-
Liczba zawartości
4091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Cephalotus
-
No, możliwe, że trzeba je zwyczajniej okryć. Zasłonić agrowłukniną całe torfowisko, jak Czesi zakrywają skalniaki i po sprawie. Byłoby to na prawdę fantastyczne. Na pewno wiele osób ma możliwość stworzenia mini-torfowiska, tylko dla samych rosiczek trochę szkoda im zachodu. Ja jeszcze na offtopie dodam, że przed chwilką poznałem rewolucyjną metodę siania storczyków na kartonie. Brzmi to przynajmniej niemożliwie, a jednak. Choć do godziny temu uznałbym to za niemożliwe, to od przyszłego roku zaczynam sam próby. Właśnie takie rzeczy czynią nasze pasje jeszcze ciekawszymi, kiedy niemożliwe staje się możliwe. Ale człowiek mało wie...
-
Dzięki wszystkim za odpowiedzi, choć nie do końca Cię zrozumiałem masiol. Matka Natura? Właśnie o to w tym wszystkim chodzi, o obawę przed stratą jakiejkolwiek rośliny. To nawet nie kwestia pojedynczego okazu, tylko kto chce w głupi sposób pozbawić się ładnej rośliny? Zwyczajnie nikt. Natomiast jeżeli mi się uda, w nadchodzącym roku będę chciał zbudować mini torfowisko. Wywalę tam wszystkie Sarracenie jakie mam, ale nie w całości. Nie ma co być głupim. Będę chciał testować ile mogę, już sama informacja od znajomego z USA oraz zdjęcia z Niemiec uświadamiają mnie, że sporo jeszcze nie wiemy. Warto doświadczać, czasem warto próbować tego, co każdy wie, że jest niemożliwe. Nie wiem czy wszyscy o tym wiedzą, ale przypadkiem zostawiłem Genlisea hispidula na zimę. Zorientowałem się w kwietniu zeszłego roku. Wydłubywałem ją z lodu, w zasadzie jako bryłkę. ŻYŁA i nadal żyje. Ale to doświadczenie było tak ekstremalne, że nie śmiałem go powtórzyć w kontrolowanych warunkach. Pozwolę sobie jeszcze zaserwować wam dwie informacje sprzed kilku godzin. Pod śniegiem o grubości 30cm przy temperaturze zewnętrznej -27*C panuje temperatura równo 0*C! Stąd też tak na prawdę największym zabójcą są przymrozki, kiedy nie ma już pokrywy śniegowej. Tej "ciepłej kołderki" chroniącej rośliny. Druga informacja. Czescy skalniakowcy, okrywają swoje skalniaki na zimę zanim spadnie śnieg. Wydawałoby się to głupotą, ale nie. Ponieważ gatunki górskie nie są tak mrozoodporne jakby się mogło wydawać. Bezśnieżne przymrozki zabijają wiele gatunków. Tą wiedzę można wykorzystać i zastosować do roślin owadożernych. Być może wystarczy na zimę okryć torfowisko flizeliną, agrowłókniną czy jak tam to zwą. Te rośliny w spoczynku nie będą wymagać światła przy tak niskich temperaturach. Oczywiście to okrywanie dotyczyłoby chęci sadzenia gatunków nie tak mrozoodpornych jak te na zdjęciach. Być może właśnie tak mógłby rosnąć u nas na dworze Cephalotus? Odkryjmy coś czego inni nie wiedzą!
-
Witam wszystkich. Ostatnio najmocniej skupiłem się na tym temacie. Ponieważ jest całkiem sporo bardzo atrakcyjnych roślin towarzyszących owadożerom. Nie wszystkie są łatwe do dostania czy tanie, ale niektóre są tańsze od wielu roślin owadożernych. Stąd obecnie kolekcjonuję storczyki, które mogą rosnąć z roślinami owadożernymi, a jest ich kilka. Takie rośliny zapełniają lukę między roślinami owadożernymi, jednocześnie tak uatrakcyjniając ich donice. Proponuję też zaglądnąć na te strony: http://www.raisingrarities.com/photo_galle..._bog_garden.htm http://www.mein-orchideengarten.de/moorbeet/ http://www.erichmaier.de/s1/index.php?id=unser_garten Może znajdziecie na nich jakieś natchnienie... Przedstawię kilka gatunków, o których wiem, że rosną z roślinami owadożernymi. Pogonia ophioglossoides Eleorchis japonica Arethusa bulbosa Calopogon tuberosus Syngonanthus chrysanthus + możliwe, że D. montana? Diuris corymbosa + jakieś bulwiaste Geissorhiza radians + Drosera cistiflora Wiem, że m. in. mogą rosnąć również Spiranthes cernua, Spiranthes sinensis, pojedyncze inne Spiranthes sp. Jeżeli ktoś z was wie, lub widział inne tego typu ciekawe/atrakcyjne rośliny, to będę wdzięczny za nazwy. O gatunkach rodzimych wiem.
-
Cześć wszystkim. Niedawno dowiedziałem się od znajomego z Chicago, że on wszystkie swoje Sarracenie bez problemu zimuje na dworze, a ma temperatury dochodzące do -20*C i czasem mniej. Na zimę obcina wszystkie liście, a rośliny przykrywa grubą warstwą opadłych liści. Pokazuję także zdjęcie Niemca, który swoich roślin NIE PRZYKRYWA i przetrwały -21*C bez jakiejkolwiek pokrywy śnieżnej. Rodzi się pytanie które gatunki, które hybrydy mogą w Polsce rosnąć okrągły rok na dworze, a które nie. Tego nie wiem, ale warto to sprawdzić. Warto też zebrać doświadczenia osób, które trzymają Sarracenie na dworze i z jakim efektem. Byłoby dobrze zebrać taką listę, która na pewno służyłaby potem następnym osobom chętnym do uprawy tych ciekawych roślin na dworze. Dodatkowo jak niezwykle ciekawie wyglądają rośliny owadożerne w czymś na kształt mini-ekosystemu, nie koniecznie z samym torfowcem i rosiczkami, ale innymi torfowiskowymi gatunkami. Sam będę chciał w nadchodzącym roku stworzyć coś takiego, choć małego. Potem podzielę się nabytą wiedzą. Napiszcie jakie są wasze doświadczenia, które gatunki/hybrydy próbowaliście.
-
O ile nie przykrywasz swoich roślin doszczętnie tymi liśćmi, to takie okraszenie podłoża zupełnie nie spełni swojej funkcji. Tak samo, jeżeli liście miałyby chronić stożki wzrostu, to trzeba by było obciąć liście, z wyjątkiem S. purpurea. Mogą mieć wodę po poziom ziemi. Nie powinno im to zaszkodzić, choć informacje o ich uprawie na dworze przez okrągły rok są szczątkowe, przynajmniej w Polsce. Akurat w kwestii mrozoodporności pewnych gatunków/mieszańców jest mała wiedza lub nie jest powszechnie dostępna. Niedawno dyskutowałem właśnie na ten temat, że trzeba będzie to kiedyś przetestować. Mnie trochę zainspirowała następująca strona i zdjęcie przymrozku do -21°C co jest na prawdę morderstwem dla bardzo wielu gatunków, nie tylko roślin owadożernych. Tam opisane to było, że roślinom nic się nie stało, czyli Sarracenie, na pewno niektóre, mają potencjał ogólnie nieznany, lub skrywany przez tych co go poznali. http://www.erichmaier.de/s1/index.php?id=unser_garten Informuj o wynikach zimowania, byłoby super, gdyby zebrać takie dane od wszystkich, którzy kiedykolwiek próbowali trzymać Sarracenie w gruncie, jakie gatunki/mieszańce i z jakim efektem. W końcu taka wiedza powinna być dzielona z innymi, ale nie każdy (nawet) podziela ten punkt widzenia.
-
Komentarze, Opinie Pytania Do Konkursu "roślina Miesiąca"
Cephalotus odpowiedział Lukasz_Nepenti → na temat → Konkursy miesięczne
(Oczywiście nie czepiam się Ciebie.) To wybiera się roślinę miesiąca, czy zdjęcie miesiąca? Bo zawsze można zmienić nazwę konkursu, ewentualnie, jakby się dało, stworzyć konkurs pod inną nazwę. Nie wiem z jakich powodów Wy uprawiacie rośliny owadożerne... Jedni uprawiają je dla kwiatów, inni dla pułapek. Zapewne są tacy który traktują to hobby analogicznie do zbierania znaczków. Proszę was bardzo. Natomiast ja je mam bo mnie fascynują, a jeżeli mogą być przy tym atrakcyjne, to nie widzę lepszego połączenia. Być może zbyt dużo bym chciał od was. Każdy ocenia roślinę przez swój pryzmat. Dla mnie, do oceny rośliny potrzeba trochę więcej niż zbliżenie kwiatka czy pułapki. A na ocenie zdjęć się nie znam. To, które mi się spodoba, może być nieznośne dla profesjonalisty, bo on będzie patrzył na zupełnie co innego. Stąd też byłoby dobrze, jakby było wiadomo czego się oczekuje. "Wystawy roślin" na forum, czy galerii zdjęć? A tak zupełnie z innej mańki... Z ciekawości, dlaczego tak niewielu podpisuje się choćby z imienia pod swoimi wypowiedziami? Wiedziałbym chociaż jak mogę się do was zwracać, bo przecież rozmawiam z ludźmi, a nie "userami". -
Czyżbym tego nie umieścił w opisie?... aż sprawdzę... (po ok. 30 sek.) ... a jednak napisałem. Proszę odszukać i przeczytać. Taka zachęta ku przygodzie.
-
Najlepsze połączenia różnych gatunków są takie, jeżeli te różne gatunki zajmują podobne ekosystemy lub wręcz rosną razem w naturze. Stąd też np. rosiczki pigmejskie z Australii posiadające często suchy okres spoczynku nie mogą być towarzystwem dla Heliamphor z górskich ekosystemów Roraimy. Jak masz jakieś pomysły, podobają Ci się jakieś gatunki to popatrz skąd pochodzą, poszukaj zdjęć ekosystemów, dowiedz się coś o nich, a następnie przeanalizuj, czy te ekosystemy są jakoś związane lub rozbieżne. Akurat na płaskowyżu Roraimy rośnie wiele gatunków rosiczek, Heliamphor i pływaczy, które wymagają podobnych warunków stąd mogą rosnąć razem z ewentualnymi małymi modyfikacjami. Połączenia gatunków z różnych kontynentów są jak najbardziej możliwe, ale nie jeżeli jakiś gatunek rośnie w górach, a inny na nizinach lub jeden jest wapieniolubny, a drugi nie znosi wapna. Myślę, że jak się postarasz to sobie nieźle skomponujesz to akwarium. Niestety nie pomogę Ci, bo sam nie posiadam takiej wiedzy i tak samo jak Ty, musiałbym ją dopiero nabyć. Z Google życie jest dzisiaj prostsze, jednak ciągle wymaga to trochę pracy i czasu. Powodzenia!
-
Leoj, to nie jest mech torfowiec, chyba, że uważasz, że jest podobne do tego. Zdjęcie znalezione w wikipedii, a na Google grafika aż się kłębi od zdjęć. Torfowce nie rosną tylko na torfowiskach, w zasadzie rosną wszędzie gdzie jest ubogie podłoże i jakiś odpowiednio stały poziom wilgoci. Zapewne są gatunki także typowo leśne, które wolą półcień i na torfowiskach ich nie znajdziesz.
-
Proszę sobie przeczytać opis o okresie spoczynku na tej stronie: http://www.rosliny-owadozerne.pl/Dionaea-M...anie-t8786.html
-
Skoro ten przypięty opis niewiele ci pomógł. To polecam jeszcze dopełnić wiadomości sobie w temacie o muchołówce: http://www.rosliny-owadozerne.pl/Dionaea-M...anie-t8786.html Przeczytać tylko akapit poświęcony okresowi spoczynku. Muchołówki i kapturnice traktuje się w zasadzie identycznie w uprawie. Może jedynie nie trzeba ich doświetlać, jeżeli obcina się im liście, ale nie mogą mieć też czarnej nędzy. Poza tymi informacjami i jakąś odrobiną pomyślunku nic więcej ci nie trzeba.
-
Wygląda mi na D. venusta, ale może ktoś ma lepszy pomysł.
-
Zestawiając Twoje dwa zdania, nie wiem już czego od czytających oczekujesz, bo moja odpowiedź w zasadzie udziela odpowiedzi na temat dokarmiania roślin jak i tego co należy zrobić, aby poprawić ich rozwój. Natomiast nie udzieliłem bezpośrednich odpowiedzi na zadane w pierwszym poście pytania, gdyż niektóre z nich nie wymagają komentarza. Ale skoro nalegasz to na jedno odpowiem. Jest całkowicie pozbawione sensu. Przepraszam, jeżeli moja poprzednia odpowiedź wydała Ci się trochę offtopową. Może lepiej precyzuj swoje oczekiwania. A samo założenie tematu nie poprawi kondycji niczyich roślin.
-
Tutaj się kłania wiedza z gimnazjum, albo późnej podstawówki. Rośliny do życia wymagają jedynie: wody z solami mineralnymi i dwutlenku węgla. Dalej kłania się wiedza podstawowa o roślinach owadożernych, czyli dlaczego są w ogóle owadożerne. Dlatego, że podłoża, na których rosną są ubogie w azot. Tego im w zasadzie brakuje i tego potrzebują, ale niewielkich ilości. Gdzieś tam kiedyś czytałem, że muchołówka może rosnąć bez żadnego dokarmiania, ale będzie rosnąć dość marnie. Aby rosła w pełni dobrze wystarczą jej cztery owady w skali roku. To w zasadzie mała ilość, więcej złapie sama lub zdecydowanie więcej dostanie od kogoś w ramach dokarmiania. Powiedzmy, że niektóre rośliny owadożerne nie muszą być dokarmiane, aby dobrze rosnąć, inne niewiele. Jest to trochę związane z podłożami jakie stosujemy, gdyż nie są one często tak czyste i ubogie jak te w naturze. Szukanie jakiś dolistnych nawozów do roślin owadożernych jest zwykłą stratą czasu. Jak już chcemy użyć koniecznie nawozu, to są przecież takie do roślin kwiatowych. Myślę, że 2-3 razy bardziej rozcieńczone od proponowanej dawki, na liść, powinny być dobre, tylko PO CO? Nie ma więc sensu wymyślać magicznych eliksirów dla roślin owadożernych. Można je dokarmiać owadami, ale jak ktoś nie chce, to rozwielitkę suszoną sprzedają w akwarystycznych, a w lepszych spożywczych pyłek kwiatowy, który lekko rozmiękczony też jest dobry. Pyłek zawiera aminokwasy, a te jak wiadomo zawierają azot.
-
Torfowiec (nie jakiś tam sphagnum-gnom) doskonale radzi sobie w pełnym słońcu, ze stałym dostępem do wody. Oczywiście są zapewne gatunki rosnące bardziej w lesie, choć na temat torfowców słyszałem różne ciekawe informacje, których nie potrafię potwierdzić. Toteż nie będę ich przytaczał. Jedno jest pewne, nie jest on wymagający i nie rozumiem problemów z nim związanych. Jak ma za mało wilgoci, zaczyna blaknąć i zasychać. Jak wyschnie nadmiernie, wówczas umrze. Jest on doskonałym magazynem wody, dlatego trzeba się postarać, aby doprowadzić go do takiego stanu. A teraz rozwieję wątpliwości co do wymagań torfowca: Bezwzględnie powinien mieć stały dostęp do wody, jej poziom nie ma znaczenia. Doskonale rośnie na pełnym słońcu w największe upały mając powyższe na względzie. Że niby jaka wilgotność powietrza? Pustynna to raczej nie, ale nadworna w upalny dzień (35*C w cieniu) może być. Moja kilkuletnia doniczka (stara fotka): Niestety zdjęcie nie ukazuje całej prawdy o tej donicy. Poziom wody jaki się może w niej utrzymać jest jakieś 2-3 cm poniżej jej krawędzi. Na tym poziomie kończy się torf i jest odpływ. Posadzony wiele lat temu torfowiec najpierw był niski, po czym wyrósł na jakieś 7-8 cm powyżej krawędzi doniczki, możliwe, że i więcej. Jedyne co go tak na prawdę ogranicza, to woda. Ponieważ musi ją sobie pompować z na wysokość ok. 10 cm zaprzestał dalszego wzrostu. Podobnie dzieje się z wyniesionymi kępami (często czerwonych) torfowców na zaawansowanych torfowiskach. Jeżeli rośnie on jako pło (pływający dywan torfowca na wodzie), wówczas z każdym wzrostem w górę i przybraniu na masie, spowoduje to zatonięcie pewnej części (zwykle martwej) torfowca. To sprawia, że utrzymuje się on jakby na stałym poziomie w stosunku do tafli wody. Ale taki zbiornik zarasta. Nie wiem ile to setek lat zajmuje, ale takie torfowisko z czasem zarośnie i zmieni swój charakter. A kto był na różnych torfowiskach, wie, że torfowce doskonale radzą sobie z pełnym słońcem. Jeszcze (dręcząc was długością wypowiedzi) dodam, że w mojej donicy same z siebie pojawiły się pojedyncze czerwone torfowce, które chyba zaczynają się rozprzestrzeniać zajmując miejsce zielonych. Być może są odporniejsze na mniejszą wilgoć (patrz poziom wody), a może to zmiana morfologiczna tych zielonych w stosunku do innych warunków. Nie jestem specjalistą.
-
O ludzie... ususzone Sarracenie... Jakby dobre zdjęcie lub liść nie wystarczyło, to trzeba było tak piękną roślinę ukatrupić.
-
W tej chwili ma nawet niezłe podłoże, martwy torfowiec. Wydłubałbym jeszcze te żywe części, aby nie zaczęły rosnąc i go nie przerosły. Dosyp mu podłoża, podlej np. do poziomu ziemi i na słoneczko, ale za szybą. Dasz na pełne, to go spali. Ewentualnie pod mocne sztuczne oświetlenie.
-
Rodzime gatunki i mieszańce rosiczek jak najbardziej się dadzą. Nic nie trzeba ich nacinać. Odcinasz, lub odrywasz listek i kładziesz go na mokrym torfie, lepiej w półcieniu. Musisz to robić ze świeżych liści, bo stare mogą obumrzeć zanim coś z nich wyjdzie. Dodatkowo D. x obovata można rozmnażać wyłącznie w ten sposób, go jest płonna.
-
Twoje rośliny wyglądają ślicznie. To naturalny proces, że od dołu traci liście. Tak samo ma np. D. capensis. Tylko, D. madagascarensis rośnie wyższa i bardziej się to zaznacza. One w naturze potrafią urosnąć bardzo wysokie. Ja w takim momencie, kiedy ona urasta już bardzo wysoka. Odcinam ją, czyszczę łodygę ze starych liści i pęsetą wciągam głęboko do ziemi. Zapewniam stale mokre podłoże. Rosiczka na jakiś czas traci rosę i nieznacznie marnieje, ale w momencie kiedy się ukorzeni zaczyna rosnąć od nowa. Właśnie niedawno robiłem coś takiego. Tak wyglądają teraz: Były wyższe od Twoich. Mocno je przyciąłem, ale nie tak jak teraz widać. Większa część rośliny jest zaciągnięta pod ziemię. Tam się ukorzeni. Mój błąd polegał na tym, że z parapetu za szybą wywaliłem ją jednocześnie na pełne słońce i trochę ją przypiekło. Inaczej tylko czasowo straciłaby rosnę i zaczęła rosnąć od nowa z niskiego poziomu. Za niedługo będziesz musiał coś takiego zrobić ze swoimi. Jak rosną za wysokie, to nie są w stanie żywić stożka wzrostu i usychają, jednocześnie zwykle wypuszczają małe rośliny z poziomu ziemi, ale sporo mniejsze. Możliwe, że w podwyższonej wilgotności wyglądałoby to trochę inaczej, nie potrafię powiedzieć. Ja wolę je skracać. Jak nie jesteś pewny metody, to zrób sobie wcześniej sadzonki liściowe. Jak będziesz miał więcej roślin, to wtedy możesz tak zrobić. Nie wierzę, żeby się nie udało. Podłoże jest dobre.
-
Cephalotus - wie ktoś co mu dolega ?
Cephalotus odpowiedział piotr.korgul → na temat → Inne rośliny owadożerne
Jakieś takie zdjęcie z flashem lub odblaskami, trudno się połapać. Albo są to maleńkie wykwity minerałów, albo osadzony torf. Tak czy owak, jak Cię to drażni, weź mokry wacik i sobie to ostrożnie zetrzyj... Topsin mu nie zaszkodzi, ale nie widzę powodu, aby tak pochopnie traktować rośliny chemikaliami. Można było najpierw się zapytań, dzień nikogo nie zbawi. -
Daj ją na pełne słońce, wodę w podstawce i patrz jak dzieje się magia (w przeciągu tygodnia, dwóch).
-
A wystarczyło wpisać w Google. ;-)
-
I co mysłicie bedzie coś z tego ? | Cefalotusy
Cephalotus odpowiedział czarny → na temat → Inne rośliny owadożerne
Skoro to torf, to powinno. -
I co mysłicie bedzie coś z tego ? | Cefalotusy
Cephalotus odpowiedział czarny → na temat → Inne rośliny owadożerne
A co było napisane na worku? Bo jeżeli kwaśny torf, lub podane jest pH ok. 5 lub poniżej, to oki. Ale jeżeli jest napisane coś w stylu ziemia torfowa, lub mieszanka, to raczej dobrze nie wróży.