-
Liczba zawartości
4091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Cephalotus
-
Odpowiedź analogiczna jak w tym temacie: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=kie%B3kuje
-
Radku, dla mnie te pytania brzmią, jakby koledze nie chciało się poszukać w internecie (na forum) odpowiedzi na te pytania, bo na pewno są do znalezienia. A do pozostałych, proszę tak aż dobitnie nie piętnować kolegi, wystarczy, że raz ktoś zwróci uwagę na poprawną polszczyznę.
-
Tak, musisz to sobie wyliczyć: jaką ilość tego 90% roztworu rozcieńczyć jaką ilością wody, aby uzyskać stężenie pożądane. Nie zapomnij o zrobieniu odpowiedniej proporcji. Żeby się nie machnąć... Powiem, że jest to odwrotna proporcja. Bo ilościowo Ci przybywa, a stężenie maleje. Tyle z mojej strony.
-
Żadne, bo akurat te gatunki wcale czegoś takiego jak dokarmianie nie potrzebują. Co innego np. D. glanduligera, D. burmanii czy D. sessilifolia.
-
Lektora na waszym miejscu bym się NIE spodziewał. Nie mam takiego atrakcyjnego głosu, żeby jakiś głos pod film podkładać. Macie tam ładną muzykę klasyczną, jak się nie podoba, można ściszyć. Natomiast ruch robi inne wrażenie jak zdjęcia. Filmy robione ło cho cho i jeszcze dawniej. Także proszę to uwzględnić. A jak będziecie grzeczni, to może kiedyś i taki filmik po Tatrach nakręcę. Na razie oglądały te filmy i inne dzieci z przedszkola i były zachwycone. Trzeba sobie stopniować poziom widowni. Rosiczka okrągłolistna Rosiczka pośrednia
-
Pinguicula alpina w Tatrach
Cephalotus odpowiedział Wrazik → na temat → Naturalne środowisko - Polska
To może ja się swoimi fotkami też podzielę. Okrutnie nie mam czasu, żeby być na czasie ze wszystkimi tematami. Nie wiem czy jest znowu taki sens ukrywać lokalizacje tych roślin w Tatrach. Jak ktoś będzie miał zbrodnicze plany to nic go nie powstrzyma, aby je znaleźć, a chyba każdy, kto w tych Tatrach był wie, że jest ich tam na prawdę dużo na każdej trasie, która ma coś z wilgoci i wapna. Ale już dla zasady nie napiszę gdzie dokładnie fociłem. P. alpina P. vulgaris ssp. vulgaris To jest całkiem inspirujące zdjęcie -
Rebecca Soper zmasakrowana mrozem podczas transportu.
Cephalotus odpowiedział Kosa1984 → na temat → Dzbanecznik
Jak już w ogóle temperatury dochodzą blisko zera, to ja się nie decyduję na wysyłanie czegokolwiek zielonego. Nie mówiąc już o jakichkolwiek mrozach. Dobre z tego wszystkiego jest, że chociaż postraszysz zdjęciem innych, którzy rozmyślali nad podobnym terminem słania... Szkoda roślinki, no cóż... -
Macieju, bez stresu, nie będę nikogo bił. Trochę po prostu takie nieporozumienie wyszło. Będzie dobrze. Anorak98, tak ściśle obrazując co powinno się dziać z muchołówką w okresie spoczynku to NIC. Powinna praktycznie się zatrzymać. Nie gnije, nie rośnie, prawie się nie zamyka. Oczywiście pułapki z owadami mogą sczernieć i proponuję wtedy je oderwać, a blaszkę liściową zostawić. Ale jak roślina nagle zacznie się zmieniać, marnieć, czernieć, to jest coś nie tak i watro się temu przyjrzeć. Oczywiście taka stagnacja jest po tym jak roślina już będzie w okresie spoczynku, a nie kiedy w niego wchodzi, czyli tam pierwsze 1-3 tygodnie, zależne od temperatury otoczenia. Ale proszę już nie ciągnąć tutaj tego tematu, bo się zrobi offtopic.
-
Podpisuję się pod sceptycyzmem poprzednika. Tak jeszcze z ciekawości. Teraz Ci kwitnie muchołówka?! To chyba nie najlepsza pora na kwiatek i nasiona... No, chyba, że ją czymś tam "palisz", a nie doświetlasz, to może jeszcze...
-
Czynniki wpływające na wybarwianie się pułapek.
Cephalotus odpowiedział Marrom → na temat → Muchołówka
To ja wtedy chętnie podzielę się wiedzą merytoryczną na temat jak powinno takie doświadczenie w przybliżeniu wyglądać, żeby wyniki można było uznać chociaż za mocno wiarygodne. Sam jestem ciekaw wyników. W końcu się te pare prac napisało. ;-) -
Czynniki wpływające na wybarwianie się pułapek.
Cephalotus odpowiedział Marrom → na temat → Muchołówka
Haha... Zaskoczę Cię Romku co do jednej kwestii. Szkło wcale nie filtruje "UV". Rozwinę. Promienie ultra fioletowe składa się z trzech składowych, UVA, UVB i UVC. Do powierzchni ziemi nie dociera w ogóle UVC i tylko część UVB, które są pochłaniane przez warstwę ozonową. Jak dobrze pamiętam UVB jest w całości odbijane przez nasze OKNA. Ma to jednak związek z grubością szyby, nie pytajcie przy jakiej grubości filtrowane jest całości. ALE, UVA przechodzi przez szkło praktycznie w całości. Nie odpowiem wam jednak na pytanie czy od UVA roślina się wybarwi, czy nie. Może nieznacznie, może wcale, myślę, że to musiałby ktoś sprawdzić, bo człowiek na pewno się od UVA nie opala, jednak roślina i jej mechanizmy obronne to nie ludzka skóra i melanina. W szklarni promieni UV może być więcej ze względu na ich wewnętrzne odbijanie się. Może to brzmieć trochę abstrakcyjnie, ale szyby w szklarniach zwykle są cienkie, cieńsze niż w oknach i zawsze pojedyncze. Jeżeli jakaś część UVB przez nie jednak przechodzi, to może się potem wewnątrz zatrzymać na dłużej. W końcu ten "efekt cieplarniany" z czegoś się bierze, prawda... Jest tutaj trochę gdybania, ale na pewno promieniowanie UV ma wpływ na wybarwianie się roślin, pytanie czy każda składowa i jak bardzo. Proste doświadczenie: Drosera capensis, rośnie sobie na słonecznym parapecie, w maju, już od tygodni. Wystawiacie ją nagle na takie samo słońce z drugiej strony szyby i w ciągu dni robi się czerwona. Co znaczy, że jest jakiś wpływ promieniowania UV na barwę u roślin, muchołówki to nie wyjątek. Oczywiście na pewno decydującą rolę mają w tym geny. Tak jak u nas są ludzie o jasnej i ciemnej karnacji, tak są kultywary muchołówek z różną podatnością na produkcję barwników. Może być tak, że kiedy roślina jest mała wówczas jej geny są aktywne i się ładnie pułapki wybarwiają, a jak dorasta, gen się dezaktywuje (raczej trwale) i roślina nie będzie chciała się wybarwiać. Żeby to jednoznacznie i bezsprzecznie zbadać trzeba znać jakieś podstawy z przeprowadzania doświadczeń naukowych. Ślepa próba, ilość okazów w jednej próbie, ilość powtórzeń itp., żeby poprawnie przeprowadzić takie doświadczenie. Samo wystawienie w dużej grupie na dwór, albo do szklarni i wyciąganie na ten temat jednoznacznych wniosków, to błąd na starcie. Dużo by gadać już i tak chyba was zamęczam. Światło słoneczne na pewno MA wpływ na wybarwianie się roślin, ale nie tak znaczący jak GENY, a ich zróżnicowanie u muchołówek jest jak widać... Tego chyba wyjaśniać nie muszę, prawda? ;-) -
Nielegalny jest obrót roślinami pochodzenia naturalnego. Natomiast dozwolony takimi, które pochodzą z legalnej hodowli. Dowodem takim może być rachunek, faktura, paragon, jakiś dokument uwierzytelniający nasz zakup w legalnym źródle, który powiedzmy szczerze, mało kto w ogóle posiadaj, o ile w ogóle ktoś go ma. Każdy sprzedawca, potem powinien wystawić kolejny dokument, że sprzedał taką roślinę następnej osobie, co w praktyce jest absurdem. Czy ktoś z was kiedyś dostał certyfikat CITES w OBI na muchołówkę amerykańską? Teoretycznie powinni taki dokument wystawiać każdemu kupującemu. Prosta zasada. Wyrwane rośliny lub pobrane nasiona z natury -> NIE; Rozmnożonych u siebie -> TAK Myślę, że kupując gatunki rodzime na Allegro powinniśmy kierować się rozsądkiem. Jak ktoś sprzedaje bryłkę torfu z torfowcem walniętą do doniczki, albo sprzedaje duże ilości, albo bardzo niskie ceny, to wszystko powinno wzbudzić podejrzenie. Warto wtedy poprosić sprzedającego o jakieś zdjęcie własnej hodowli, zobaczyć czy nie ma innych licznych roślin owadożernych na sprzedaż, bo to by sugerowało, że będzie jednak hodowcą. Wiadomo, że nigdy do końca 100% pewności się mieć nie będzie, a zakup podejrzanych roślin to wyłącznie kwestia czystości sumienia kupującego. Tak na marginesie dodam jeszcze, że widziałem na Allegro wiele ewidentnie podejrzanych aukcji storczyków. Np. takich gatunków, które są praktycznie nie spotykane w uprawie, raczej w Europie zachodniej. I znam osobę która, pomimo tego, że zdjęcie rośliny pochodziło z naturalnego środowiska, że gatunek abstrakcyjnie trudny, to zdecydowała się ją kupić, bo była OKAZJA. Nie wnikam w poczucie moralności takich osób...
-
To ja też zalicytuję. Poziom wody może być nawet do poziomu ziemi i roślinie to nie zaszkodzi, ale faktycznie 1 cm, to tak przymało. Ale jednak wyższy jest lepszy, nawet ponad 2 cm. Mniejsze ryzyko przesuszenia i rzadkiej trzeba podlewać.
-
Wiesz co Macieju... powiem szczerze, że sam nie wiem jak mam zareagować na to co właśnie napisałeś. Powiem ci, że napisałem wcześniej niekrótką wiadomość po tym co przeczytałem. Wprowadziłeś wszystkich w błąd. Nie napisałeś, że zdjęcie jest sprzed tygodnia, że podłoże było suche i na zdjęciu widać, jak je podlałeś, żeby nasiąkło. Nie napisałeś nic, że liście się podniosły po tym i roślina wygląda zupełnie inaczej. Więc nie dziw się, że moje hipotezy nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Pasują do tego co zaprezentowałeś.
-
Hmm... Temperatura 0* nie powinna jej zaszkodzić, ale ujemna, już owszem. Roślina wygląda na zmasakrowaną. Jeżeli byłby temperatury ujemne, to powiedziałbym, że właśnie z tego powodu. Choć jak się tak dobrze przyglądam, to widzę, że ona stoi w wodzie. Podczas gdy w okresie spoczynku należałoby znacznie zmniejszyć wilgotność podłoża, go roślina jest wówczas podatna na gnicie. Możliwe, że to jest właśnie przyczyną, podgniwanie korzeni. Wówczas roślina będzie podobnie wyglądać jak do przemrożenia. Także dwie diagnozy pasują do tego co widać, ja się przychylałbym do drugiej. Nie wiem czy uratujesz tą roślinę. Do wiosny jest daleko, a z takiego stanu można uratować roślinę głównie przy pomocy słońca. Nawet jeżeli przeżyje, to bardzo odbije się to na jej wyglądzie. W obecnej chwili proponowałbym Ci: przesadzić do świeżego podłoża. Zmniejszyć wilgotność tego podłoża, niech nie stoi w wodzie. Widać, nie zapoznałeś się dokładnie ze wskazaniami na okres spoczynku... Proponuję się zagłębić temat na przyszłość. Widzę, że jest tam więcej roślin. Połowę bym zimował dalej, licząc, że nie zdechną, a połowę zaryzykował, postawił na południowym parapecie i bezwzględnie doświetlał z bliska. Oczywiście jak lampa wydziela ciepło, to postawiłbym rękę i zobaczył, czy po chwili nie zaczyna mnie parzyć. Im bliżej lampa roślin tym lepiej, ale lepiej dalej niż miałaby się upiec. To tyle. Na prawdę poczytaj trochę więcej o tej roślinie.
-
Czy to co masz u siebie nie wygląda tak? http://www.bayercropscience.pl/uimages/dom...wciornastki.jpg Bo ja akurat już widziałem wciornatki raz jeszcze w Nepenti, gdzie pomagałem się ich pozbyć, co nie jest łatwe, ale do osiągnięcia. Jeżeli to będą one, musisz poczytać na co aktualnie są wrażliwe, bo to z czasem się zmienia i nie wiem czym teraz można by się ich pozbyć. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
-
A ja skromnie liczę, że pochwalisz się jakimiś zdjęciami.
-
Wszystkie pytania i odpowiedzi odnośnie czernienia, gnicia, obumierania lub zdeformowania liści proszę kierować w tym temacie. Ponieważ jak widzę odpowiedzi na nie w jednym temacie, nie trafiają do kolejnych poszukiwaczy tej wiedzy.
-
Te rośliny są zimozielone. W okresie spoczynku mają temperatury dodatnie, czyli normalnie, choć w spowolniony sposób przeprowadzają proces fotosyntezy. One żyją, tylko praktycznie nie rosną. Pozbawienie ich światła spowoduje brak dostępu do "pożywienia", a to oznacza, że w tym okresie będą żyły z materiałów zapasowych w 100%. Odbije się to tym na roślinach, że będą słabsze na wiosnę. Także oświetlanie roślin w tym przypadku jest koniecznością. Doświetla się rośliny, kiedy światła jest za mało, a nie całkowity brak. Najlepszą metodą uprawy czegokolwiek jest próba naśladowania natury w możliwie jak najlepszy sposób. Co wymaga podstawowej wiedzy uprawianych roślinach. Skoro gatunki (rodzaje) te mają normalny dostęp do światła słonecznego, a jedynie temperatury są znacznie niższe niż w okresie wegetacji, to znaczy, że ma to jednak coś na celu. Gdyby tak nie było, to rośliny wchodziły by w okres spoczynku pod postacią, bulwy, cebuli czy kłącza, albo innej mocno zredukowanej formy przetrwalnikowej jak turion, olewając to czy na dworze jest palące słońce czy ciemna arktyczna noc.
-
D. intermedia jest gatunkiem rodzimym. Co znaczy, że na zimę wywalasz ją na dwór. Nie ważne czy mieszka się w bloku, czy domku jednorodzinnym, każdy w domu ma okna i parapet, także na zewnątrz z nią i już. Po co sobie życie utrudniać?
-
A nie lepiej wysiać nasiona na początek grudnia (stycznia), przetrzymać 3 (2) miesiące w warunkach stratyfikacyjnych i wystawić na parapet z początku marca kiedy będzie wystarczająco dużo światła zamiast nadmiernie kombinować?
-
Widzisz, rosiczki bulwiaste są stosunkowo trudnymi roślinami. Tak bazując na mojej dawnej wiedzy na ich temat to mogę napisać tak. Są to rośliny które rosną po prostu zimą. Powinny mieć wtedy temperatury non stop dodatnie, myślę, że raczej nie spadające poniżej 5*C i nie więcej jak 10*C. Cały czas powinny być stosunkowo mocno oświetlane. Szerokość geograficzna jest większa od tej na której one rosną, co znaczy, że w naturalnym środowisku w zimie mają mocniejsze słońce niż my. To jest pewne. Myślę, że siewki warto byłoby dokarmić. Kupiłbym pyłek pszczeli, lekko go rozgniótł, bo będzie z takich granulkach i dodał odrobinę wody. Możesz brać igłę i tak odrobinę nakładać do pułapek. Kiedyś zauważyłem, że niektóre rosiczki rosną po tym lepiej, aczkolwiek może po pewnym czasie ten pyłek spleśnieć. Jednak to dokarmianie służy roślinom. Ogólnie w naturalnym środowisku rosiczki bulwiaste rosną na piachach, więc najlepiej byłoby je uprawiać podobnie, gdyż piach nie zatrzymuje bardzo dużo wilgoci, tylko umiarkowaną ilość i jest z reguły kwaśny, jak (chyba) cała Australia. To na tyle mojej wiedzy, mam nadzieję, że coś pomogłem.
-
Utricularia graminifolia - kilka pytań odnośnie hodowli.
Cephalotus odpowiedział Michal94 → na temat → Pływacz, Aldrovanda, Żenlisea
Kwiatek ma tak z 1 cm, jest bardzo ładny. Myślę, że roślina wymaga dużych ilości światła / słońca (jeżeli może ktoś słońce zapewnić). Wtedy kwitnie na pewno obficiej, bo pod 70W, to jednak zakwitnie, ale niewiele i rzadko, przy ponad 100 lepiej, więcej nigdy nie miałem, więc nie wiem. Ale wychodzi na to, że im więcej tym jednak lepiej. -
A jesteś w stanie pokazać nam jego zdjęcie? Jeżeli ma grzyba, to nie koniecznie musisz go zobaczyć. Zmniejsz wilgotność podłoża. Wystarczy, że będzie wyczuwalnie wilgotne, a nie mokre.
-
Ja napisze jako osoba trzymająca te rośliny na dworze, nie w szklarni. Rosły u mnie zawsze na pełnym słońcu. Był moment, kiedy przenoszone z domu na dwór traciły rosę, ale na dniach ją odzyskiwały i żadne upały nie mają na to wpływu. Natomiast jeżeli stoją na jakimś nagrzewającym się betonie i suche powietrze od czegoś w tym stylu, to oczywiście, że mogły stracić rosę. Ale to już sam najlepiej wiesz, czy tak je trzymasz czy nie.