Skocz do zawartości

Iglacy

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    1010
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Iglacy

  1. Iglacy

    Kiedy mogę wynieść

    Wynoszenie na dwór dzbaneczników to nie jest dobry pomysł, ale skoro masz swoje sposoby to róbta co chceta Co do wynoszenia - zapamiętaj jedna złotą zasadę - nie rób tego przed Zimną Zośką. Poczekaj do 16 maja, potwierdź następny tydzień w prognozie pogody i wtedy wynoś. Edit: Chyba, że będziesz pamiętał o zimnych dniach w tym okresie (12-15 maja) i na ten czas schowasz dzbanki z powrotem do domu. (u mnie na przykład zimna zośka zawsze objawia się okresowym spadek temperatury do 2-6 stopni...)
  2. Cześć wszystkim! Nie zauważyłem takiego tematu, więc tworzę nowy. Ktoś planuje pojawić się na wystawie w UW? Ustalamy jakieś spotkanie integracyjne, o określonej godzinie, żeby spotkać się w większej grupie? (pytam, bo będę w tym okresie na Pyrkonie i jeśli miałbym wpaść na chwilę na wystawę - to chciałbym się spotkać w jakimś większym gronie) Pozdrawiam
  3. Na jakiej zasadzie odpompowano z niego wodę? Komuś zależało na osuszeniu tego terenu?
  4. Kosmicznie piękne kompozycje, jak i tworzące je rośliny (zwłaszcza te z regią!) - aż chce się na nie patrzeć Gratuluje cudownej kolekcji
  5. Iglacy

    Witam

    I pewnie powiększać się będzie dalej Witamy serdecznie
  6. Iglacy

    Ocena Kapturnicy

    Plastik, z jednego ważnego powodu - tylko ten materiał jest dostępny w dużej różnorodności kształtów i wymiarów (zwłaszcza jeśli chodzi o wysokość), przez co łatwiej wybrać coś odpowiedniego dla swojej rośliny. + jest lekki
  7. Iglacy

    Ocena Kapturnicy

    Roślina wygląda ładnie i zdrowo, nie ma się tutaj do czego przyczepiać Nasuwa się pytanie - czemu jej nie zimowałeś? Zdajesz sobie sprawę, że te rośliny potrzebują okresu spoczynku? W obecnej sytuacji, nie ma sensu ścinać jej liści (tylko byś ją tym osłabił). Liście usuwa się tylko przy zimujących roślinach, które nie potrzebują prowadzić intensywnej fotosyntezy. Usunięcie liści z zeszłego sezonu zmniejsza ryzyko rozwoju pleśni na starszych kapturach, poprawia cyrkulacje powietrza oraz zapewnia większą ilość światła docierającego do stożka wzrostu (przez co roślina lepiej wybudza się na wiosnę). Przesadzenie to dobry pomysł bo nigdy nie możesz mieć pewności jakie podłoże dostałeś od sprzedawcy. Przesadzać najlepiej od połowy marca do końca kwietnia. Od biedy może zostać w obecnej doniczce, ale warto przesadzić ją do większej - dobrze, aby nowa była bardziej wysoka niż szeroka - lepiej dla korzeni. Jeśli nie wiesz czy roślina wymaga przesadzenia wystarczy raz do roku sprawdzić stan jej systemu korzeniowego - jeśli będzie faktycznie za duży (korzenie zarosną całą doniczkę wzdłuż i wszerz lub będą intensywnie wyłazić przez otwory w dnie) to znak, aby szukać większej. Ten biały osad nie jest wykwitami soli - one formują na podłożu takie żółtawo-pomarańczowe grzybki. Mogę być ślepy, ale na Twoim zdjęciu nie widzę takowych, więc o to bym się nie martwił. Ważne, abyś na przyszłość załatwił sobie ponownie wodę demineralizowaną lub deszczówkę. Woda kranowa, nawet przegotowana - zabija powoli Co z południowym parapetem? Pozdrawiam
  8. Iglacy

    Problem z kapturnicą

    Jest taki stary sprawdzony sposób: - wchodzisz w google, wpisujesz 'uprawa katurnicy', po czym klikasz pierwszy link, gdzie masz wszystko do bólu dokładnie opisane... Wystarczy do tego minimum wysiłku (przesadzić marketówkę zawsze warto, ale wtedy już do odpowiedniej mieszanki podłoża).
  9. Iglacy

    Zgadywanka.

    Reprospro - you made my day XD
  10. Oglądanie Twoich fotorelacji to czysta przyjemność - zresztą Ty już o tym dobrze wiesz Co ja bym dał, aby kiedyś wybrać się tam razem z Tobą ! Gratuluje odkrycia nowego gatunku potworności! Urzekło mnie jego zabarwienie odnóży, przypominają mi "świetlne skarpetki/podeszwy" Dlatego proponuje nazwę - Gnomulus sp. lumenplanta
  11. Iglacy

    Cześć!

    Witamy Okres spoczynku powinniście zacząć już w listopadzie... Pęd natychmiast uciąć i szybko na zimowanie.
  12. #morgan - trzymam kciuki za Twoje rośliny! Mam nadzieję, że Ty sprawniej poradzisz sobie z tym cholerstwem! Daj znać jak to się skończyło, napisz również co Ty sam zastosowałeś - może ten temat pomoże jeszcze komuś w przyszłości # Dieball - od tamtego czasu minęło kilka miesięcy... Twój sposób miałby sens, gdyby te klony jeszcze żyły W moim przypadku (kiedy posiadałem po jeden roślinie z danego klonu, a te bardzo szybko gniły - lub miały wszystkie liście zakażone) raczej by mi się nie przydał :/ Ale dziękuje za poradę, na pewno spróbuje tego sposobu do rozmnożenia pozostałych kultywarów na wiosnę!
  13. Na początku podzieliłem rośliny na dwie oddzielne kuwety - jedną z zaatakowanymi roślinami, druga z tymi zdrowymi. Kuwety stały oddalone od siebie, w obu ograniczyłem podlewanie. Chore okazy były podlewane bardzo rzadko, tak aby woda nigdy nie stała w kuwecie, a ziemia była jedynie wilgotna. Dodatkowo zraszałem je i podlewałem topsinem, średnio 2 razy w tygodniu. Topsin dawał radę przy roślinach z pojedynczymi pułapkami, przy tych w gorszym stanie jedynie opóźniał czernienie kolejnych liści. Dlatego potem zacząłem stosować równolegle inny środek grzybobójczy, ale nie pamiętam już co to było Silniejsze osobniki z czasem pokonały choróbsko i zaczęły wracać do poprzedniego stanu sprzed ataku grzyba, ale rosły wtedy wolniej i słabiej. Pokonanie choróbska zajmowało danej roślinie (tak na oko) miesiąc. Słabsze okazy (w tym znaczna część najmniejszych roślin) nie dawała rady i padała/gniła. Straciłem w ten sposób kilkanaście klonów... Ogólnie kto dał radę to przechorował i wyzdrowiał, Ci słabsi - niezależnie od stosowanych środków zapobiegawczych - ginęli. Ty masz o tyle gorzej, że dzieje się to teraz, kiedy nie ma naturalnego słońca
  14. Nie jestem ekspertem, ale czy to nie jest młody i niewybarwiony N. x "Bloody Mary"?
  15. Pół tysiąca (z wysyłką) za jedną książkę? Pewnie z hologramowymi zdjęciami
  16. Spam? Daj spokój! Przynajmniej temat żyje i zachęca ludzi do dyskusji - o co trudno ostatnio na naszym forum... Wracając do spraw szklarniowych - pozostaje mi tylko usiąść i płakać Ptaahu - moja szklarnia to właśnie Vitavia Ja również szukałem rodzimych firm, które pomogłoby mi w skontrowaniu szklarni na zamówienie, ale problem leży w tym, że takich firm nie ma . Zrobiłem mały research i najbliższa branżowa firma znalazła się w okolicach... Lublina... Od ręki można zamówić szklarnie z Holandii lub Danii. Wtedy masz możliwość wyboru każdego elementu konstrukcji, milion rodzajów szkła i poliwęglanu. Odstrasza jednak fakt, że ceny takich szklarni (z wysyłką) zaczynają się od 7- 8 tysięcy zł. Sądzę, że najlepiej będzie złożyć tą szklarnię do kupy i obserwować co z tego wyniknie. Może szkło da radę? Jak coś faktycznie popęka to wykombinuje co dalej. Jakby co to będę Was na bieżąco informował - sądzę, że moje doświadczenia i przyszłe spotkania z walącym się na głowę dachem , będą przydatne dla innych użytkowników Anyways, dziękuje Tracer za przydatne informację i ostrzeżenia - będę miał się na baczności! Masiol - poszukaj sobie na facebooku profilu Daniele Righetti, filmik wrzucony 2 listopada (doprecyzuje - chodzi tu o myszy, a nie szczury).
  17. Dylemat z huśtawką był spory, ale szklarnia nie mogłaby powstać nigdzie indziej na ogrodzie :< Na początku również myślałem o poliwęglanie - głównie z powodu jego właściwości termoizolacyjnych. Zrezygnowałem z niego po rozmowach z pewnym przyjacielem z Włoch. Poliwęglan ze swoją termoizolacją wygrywa ze szkłem tylko w szklarniach o dużych powierzchniach, gdy planujesz zastosować sztuczne ogrzewanie lub gdy jego grubość jest większa niż 6mm. W moich warunkach - czyli przy szklarni o rozmiarze 2,57mx3,81m, nie ważne czy wybiorę szkło czy 6mm poliwęglan - szklarnia będzie ochładzać się z taką samą prędkością. Mówimy tutaj oczywiście o opcji bez systemu grzewczego, którego nie przewiduje wprowadzać w najbliższym czasie. Poliwęglan poza tym trzeba wymieniać co kilka lat i jest nieprzejrzysty (wolałbym widzieć swoje rośliny z zewnątrz). Jako, że nie jestem złotą rączką + nie mam znajomych czy członków rodziny, którzy pomogliby mi w skonstruowaniu mojej własnej szklarni, a czas naglił - musiałem postawić na gotowe z internetu (przy czym sam zrobiłem fundament, bo bardziej mi się to opłacało). Nie znalazłem w necie solidnych, poliwęglanowych szklarni (a jak już to kosmicznie drogie). Dodatkowo, nigdzie nie można dostać gotowca z poliwęglanem o grubości większej niż 6mm. Alternatywą dla 6mm poli był tunel foliowy (przez swój kształt przepuszcza on więcej światła niż jakikolwiek poliwęglan), jednak ze względów estetycznych odpadł on już na samym wstępie. Tak więc została opcja szkła. Co do wiatru i gradu - według producenta, szklarnia jest odporna na wiatr o prędkości do 90 km/h. Sama szklarnia stoi w dobrze osłoniętym miejscu co zapewnia jej dodatkową ochronę. Szkło ma 3mm grubości, jest bardzo solidnie mocowane do konstrukcji i nie sądzę, aby grad mógłby je z łatwością potłuc. Zresztą, grad widujemy w Gdańsku naprawdę rzadko, a jak już spada to nie osiąga dużych rozmiarów. Już bardziej bałbym się o jakąś urwaną gałąź niż o sam grad. W najbliższym czasie sprawdzę, czy istniałaby możliwość podmiany w miejsce szkła jakiegoś poliwęglanu, np. zrobić z niego sam dach, wtedy problem ewentualnego gradobicia miałbym z głowy.
  18. Niespodziewane info na koniec sezonu Udało mi się przed pierwszymi śniegami skonstruować i wkopać fundament oraz złożyć samą szklarnię. Jedyne co zostało do zrobienia to oszklenie całej konstrukcji - to zrobię może jeszcze w tym roku, a już na pewno na wiosnę 2017. Fotki: Żegnaj dzieciństwo! Stan z ostatniego tygodnia: Pierwsze przymrozki za nami, a więc czas na zimowanie, oto cały mój kapturnicowo-tłustoszowo-muchółówkowy dobytek na ten rok Rośliny już w garażu. A tu macie jeszcze trzy ostatnie fotki: D.m. 'Eyelashes' - uwielbiam ten klon z jednego powodu - w okresie jesienno-zimowym posiada nieziemskie i mega charakterystyczne, paskowate ubarwienie pułapek. Nowo wytworzone, różowe dzbanki cefalotusa: Pozdrawiam!
  19. W temacie zmasakrowanych roślin - nie wiem czy widziałeś pobojowisko jakie zastał Daniele Righetti w swojej szklarni po ataku myszy/szczurów... To był dopiero kataklizm! Co do ładnego stanu kapturów - nie ma tu czego chwalić. (zdjęcia superornaty, goldie oraz tego owada były robione już jakiś czas temu, więc nie są zobrazowaniem aktualnego stanu tych roślin) W tym roku pogoda i ogromna ilość owadów starannie eliminowały starsze kielichy u praktycznie wszystkich kapturnic, dlatego wstawiałem najczęściej zdjęcia pojedynczych kapturów. Tutaj najczęściej zazdroszczę Mateuszowi (capensisowi). Dzięki temu, że trzyma większość roślin w szklarni może chociaż raz na jakiś czas cyknąć fotkę rośliny z dużą ilością liści. Takie zdjęcia robią wtedy o wiele lepsze wrażenie. A w temacie Carnisanowej leucophylli - pytałem już o nią forumowiczów w temacie odnośnie identyfikacji (niestety, bez większego zainteresowania). Faktycznie ma ona wiele wspólnego z kultywarem 'Juthatip Soper', ale na moją niepewność wpływa fakt, iż roślina ta nie osiąga w moich warunkach tak okazałych rozmiarów jak wypomniana Soper. Dodatkowo nie ma tak wyraźnej wargi. Mimo wszystko sądzę, że 4-5 letnia roślina powinna już prezentować cechy charakterystyczne dla danego kultywaru... x) Chyba zostaje mi popytać na zagranicznych forach/facebookach. Ciem oraz motyli to pal licho (chociaż też szkoda) - ja najbardziej ubolewam nad pszczołami i trzmielami. Jest ich coraz mniej przez te wszystkie choroby i pestycydy... Świadomość, że moja uprawa przyczynia się do zmniejszania ich liczebności daje mi cholernego kaca moralnego. Uwierz lub nie, ale latem w wolnych chwilach chodzę z patykiem od szaszłyków, przepatruje co głośniejsze kaptury i pomagam tym brzdącom w wydostawaniu się
  20. Czy ja wiem, czy od razu z piwnicy Oglądając zdjęcia u oryginalnego właściciela odniosłem wrażenie, że rośliny kolorystycznie przypominały bardziej Twoją roślinę - tylko moja taka dziwnie wybarwiona Ostatnie kapturnice w tym sezonie :C Za każdym razem zadaję sobie to pytanie... jakim cudem?! Sarracenia (Leucophylla x Flava var. Rugelii) x Moorei 'Adrian Slack' clone 1 Jedna z moich ulubionych, jasno-kremowe zabarwienie robi robotę. Sarracenia minor var. minor f. viridescens Sarracenia leucophylla 'Schnells Ghost' Sarracenia flava var. flava ‘Goldie’ - Paul Gardener 2008 (MK F257) Sarracenia leucophylla (Carnisana – Le18) - idealnie pasuje do niej nazwa 'Transfuzja' Sarrecenia flava var. ornata 'SUPER ORNATA' Sarracenia alata f. viridescens - "Washington Co., AL" Zdjęcia tego nie oddają, ale jest to ogromny i gruby kaptur, chyba nie miałem większego wśród alat w tym roku.
  21. Zarąbiste cefalotusowe przedszkole Czy klon Queen Mary posiada jakieś charakterystyczne cechy?
  22. Cieszę się Krzyśku, że podobają Ci się moje tłuściochy! Co do P. immaculata - jest to jeden z moich ulubieńców. Zawsze przepadałem za małymi gatunkami, które kwitną wytwarzając białe kwiaty często większe od samych siebie. Sam kształt małych duszków urzeka Od bardzo dawna myślałem o stworzeniu swojej własnej kompozycji mikro tłustoszy w glinianej doniczce/podstawce (potem tylko czekać aż wszystko zakwitnie...). Sądzę, że mega by się to prezentowało no i oczywiście cieszyło oczy. Może kiedyś! Łukaszu - a Ty mi jeszcze kolejnych roślin życzysz na urodziny! Gdzie ja to pomieszczę?! Ptaahu - fajnie, że również i Ty powolutku przekonujesz się do tej grupy roślin. Ostatnio widziałem Twoje macki poszukujące ich na cpuku, daj znać jak zdobędziesz coś ciekawego Jeśli chodzi o temat fotografowania swoich roślin to popieram Twoje zdanie. Wszyscy rzucili się na czerń, a mało kto faktycznie potrafi wykorzystać cały jej potencjał (co potem kończy się grobowym klimatem zdjęcia). Osobiście nie uważam się za utalentowanego w tych tematach, więc najprawdopodobniej zostanę przy swoim sposobie, który ewentualnie będę na bieżąco udoskonalał Zima za rogiem, to i zdjęć coraz mniej. Niedługo rośliny powędrują na na zimowanie, ale na razie pokażę Wam jeszcze kilka ze swoich purpurowych kapturów: Sarracenia purpurea ssp. venosa var. burkii 'Louis Burke' old Clone from (Johannes Betz) Sarracenia purpurea ssp. venosa var. montana "Transylvania Co. NC" Sarracenia purpurea ssp. purpurea 'Sorrow' Sarracenia purpurea ssp. purpurea f. heterophylla Sarracenia purpurea ssp. venosa var. burkii Sarracenia purpurea ssp. purpurea 'Nearly veinles Plant' Sarracenia purpurea ssp. purpurea 'Dark Red' (David Svarc) Sarracenia purpurea ssp. venosa - veinless form "shy clone" (Guilom Byli) Nowy nabytek, unikatowa roślina. Wybarwia się na cudownie kremowy kolor (podobnie do znanego kultywaru 'Melisa Mazur'). Dodatkowo - klon ten posiada charakterystycznie zagięte kaptury, a przy jesiennym temperaturach nabiera różowych odcieni. Zdjęcia zaraz po posadzeniu, estetycznie tragedia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.