Skocz do zawartości

fly guy

Zasłużony
  • Liczba zawartości

    996
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez fly guy

  1. fly guy

    Po prostu woda

    Sprawdź sobie jak miękka jest twoja deszczówka. Jeśli nie umiesz albo nie masz jak i nie wiesz jak bardzo twoja deszczówka jest zanieczyszczona, a nie stać cię na używanie wody z filtra RO, to zrób eksperyment z samą deszczówką - popularna krzyżówka dzbanecznika wiele przytrzyma.
  2. daro7979- poczytaj trochę forum zanim zapytasz, temat zbierania nasion z natury był już wałkowany x-razy. I potem fajny off-top zamienia się w temat, w którym każdy pyta o wszystko, co mu do głowy przyjdzie. Ktoś powinien to sensownie wyczyścić. W PL nasion nie zbieramy, ale są kraje, gdzie takiego zakazu nie ma. Niestety, ale DM w naturze została bardzo poważnie przetrzebiona. Ja dalej mam frajdę z moich 'regularów'. Poza tym mam wrażenie, że co bardziej udziwnione kultywary muchołówki, tym trudniej jest je hodować i osiągać cechy u nich pożądane. Co najmniej porządna szklarnia by się przydała. Nie wiem czy tak samo nie jest z kultywarami CF. Wystawienie ich na zewnątrz, na naszą obecną pogodę to moim zdanie spore ryzyko. Dodał Cephalotus: No i poczyszczone, z telefonu nie mogłem, musiałem siąść na komputer.
  3. No to teraz pewnie się takie pojawią na e-bay: http://www.cpukforum.com/forum/index.php?showtopic=49587
  4. To co piszecie o chęci posiadania czegoś wyjątkowego, trudnego do zdobycia i drogiego odnosi się nie tylko do owadożerów. Zresztą wielu z Was pewnie wie, jak to się skończyło w Holandii z tulipanami kilka wieków temu. To chyba ludzka chęć posiadania czegoś, czego praktycznie nikt inny mieć nie może. Ja zupełnie nie rozumiem tej swoistej "manii" na kultywary - czy to CF czy DM. Jak jeszcze wśród DM można spotkać znaczące różnice w wyglądzie rośliny w stosunku do pierwowzoru, tak obecnie wśród CF różnice moim zdaniem znaczące nie są. Jak ktoś chce mieć bordowe dzbanki w CF to trzeba po prostu zapewnić "zwykłej" roślinie niskie temperatury nocą i dużo światła za dnia. Tak, uważam, że jest to takie proste. Tak czy siak, wszystko są to zazwyczaj mutacje. I nie powstały one w wyniku ewolucji tylko właśnie często na skutek wyjścia z in vitro. Odkrywanie nowych kultywarów DM poprzez przeczesywanie tysięcy roślin wyprowadzonych z in vitro. Czy nie tak to się właśnie odbywa? Czy przez te mutacje te "rośliny" są bardziej wyjątkowe? Ja powoli staram się ograniczać hodowlę, jeśli chodzi o liczbę hodowanych gatunków w ten sposób, iż rośliny, które mi się nie podobają (które albo kupiłem albo dostałem jako gratisy) sprzedaję. I nie ma znaczenia ich wolnorynkowa wartość. A jak już coś naprawdę mi się podoba, chcę to hodować i jest to trudno dostępne, a przez to i drogie (N. edwardsiana), to jestem w stanie poczekać X lat, aż cena oferowanych okazów będzie rozsądna.
  5. fly guy

    dzbanecznik co zrobić z

    było już wałkowane nie raz. Dopóki dzbanek nie usechł całkowicie, roślina pobiera z niego środki odżywcze (o ile coś złapał wcześniej). Dlatego zaleca się obcinać dzbanki dopiero jak uschną całkowicie. Jeżeli natomiast przeszkadza Ci to wizualnie, wówczas tnij ile chcesz.
  6. Bardzo ładne P. gigantea alba x moctazumae, jak będziesz chciał udostępniać, to jestem chętny na jedną sztukę No i fajna "sałata" na pierwszym zdjęciu. Ja ostatnio trochę kombinuję z podłożem dla tłustoszy meksykańskich i odkryłem, że bardzo dobrze rosną w żywym LFS. U mnie lepiej niż w nieorganicznej mieszance. Co do kapturnic, to uważam pomysł za chybiony, ale może będę to jeszcze odszczekiwał. Pierwsze liście w sezonie są naprawdę słabe, porządne wytworzą się pewnie dopiero u schyłku lata w Polsce, o ile to lato będzie słoneczne. To fakt, że w warunkach balkonowo-tarasowych podczas burz liście kapturnic łatwo się łamią. Jednak na parapecie moim zdaniem nie mają szans się tak wybarwić, a przy tym ze względu na jeszcze mniej słońca będą słabsze na tyle, że i tak trzeba będzie je jakoś podpierać. No i trawiona zdobycz to jednak nie jest ładny zapach. Nawet na parapecie chyba jednak coś złapią?
  7. Tyle udało mi się dziś wyciągnąć z czeluści szklarni: roridula gorgonias: N. jamban - gromadka chwilowo wygrzewająca się w słońcu: i jedyny dzbanek wiszący poza doniczką:
  8. A ja znów nie dam rady być w sobotę, gdyż ponownie wystawa jest w ostatni weekend maja - nie można by zmieniać trochę tego terminu np. czasem środek maja, czasem początek czerwca? Tak czy siak postaram się być w niedzielę.
  9. Niestety, ale wszystko od Wistuby to są mikro-helki. Nie zawsze udaje się wyprowadzić je do dorosłych rozmiarów. Dlatego przy zamawianiu polecam zawsze większe rozmiary.
  10. Ok, kilka aktualnych fotek. Niektóre kapturnice wypuściły takie dziwne liście - wygląda jakby najpierw było mało światła i liście były słabe, po czym dostały dużą ilość światła i zdecydowały się jednak potworzyć pułapki - wcześniej czegoś takiego nie zaobserwowałem, często Wam się to zdarza wiosną? i rzut na jedną donicę Darlingtonie w osobnej donicy i kolejnym eksperymentalnym sposobie hodowli (poprzedni się sprawdzał, bo powstało sporo roślin z kłącza, ale nie byłem zadowolony w 100%): Zobaczymy na ile ten perlit ograniczy nagrzewanie się podłoża. A to rosolistniki po zimie - przetrwały, choć jeden mocno się wygiął do światła. Jest cieplej, więc teraz powinno być już lepiej. Idą na zewnątrz.
  11. Będzie bardzo skromnie i tylko to, co akurat wyszło ze szklarni N. ventricosa: Dodatkowo napiszę, że już widać, iż helkom zdecydowanie bardziej przypasował miks organiczny (wełna mineralna, martwy LFS, kora sosnowa). Wiem, że sporo osób narzeka na korę, ale u mnie jako składnik dla lżejszego podłoża się sprawdza i nie pleśnieje. Zobaczymy jak szybko będzie się rozkładać. Obiecuję jeszcze w tym miesiącu wiele więcej fotek, muszę tylko okazy "powydobywać" ze szklarni. Btw, kwitnie mi N. singalana, jeszcze nie wiem co za płeć, kwitnie może komuś akurat dzbanecznik?
  12. Update po zimie (zdjęcia tradycyjnie na szybko, nawet ostatnie bez żadnego makro ani statywu zrobione z ręki): Generalnie kolekcja trochę się przerzedziła po małej wyprzedaży, rośliny po zimie są jeszcze w stanie rozbudzania się, więc widać częściowo pojemniki, doniczki itp. Od ostatniej aktualizacji mam następujące wnioski: - błędem było niedokarmianie tłustoszy zimą (choćby karmą dla rybek) - wcześniej nigdy tego nie robiłem, bo najadały się jesienią, ale po raz pierwszy część z nich (np. P. moctezumeae) jest trzymana bezpośrednio na skałce lawy i żadnych składników odżywczych nie dostawała co odbiło się na wyglądzie roślin, - dla D. schizandra i D. prolifera to nie są wymarzone warunki (trochę zbyt ciepło i zbyt niska wilgotność 50-65%), ale radzą sobie, - jedna D. scorpioides budzi się, udało się więc jej przetrwać zimę, - darlingtonia padła - stawiam na zbyt dużo minerałów w wodzie - mimo podlewania wodą z filtra RO, tworzące wodospad piaskowce musiałby uwolnić pewne minerały (tutaj podpowiedzieć może co nieco Krzysiek) lub na zbyt mokre podłoże i niezapewnienie dopływu powietrza korzeniom (rosła w żywym LFS z dużą warstwą pumeksu jako drenażu), - w miejsce darlingtoni eksperymentuję obecnie z pływaczami (U. alpina i U. longifolia), liczę na kwiaty - wyrzuciłem cały mech w postaci poduch, w części spleśniał i do niczego się już nie nadawał, zastąpiłem go nadwyżką sphagnum ze szklarni -zobaczymy jak sobie poradzi, liczę, że trochę zarośnie zbiornik. Jak widać, cały czas coś się zmienia, generalnie lubię eksperymentować, więc nie wszystkie gatunki mają idealne warunki. Jakby ktoś chciał hodować w jednym zbiorniku tłustosze meksykańskie, rosiczki z Queensland i D. scorpioides to mogę powiedzieć - da się, choć ciężko o rewelacje.
  13. Może i wyglądały, ale raczej nie tego przełomu zimy i lata (bo przecież wiosny w tym roku nie doświadczamy). Oto aktualne zdjęcia sprzed chwili: Wnioski: - pływacze opanowały wszystko, - jedne cefale rosną ładniej, inne jakby stanęły w rozwoju, niektóre padły, - wszystkie rosiczki z grupy petiolaris (nawet D. paradoxa) padły, ostatnie zimą. Nie mam pewności czym mogło to być spowodowane. Najbardziej prawdopodobne powody to zbyt niska temperatura zimą (14-15 st C nocą) i zbyt słabe oświetlenie. Dopiero kilka dni temu wymieniłem stare wysłużone świetlówki na nowe, może teraz cefale ładniej się wybarwią. Ciągle rozważam przeniesienie tego zbiornika na jakieś południowe, średnio nasłonecznione okno głównie po to, aby porównać działanie światła naturalnego i sztucznego.
  14. Tłustosze meksykańskie rzadko kiedy rosną w pełnym słońcu, nawet jeśli jest to teren skalny, to albo porastają tylko częściowo nasłonecznioną ścianę skalną, albo kryją się w zagłębieniach z minimalną ilością organicznego podłoża. Dlatego nikt rozsądny nie wystawia w czasie polskiego lata tłustoszy na zewnątrz. Przypalenie liści murowane. Szklarnie to co innego - może być upał i duchota, ale latem szklarnie takie są cieniowane, a jeśli nawet nie, to szkło/poliwęglan trochę tego światła zabiera.
  15. Generalnie tłustosze wyglądają jakby rzeczywiście światło było dla nich zbyt mocne (wszystkie mają mocno czerwone liście). Ja winę widziałbym tutaj jednak w podłożu - wyglądają jakby rosły w samym torfie. Tłustosze meksykańskie w naturze w takim podłożu praktycznie nie występują.
  16. Polecam tego kupującego, wszystko w jak najlepszym porządku.

  17. Polecam tego kupującego, bardzo sprawna transakcja.

  18. 1. Zależy od ilości światła w domu oraz od wilgotności powietrza. Większość gatunków produkuje dzbanki gdy światło jest dla nich wystarczająco mocne. Wilgotność pomaga wytworzonym dzbankom utrzymać się dłużej bez usychania. Bardziej wymagające gatunki nie wyprodukują jednak dzbanków nawet mimo silnego światła, jeśli nie będą miały spełnionego warunku wymaganej minimalnej wilgotności powietrza. 2. nie musi. CHoć niektóre gatunki podobno preferują "wiszenie" np. N. campanulata. 3. Zależy od zastosowanego podłoża i warunków w których trzymana jest roślina. Im cięższe, torfowe, tym rzadziej trzeba podlewać. Im wyższa wilgotność powietrza, również tym rzadziej trzeba podlewać.
  19. I jest więcej, chociaż niedużo, to mam jednak nadzieję, że ciekawie. Dziś rozsadziłęm kilka helek i moim oczom ukazał się ten okaz: To H. glabra. "Bezwłosa helka". Wysokość 28 cm. Wiem, że trudno uwierzyć, ale umknął mi ostatnio w tym gąszczu. Kolejna helka - H. folliculata. Na pierwszy rzut oka niepozorna, trochę zakopana w martwym sphagnum. Po wyjęciu rośliny z doniczki moim oczom ukazał się taki widok: Wygląda to coś jak podziemne liście. Co ciekawe, kielichy te były całkowicie zakopane, mimo to są najładniej wybarwione z całej rośliny. Po podziale wyszło kilka sztuk... ... w tym kilka do nabycia Btw, przy helkach wypróbowuję 2 nowe miksy podłoża - jeden mój nieorganiczny (wełna mineralna, Seramis, pumeks) i drugi zbliżony do miksu Wistuby (wełna mineralna, martwy LFS, kora sosnowa). Zobaczymy, który lepiej się sprawdzi w moich warunkach. Jak widać nawet rozkładający się już martwy LFS zupełnie roślinom nie przeszkadzał, choć prawdopodobieństwo wystąpienia grzyba w takim podłożu jest dużo większe.
  20. Radek, pamiętaj tylko, że dobrze jest potem zabezpieczyć kwiat tak, aby żaden przypadkowy zapylacz nie naniósł pyłku innego gatunku. No a na etapie wysiewania, żeby dobrze oznaczyć nasiona. Ja mimo że wszystko zrobiłem dobrze, to potem kos wydziobał trochę siewek i porozrzucał plakietki z oznaczeniami.
  21. Potwierdzam to co napisał Mekk - N. jacquelineae jest dość prosty w hodowli - pod warunkiem, że zapewnisz mu wysoką wilgotność. Bartnik wkleił wyżej linka do art na flytrap - jeśli potrzebujesz więcej info, po prostu przeklikaj sobie wszystkie linki do stron www. Nie polecam natomiast opisów na owadożerach - część z nich jest zrobiona dobrze, ale część zawiera błędne / nieaktualne informacje. N. pervillei - sprawia wszystkim problemy. Ale wystarczy przegrzebać CPUK, żeby znaleźć hodowcę z sukcesami i warunki, w których trzyma roślinę (Hartmeyer)
  22. fly guy

    Mini ekosystem w butelce

    Nie przeżyłby. Rejon, o którym piszesz generalnie pozostaje co roku od 3 do 5 miesięcy bez kropli deszczu. A i nie uświadczysz tam "ziemi" w znaczeniu torfu/piasku. Jedynie lita skała. Nie ma szans. Porto? Nie dotarłem. Pewnie bardziej, bo tam potrafi pokropić nawet latem, a i klimat bardziej górzysty/mglisty.
  23. fly guy

    Mini ekosystem w butelce

    Oj, tu zupełnie się nie zgodzę. Kreta ma w sobie kilka różnych klimatów (byłem kilka razy) i w zależności od wysokości można się natknąć w ciągu 2 godzin np. w maju na temperatury w zakresie 25 (nad morzem północ) - 5 (góry w części środkowej) - znów 25 (nad morzem, południe). Wystarczy przemierzyć wyspę z północy na południe samochodem. I w czerwcu jeszcze jakoś to wygląda, ziemia to jest spalona we wrześniu i październiku. No i wilgotność to chyba jednak nie ta. Bo latem na Krecie powietrze jest suche, w środowisku naturalnym CF rosną w pasie tuż nad morzem, więc wilgotność w ich naturalnym środowisku jest wyższa. Proponuję nie porównywać klimatów, których samemu się nie doświadczyło, bo jeszcze ktoś pomyśli o wyprowadzce na Kretę i hodowli tam CF
  24. Pierwszy raz coś takiego widzę, będę strzelał - choroba grzybowa, może rdza - pytanie czy te czarne miejsca pylą. Zerknij na flytrap i poszukaj wśród chorób roślin i szkodników po objawach, co to może być: http://www.flytrap.pl/choroby-i-szkodniki/...e-chorob-roslin
  25. Proszę bardzo, choć ciężko mówić tu o hodowli, gdyż mam je dopiero pół roku. Generalnie rosolistniki razem z D. regia stoją na wewnętrznym, południowym parapecie, doświetlane są 5 godzin dziennie 2 kompaktami niezintegrowanymi (trzonek G23) - więcej tutaj: http://www.rosliny-owadozerne.pl/Chcesz-Wy...enie-t3877.html Stoją tuż nad grzejnikiem, więc dostają kilka godzin dziennie gorącym powietrzem po liściach i niespecjalnie im to przeszkadza. Temperatura dobowa 5-20 st C. Raz w tygodniu przez kilka godzin dostają wiatrakiem pokojowym po liściach w celu uniknięcia pojawienia się pleśni. Podłoże niewymieniane od zakupu, a jest to w pierwszym przypadku miks drobnoziarnistego piasku, Seramisu, perlitu i wermikulitu, a w drugim torfu, perlitu i może czegoś jeszcze (mam 2 doniczki od różnych sprzedawców z różnym podłożem). Roślina w pierwszej mieszance rośnie lepiej. Podlewane zimą raz w tygodniu. Niedokarmiane. Okno zimą cały czas zamknięte, jesienią całą dobę otwarte. Latem planuje wystawić na balkon. Generalnie przyrost znaczny przez pół roku (jesień, zima) jest, więc liczę, że wiosną i latem będzie jeszcze lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.