Skocz do zawartości

Cephalotus

Administrator
  • Liczba zawartości

    4086
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Cephalotus

  1. Mój znajomy z Portugalii ma jakiś cudowny proszek (ukorzeniacz) jak dobrze pamiętam z witaminą B2, który działa cuda. Nazywa się Clonex. Musze przyznać, że to co mi pokazywał, że ten proszek potrafi zdziałać, to jestem pod pewnym wrażeniem. Nie wiem czy jest dostępny w Polsce, ale fajnie by było, jakby ktoś mógł go przetestować. Życzę powodzonka.
  2. A może jakieś ostre zdjęcie? Ono nie musi być wielkie jak blok, tylko ostre. Porób kilak fotek, zobacz czy są ostre i pokaż ostre, bo ja tam widzę tylko kropki, ale nie określę co to jest. Choć faktycznie wygląda jak mszyce. Tutaj liczę na Twoją inteligencję własną, czyli przyglądasz się jak to wygląda i porównujesz z jakąś fotką z internetu zielonej mszycy. Jak będzie toż samo, wówczas idziesz zbierasz jakieś pety po papierosach. Zbierasz ich ilościowo z pół szklanki (rzecz jasna NIE do szklanki). Następnie zalewasz wodą do poziomu petów. Im więcej ich masz tym więcej "ekstraktu nikotynowego" uzyskasz. Potem odcedzasz i spryskujesz tym RÓWNO swoje rośliny. Czyli ma z nich aż ociekać. Od dołu od góry, mają być całe pokryte. Najlepiej zrobić to gdzieś nie w pokoju gdzie się mieszka, może w wannie, pod prysznicem. To powinno załatwić sprawę. Oczywiście można stosować chemię, za którą nie przepadam i nie wiem która jest skuteczna, stąd taka moja naturalna metoda.
  3. Patrząc po Twojej roślinie mogę ogólnie wywnioskować, że najprawdopodobniej dostała jakiejś choroby wirusowej. To taki trochę strzał w powietrze, bo akurat to co widzę nie wzbudza żadnego mojego niepokoju. To powinno się wycofać na wiosnę wraz ze słoneczkiem. Zmartwiłbym się, jeżeli objawy zaczęłyby się z wiosną nasilać, wówczas nie byłoby zbytnio ratunku dla rośliny. Jeżeli czytałem opis uprawy muchołówki na tym forum, stosujesz się z grubsza do niego, to nie widzę powodów do niepokoju. Co jeszcze mogę dodać. Mooooże to być jakiś atak grzybowy, ale też bym tutaj nie panikował. Na pewno roślina wypuszcza ogromne, płaskie liście, co wskazuje, że rośnie, a więc nie jest wprowadzona w okres spoczynku. Niestety to są skutki zimowego kupowania takich roślin oraz braku odpowiednio niskich temperatur z (najlepiej) doświetlaniem. U mnie czasem wyglądają tak muchołówki pogryzione przez mszyce, ale wtedy wiem, że to mszyce... u Ciebie ich nie zauważam. Nie stresuj się, zaczekaj do wiosny.
  4. 1. Nie, wygląda nieźle, jednak z doświadczenia wiem, że rośliny kupowane w martekach potrafią szybko zmarnieć, gdyż albo były "napompowane" u producenta ogromnymi dawkami światła, czasem i podnawożone (czego osobiście nie polecam), a następnie trzymane w zupełnie nieodpowiednich warunkach. Także nie zdziw się, jak zacznie wypuszczać coraz szersze liście i mniejsze pułapki. 2. Po rodzajach zadawanych pytań, trochę mam co do tego obawy... Choć wypisane warunki brzmią optymalnie. 3. Nie. Ta doniczka jest jak dla niej duża, a przynajmniej na zdjęciu ten torf wygląda na bardzo świeży i wcale nie najgorszej jakości. Szczególnie przy obecnym problemie ze znalezieniem dobrego torfu i Twoim brakiem doświadczenia w określeniu tego. 4. W okresie spoczynku (który trwa), co trudno stwierdzić czy Twoja roślina była weń w ogóle wprowadzona, należy podłoże utrzymywać jedynie nieznacznie wilgotne. Tak się proponuje szczególnie niedoświadczonym hodowcom. Woda w podstawce przy niskich temperaturach (1-10*C jak w spoczynku być powinno) i bezruchu powietrza, mogą sprzyjać chorobom grzybowym i utracie rośliny. Nie musisz tak fanatycznie pilnować tej wody. Nie przelej i nie wysusz, czyli pamiętaj o niej. Jak podłoże jest wilgotne, to nie trzeba podlewać. Wilgotność zaczyna spadać, można podlać, obojętnie jak (z góry czy przez podsiąkanie). 5. JASNE. Tylko jeżeli doniczka nie jest lakierowana, to będzie cała bardzo nasiąkać i powierzchnia parowania będzie znaczna. Możesz wówczas być niezadowolona z konieczności częstego podlewania. Jak lakierowana spoko. 6. Tak gratisem od siebie: wgryź się w opis uprawy -> TUTAJ.
  5. Liście wyglądają na całkowicie przemrożone. Niestety jeżeli przeżyją, to tylko cudem, bo dla mnie wyglądają na martwe. To była albo Tina albo Weser, a ich nie należy zimować. Masz nauczkę na przyszłość, żeby się trochę o roślinach dowiadywać. Szkoda, że taką przykrą dla samych roślin.
  6. W zasadzie Sarraceniom -5*C nie powinno zrobić żadnej krzywdy. Więc możesz je tam trzymać.
  7. Jak dla mnie wyglądają na wysuszone, bo akurat S. purpurea trudno jest zabić temperaturą -5*C. Trudno powiedzieć na ile obumrą, bo na pewno odbije się to na ich stanie. W okresie spoczynku nie powinny mieć mokro, ale no ususzać ich też nie należy.
  8. Jeżeli nie jest to gatunek tworzący spoczynkowe turiony, to możliwe, że go zabiłeś, albo równo skosiłeś tymi -5*C.
  9. Na Twoim miejscu, z Meksyku przywiózłbym głównie wspomnienia, względnie garść nasion...
  10. Cephalotus

    ZGON?

    Może podeślesz jeszcze jakieś zdjęcia, np. podłoża? Bo żeby uśmiercić D. capensis, to trzeba się wybitnie postarać.
  11. Jak zauważyli inni, ta roślina w zasadzie to trup i to z powodu podlewania. On powinien mieć stale wilgotne, a nie mokre podłoże, tymczasem jak widzę, że ono się sączy od wody. Raczej nie widzę szans odratowania w tym stadium, ale próbować można. Musisz bezwzględnie zmienić doniczkę, podłoże i zmniejszyć wilgotność podłoża.
  12. Ciekawe, ale nie wiem czy dorzuciłbym ją do kolekcji, nawet jakbym mógł. Tropikalne sawanny... jak to uprawiać? Do tego nicienie wcina, choć Genlisee nie lepsze.
  13. Cephalotus

    Podkorzeń

    Dlatego, aby takie coś stwierdzić należałoby zrobić odpowiednią próbę. Np. 10 dobrze urwanych liści z potraktowaniem ukorzeniacza i odpowiednio 10 bez. Trzymać w identycznych warunkach i porównać wyniki. Choć obawiam się, że nawet 20 w przypadku roślin to mało na wiarygodny wynik. Potem taka próbę powtórzyć co najmniej raz i jeżeli wyniki będą porównywalne, to już coś wiemy. Stąd takie próby nie należą do łatwych w wykonaniu.
  14. Cephalotus

    Podkorzeń

    Wiem, że kaktusy na pewno mają jakąś symbiozę z bakteriami, trudno mi powiedzieć czy z grzybami. O roślinach owadożernych żyjących w symbiozie z grzybami jeszcze nie słyszałem, ale nie wiem wszystkiego. Stosowanie tego preparatu do ukorzeniania popularnych roślin owadożernych wydaje mi się zbędne, gdyż fakt bycia popularnym ciągnie za sobą łatwość w rozmnażaniu takich roślin. Czyli po prostu jest to bez sensu. Natomiast nie zastosowałbym tego do rzadkich i delikatnych roślin, szczególnie nie mając ich wiele. Do tego podłoża na jakich rosną rośliny owadożerne są bardzo ubogie. Na pewno w torfie, czy torfowcu jakieś grzyby dają sobie radę, ale czy żyją w symbiozie z owadożerami? Ja bym sobie to zachował do roślin doniczkowych, gruntowych, dla których to zostało wyprodukowane i będzie miało lepszy skutek. Może w temacie, może poza. Znajomy ukorzeniał zdychającego Utricularia humboldtii. Stosował jakiś ukorzeniacz. Na pewno korzeń jest zielony i doświetlany, co na pewno ma duże znaczenie, bo może przeprowadzać fotosyntezę. Na ile w produkcji nowego liścia pomógł sam ukorzeniacz, trudno powiedzieć bez jakiegoś randomizowanego eksperymentu. Możesz taki zrobić i podzielić się z nami wnioskami.
  15. Nie wydaje mi się. Rozumiem, że masz na myśli tłustosze meksykańskie. Jedyne ryzyko to kruchość rozety spoczynkowej, ale tłustosze z zasady są kruche i delikatne.
  16. Kiedy miałem dostęp do torfu Athena, był on doskonały. Teraz nie wiem jaki jest, ale zaczynam za nim tęsknic. Niestety w Żarach już go nie ma, a szkoda. Dzięki za propozycje, bo nie mam u siebie alternatyw, muszę szukać poza swoim miastem.
  17. Niewiele mogę pomóc, ale akurat Ga3 bym zastosował, bo on skutecznie stymuluje kiełkowanie nasion. Mam nadzieję, że inni podpowiedzą Ci co do warunków wysiewu. Powinny one odpowiadać jak dla roślin dorosłych. Powodzenia.
  18. Eeeee.... czy ja tam widzę D. capensis?? Poza tym, coś Ci siedzi na twarzy... taka zamazana. ;-) Pochwal się swoim torfowiskiem.
  19. Jeszcze jedna fotka przypadkiem znaleziona w internecie. Ze strony: link
  20. Nie bardzo wiem gdzie taki temat umieścić. Często na Internecie znajduje się zdjęcia jak inni w niezwykle atrakcyjny sposób uprawiają swoje rośliny owadożerne, bądź pokazują jak rosną w naturze. Zdjęcia z natury takie, żeby można było ewentualnie odtworzyć je w uprawie... Może taki temat natchnie kogoś do działania. Na razie podsyłam dwa przykłady. Jak macie coś tego typu w swoich zbiorkach, to wstawiajcie. Jeżeli zdjęcie nie jest własne, proszę podawać stronę źródłową i jak się da autora. Dodawać jako załącznik, żeby nie znikło wraz ze stroną. Ze strony: link Autor: Graham Catlow Pinguicula grandiflora Zdjęcie własne: Drosera intermedia
  21. To jeszcze nie jest takie proste z tłustoszami i Cephalotusem, bo one w zasadzie wymagają odmiennych podłóż. Tłustosze podłoże mineralne, bez organiki, najlepiej wapienne, choć mogą w odpowiednich warunkach rosnąć na lekko wilgotnym, zawapnionym torfie. Natomiast Cephalotus... no koniecznie bez-wapienne podłoże, nie wiem czy nie powinno być zdecydowanie z dużą ilością drobnego, pylastego piachu. To już do dyskusji prywatnie, potem jak się opracuje sposób, można to napisać na forum.
  22. Masiol, o storczykach możemy porozmawiać już prywatnie. Kubus... zdjęcia są oryginalnej rozdzilczości i pochodzą z tej strony: http://www.erichmaier.de/s1/index.php?id=unser_garten Roslina1991 no to eksperymentuj. Trol wielkie dzięki za te informacje, są bardzo zachęcające do próbowania. Mogę jednak powiedzieć, że na pewno nie wszystkie gatunki będą rosły w tych samych warunkach, co zapewne wiesz. Szczególnie tłustosze lub Cephalotus. Stąd też jak padł Ci Cephalotus, to mogło być ze względu na wilgoć, bo on jest na to wrażliwy. Na pewno jest mrozoodporny do -5*C, tyle wiem, nikt bardziej nie chciał eksperymentować. Skoro wytrzyma tyle, to powinien również wytrzymać pod agrowłókniną. Jednak zwiększona wilgotność podłoża i powietrza mogła go zabić. Sam prawie straciłem storczyka, którego przykryłem plastikowym pojemnikiem z otworkami. Chcąc chronić go przed mrozami, prawie został zjedzony przez grzyby. Także trzeba to brać pod uwagę. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, że tak wplątuję trochę informacji z innej dziedziny roślin?
  23. No, możliwe, że trzeba je zwyczajniej okryć. Zasłonić agrowłukniną całe torfowisko, jak Czesi zakrywają skalniaki i po sprawie. Byłoby to na prawdę fantastyczne. Na pewno wiele osób ma możliwość stworzenia mini-torfowiska, tylko dla samych rosiczek trochę szkoda im zachodu. Ja jeszcze na offtopie dodam, że przed chwilką poznałem rewolucyjną metodę siania storczyków na kartonie. Brzmi to przynajmniej niemożliwie, a jednak. Choć do godziny temu uznałbym to za niemożliwe, to od przyszłego roku zaczynam sam próby. Właśnie takie rzeczy czynią nasze pasje jeszcze ciekawszymi, kiedy niemożliwe staje się możliwe. Ale człowiek mało wie...
  24. Dzięki wszystkim za odpowiedzi, choć nie do końca Cię zrozumiałem masiol. Matka Natura? Właśnie o to w tym wszystkim chodzi, o obawę przed stratą jakiejkolwiek rośliny. To nawet nie kwestia pojedynczego okazu, tylko kto chce w głupi sposób pozbawić się ładnej rośliny? Zwyczajnie nikt. Natomiast jeżeli mi się uda, w nadchodzącym roku będę chciał zbudować mini torfowisko. Wywalę tam wszystkie Sarracenie jakie mam, ale nie w całości. Nie ma co być głupim. Będę chciał testować ile mogę, już sama informacja od znajomego z USA oraz zdjęcia z Niemiec uświadamiają mnie, że sporo jeszcze nie wiemy. Warto doświadczać, czasem warto próbować tego, co każdy wie, że jest niemożliwe. Nie wiem czy wszyscy o tym wiedzą, ale przypadkiem zostawiłem Genlisea hispidula na zimę. Zorientowałem się w kwietniu zeszłego roku. Wydłubywałem ją z lodu, w zasadzie jako bryłkę. ŻYŁA i nadal żyje. Ale to doświadczenie było tak ekstremalne, że nie śmiałem go powtórzyć w kontrolowanych warunkach. Pozwolę sobie jeszcze zaserwować wam dwie informacje sprzed kilku godzin. Pod śniegiem o grubości 30cm przy temperaturze zewnętrznej -27*C panuje temperatura równo 0*C! Stąd też tak na prawdę największym zabójcą są przymrozki, kiedy nie ma już pokrywy śniegowej. Tej "ciepłej kołderki" chroniącej rośliny. Druga informacja. Czescy skalniakowcy, okrywają swoje skalniaki na zimę zanim spadnie śnieg. Wydawałoby się to głupotą, ale nie. Ponieważ gatunki górskie nie są tak mrozoodporne jakby się mogło wydawać. Bezśnieżne przymrozki zabijają wiele gatunków. Tą wiedzę można wykorzystać i zastosować do roślin owadożernych. Być może wystarczy na zimę okryć torfowisko flizeliną, agrowłókniną czy jak tam to zwą. Te rośliny w spoczynku nie będą wymagać światła przy tak niskich temperaturach. Oczywiście to okrywanie dotyczyłoby chęci sadzenia gatunków nie tak mrozoodpornych jak te na zdjęciach. Być może właśnie tak mógłby rosnąć u nas na dworze Cephalotus? Odkryjmy coś czego inni nie wiedzą!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.