-
Liczba zawartości
4086 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Cephalotus
-
Bardzo ładna kompozycja. Natomiast mchu kłaść na wierzch nie trzeba, bo z czasem na torfie i tak urosną mchy, które najlepiej poczują się w danych warunkach i zwykle nie są wysokie, a takie darniowe. Jestem ciekaw, jak zachowa się ten, który posadziłeś, czy zdzierży torf i tyle wilgoci.
-
No to lecimy! Zacznijmy od tego, że zaczynam odnosić wrażenie, że ludzie, którzy pracują w tym temacie nie do końca jednak znają i/lub rozumieją przepisy w obrębie których się poruszają. Swoją przygodę z łączonym dokumentem fitosanitarny + CITES opisałem na forum i mówienie mi, że "zawsze pracowaliśmy w takim trybie, więc nasze procedury są dobre", podczas gdy w trakcie procedowania moich dokumentów upłynął termin ich ważności, uważam za niewłaściwe. Wybroniła mnie wówczas znajomość przepisów lepsza od osób, które na nich bazują w swojej pracy. Wiem, że z dzisiejszej perspektywy na pewno nie zostawiłbym tego tak, a zrobiłbym poważną aferę, bo skoro Polska, stając się krajem członkowskim Unii Europejskiej uznaje dokumenty łączone, a nawet ma prawo sama takowe wystawiać, to nieumiejętność pracowania z nimi w stanie faktycznym jest karygodny! No, ale to tak w ramach wstępu, teraz wyjaśnienia. Zacznijmy od ROZPORZĄDZENIE KOMISJI (UE) NR 1320/2014, który jest obowiązujący, a dotyczy gatunków CITES i dodatkowo dorzuconych gatunków ważnych dla Unii Europejskiej, bo wówczas jakiś gatunek może być normalnie dla świata mniejszej istotności, ale dla unii jest ważny i w ten sposób podnosi mu się rangę na wyższą. Treść można znaleźć tutaj: KLIKNIJ TUTAJ. Orchidaceace załącznik A (te najważniejsze dla Europy) ma adnotację: Czyli gatunki najważniejsze dla europy, transportowane w in vitro NIE wymagają żadnych dokumentów CITES. Ale to jest załącznik A, a co dalej? ZAŁĄCZNIK B ma adnotację #4, który jest doprecyzowany w: Reasumując, storczyki namnożone metodą in vitro, szczególnie z akredytowanego laboratorium/szkółki, są jak powyżej przepisy wskazują - NIE objęte ochroną gatunkową CITES. Wymagają natomiast dokumentu fitosanitarnego, choć to podobno zależy od kraju i musiałbym doprecyzować to w PIORINie czy to tyczy się również in vitro, ale raczej tak. Bo choćby po stronie wysyłającego musi być sprawdzenie, czy pożywki faktycznie są sterylne i nie rośnie na nich grzyb jednak, bo się rozszczelniły. Także to ma sens. Dodam jeszcze znaleziony przez siebie ciekawy cytat z artykułu: "Przepisy trzeba interpretować tak, żeby miały sens, bo mają pomagać ludziom, a nie przeszkadzać - mówi mecenas Jerzy Szczepaniak." A tak poza tematem, Konrad... CZAD! Super masz roślinki, ja też tak kce! Jeszcze zarażę forumowiczów storczykami-klejnotami i stworzymy sobie tutaj grupkę ich fanów.
-
A jest u Ciebie efekt świecenia? Jak poświecisz mocnym źródłem światła, widać coś? Musisz świecić od strony, z której pada główne źródło światła.
-
Mam coś dla tych, którzy są zrozpaczeni, że ich świetlanka obumarła. Oto jedna z moich - przelana: Może życia tam na pierwszy rzut oka nie widać, ale życie tam ewidentnie jest i się tli. Na pewno długo jej zajmie, aż się rozrośnie po podłożu, ale dopóki widzę efekt świecenia, nie rozpaczam. Drugie pudełko z żywą kępką świeci się jeszcze bardziej, więc, jeżeli chcecie zobaczyć świecenie u swoich roślin, weźcie latarki i świećcie na nie, im mocniejsza, tym lepiej to zobaczycie. Nie musicie czekać, aż całe pudełko Wam zarośnie, bo świecenie widać już teraz. Ci, którym roślina padła, niech sobie posprawdzają czy faktycznie wyzionęła ducha doszczętnie czy jeszcze nie tak całkowicie.
-
po przesadzeniu muchołówka czernieje i nie rośnie
Cephalotus odpowiedział howser → na temat → Muchołówka
Podeślij jakieś zdjęcie, będziemy mogli lepiej zorientować się w sytuacji i kondycji rośliny. -
Hejka, czy są na forum miłośnicy tej grupy roślin do których należą między innymi: Anoectochilus spp., Dossinia spp., Ludisia spp., Macodes spp. ? Ja uwielbiam Macodes petola i od dwóch tygodni jestem jej szczęśliwym posiadaczem po ponad 4 latach. Raz posiadałem Dossinia marmorata, ale wszystkie swoje rośliny straciłem ze względu na złe podłoże na bazie torfu kokosowego, który okazał się koszmarną pomyłką dla tych roślin. Zdobycie okazów z tych rodzajów graniczy z cudem. Jak już to Macodes petola, Ludisia discolor i jakiś mniej atrakcyjny Anoectochilus. Obecnie doszedłem do psychicznej granicy wytrzymałości, jak trudno jest znaleźć te rośliny w Europie. To już nawet nie jest kwestia ceny, a ich absolutnego braku, podczas, gdy w niektórych częściach świata, jak choćby USA, jest ich aż nadto dużo. W związku z czym zbieram się z zakupem kilku gatunków w Australii na sterylnym podłożu, co zdecydowanie uprości procedury CITES - bo są zbędne dla storczyków na sterylnym podłożu. To nie kwestia ceny ich zakupu, a tego: co jeżeli mi padnie jakiś gatunek? Nie chcę importować delikatnych i drogich roślin, aby przypadkiem je stracić. Jestem gotów oddać część roślin za DARMO(!) w ręce kogoś, kto je uwielbia, ma lub chce mieć, a przede wszystkim poradzi sobie z nimi, żeby w razie mojej porażki albo zdarzenia losowego, nie stracić gatunku, którego nie idzie na tym kontynencie zdobyć. W związku z czym formułuję pytania: 1. Czy jest wśród nas ktoś, kto ma jakieś pozytywne doświadczenie z tymi roślinami, ewentualnie aktualnie je hoduje z sukcesem, choćby Macodes petola? 2. Jeżeli nie ma takiej osoby, to czy jest ktoś, kto marzy o posiadaniu tych fenomenalnych storczyków, a ma możliwość i jest pewny siebie i sukcesu w ich hodowli, i z chęcią przyjmie kilka zarąbiście unikatowych gatunków, celem zwiększenia ich szansy na utrzymanie się w europejskiej/polskiej hodowli? Jeżeli ktoś potrafi pozytywnie odpowiedzieć na pytanie 1. lub 2. to proszę o sygnał życia! Żeby Was trochę uświadomić o czym mowa, to są moje aktualne dwa skarby: Anoechtochilus albo-lineatus (czarny z czerwonym żyłkowaniem) i Macodes petola (zielona ze srebrnym żyłkowaniem).
-
Czarku, czy ta cała zieleń na wierzchu, to świetlanka? (Załadowałeś jedno zdjęcie.) Pamiętajcie, że świetlanka rośnie na przykład w jaskince i światło ma z jednego kierunku. Jeżeli chcecie mieć efekt świecenia nie możecie dawać jej światła z różnych stron, a stale mieć ukierunkowane z jeden. Warto wziąć sobie latarkę i poświecić nią z kąta padania światła, bo komórki soczewkowe układają się do światła i nie zobaczycie świecenia z żadnego innego kąta. U mnie jest taki, a nie inny, bo tak mi pada światło z okienka.
-
To podłoże jest przemoczone, ono po prostu jest mokre, tak nie może być. Mnie też się jedno podłoże z dwóch zrobionych nowych tak za dużo nalało i stało mi się dokładnie to samo. Drugie jest znacznie mniej wilgotne i wszystko jest w porządku. Otworzyłbym to pudełko i, jeżeli nie da sie odsączyć podłoża jakimś papierowym ręcznikiem, to chociaż zostawiłbym je do odparowania. Jeżeli komuś padnie mech całkowicie, mogę wysłać małą porcje w 3. tygodniu lipca. Tylko takie osoby proszone będą o korekcję wilgotności podłoża, a porcja mchy będzie mała. Jeżeli cokolwiek żyje, rozrośnie się pięknie, jak tylko wilgoć w podłożu spadnie do wartości optymalnych.
-
Naturalny lodzik - czyli dlaczego warto pisać z polskimi znakami.
Cephalotus odpowiedział Cephalotus → na temat → Pub
XD No i masz! Ja i tak w tytule zrobiłem błąd za pierwszym razem, a poprawiajac potknął mi się jeszcze na dodatek paliuch. Czyli jednak do trzech razy sztuka. -
-
Najlepsza będzie woda destylowana/demineralizowana, ewentualnie deszczowa, jeżeli masz możliwość złapać trochę takiej, a nie masz dużego zanieczyszczenia powietrza w okolicy. Woda kranowa nawet przegotowana nigdy nie będzie idealna. Jeżeli ma Ci pomóc przetrwać do jakiegoś okresu, to tę możesz użyć, jeżeli musisz. Nie wiem o jakim filtrze mówisz? Ale jeżeli nie jest to bibułowy papierek, a filtr usuwający mikroelementy, to przegotowana z filtra będzie lepsza od samej przegotowanej kranówki. Miłość wymaga poświęceń, szczególnie z naszej strony.
-
Woda przefiltrowana w filtrze odwrotnej osmozy to dla mnie nie jest kranówka, bo ja tak wszystkie swoje rośliny podlewam i nie mam wytrącających się minerałów. Natomiast nie wiem jak z chlorkami czy jonami wapnia w wodzie kranowej. Nie ufam jej składowi. Ponieważ mech wystarczy podlać raz na pół roku. Można się wygiąć raz i zdobyć coś bardziej bezwapiennego. W deszczówce wapnia i wielu jonów nie będzie, a te, które dobrze toleruje, będzie miał z podłoża. Poza tym, która roślina w naturze ma dostęp do wody mineralnej, z wyjątkiem nisko zmineralizowanej jak z górskiego potoku? Starałem się, żeby każdy dostał równoważną porcję mchu. Zasadniczo miało to być 1x1 cm, ale nie dało się tego tak szarpnąć, bo raz była porcja na kamieniu, innym razem było to kilka mniejszych porcji. Starałem się, żeby powierzchniowo było to tym samym, a zasadniczo każdy powinien był dostać więcej od zakładanej porcji. W przypadku tych ilości nie będzie miało to specjalnie wielkiej różnicy w dalszym rozroście mchu, ponieważ, jeżeli Twoje warunki będą dogodniejsze od Czezarka, wówczas Tobie mech porośnie szybciej niż jemu. No, ale sprawa absolutnie najbardziej priorytetowa. Każdy dostał mech LOSOWO! Mianowicie, ja nikomu specjalnie nie pakowałem mchu. Wszystkie porcje mchu zostały rozłożone na blacie pralki i starałem się, aby było mniej więcej tak samo - wystarczająco. Ponieważ pierwsze dwie, trzy porcje szarpnęły mi się większe, za duże, żeby każdemu dać takie same; szczytem chamstwa byłoby rozrywać raz pobraną porcję tylko dlatego, żeby ktoś przypadkiem nie dostał więcej niż pozostali. Być może Czezarkowi trafiła się największa ze wszystkich porcji (tego nie wiem), a Tobie najmniejsza ze stworzonych, którą gdzieś tam z trudem na kilka małych kawałków szarpałem po cwoim pojemniku. W związku z czym może być kontrast między tymi porcjami. Jednak każdy z WAS miał szansę dostać zarówno największą, jak i najmniejszą ze stworzonych porcji. Nic to nie zmienia w kwestii Waszego dalszego sukcesu. Część porcji została stworzona z pierwotnego mchu, którego nie dotykałem, a się zagęścił, reszta osób dostała z tego mchu, który narósł przez rok po pobraniu w zeszłym roku i był uboższa w formę ulistnioną. Zaznaczę, że ja zaczynałem z dwoma maleńkimi kawałkami, oba po około 0,5x1cm, gdzie miałem raptem kilka pojedynczych listków, a i tak mi zarosło cały pojemnik. Macie się cieszyć, a nie smęcić. Nie jest tak, że kogoś z was lubię mniej, a kogoś więcej. Wszystkich Was nie lubię po równo.
-
Faktycznie te pudełka mają pewien minus, że nosząc je, podłoże się ugina i będzie trochę zaburzać zwartą strukturę. Po czasie, jak się trochę to ustoi, już tak bardzo nie będzie tego efektu widać. Podlejcie podłoże porządnie, ale powoli. Deszczówką, demineralizowaną, nie polecałbym kranówki jednak... nie wiem, tak dla bezpieczeństwa. wystarczy go raz na pół roku podlać, więc warto mu dobrej jakości wody nalać. Podłoże powinno być w całości przesączone, bo ten mech lubi wilgoć (choć znosi dobrze suszę), przynajmniej w tej świecącej formie lepiej rozrasta się, gdy warunki wilgotnościowe są wyższe. Jak Wam się trochę przeleje, co przytrafiło się i mnie, to lekko przechylcie podłoże, tak żeby nie spłynęło, a potem papierowym ręcznikiem powoli, na raty, odsączajcie nadmiar podłoża. Jak mnie cieszy fakt, że teraz wszyscy mają właściwe podłoże i każdy z Was ma ogromne szanse na sukces z tego powodu! Ten mech, jak świeci, jest genialny. W kolejnej odsłonie może zrobię mu jakiś mały akwariumik z namiastką groty. Mam sporo dużych kamieni po przesianiu, mogę coś małego, estetycznego zrobić. Na pewno wyglądałoby to super. Ponieważ udało mi się namierzyć lokalizację w Polsce z łupkiem mikowym, a jest to tam jakieś 120km ode mnie, jak będę w okolicy, a spodziewam się być w Lipcu, to nabiorę trochę tamtejszego podłoża i spróbuję, czy na nim też porośnie. Jeżeli tak, to będę miał źródło znacznie bliżej. Gdyby wtedy ktoś potrzebował, to będę mógł służyć pomocą, bo z tych 3 wiader nabranych z Chemnitz po przesianiu zeszły mi dwa, a trzecie nie bardzo mnie się podoba, bo ma trochę inny wygląd i wolałem jednak nikomu tej "wersji" podłoża nie wysyłać, zanim go nie sprawdzę.
-
Już dostałeś gwiazdkę. Na pewno za mech Ci nie policzyłem. Ja tym razem nie sterylizowałem. Wcześniej w szybkowarze zagotowałem pod ciśnieniem. I tak wyrosły grzyby i jakieś mchy, ale jedno i drugie szybko zniknęło. Dałem jeszcze podłożu dobę na "wystygnięcie", żeby ewentualne reakcje wyciszyły się a mi mchu nie zabiły. Wiecie, za pierwszym razem ledwo udało mi się dwa kawałki po 0,5cm2 zdobyć, obchodziłem się z tym jak z jajkiem.
-
Po prostu lekko wcisnąć, wsadzić na wyrównanym podłożu tak, aby był na równi z nim i mógł swobodnie rosnąć. Czy go położymy, czy lekko wkopiemy nie wpłynie na tempo jego rozwoju, może tylko potem dziwnie odstawać od całości.
-
Moi drodzy, udało mi się nadać przesyłki do wszystkich przed chwilą. Teoretycznie jutro, najdalej pojutrze powinniście wszyscy dostać swoje pakunki. Myślę, że najdalej do końca tygodnia. Jestem po nocce i przed nocką. Nie wiem czy dam radę rozesłać Wam numery nadania, błagam o zlitowanie. Samo pakowanie zajęło mi 6 godzin, a przesiewanie podłoża jeszcze trochę. Wszystkie listy wyszły cenowo tak samo. 11zł + 2,2 zł koperta. Paczki wyszły różnie. Miałem tylko 3 kartony do zapakowania Waszych przesyłek, cała reszta była bardzo nieodpowiednia. Szukałem w pracy, ale jak na złość od dawna nie widuję żadnych kartoników, w związku z czym zmuszony byłem kupić kilka kartonów. Tych za 3,40 zł były raptem trzy, a za 3,90 zł pięć. Jedna przesyłka magicznie zmieściła się w 14 zł, reszta po 16 zł - wysyłka. Ponieważ każdy miał identyczne zamówienie postanowiłem uśrednić koszt wysyłki paczek. Niczyją wina jest brak odpowiednich kartonów na poczcie, a z najmniejszego numeru i w ogóle tej formy, wycofują się. Dlatego średnia za paczkę wyniesie 18,50 zł - całościowo. W ten sposób nikt nie będzie płacił dużo więcej, a ktoś dużo mniej za to samo, tylko dlatego, że losowo dostał większy lub mniejszy karton z mniejszą lub większą ilością gazet. Podłoża każdy dostał na wagę około 700g. U jednej osoby może być nieco mniej u innej trochę więcej, zasadniczo pokryjecie nim taką samą powierzchnię. Jak będziecie bardziej oszczędni, to znacznie więcej, niż miałem w planie. Mchu każdemu dałem szczerze. Jeden ma w jednym kawałku, ktoś inny w kilku porcjach. Wyszło go w ten sposób mniej porcji, niż liczyłem, bo chciałem, żebyście go mieli stosownie na start. Pierwszy wzrost spodziewałbym się ujrzeć za 5-6 miesięcy, czyli zobaczycie efekt "świecenia". Opisy postaram się wysłać wszystkim zbiorczo, ale jest też na początku tego tematu. Sam też zrobiłem dwa pudełka z tym samym podłożem, które Wam wysłałem. Nic więcej już zrobić nie mogę. Tym razem nie gotowałem podłoża. Jeżeli mech mi padnie, a przegotuję podłoże i porośnie, to będzie cholernie irytująca roślina. Na razie nie gotowałem podłoża i już nie zamierzam. Ma rosnąć nam wszystkim w tym podłożu i tyle. Więcej mchu już rozdawać nie będę, szczególnie, jeżeli podłoże się sprawdzi... no musi do jasnej, ciasnej! To czekamy na efekty, co nie?
-
Potrzeba zdjęcia.
-
Sklep znany czy nieznany, nie ma to znaczenia, podłoże nawet tak ubogie jak dobrej jakości torf Sphagmowy nigdy nie będą sterylne. Zawsze będą tam jakieś żyjątka. Ważne tylko czy robią szkodę roślinom, a większości jednak nie szkodzą. Trudno ze zdjęcia ocenić czy to jakiś stawonóg czy to jest jakaś larwa. Jeżeli larwa to najprawdopodobniej ziemiórki i muchołówce akurat nie zaszkodzi. Trudno to coś przypiąć do mączlika szklarniowego czy innego pasożyta. Żeby powiedzieć z większą dozą pewności, cóż to takiego, trzeba by wyraźniejszego zdjęcia albo chociaż opisu.
-
Jak zwykle przepiękne rośliny. Aż się na sercu ciepło robi widząc takie cudności.
-
Rewelacja! Bardzo cenię sobie artystów, którzy potrafią zrobić ładne rzeczy, niezależnie od tego jakim rodzajem sztuki się wyrażają. Czekamy na kontynuację.
-
Takie zjawisko nazywa się false vivipary i może zdarzyć się u każdej rośliny, u niektórych kultywarów jest to wpisane w ich charakterystykę. Możesz zrobić, co zechcesz. Możesz pozwolić jej podrosnąć trochę i potem ukorzenić, możesz ściąć i nie obciążać swojej rośliny macierzystej. Daj jej więcej słońca, bo nie wygląda na dobrze doświetloną.
-
Jeżeli trzymana była w domu, to miała dzień i noc ciepło. Wyszła na zewnątrz, to zrobiło się jej zimno, więc się zwinęła. Jeżeli roślina jest mrozoodporna, to powinna być takowo traktowana. Teraz może Ci się na lato nie wybudzić albo wybudzić późno. Trudno polecić Ci wsadzanie ją do lodówki na miesiąc dwa, a potem co, na zewnątrz? Skończy się sezon zanim się rozwinie. Siewki w Polsce też zimują na zewnątrz, więc nie trzeba było jej w ogóle gdziekolwiek przenosić. Teraz musisz czekać i liczyć na to, że jednak się sama wybudzi. Dobrze byłoby pociągnąć temat, jako informacja dla innych, bo sam nigdy takiej sytuacji nie miałem. Moje rośliny mrozoodporne stoją na zewnątrz okrągły rok.
-
Przesyłam Wam kilka zdjęć z ostatniego wyjazdu do Chemnitz, żebyście zobaczyli, jak w naturze rośnie świetlanka. Podłoże, które dostaniecie, na którym sam hoduję świetlankę, na którym poniekąd rośnie w naturze: Są trzy odrębne grotki, wszystkie okratowane, choć teraz do dwóch wyrwano po szczeblu, dwóch i można do nich wejść. Jednak nie ma nato potrzeby, bo świetlankę można sięgnąć nawet poza kratami obecnie. Małe stanowisko świecącej świetlanki centralnie na zdjęciu. (Przy większym dostępie do światła przestaje świecić.) Nie myślcie, że cała widoczna zieleń na skałach to świetlanka, nic bardziej mylnego, jej tam jest bardzo niewiele, ponieważ większość skał jest za sucha albo za bardzo naświetlona, świetlanka jest tam tylko w głębszych partiach jaskinek, ewentualnie w większych zagłębieniach tych samych skał, podczas gdy bardziej z brzegu jest zupełnie inny mech. Zbliżenie na tę samą półkę, co powyżej. Ujęcie w naturalnym oświetleniu, dobrze zamkniętej jaskinki. Nie wiem czy tam widziałem świetlankę, ale na pewno jest, może jedynie nie świeci już. Ujęcie tego samego miejsca: poza okratowaniem. Dwa lata temu tam jej nie było, uwierzcie mi, ja bardzo szczegółowo przyglądałem się każdemu zagłębieniu, a ponieważ byłem wieczorem, to szukałem świetlanki z latarką, więc widziałbym ją jak każdy odblask. Tutaj widzicie, jak naturalnie rośnie, jeżeli chodzi o światłocień - na granicy światła i czerni. Tam jest po prostu bardzo ciemno. Jak widać, częściowo świetlanka ma też bezpośrednie promienie słońca, co jej nie zabija, ale na pewno przyczynia się do przekształcenia w formę nie świecącą. Mam nadzieję, że zdjęcia się podobają. Sam będę chciał kiedyś stworzyć taką mini jaskinkę, w której posadzę sobie świetlankę i nie widzę problemu w tym, aby się tak utrzymała.
-
Cześć wszystkim! Na wstępie chciałbym jeszcze raz przeprosić wszystkich za to, że nie udało mi się dać Wam prawidłowego podłoża dla tego gatunku. Nie miałem czasu na wyeksperymentowanie czy podłoże jest zdatne, bo trwałoby to praktycznie z rok zanim mógłbym Wam cokolwiek wysłać. Przepraszam, że z tego powodu wszyscy mieliście niepowodzenie w hodowli świetlanki. Podobnie jak mój łupek szarogłazowy, tak i wermikulit nie sprawdziły mi się, bo warunki były właściwe. Ponieważ nie wiedziałem, jakie inne, łatwo dostępne podłoże byłoby właściwe dla tego mchu, postanowiłem, że kolejnym, jakie Wam zaoferuję będzie tożsame z tym, na którym na uprawiam swoją świetlankę - to, które występuje w jej okolicy naturalnie - z łupka mikowego. Faktycznie są to skały mikowe skruszone i uformowane w podłoże. Minionej niedzieli specjalnie tylko w celu pozyskania podłoża, pojechałem 260km do Chemnitz i nabrałem jakieś 15L podłoża. (I prawie zjarał mi się samochód z przegrzania od stania w korku na autostradzie). Część z tego to skały, więc muszę je jeszcze przesiać na drobniejszą frakcję, żeby Wam kamieni nie wysyłać, aczkolwiek rośnie ona z powodzeniem na kamieniach, byle były stale wilgotne. Ponownie, z właściwym podłożem mogę Wam zaoferować świetlankę - Schistostega pennata. Postaram się sprostać wymaganiom i dać tyle porcji dla chętnych ile będzie to możliwe. Od osób, które już brały ode mnie świetlankę nie wezmę już nawet symbolicznej złotówki. Dla każdej nowej osoby roślina będzie kosztować 1 zł. Podłoże dla wszystkich jest darmowe - 1 porcja powinna wystarczyć na pokrycie 17x20cm i tak będą odmierzane. Jedyne za co zapłacicie to wysyłka i ewentualnie pojemnik plastikowy, jak znajdę analogiczne do tego, którego sam używam. Przesyłka zgodnie z cennikiem Poczty Polskiej. Wysyłam paczką i listem (+ tam Dla chętnych mogę mieć pojemniczek plastikowy 20x17x7,5cm - 5,20 zł. Oczywiście szkło byłoby ładniejsze, ale to już każdy musi zorganizować w swoim zakresie. Ponieważ łatwiej jest mi organizować listę w tym temacie, zrobię jak uprzednio, po dodaniu osoby na listę, post z byciem zainteresowanym, usunę. Do osób wcześniej zainteresowanych, wyślę PW z zapytaniem. Osoby nie zainteresowane pojemnikiem otrzymają wysyłkę wcześniej od innych. Będę pakował wedle możliwości czasowych, więc proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. Nie będę wysyłał przesyłek w upały, żeby nie uśmiercić świetlanki. Osoby chętne na mech z podłożem + opcjonalnie pojemnik: LISTA ZAMKNIĘTA! 1. Iglacy* - mech + podłoże 2. Dieball* - mech + podłoże 3. czezarek - mech + podłoże + pojemnik 4. duczus - mech + podłoże + pojemnik 5. Darlington - mech + podłoże + pojemnik 6. GGmyFriend - mech + podłoże 7. Marcin17 * - mech + podłoże 8. Chiwokara * - mech + podłoże 9. Emik3* mech + podłoże x 2 10. adivip125 - mech + podłoże + pojemnik 11. Pożeracz * - mech + podłoże 12. RaV - mech + podłoże + pojemnik 13. tora355 - mech + podłoże + pojemnik 14. kuba989898 - mech + podłoże + pojemnik 15. bookhar* - mech + podłoże 16. Valakras - mech + podłoże + pojemnik 17. Drapieżnik2000* - mech + podłoże 18. Majkel24* - mech + podłoże 19. Alyson* - mech + podłoże 20. Sniegu* - mech + podłoże 21. alexx3* - mech + podłoże 22. nati* - mech + podłoże + pojemnik 23. Michał - mech + podłoże 24. Kuba1204* - mech + podłoże 25. jkubaj - mech + podłoże + pojemnik (* - osoby, które już raz otrzymały ode mnie mech - informacja dla mnie, dla ułatwienia.) Po wpisaniu na listę lub wprowadzeniu modyfikacji post będzie usuwany, aby zachować przejrzystość tematu. Proszę sprawdzać czy stan po aktualizacji zgadza się z Waszym zgłoszeniem, jestem tylko człowiekiem.
-
Bardzo, bardzo chcę pojechać, bo nie cieszy mnie trzymanie go wyłącznie w mojej piwnicy. Roślina znowu ma liście, w związku z czym stracił praktycznie całkowicie zdolność świecenia, jednak to żaden kłopot, bo tylko zostanie przesadzony do właściwego podłoża i rozrośnie się swoją "plechą", która świeci. Plan jest taki, żeby w niedzielę przywieźć z porządne wiadro tego podłoża. W razie czyjegoś niepowodzenia będzie pewne, że to warunki były złe, bo podłoże na pewno będzie właściwe.