Skocz do zawartości

Neodot

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    85
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Neodot

  1. Dla pocieszenia napiszę, że i w hodowlach parapetowych i w szklarniach (nawet u profesjonalistów) zdarzają się straty :). To jest naturalna kolej rzeczy, że rośliny czasem zachorują, czasem je za bardzo przemrozi/przeleje/przeschnie etc. - wydaje mi się, że jak na warunki zewnętrznego torfowiska i ilość roślin, które tam są, to straty są naprawdę mikroskopijne.
  2. W 100% polecam transakcje z fly guy - zakupione roślinki w super stanie, bardzo dobry, sympatyczny kontakt, a do tego cierpliwość (zamówiłem w lutym a odebrałem w tę sobotę ;) - tyle mi się zeszło ze zgraniem wyjazdu w okolice) do klientów - czego chcieć więcej :).

  3. @remi89: Dla porządku - woda demineralizowana i destylowana to nie do końca to samo ;). Destylacja jest jednym (dość drogim) spośród licznych metod demineralizacji wody. Podejrzewam, że większość producentów wody demineralizowanej sprzedawanej w marketach w kanistrach po 5l (czy też na cysterny, bo i takie oferty widziałem - wówczas cena za litr jest bardzo kusząca ) używa do jej produkcji o wiele tańszej metody, jaką jest membrana odwróconej osmozy (za 300-400zł można kupić sobie taki zestaw filtracyjny do wody, który pozwala na "produkcję" wody demineralizowanej pod kuchennym zlewem - przy trochę większych ilościach roślin jest to bardzo korzystna opcja).
  4. @capensi: Tak z ciekawości - to trzecie zdjęcie (purpurea jakaś) to co to za odmiana? Obłędny kwiat, pierwszy raz widzę taki u kapturnicy :).
  5. D. roseana: obłędne ujęcia :).
  6. Samo przesadzenie dla rośliny jest średnio przyjemnym doświadczeniem, dzbaneczniki to w ogóle lubią stałe warunki i nie przepadają za zmianami... ale zaszkodzi o wiele mniej, niż stanie w torfie, który jest nasączony odżywką dla roślin :).
  7. Dzięki za info :). Właśnie problem taki, że stoły zalewowe w polskich sklepach mają abstrakcyjne jak dla mnie ceny rzędu 1000zł i w górę za najmniejsze jakie znalazłem .Chyba skończy się na czymś takim: https://eformula.pl/taca-zalewowakuweta-do-podlewania-kwiatow-na-wozki-transportowe-typu-cc i samoróbce do zlewania wody (albo bez? i tak robię to raz na ruski rok ), ale to tak czy siak pewnie jak już się zrobi zdecydowanie cieplej i będę mógł do nowego domu przenieść rośliny . Mam tu dla nich w planach szklarnię, ale do jesieni sobie postoją na świeżym powietrzu .
  8. Mogę prosić info skąd, za ile i jakiej wielkości te kuwety? Wyglądają mega, ja u siebie mam takie, że wkładam tam po kilkanaście doniczek max (zależnie od wielkości doniczki)...
  9. Rozumiem, wszystko zależy od priorytetów i podejścia :). Nasiona muchołówek spokojnie możesz kupić też od osób na tym forum, warto zajrzeć do działu "sprzedam" (https://www.rosliny-owadozerne.pl/forums/forum/112-sprzedam/?), a jak tam nic nie znajdziesz - zawsze warto uderzyć do kogoś, kto ma większą ilość mucholi, może mieć na sprzedaż i nasionka :).
  10. @Majdzik: Jeśli chcesz po prostu nasiona muchołówki (a nie jakiegoś konkretnego kultywaru/mieszanki) to można za grosze albo wręcz gratis dostać na różnych targach/wydarzeniach. Tyle tylko, że ze swojego doświadczenia powiem, że wyhodowanie muchołówki z nasionek to nie taka prosta sprawa (u mnie dużo kiełkowało, a potem sporo z tego padło, podczas gdy rzucone na torf ułamane liście muchołówki potrafiły się przekształcić w zdrową roślinę dużo szybciej niż owe nasionka), a gotową, dorosłą muchołówkę można dostać za kilkanaście do 20-paru/30-paru złotych :).
  11. @Szymon_pl: Cóż, czy 200zł za dzbanecznik to cena normalna czy nie, to zależy od gatunku i wielkości ;). Ja u Kamila z FlyTrapFactory swoje kupowałem po 20-30zł ;). Takie już naprawdę pokaźne rozmiarowo miał jeszcze w ubiegłym roku po 70-80. Natomiast co do Roraimy - cena ceną, ale kupiłem od nich jedną roślinkę (stacjonarnie, nie wysyłkowo - na wystawie) i raczej już więcej nie kupię. Już jej nie mam, bo po kilku miesiącach padła.
  12. Sądzę, że mocni kandydaci do ujęcia roku ;). Genialne foty.
  13. Neodot

    Drosera Regia

    Nie chcę wprowadzić w błąd, bo akurat regii nie mam, ale capensisy spokojnie można przy przesadzaniu ustawiać tak, by stożek wzrostu był zaraz nad torfem i im nie przeszkadza to w niczym.
  14. Jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy, jak teraz czytam. S. purpurea jest rośliną dość mało skuteczną w łapaniu owadów. Pod tym kątem wśród wszystkich kapturnic najskuteczniejsze są S. flava i jej mieszanki. Oczywiście nie dla każdego hodowcy ma to jakiekolwiek znaczenie, ale warto to zaznaczyć, by ktoś nie był rozczarowany marnymi efektami ;). No i S. purpurea jest jednym z najmniejszych gatunków/krzyżówek (mniejsza jest chyba tylko S. psittacina) - nie mówię przy tym absolutnie, że jest brzydsza od innych, bo tu już wszystko kwestia gustu, ale warto mieć tę świadomość podejmując decyzję o wybranych gatunkach/mieszankach.
  15. A więc po kolei: Światło - strona południowa jest idealna dla kapturnic, natomiast nie wiem, czy ta mleczna szyba nie jest złym pomysłem. Ja bym tą donicę podniósł tak, by na kapturnice świeciło bezpośrednio słońce - u mnie na południowym oknie, przy normalnej, a nie mlecznej szybie, rośliny się praktycznie nie wybarwiają, porównując z tymi, które mają dostęp do bezpośredniego światła. Woda - kapturnice lubią "stać w wodzie", więc tę donicę trzeba by było wyłożyć jakąś grubą folią i w to dopiero wstawić donicę drugą z torfem - tak, by można było podlewać od dołu i by zmieściło się sporo zapasu wody. Mróz - kapturnice są roślinami mrozoodpornymi, ale w naturze żyją w łagodniejszym klimacie niż w Polsce (chociaż, przy ostatnich zimach... ) - one wręcz potrzebują zimna w zimie, ale zbyt duży mróz, tym bardziej w połączeniu z niewielką objętością podłoża (niewielką w porównaniu z rośnięciem w gruncie ) może spowodować, że nie przetrwają zimy. Ja swoje kapturnice po pierwszych mrozach chowam do domu - w miejsce, gdzie mają sporo światła ale nie bardzo ciepło - na wschodni/południowy parapet w piwnicy. Zestaw kapturnic - w sklepie brzmi to bardzo "okazyjnie", ale jak się rozejrzysz chociażby po ofertach sprzedaży na tym forum od miłośników, którzy nie hodują roślin w celach zarobkowych i jak do tego dołożyć fakt, że 250l torfu kosztuje 30-40zł, to wcale nie jest aż tak super ;). Warto zastanowić się, czy nie lepiej dobrać sobie określone roślinki wg własnego gustu, ja np. nie kupiłbym kilku egzemplarzy jednego gatunku kapturnicy - jak kupisz 1, to za rok-dwa możesz mieć 3 albo 4 (a jak kupisz większy - o większej ilości stożków wzrostu - egzemplarz - to i kilkanaście przy odrobinie szczęścia) jak tylko sobie ją rozsadzisz :). Ja kupiłem 2 lata temu S. x 'Tygo', większy egzemplarz, kosztował mnie ok. 50zł, ale teraz mam 4 spore donice wypełnione S. x 'Tygo', gdyby nie to, że za wcześnie mi wypuściły kwiaty - mógłbym w tym roku mieć ich lekką ręką ze 20, bo każda z tych 4 ma z 5-6 stożków wzrostu w tej chwili.
  16. O, tego nie znałem . Zbliżają mi się do otwarcia kwiatki S. leucophylla i S. flava, zrobię eksperyment z zapylaniem palcem . A odnośnie krzyżówek - cóż, kiedyś kupiłem coś opisanego jako 'S. leucophylla hybride' i mnie coś trafiało, że właściwie to nie wiem co to, bo hybryd z leucophyllą może być tyle ile jest gatunków i rodzajów kapturnic . Na całe szczęście (dziwnie to brzmi, ale przynajmniej mam spokojną głowę) owa roślinka nie przetrwała, od tego czasu od tego dostawcy nic już nie kupuję . Ale nie chcę robić antyreklamy, to nie napiszę od kogo coś takiego . Natomiast samemu staram się w miarę możliwości wszystko co robię z roślinkami opisywać (zapylone kwiaty - jakim pyłkiem i kiedy, zebrane nasionka - kiedy było zapylenie i kiedy zbiór, wysiane nasionka - kiedy wysiewane), by o własnych wyhodowanych roślinkach wiedzieć jak najwięcej jestem w stanie . Jakieś takie zboczenie perfekcjonisty .
  17. Skomponowany? Absolutnie, po prostu wciskałem jak się da jak najwięcej roślinek na jak najmniejszą powierzchnię, bo do tego co mam to by mi się taki drugi parapet przydał i by nie było za dużo przestrzeni bynajmniej . Czekam na pewniejszą pogodę i bardziej stałe temperatury, żeby co się da wywalić na dwór . Zresztą i tak czeka mnie przeprowadzka i co za tym idzie zaaranżowanie przestrzeni na nowo - na jesień mam nadzieję postawić sobie jakąś niedużą szklarnię, bo w przeciwnym razie będę miał poważny problem gdzie te rośliny upchnąć . Kwiaty staram się w miarę swoich możliwości zapylać, część jest zapylona x self, część krzyżowo, mam nadzieję, że jakieś nasionka z tego będą . Ale jakoś nie idzie mi to tak sprawnie jak powinno - w ubiegłym roku z kwiatka miałem od kilku do max. 20-paru nasion, a wiem, że teoretycznie kapturnica potrafi dać ich setki z jednego kwiatu . Może to kwestia dojrzałości rośliny, może genetyki, a może marnego zapylania (staram się naprzemiennie stosować pędzelek albo patyczek kosmetyczny, bo o takich dwóch środkach czytałem), trudno mi powiedzieć . Na przełomie lutego i marca zabieram się za stratyfikację nasion z ubiegłego roku, zobaczymy, co mi z tego wyrośnie - to będą moje pierwsze siewki kapturnic, jeśli coś z nich wyjdzie, krzyżowane bez jakiegoś określonego klucza poza "kwitną względnie w jednym terminie, to mam co i czym zapylać", więc mieszanki mogą wyjść ciekawe, nijakie albo żadne . Czas pokaże . P.S. Na powiększonym zdjęciu całego parapetu widać etykiety wbite w torf w doniczce - to etykiety określające gatunek i ewentualnie szczegóły rośliny, oraz etykiety zapinane na pędach kwiatowych - to opisy zapyleń - co z czym było krzyżowane i kiedy. To powinno dać obraz ile z widocznych kwiatów zostało zapylonych (jedna etykieta jest zapięta na 4 pędach, bo wszystkie są tą samą krzyżówką zapyloną jednego dnia - już nie miałem więcej opcji do krzyżowania ).
  18. Mała wiosenna aktualizacja ;). Parapet w całości (nie wszystkie rośliny tu zmieściłem, część jest jeszcze 2 piętra niżej): I mała "fotorelacja" kolejnych stadiów rozwoju kwiatków - od maleńkiego pędu aż po przekwitnięty kwiat, w którym mam nadzieję, że zaczynają rosnąć nasionka (nie jest to ten sam kwiat - wszystkie zdjęcia są wykonane w odstępie może jakiejś minuty od siebie, po prostu różne roślinki w różnym tempie wypuszczają kwiaty a i kwiaty jednej rośliny w różnym tempie się otwierają i w różnym momencie zaczynają rosnąć):
  19. Kwiat Sarracenia x 'Tygo', rozwinięty w styczniu b.r.
  20. Cóż, moja S. leucophylla w ubiegłym roku pierwsze kwiatki miała bodaj dopiero w lipcu, czy coś. W podobnym czasie do drugiej tury kwitnienia S. x 'Eva'. Tym razem na przełomie stycznia i lutego - już ma 5 (choć na razie małych jeszcze - w ubiegłym roku S. x 'Tygo' miała takich z 10 i nic z nich nie wyrosło) pędów kwiatowych
  21. No i Sarracenia x 'Tygo' uparła się na pobijanie rekordu :). Pierwszy kwiat zapylony (x self, na jakiś inny pyłek przyjdzie mi jeszcze chwilę poczekać, ale jest szansa na 'Eva' x 'Tygo' jak mi pyłek przetrwa w lodówce do otworzenia się kwiatu 'Eva' - na jakieś inne niż 'Tygo' albo 'Eva' kwiatki chyba mi jeszcze przyjdzie poczekać) jeszcze przed końcem stycznia . Szaleństwo, jak nic .
  22. Ano w tym samym, tylko tym razem plan rozsadzania roślinek przed wiosennym wybudzeniem się z hibernacji przesunięty po doświadczeniach ubiegłego roku z marca na grudzień, po raz drugi okazał się spóźniony... Ja naprawdę nie mam pojęcia co ja mam z tymi swoimi kapturnicami zrobić, żeby się po ludzku zdrzemnęły przez całą zimę :D. Dziś, właśnie przed chwilą, spostrzegłem, że pierwszy kwiat S. 'Tygo' mi się zaczął otwierać, spod zielonego pąka pomału zaczyna być widać czerwony płatek :). P.S. W ubiegłym roku pierwszym skutecznie zapylonym kwiatem był kwiat S. 'Eva', która to też mi teraz solidny pęd wypuściła, zapylenie miało miejsce w pierwszej połowie marca... Teraz wszystko wskazuje, że rekord będzie pobity i gdzieś w pierwszym tygodniu lutego zapowiada się zapylanie S. 'Tygo'... S. 'Eva' po zebraniu nasion wypuściła jeszcze jeden kwiat, który w ubiegłym roku zdążył jeszcze wydać na jesieni nasionka... Czyżby 'Tygo' planowała pobić rekord i osiągnąć 3 "żniwa" w przeciągu jednego roku? Czas pokaże :D.
  23. Mamy 26 stycznia, a więc tradycyjnie wiosna na całego... Jak na tę chwilę doliczyłem się 17 pędów kwiatowych...
  24. Neodot

    Witam :)

    Cóż, mam kumpla, który w pokoju w akademiku ma całą "hodowlę"
  25. Neodot

    Zimowanie

    Młodziaki bym zostawił na parapecie (niezależnie od gatunku), capensis też (nie jest rosiczką zimującą), co do scorpoides nie jestem pewny, trzeba by sprawdzić, czy powinien zimować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.