
natalia.t
Forumowicz-
Liczba zawartości
556 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez natalia.t
-
Panie i Panowie, nadszedł czas i na mnie... Dostałam w spadku po poprzednich lokatorach akwarium o wymiarach 70x25x30 (tak na oko, jutro zmierzę dokładniej) z pokrywą ze świetlówką. Najpierw myślałam o rosiczkach petiolaris, ale po dłuższych przemyśleniach zamierzam zrobić z tego mieszkanko dla heliamphory, cephalotusa i prawdopodobnie rosiczek z queensland. Z tym, że mam mały dylemat z oświetleniem. Czytałam już o barwach, lumenach itp, więc z tym większego problemu nie mam. Problemy są bardziej techniczne, a nie ułatwia tego fakt, że w pokrywie jest już świetlówka ze statecznikiem i nie wiem co z tym zrobić. W pokrywie jest jedna świetlówka sun-glo 15W. Mogłabym z tego korzystać, ale nie wiem jak długo ta świetlówka była używana, czy ma jeszcze swoje właściwości, poza tym wydaje mi się, że to za mało. Wolałabym 2x18W (powinno się zmieścić) albo przynajmniej 2x15W. Co o tym myślicie? Wystarczy, czy jak szaleć to szaleć i dać trzy świetlówki? Jest jakiś statecznik, ale z tego co czytała to wydaje mi się, że to nadaje się tylko do jednej świetlówki 15W? Więc gdybym chciała wmontować drugą, też 15W, to musiałabym dokupić drugi? Czyli lepiej wyrzucić ten istniejący i kupić nowy nadający się do dwóch świetlówek naraz? W ogóle jest coś takiego jak statecznik do dwóch świetlówek naraz czy paplam bez sensu? Widziałam coś takiego jak oprawy świetlówkowe. Czy w ich skład wchodzą stateczniki? Warto takie coś kupować do akwarium, czy lepiej kupić wszystko w częściach i bawić się z montażem? Czy trzeba zabezpieczać oświetlenie przed warunkami panującymi w akwarium? Jeśli tak, to jak? Wybaczcie mi te pytania, ale to moje pierwsze takie przedsięwzięcie i w kwestii świetlówkowej jestem zielona jak niektóre moje rośliny, więc oświećcie mnie
-
Rozumiem, że chcesz zostawić na zewnątrz? Wolnostojące korytko z mchem, czy mech w ogrodowym bagienku? Mech w bagienku zabezpieczasz tak jak inne rośliny, czyli włóknina, albo gałązki świerku, albo jeszcze inne okrycie. Pewnie dałby radę bez zabezpieczenia, w końcu w naturze żyje w naszych warunkach, ale ja zakryłam całe bagienko. Nie wiem jak z wolnostojącym korytkiem, ja nie zostawiałam, niech się wypowie ten, kto próbował. Co rozumiesz przez "zupełnie inna odmiana"? Jest trochę gatunków torfowca, ciekawi mnie, czy ten drobny to inny gatunek, czy jakaś odmiana któregoś z nich? Jak wam zimą na parapecie rośnie mech? U mnie o ile latem całkiem ładnie ruszył, wypuścił wiele pączków, to teraz marnieje. W ogóle parapetowa wersja nie rosła mi tak dobrze jak bagienkowa, ale teraz w ogóle nie rośnie, czernieje i powoli zamiera. Zastanawiam się, czy to przez porę roku czy jednak coś robię nie tak? Część przełożyłam do głębszego pojemnika (bo rósł w podstawce pod doniczki ), dałam trochę więcej torfu, trochę keramzytu. Jeśli coś się poprawi to z resztą też tak zrobię, ale nie wiem, czy dobrze kombinuję.
-
Tak z ciekawości zapytam. Mech torfowiec drobny i ten duży, które w lasach nieraz rosną tuż obok siebie, to różne gatunki czy odmiany czy jeszcze coś innego?
-
Madagaskarska to raczej nie jest. Madagaskarskie mają bardziej podłużne blaszki, a u moich blaszki są szersze niż dłuższe. Gdyby z niezidentyfikowanego pędu wyrosła mi peltata to byłoby trochę dziwne. Może to być zwykła okrągłolistna łaknąca światła?
-
To nie jest jeszcze jakieś straszne zapleśnienie, które może zabić siewki. Jednak dopilnuj, żeby się nie rozrosła za bardzo. Pryskanie Topsinem po powierzchni co kilka dni powinno wystarczyć. PS Pamiętaj, żeby przed pryskaniem topsinem dokładnie wstrząsnąć roztwór. W spryskiwaczu ma być biaława zawiesina, a nie woda i osad na dnie. U mnie topsin dopiero niedawno zaczął działać, wraz z rozpoczęciem praktykowania trzęsienia...
-
Spróbuj i nam powiedz
-
To sadzonki zrobione z pędu, który dostałam w przesyłce razem z roślinkami. Pisałam już do Sevillo, co mi mógł tam dorzucić, ale nie pamiętał co to mogło być... Nikt nie ma więcej pomysłu co to może być? Trochę mi wygląda na okrągłolistną, którą wypadałoby przezimować, ale to naprawdę dziwnie wygląda.
-
-
Moja ventrata ma teraz wszystkie dzbanki uschnięte do połowy. Za to mała Miranda nie zauważyła, że jest zima i dnie jakby krótsze i wypuszcza kolejny dzbanek. Cierpliwości, na wiosnę dzbanki zaczną się wykształcać
-
Bardzo dziękuję za te opisy. Niedawno uśmierciłam dwa tłustosze, ale wiosną chcę spróbować jeszcze raz i na pewno skorzystam z rad, szczególnie jeśli chodzi o podłoże. Bo poza tym, że mogło im nie odpowiadać podłoże (torf:piasek:keramzyt 1:1:1) to nie wiem co jeszcze mogłam zrobić źle, że esseriana i gracilis x mactezumae po prostu znikły. Może za dużo wody, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć, bo trzymałam je w małych doniczkach, w których podłoże wysychało bardzo szybko i nieraz było zupełnie suche. A może je wysuszyłam? No i pojawia się pytanie - gdzie jest granica między przelaniem a wysuszeniem tłustosza?
-
Ja bym nie była taka pesymistyczna w stosunku do karmy dla rybek lub pyłku. Może pleśnieć na potęgę, ale nieraz i muszki pleśnieją na małych roślinkach. Zresztą żywe muszki nieraz wyrywają małe siewki z podłoża. Po sztucznej karmie też nieźle rosną, a jak już wyrosną na tyle, żeby muszki im nie zagrażały, to można im podać żywe jedzonko.
-
Ja zimuję na obudowanym szybami balkonie. Trochę ciepła idzie z mieszkania, poza tym cały balkon jest jakby szklarnią. Jak to będzie w przypadku wolno stojącej szafy trudno mi powiedzieć, ale nie sądzę, żeby było w niej dużo cieplej niż na zewnątrz. Roślina to roślina, światła potrzebuje, chociaż w niższych temperaturach potrzebuje go na pewno dużo mniej, a jak poobserwować rośliny zimujące na zewnątrz pod śniegiem czy innym okryciem można sądzić, że dobrze znoszą zimę i bez niego. Jednak uważam, że jeśli jest możliwość przezimowania roślin tak, aby jednak miały chociaż minimalną ilość światła, to należy im to zapewnić.
-
Kto Ci ma to przewidzieć bez obejrzenia tej szafy, zmierzenia temperatury w szafie podczas mrozu? Póki nie spróbujesz to się nie dowiesz.
-
Nie wiem co to znaczy, że nagle uschło, ale jeśli dwa tygodnie w odniesieniu do roślin to nagle - to tak, nagle... Przy przesadzaniu ze sklepowego mchu wszystko było czyste, korzenie i kłącze ok, trochę otrzęsłam resztki mchu, nie widziałam powodów do większych zmartwień i inwazyjnych zabiegów. Po jakimś czasie wszystko zaczęło usychać. Czyli mam wyjąć, obejrzeć, w razie potrzeby oczyścić. Zastosować jakąś chemię?
-
Ktoś ma jeszcze jakieś pomysły co jest mojej roślinie i jak jej pomóc?
-
Coś złego się dzieje mojej 'Scarlet belle'. Odkąd ją mam powoli usychają jej liście i uschły jej już prawie wszystkie liście. Roślina kupiona kilka tygodni temu. Była w szklanym pojemniku w brązowej i śmierdzącej kupie, która prawdopodobnie kiedyś była mchem. Przesadziłam ją do czystego torfu. Zaczęła się nawet trochę wybarwiać. Kilka dni temu pozostałości mchu, które zostały przy stożku wzrostu zaczęły pleśnieć, więc w piątek podlałam ją roztworem topsinu, ale wątpię, żeby zwykła pleśń była powodem takiego usychania. Co innego może jej dolegać? I co z zimowaniem? Chciałabym ją już zacząć zimować, ale nie wiem czy nie lepiej zaczekać? Cała roślina. Stożek w przybliżeniu.
-
Pierwszy przymrozek! Myślałam, że to będzie katastrofa, ale okazało się, że wszystkie rośliny sobie świetnie poradziły. Dzisiaj nie było po nich widać, że w nocy z piątku na sobotę było dużo chłodniej niż dotychczas. Nie wiem jak duży był mróz, ale po mroźnej nocy, ok 9 rano, kiedy były 3 stopnie w cieniu i dopóki słońce nie zaświeciło na torfowisko, torf był zamarznięty na głębokość około 3cm i płyn w kapturach też zamienił się w lód. Wszystko było pokryte szronem. Wyglądało to pięknie i za nic nie mogłam sobie darować, że akurat w ten weekend nie wzięłam ze sobą lepszego aparatu. Kilka telefonowych fotek:
-
Świetny pomysł z tym cefalem. Też mam taką gruchę w domu, już wiem do czego ją wykorzystać
-
Albo przenieść to do jakiegoś pubu czy czegoś podobnego, bo do niczego innego ten temat i komentarze pod nim nie pasują.
-
Mocz, ślina, wymiociny, benzyna, olej, spirytus... jest tyle różnych ciekawych cieczy. Nie poprzestawaj na piwie i coli!
-
Ja jestem ciekawa zapachu tego eksperymentu po kilku tygodniach...
-
Co robisz swojemu cephalowi, że ma liście? Mój stracił wszystkie liście, wszystko idzie w dzbanki...
-
No rzeczywiście! Przepraszam! Mam nadzieję, że zostaniem i to wybaczone...
-
Ja napisze tylko, że dopóki sam tego nie przetestujesz to nikt Ci nie powie, co ma sens, co nie ma sensu, co się sprawdzi. Możesz jeszcze teraz, kiedy już temperatura trochę spadła, zrobić to co piszesz, tylko bez rośliny w środku. Wstawić do środka termometr, pomierzyć temperaturę, popatrzeć jak szybko opada w porównaniu z temperaturą na zewnątrz, jaka jest różnica między temperaturą na zewnątrz a w zawiniątku, w którym zamierzasz trzymać rośliny... to już da ci jakiś pogląd na to, co się dzieje podczas takiego zimowania i częściowo przewidzieć, czy może się sprawdzić, czy nie warto nawet próbować.