Jest zbadane, że cefalotusy po 5 latach bez zimowania umierają. Do 5 lat rosną nawet bardzo dobrze, a szczególnie w pierwszych 4 latach, trochę zwalniają w 5. roku, a potem już zaczynają umierać. Ja gdzieś nawet chyba cytowałem, albo wrzucałem zdjęcia anglojęzycznej książki, która o tym pisała. Nawet, jeżeli zapewnione warunki im odpowiadają. W związku z czym, do 5. lat trudno uznać to jeszcze za sukces, jak sam zauważyłeś. Może u muchołówek będzie to 4-5-6 lat bez zimowania. Może i całkowicie go nie potrzebuje. Pytanie, jak to też wpływa na ich dalszy rozwój - kwitnienie i zawiązywanie nasion dla przykładu. Dla rośliny jest to ważne, a dla nas, niekoniecznie.
Poza tym muchołówki są w pełni mrozoodporne. Przetrwały w gruncie bez uszczerbku -15°C. Oczywiście tracą części nadziemne, ale przepięknie odrastają wiosną od cebuli. Nie wiem, jak zniosłyby zimowanie w doniczce, ale wydaje mi się, że osłonięta od wiatru, od słońca powinna spokojnie dać radę. Na pewno warto spróbować, żeby sobie życia nie komplikować. Oczywiście, jak ruszy wiosną, bo się nagrzeje, a potem przyjdzie przymrozek, to trzeba je schować. Doniczka, a grunt nagrzewają się inaczej, więc w gruncie za szybko nie wystartuje w doniczce zdecydowanie może. Tak miałem choćby z kapturnicami, które wystartowały w doniczce wcześniej, przyszedł przymrozek i zsiekał im wszystkie młode liście.