Skocz do zawartości

Cephalotus

Administrator
  • Liczba zawartości

    4086
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Cephalotus

  1. Nie wiem co powiedzieć. Na moje oko to ta roślina jest już "dead", "tot", "mort", "muerto", "morto", czy w końcu martwa... Nie słyszałem jeszcze, żeby Sarracenia odbiła od korzeni. Przynajmniej w moim przypadku się tak nigdy nie stało.
  2. Takie dziwne przypadki mają zwykle banalne wytłumaczenie, którego nie można znaleźć. U mnie takie coś też się pojawiało. Te sczerniałe włoski były niesamowicie twarde, ale znowu liście otwierały się normalnie. Miały normalne warunki wilgotnościowe i świetlne. Także w moim przypadku ani wahania wilgotności, ani brak światła odpadają. Być może nie jest to spowodowane jednym czynnikiem, ale jakąś serią. Być może jest to spowodowane przez jakieś mikroorganizmy. Nie wiem co by na to poradzić. Ale sadzę, że liście nie rozwijają Ci się, bo roślinka jest słaba. Przynajmniej na moje oko nie wygląda za zdrowo. Chyba nie masz się czym przejmować. Idzie wiosna i słoneczko. Wystawiaj ją na dużą ilość słońca. Zobaczysz, ze roślina będzie normalnie rosła. Ja kiedyś jeszcze usuwałem te sczerniałe włoski, nie wiem czy to pomagało czy nie.
  3. Utricularia longifolia - aparat: Nikon Coolpix 5600
  4. Piękności, co tutaj więcej mówić
  5. W końcu mogę coś powiedzieć w sprawie U. humboldtii i U. longifolia. Niestety U. humboldtii wypuścił tak długi kwiatostan, że dorósł do 55 cm wysokości i usmażył się przy lampach. Teraz wszystkie jego pędy, które rozlazły się po dnie terrarium dałem razem do plastikowego pojemnika i następnym razem postawię go w innym miejscu, żeby przeszedł szparą miedzy półkami. A co do U. longifolia, to sukces. Wiem, że to nic nadzwyczajnego, ale kwiatek jest nadzwyczajny. Istna piękność. Żeby było mało, to puściła mi jeszcze jeden pęd kwiatowy. Także mam nadzieję mieć co podziwiać przez pare miesięcy. I tak na doczepkę zakwitł mi U. minutissima. Kwiatki koszmarnie maleńkie, ale urocze. Ciężko było jakąś sensowną fotkę mu strzelić. Jak już hurtem to hurtem. Kwiatek jeden wypuścił U. graminifolia. Też przepiękny, szkoda, że tylko jeden.:/ Wiem, że on wymaga do zmasowanego kwitnienia olbrzymich ilości światła. Ja takich warunków mu zapewnić nie mogę. :/
  6. Szczerze mówiąc, to ja znam dwa sposoby. Jeden jest mojego pomysłu, czyli papier toaletowy zmoczony, na nim gemmae i złożony... W ten sposób, moim zdaniem, łatwiej potem wyciągać gemmae. A drugi został już wspomniany. Tam trzeba się namęczyć, albo rozerwać woreczek, żeby wyciągnąć gemmae. A przechowywać można tak nawet do 2 tyg. Po takim czasie dawno już pokiełkują i zaczną co niektóre "pleśnieć".
  7. Witam wszystkich. W tym temacie możecie pisać i dodawać własne zdjęcia na temat waszych sukcesów w hodowli. To wam zakwitła jakaś roślinka, na której kwiaty czekaliście latami. To udało wam się coś rozmnożyć. To w końcu jakiś gatunek rośnie wam tak jak byście tego chcieli. Tutaj o tym wszystkim i więcej możecie pisać. Na początek znaczę ja. Po wielu latach oczekiwań i niepewności w końcu zobaczyłem pędy kwiatowe U. humboldtii i U. longifolia. Teraz druga część sukcesu będzie jak zobaczę ich kwiaty. Oto zdjęcia: U. humboldii U. longifolia
  8. Hej wszystkim, ostatnio coś znowu wzięło mnie na tłustosze. Kiedyś trzymałem je w terrarium, ale z powodu zbyt małego światła były nieefektowne... Ale z tego co czytam na forum, to są osoby, które hodują je z sukcesem na parapecie. Z doświadczenia wiem, że nie wszystko jest takie hop-siup, stawiamy na parapecie i rośnie. Niektóre rośliny świetnie rosną na parapecie, w towarzystwie innych roślin, bez ruchów powietrza itp. Także mam dwa pytania do użytkowników: 1. Które gatunki w ogóle nadają się na parapet, a które raczej nie? 2. Jakie warunki trzeba im zapewnić typu zacienienie, inne rośliny, obszerna doniczka, krótki okres nasłonecznienia. Jeszcze tak dodam, że miałem P. 'Tina' i nie rosła mi na parapecie. Za to dałem ją do cioci i tam wręcz szaleje... Pojęcia nie wiem co może jej nie pasować. Stwierdziłem natomiast, że D. scorpiodes nie znosi ruchów powietrza i zastanawiam się czy tak samo jest u tego tłustosza.
  9. Jak wszyscy to wszyscy. Popełniłem duży błąd z Roridulą, biorąc ją najpierw, zanim poznałem opis jej hodowli. Nie polecam nikomu tego robić! - Hodowałem Cephalotusa tylko na podstawie opisów INNYCH hodowców, a nie szukałem alternatywnego wyjścia (nie doszukiwałem się opisów o naturalnym środowisku). - Posadziłem Cephalotusa w mchu torfowcu, co go o mało nie zabiło. Żadnego mchu dla Cephalotusa! - Wystawiłem D. neocaledonica na parapet, mimo, że w terrarium rosła perfekcyjnie, a nawet się rozmnażała. - Kupiłem Heliamphory, nie mając pojęcia o ich hodowli. (powtórka z Roriduli) To takie moje największe porażki. Ale teraz staram się ich unikać. Teraz np. wywaliłem D. paradoxe i D. petiolaris na parapet, na słońce i rosną wspaniale. W końcu rosną w takim samym środowisku co pigmejki, a je hoduję na parapecie.
  10. Dodam jeszcze, że to bardzo wolno rosnący gatunek. Też go posiadam i on naprawdę bardzo wolno się rozrasta.
  11. Mówisz, suche stanowiska? Ciekawe, ciekawe. Ja mam największy problem z utworzeniem osłony podłoża dla tłustoszy. Na samym tofrie podczas deszczu znikną pod błotem. Jak tak się przyglądam waszym zdjeciom, to dochodze do wniosku, że najlepiej będzie posadzić dużo małej trawki i między nią hodować. Jak się takie środowisko sztuczne utworzy, to sama hodowla jest błachostką. A ja tak chciałbym rozpowszechnić rodzime gatunki. Ogromniaste dzięki za opisy, bardzo się przydały.
  12. Jasne, że nie wezmę, no daj spokój. A co z tą ekspozycją stoków? To też jest bardzo istotne jakie mają oświetlenie. Takie informacje z natury bardzo potem pomagają w hodowli domowej. (Sam już wiem, że rosiczka okrągłolistna po prostu musi rosnąć w mchu torfowcu i tyle. Jak nie to musi rosnąć w cieniu czegoś.)
  13. Można poprosić więcej zdjęć, czy posiadasz tylko to jedno. Ten tłustosz jest imponujący. Istne cudo. Ach, jak ja bym go chciał zobaczyć! Jak już będę dobrze hodował P. vulgaris, to wtedy pomyślę o P. alpina. Mówisz na wapiennych skałach? Cholipka, szkoda, że nie sprawdziłeś pH podłoża. Bo nie możliwe, żeby było kwasowe na wapieniu. Może jakiś dokładniejszy opis warunków? Rósł przy strumyki, jaka ekspozycja stoku itp.
  14. Jak dla mnie to norma. Ja za psittacina nie przepadam, bo to dziwaczna roślina. Nie rośnie mi tak ładnie jak reszta Sarraceni, mimo, ze hoduję ją w identycznych warunkach. Takie liście, jak widzę na zdjęciu, to są to, albo młode listki, bocznych odnóżek, albo nowe liście, spowodowane niedoborem światła. U tego gatunku jest tak jakoś dziwnie, że jak roślinka jest ładna, a potem, troszkę się ją zmarnuje, to całkowicie cofa się w rozwoju i puszcza małe, płaskie liście. Ja, na bazie swoich doświadczeń, wnioskuję, ze potrzebuje więcej światła. Sugeruje mi to ten płaski listek, te takie otwarte, to są listki młodej roślinki.
  15. Ja mam i to kilka gatunków. Hoduje się łatwiutko, jak pływacze, ale niektóre gatunki ciężko kwitną. Akurat Genlisee wymagają duuużo światła, żeby w pełni otworzyć kwiatek. Takie problemy mam z G. hispidula i aurea. Z resztą sobie radzę. Teraz czekam, kiedy otworza się kwiatki G. margaretae. Kwiatostan jest już okropnie wysoki, a jeszcze nie widać, żeby kwiatki miały zamiar się powiększać. :???:
  16. Ciężko powiedzieć co nie pasuje roślinie, że nagle pada. Najgorsze w tym wszystkim, że nie możecie dać zdjęć w takich przypadkach. Ciężko z opisu wywnioskować co może być nie tak. Jeżeli możesz, to umieść zdjęcie tego U. dichotoma. Być może roślina już kwitła i dlatego teraz obumiera. Sam miałem taki przypadek, ze z powodu 2 kwiatków roślina mało mi nie padła. Możesz spróbować wywalić doniczkę na parapet. To jest australijski pływacz, w naturalnym środowisku nie bardzo ma tropikalne warunki. Z drugiej strony to nie może być przyczyną jego żółknięcia, bo sam tak go hodowałem spory czas i nic mu się nie działo. Co ja bym w takim przypadku zrobił... Może przesadź ją do nowej ziemi. Wyciągnij roślinę odetnij padające części. Gorzej, jeżeli tak się dzieje z całą rośliną. To trzeba widzieć. Na obecną sytuację więcej nie mogę powiedzieć.
  17. Cephalotus

    Przesadzanie

    Ja bym tego nie polecał, choć nigdy nie sprawdzałem jaki to ma efekt. Jednak z doświadczenia wiem, ze nie powinno się przesadzać żadnej rośliny kiedy zaczyna kwitnąć, bo to może spowodować zakończeniem kwitnienia.
  18. Cephalotus

    Przesadzanie

    Jeżeli chodzi o samo przesadzanie, to tyczy się wszystkich kapturnic.
  19. Dobra, zakończmy raz na zawsze ten temat:) To jest Całkowicie zbędne. Już lepiej kupić zwykły nawóz z odpowiednimi składnikami mineralnymi i pierwiastkami, mocniej go rozcieńczyć i podawać roślinom dolistnie. Lepiej tak, niż kombinować z białkiem. Bardzo Ci dziękuję za komplement ad 1. Najpierw działa bodziec fizyczny, a potem chemiczny. Owad nie musi się ruszać. wystarczy położyć martwego, sprowokować roślinę, a reszta zrobi się sama. Ja się przyznam, ze zabijałem owady, zanim je dałem roślinie, bo zbyt okrutna i powolna to śmierć. Ale od czasu jak same łapią, już się nie wtrącam. ad 2. Ja bym tego przyjemnością nie nazwał, a raczej fascynacją. Jak komuś to sprawia PRZYJEMNOŚĆ, to chyba jest jakimś sadystą ad 3. Racja, ale z tym kwasem to bym nie wyolbrzymiał, bo jest niewiele gatunków, które potrafią rozłożyć całego owada do pożywnej zupy. Podsumowując wszystko dokładnie. Na temat karmienia roślin owadożernych możecie sobie poczytać TUTAJ. Jeżeli jakoś koniecznie musicie dokarmiać rośliny, bo wytrzymać nie możecie, żeby im coś do pułapek nie wepchać, to proponuję jakiś rozrzedzony nawóz; a nie hodowlę muszki owocowej czy jakieś inne wymyślne wiktuały typu białko, hamburger, czerwone mięso. Różne się pomysły trafiają, a niektóre są całkiem bezsensowne. Powtórzę się i znowu napiszę, że karmienie roślin to nie jest wymóg, ale wspomaganie. Sami sobie odpowiedzcie, czy nie chodzi tutaj przede wszystkim o efekt drapieżnej rośliny, niż o zdrowe jej hodowanie
  20. Jakie rośliny są dobre na początek? Jeżeli chodzi o gatunki, które postawicie na parapecie i się nimi nie przejmujecie to na początek, na pewno będą dobre rosiczki D. capensis i D. alicea. Są to bardzo tolerancyjne rosliny, które znoszą niedobór światła. Są też inne, które jednak przydałoby się już trzymać na południowym oknie gdzie jest dużo słońca i też nic więcej z nimi nie trzeba robić. Niektóre gatunki można trzymać na innym oknie niż południowym, ale wówczas należy je doświetlać (choćby 11W energooszczędną żarówką). Tłustosze meksykańskie z pewnością nadają się na początek, ponieważ w ich przypadku można od czasu do czasu zapomnieć o podlaniu i roślina będzie żyła w nienajgorszym zdrowiu. D. capensis wykazuje się dużą tolerancją na wodę wodociągową. Oto przykłady: Gatunki tylko na południowy parapet: - rosiczki pigmejskie - Drosera coccicaulis - Drosera tokaiensis - Drosera capillaris - Drosera oblanceolata - Drosera burkeana - Drosera burmannii - Drosera sessilifolia - Drosera filiformis 'red' Gatunki na wschodni lub zachodni parapet, wymagające doświetlania: - Drosera capillaris - Drosera nidiformis - Drosera sp. 'Auyan Tepui' - Drosera spatulata - Drosera dielsiana – tłustosze meksykańskie Gatunki ŁATWE w hodowli, to takie, którym raz zapewni się odpowiednie warunki i tak będą cały czas rosły. Spora część roślin owadożernych nie jest trudna w hodowli, tj. nie wymagają jakiś dziwnych warunków typu wahania temperatury miedzy dniem i nocą czy okres spoczynku Np. pływacze naziemne potrzebują wilgotności powietrza i dużo światła, także mogą sobie spokojnie stać w terrarium cały rok i nie trzeba już z nimi nic więcej robić, prócz dolewania wody.
  21. Słuchajcie, na prawdę nie musicie tak cudować z karmieniem waszych roślin. To jest rzecz całkowicie zbędna. Szczególnie rosiczki nie potrzebują częstego karmienia. Moim zdaniem to po prostu strata czasu. Nigdy swoich roślin nie dokarmiałem. Nawet w najczystszym domu zawsze trafią się jakieś muszki, roztocza czy inne mikroby, które wpadną w pułapki pigmejek. Uwierzcie mi, że wiosną, latem i jesienią wasze roślinki najedzą się na tyle, żeby nie było potrzeby dokarmiania ich zimą. Sądzicie, ze jak ja mam pare parapetów zajętych terrarium a latem to jeszcze obsadzony taras doniczkami, to ja karmię swoje roślinki :: Chyba by mi dnia zabrakło na ich kamienie. Same sobie dobrze łapią a tyle co upoluja, to im wystarczy. Wiadomo, że chodzi o efekt mordowania owada, bo to jest fascynujące, ze to roślina drapieżnik. Nie zakazuję wam karmienia waszych roślin i rezygnacji z tego fascynującego (choć okrutnego) zjawiska. Tylko nie przeginajcie z tym karmieniem. Taka moja opinia:) O karmieniu roślin możecie przeczytać tutaj
  22. Czerniejące pułapki u muchołówki mogą być spowodowane kilkoma czynnikami: - zła woda Do podlewania waszych roślin należy używać wody destylowanej, lub deszczówki )jeżeli nie mieszkacie na terenie silnie uprzemysłowionym). Podlewanie innym rodzajem wody może spowodować wykwity minerałów, które palą młode listki, stożek wzrostu i korzenie. Mogą spowodować zgnicie całej rośliny – za mało światła Roślina z powodu braku odpowiedniej ilości światła przekierowuje swoje zapasy energii, nie na łapanie owadów, tylko do płaskiej części liścia. Chce w ten sposób zwiększyć powierzchnie chłonna dla światła. Często może się tak zdarzyć, że roślina po prostu zaczyna usychać (czernieć). Ten proces zaczyna się od pułapkowej części liścia, i nie rzadko powoduje obumieranie całego liścia. – za częste karmienie Muchołówka jak większość osób wie, łapie w jedna pułapkę jednego owada. Nawet, jeżeli pułapka się ponownie otworzy to nie jest w pełni zdolna, do pochwycenia kolejnej ofiary. Kiedy ofiara jest zbyt duża liść bardzo często po prostu czernieje. Może się zdarzyć, ze roślina nie nadąży z produkcją nowych liści i zacznie marnieć. Zapobieganie czerniejącym liściom: Upewnijcie się z którego powodu wasza roślinka usycha. Czy jest to problem złej wody, wtedy powinno się wymienić stary torf i zamienić go na świeży. Oraz podlewać roślinkę dobrą wodą. Najczęściej jednak przyczyną jest podlewanie złą wodą i brak światła. Taka mieszanka jest najgorsza. W takim stanie to tylko wymiana podłoża, zmiana wody, oraz dostarczanie dużej ilości światła może zapobiec śmierci rośliny. Jeżeli roślinka usycha wam z powodu nadmiernego karmienia, to chyba wiadomo co zrobić. Pamiętajcie, że roślinka nie odżyje wam w tydzień. Tak jak rośliny rosną wolno, to jeszcze wolniej się regenerują. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje roślinki
  23. Pozwolę siebie zacytować. Jeżeli to młoda roślina, to chyba nie ma to znaczenia, tylko odmiana. A to już Ci powiedział Mateusz.
  24. To może zaszkodzić roślinkom bardzo małym, albo wolno rosnącym, jeżeli to zarośnie roślinę, to oczywiście ją zadusi. Jeżeli jednak nie jej nie zarośnie, to nic się nie stanie.
  25. Nie przejmujcie się tym aż tak bardzo. to może być groźne w wypadku Genlisei, bo one wolno rosną i to je zarasta. Rzadkiej w przypadku pływaczy, ale rosiczkom to na pewno nie zaszkodzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.