vivarium, na parapecie okiennym oraz na balkonie (wiosna-lato) muszę stwierdzić, że tylko vivarium zapewniające stałą 12-14 ha/ dobę dostawę światła się sprawdza. Zbyt zmienne warunki balkonowe, zbyt mało słońca, a możliwe też, że zbyt wysoka temperatura podłoża latem powodują, że okaz rośliny hodowany na balkonie nie rozwinął się zgodnie z oczekiwaniami.
Trochę lepiej było z okazem parapetowym, ale również ilość dostarczanego światła wydawała się niewystarczająca.
Jeśli chodzi o tłustosze - generalnie nie sprawiają one problemów, są tylko 2,3 gatunki, z którymi miałem problemy. Plusem trzymania ich w takim vivarium, a nie w doniczkach, jest możliwość bezproblemowego przesadzenia ich w inne podłoże. W vivarium są generalnie 3 rodzaje podłoża: torfowo-piaszczyste między poduszkami z mchu, perlitowo-lawowe na skraju kawałków z lawy oraz perlitowo-piaszczysto-wermikulitowe. Tłustosze P. 'Tina' trzymam w większości między poduszkami z mchu. Tłustosze czysto meksykańskie w ostatniej mieszance.
Plusem tego vivarium jest to, że stoi w jasnej piwnicy od południa. Nawet latem temperatura nie przekracza 25 stopni, co zdaje się mieć zbawienny wpływ na Darlingtonię oraz tłustosze. Również podwyższona wilgotność zdaje się korzystnie oddziaływać na te gatunki. Darlingtonii nie przeszkadza, że poza zimą stoi częściowo zanurzona w wodzie. Nie szkodzi to również korzeniom, które mogłem zbadać podczas wczesnowiosennego przesadzania. Możliwe, że jest to spowodowane tym, że woda jest od czasu do czasu w ruchu, korzenie się są zastane, latem spora ilość wody potrafi wyparować, niezbędne jest jej dolewanie co 2, 3 dni.
Tłustosze podlewane są latem co 3 dni, zimą co tydzień, choć zauważyłem, że chyba lepiej jest je przesuszyć niż przelać.
Na przestrzeni tego półtora roku miałem jedną plagę- ślimaki. Takie małe, czarne, strasznie to upierdliwe stworzonka. Zjadły mi część kolekcji. Uwielbiały zwłaszcza P. cyclosecta.
Poza tym, vivarium żyje już własnym życiem, paprocie latem bardzo ładnie wyrastają z mchu, czasem aż tak, że zabierają słońce mniejszym tłustoszom i trzeba robić przecinkę. Vivarium ma tez swojego stałego mieszkańca, całkiem sporego pająka, który się tam zadomowił i za nic w świecie nie mogę go z zakamarków vivarium wykurzyć.
To vivarium na pewno wymaga dopracowania, ale na obecnym jego etapie trzeba by zmienić całą jego aranżację. Przede wszystkim trzeba by zrobić ściankę wodospadową, ale na pewno w przyszłości przyjdzie na to czas.
Fly guy
PS. Szczególne podziękowania dla Bartka Treli za podpowiedzi i pomysły techniczne.