W czasach obecnych i wpływu człowieka na globalny ekosystem mamy do czynienia bardzo często z efektem motyla. Pozornie nieważna sprawa, jak np zabłąkane nasionko może w efekcie dać rozwój gatunku, który jest w ostatniej fazie wyginięcia. Działa to też w drugą stronę, co opisał Wrazik lub tym, że człowiek adaptuje tereny, które sąsiadują z terenami o optymalnych warunkach wzrostu dla roślin, jednakże wpływ sąsiadujących ośrodków ludzkich czy dróg powoduje gwałtowne pogorszenie warunków i degradację środowiska, nawet jeśli człowiek "bezpośrednio" się do tego nie przyczynia. Pozyskiwanie rzadkich gatunków i rozpowszechnianie ich w czystej formie lub w formie krzyżówek(o zwiększonej odporności na niekorzystne warunki) może pomóc w późniejszym zasiedlaniu nowych ekosystemów.