Skocz do zawartości

Cephalotus

Administrator
  • Liczba zawartości

    4082
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Cephalotus

  1. Iglacy, bardzo bym chciał Ci pomóc, ale trochę nie znam się na tej grupie... :/ One tam potrafią się różnić owłosieniem na pędzie i to już inny gatunek/podgatunek... Może zapytaj na CPUK. Tam są ludzie, którym to nie sprawi większego problemu, ale może będziesz musiał jeszcze jakiś opis dodać, jeżeli nie wszystko wyraźnie widać. Bardzo dziwne, że rośnie Ci tak nieestetycznie, jak inne mają się doskonale...
  2. Ahm, to już wiem po co te klipsy. Torfowiec jak uśmiercony, to Ci nie odżyje. Mogą skiełkować jakieś zarodniki... ale to, że zielenieje, to raczej zasługa glonów. Nie wskazanym byłoby zimować kapturnic i muchołówek w tych donicach na zewnątrz. Natomiast muchołówka bardzo dobrze sobie radzi w gruncie. Traci zasadniczo wszystkie nadziemne części, ale wiosną startuje od cebuli. Mam ją na torfowisku u kuzynki na gołym torfie i nie narzeka... Także spokojnie możesz wywalić ten torfowiec. Jak chcesz posadzić Darlingtonię, to owszem może być w martwy, ale dobrze na wierzch zdobyć trochę żywego. Zdecydowanie lepiej wygląda. Dużo go nie trzeba. Do odprowadzania wody wypadało zrobić odpływy, poprzez wypalenie poziomych otworów ok 1,5-2cm długości na jakimś ustalonym poziomie. Inaczej w ulewne dni będą Ci pływać niczym w zupie.
  3. To może być kot. Z niewiadomych powodów lubią grzebać w torfie u mojej kuzynki, a w torfowcach to już w ogóle. Musiałem go usunąć też z tego powodu. Genialna konstrukcja na obudowę. Fantastycznie to wygląda! U mnie oszczędność każdego centymetra nie pozwoliłaby mi na takie coś. Rozumiem, że rezerwuar wodny stanowi jakiś znaczny procent objętości doniczki, bo inaczej to szkoda go robić. Nawet kapturnice wcale nie wymagają nie wiadomo jak grubego podłoża z 10 cm wystarczy jak nic, a muchołówkom, to już zupełnie. Także lepiej dać maksymalnie duży zbiornik wodny, bo od tego będzie zależeć, jak często będziesz to podlewał. Ja mam taki ok 2/3 objętości doniczki, chyba jakieś 25l albo więcej przy 45l kastrze. Jak naleję raz na wiosnę, to potem już praktycznie zapominam. W każdym razie wytrzymuje to u mnie spokojnie 3 bite tygodnie skwarów, bez kropli deszczu.
  4. Wiadomo, że nie. Nie zmienia to faktu, że nie wyobrażam sobie rosiczki w jakiejś horrendalnej cenie. A jak widać została nam udzielona informacja, że cena ma być przystępna. Myślę, że gatunek nie będzie jakiś trudny w rozmnażaniu, a to jest główny powód wysokich cen niektórych roślin. Jak się okaże, że daje się np. łatwo rozmnażać z sadzonek liściowych, to ceny dość szybko i tak poleca w dół. Obawiam się, że gatunek będzie wymagał hodowli w warunkach terraryjnych/szklarniowych. Wziąwszy pod uwagę jego wielkość, to nie każdy będzie mógł go pomieścić.
  5. Ja rzadko kiedy widuję rosiczki tak drogie. Generalnie, to nawet nie bardzo kojarzę, abym jakąś za tyle widział. Bo nie będą oferować dorodnych osobników a jakieś sieweczki raczej. Także nie sądzę, żeby był powód do takich cen. Muchołówki to zupełnie inna bajka, tutaj bardziej rolę gra bańka spekulacyjna, jak faktyczna wartość rośliny. Ja bym tak od razu D. regia nie deklasował. Oczywiście, że osiągnięcie długości 150 cm jest czymś niezwykłym (niech będzie wysokości). Jednak widząc ten ekosystem wcale mnie to nie dziwi. Roślina po prostu musi konkurować z roślinnością na wysokość, bo rośnie po krzakach. Co oczywiście w żaden sposób nie umniejsza jej potęgi. Natomiast będę obstawał, że D. regia w dalszym ciągu może osiągać średnicowo większą rozetę. Choć ktoś dobrze napisał, że rośliny w hodowli potrafią osiągać większe rozmiary, więc ostateczny potencjał nowego gatunku jest dopiero do odkrycia. Może trudno mi dokonać porównania nie mając dwóch dorosłych okazów obu gatunków, ale mam wrażenie, że jedna z moich D. regia ma większe liście jak pokazana D. magnifica. Czas pokaże. A tak jeszcze w temacie D. magnifica. Zastanawiającym jest brak jakichkolwiek siewek w naturze. Przynajmniej żadnych nie udało się znaleźć. Patrząc jak gęsty jest ten ekosystem, pomyślałbym, że siewki pojawiają się tam jedynie okresowo po jakiś kataklizmach. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić skiełkowania i wzrostu siewki w takiej czerni jaka musi panować przy podłożu. Poza tym patrząc na te torebki nasienne, nie wyglądają one jak dla mnie za bardzo "pękato". Tak jakby tych nasion było tam prawie wcale. Ciekawe czy to nie jest jakiś poliploid D. spiralis, który ma trudności z rozmnażaniem generatywnym z tego powodu. Gatunek zaiste fascynujący.
  6. Nie wiem czy Ci się utrzyma żywy mech torfowiec, choć ten wygląda na martwego. Z doświadczenia wiem, że jak nie ma dużego rezerwuaru wodnego, w którym jest zanurzony, to w najlepszym wypadku stworzy ok 0,5 cm warstwę i tyle. Taka u mnie się utrzymuje w doniczce gdzie poziom odpływu jest na poziomie podłoża, więc czasami trochę wody tam stoi. Żeby był estetyczny dywanik, to powinien mieć stale ok. 0,5 cm wody lub więcej. Ale takie warunki średnio na jeża pasują kapturnicom. Natomiast na torfie z czasem porosną inne mchy, w tym płonnik, które bardzo estetycznie wyglądają. A w jakim celu dałeś martwy mech torfowiec? Nie chcesz, aby podłoże pokryło Ci się różnymi niskimi mchami? Bo z torfowcem na wierzchu, raczej bardzo długo go tego nie dojdzie, jeżeli w ogóle. Jaki jest cel tych klipsów do papieru? Bo nie mogę tego rozgryźć. Jak chcesz to upiększyć, to przede wszystkim daj drewna, bo ono ślicznie porasta mchem, szczególnie jak jest nasiąknięte. Kompozycje zawsze wyglądają lepiej jak rząd doniczek, ale trudno przerobić w nie całą kolekcję.
  7. Cephalotus

    D.Regia coś nie tak

    Profilaktycznie podlałbym podłoże Topsinem, bo trudno jednoznacznie uchwycić przyczynę, choć obstawiam, że się przegrzała. Obecnie wszystko brzmi prawidłowo, co do konstrukcji doniczki, podłoża i jej podlewania. Wystawiłbym ją po prostu poza szklarnię w upały, a przy obecnych temperaturach może stać wewnątrz. Ja niedawno sadziłem taką śnieżynkę z Carnisany i bez pieszczenia się dorzuciłem ją do doniczki jednej z moich dorosłych roślin. Choć początkowo rosła mizernie, widać, że nie marnieje, a to zawsze dobry znak, bo znaczy, że idzie w korzeń. Musisz cierpliwie czekać. Pogoda na szczęście nie jest smażąca, ale jeżeli ma wynormalnieć, to jej to raczej długo zajmie. Ten typ tak ma. Jak już się ukorzeni w nowym podłożu i doniczce, będzie bardziej odporna.
  8. Zapomniałeś dodać... za stosowną cenę. Obstawiam, że z 50-70 Euro na start.
  9. Cephalotus

    D.Regia coś nie tak

    Jaka wysoka jest aktualna doniczka? Jak jest roślina podlewana? Na jaki zakres temperatur była narażona po przesadzeniu? Może to być grzyb, przegrzanie korzeni albo obie te rzeczy. Zależnie od tego jakie temperatury miałeś w szklarni. Z moich krótkich obserwacji wynika, że ona nie lubi zbyt wysokiej temperatury korzenia, gdyż wówczas spowalnia swój wzrost, jeżeli do tego była świeżo przesadzana, to negatywny efekt wysokich temperatur może być większy. Może z tym się jak najbardziej wiązać infekcja, gdyż osłabiona roślina jest na nią podatna. Zastanawia mnie jakiej doniczki wcześniej używałeś, skoro korzenie wyszły dnem, bo mi się to nie przytrafia, a doniczkę mam bodajże nieco ponad 20 cm. Jak będzie miała gorąco i do tego za mokro, to korzenie mogą się jej upiec. Musimy pamiętać, że niezależnie od tego jakie temperatury panują w naturalnym środowisku, system korzeniowy może mieć zupełnie inny ich zakres. Jeżeli spojrzeć na tłustosze, co mają ok 1-1,5 cm korzenie, to można zakładać, że temperatura otoczenia/podłoża bezpośrednio przekłada się na temperaturę systemu korzeniowego, ale jak roślina ma długi system korzeniowy, głęboko schowany w podłożu, wówczas może mieć kilkanaście stopni nawet w upalne dni.
  10. Ludzie, trochę więcej pomyślunku. To jest po prostu przerobione zdjęcie... Tak samo jak jest hodowana na fioletowym torfie z piaskiem.
  11. Hejka wszystkim, chciałem Was poinformować o niedawnym odkryciu nowego gatunku rosiczki o nazwie Drosera magnifica. Znaleziono ją na jednym ze szczytów we wschodnim Minas Gerais. Miłośnik roślin owadożernych wybrał się na spacer i tak przypadkiem na nią wpadł. Sfotografował, a następnie poprosił o identyfikację na Facebook'u. I chwilę potem mamy mowy obłędny gatunek. Dlaczego, bo wraz z pędem kwiatowym może osiągać obłędne i niewiarygodne 1,5m!! Nie, to nie jest pomyłka, a potwierdzona informacja. Ta rosiczka jest obecnie największą znaną nauce. Jako, że jest to gatunek skrajnie zagrożony wyginięciem, wskazanym jest nawet, aby znalazła się w hodowli, także to tylko kwestia czasu, kiedy będzie dostępna (raczej kilku lat jak kilku miesięcy). Jest blisko spokrewniona z Drosera spiralis. Informację o odkryciu można znaleźć TUTAJ. Odkrywcą i autorem zdjęć jest Paulo Gonella, znany ze swoich licznych podróży i poszukiwań roślin owadożernych w swoim kraju (Ci to mają dobrze z tym roślinnym dobrobytem.) Załączam jedno przyjątko, tak na pociechę oczom.
  12. Cephalotus

    Pleśnienie torfu

    Pleśnienie torfu jest przede wszystkim uzależnione od jego jakości. Mój torf miesiącami jest w zamkniętej, niewentylowanej przestrzeni i o pleśni nie mogę nic powiedzieć, bo jej nigdy nie miałem. A będziecie mieć torf, który i na zewnątrz będzie wam pleśniał. Nie jest on szkodliwy dla większych roślin, jak już, to dla siewek, ale też nie wiem jak bardzo. Przede wszystkim psuje efekt wizualny.
  13. Torfowiec będzie Ci wszystko zarastał, wycinanie go będzie stwarzać problem. Ja w końcu z żywego zrezygnowałem.
  14. Otwieramy ankietę na "Roślinę Lipca 2015"Zdjęcia przedstawiające rośliny, na które możemy oddać swoje głosy znajdują się TUTAJ. Głosowanie potrwa do 31.07.2015. do godziny 23:59. Bieżące wyniki do czasu zakończenia głosowania będą ukryte. Zgodnie z regulaminem w edycji Lipcowejoceniamy rośliny i ich kondycję. Przypominamy, że nie można głosować na własne zdjęcie! Zdjęcia niedopuszczone do głosowania: - wszyscy dopuszczeni. ------------- Zwycięzca konkursu otrzyma zestaw roślin od firmy Carnisana. I miejsce: Pinguciula emarginata x 3 Sarracenia Juthatip Soper - młoda roślina Sarracenia flava - młoda roślina Sarracenia Lucky Leuco - młoda roślina Dionaea muscipula 'Microdent' Drosera hilaris II miejsce: Nepenthes 'Bloody Mary' - młoda roślina Dionaea muscipula 'Cup Trap' Drosera kaieteurensis III miejsce: 3 gatunki (lub trzy krzyżówki) po 3 rośliny rosiczek pigmejskich Zapraszamy do zapoznania się z aktualną ofertą firmy!
  15. Właśnie, zapomniałem to jeszcze nazwać. Dzięki za to. Obawiam się... że z powodu mojego pośpiechu kilka kwiatków po prostu zmarnowałem i zapyliłem w złym momencie. :/ Ponieważ na pewno pierwsze trzy zapylałem pierwszego dnia i wyraźnie pamiętam, że słupki były wówczas zamknięte jeszcze. To zjawisko zaobserwowałem późno i przypadkiem, więc dopiero teraz mogę tę wiedzę wykorzystać.
  16. Hejka, jako, że od 3. Lipca kwitnie mi Drosera regia. Ostatnio miałem okazję przypadkiem zaobserwować coś niezwykle ciekawego... Ale zanim o tym, chciałbym zaznaczyć, że powszechnie krąży informacja, że Drosera regia wymaga, a przynajmniej najlepiej by było, aby została zapylana krzyżowo. Z obserwacji własnej mogę powiedzieć, że jej kwiat NIE zachowuje się standardowo, kiedy to kwiaty większości innych rosiczek trwają kilka godzin, przez słoneczny okres dnia, względnie około doby. W przypadku Drosera regia, jest to zdecydowanie 2 doby, a nawet i prawie 3! Także jest to bardzo duża różnica i można by się zastanowić po co to? Jako, że do tej pory nie miałem pyłku innej D. regia, szkoda mi było marnować kwiaty i zapylałem je pyłkiem własnym... Jest on zdatny do zbioru w pierwszej dobie, kilka godzin po otwarciu kwiatu. Tego samego dnia co się kwiatek otwierał, jak tylko widziałem, że pylniki dojrzały, smarowałem pyłkiem znamię słupka, a ściślej, trzech. Zauważyłem, że początkowo słupki są jakby zamknięte, mają pozornie pojedyncze znamię, a z czasem się otwierają i stają poszarpane - wielopalczaste. Początkowo nie analizowałem kiedy ten proces dokładnie następuje, ale na zdjęciach zauważyłem pewną prawidłowość. Być może jest to właśnie metoda zapobiegania samozapyleniu u tego gatunku? Stąd też kiedy pyłek z danego kwiatka się wysypie w pierwszej dobie, to w drugiej następuje dojrzenie słupka i jego zdolność do przyjęcia pyłku wzrasta? Widzę to bardzo wyraźnie na swoich zdjęciach tego samego kwiatka w pierwszej dobie i w drugiej. Znamię słupka jest absolutnie inne. Kiedy obserwowałem kwiat przekwitnięty, znamię słupka zupełnie wyglądało jak szczotka! Było ze dwa razy bardziej postrzępione niż na zaprezentowanym zdjęciu z dnia drugiego. Może zamiast siać tezy o konieczności krzyżowego zapylenia, wystarczy po prostu przetrzymać pyłek z kwiatka dobę, aby móc go użyć w drugiej? Zdecydowanie będę zgłębiał temat. Jako, że mam już pyłek innego osobnika (mam nadzieję, że odrębnego genetycznie, bo z tym to pewności akurat nie ma...). Porobię eksperymenty z zapyleniem własnym i obcym pyłkiem z uwzględnieniem dnia zapylenia. Zostało mi jeszcze jakieś 5 kwiatków. Mam nadzieję, że pogoda i harmonogram pracy nie pokrzyżują mi eksperymentu Podsyłam dla porównania zdjęcia ze zbliżenia. Jeszcze sami oceńcie. L: Dzień 1., P: Dzień 2.
  17. Hejka, żeby ostudzić Wasz entuzjazm na starcie, dodam, że proszę nie wgłębiać się w tekst, a po prostu zerknąć na zdjęcia, które przeciętnemu znawcy tłustoszy powie wszystko na temat tej pracy... Dla tych, którym nie chce się nawet do niej zaglądać, bo w sumie nie warto, zdradzę, że ktoś zrobił pracę najprawdopodobniej na P. Weser, ale podpisał sobie jako Pinguicula vulgaris. Niby nic, w końcu tłustosz to tłustosz, czy to ważne jaki? Nie dowiedziałbym się nigdy o tym, gdybym na spotkaniu storczykowym w maju b.r. nie usłyszał rewelacji od nowo poznanej osoby, że udało się skutecznie rozmnożyć Pinguicula vulgaris z liścia. Zgodnie z moją ówczesną i dotychczasową wiedzą jest to NIEMOŻLIWE. Jednak jak zawsze, lubię dowiedzieć się czegoś nowego i uwielbiam, kiedy ktoś obraca mój światopogląd do góry nogami nowymi, niezbitymi dowodami. Niestety zawiodłem się okrutnie oraz niczego nowego nie dowiedziałem, poza tym, że istnieją prawdziwie dennego poziomu naukowcy, którzy nie mają pojęcia z czym pracują! Dno, drugie dno, warstwa mułu, skała macierzysta i oni się w nią wgryzają. Poniżej artykulik do wglądu. Metodę można spokojnie wykorzystać do rozmnażania tłustoszy meksykańskich, jedyny dobry element tej pracy. Pinguicula_vulgaris_in_vitro_propagation.pdf
  18. Po iście zażartej walce udało się wyłonić zwycięzców konkursu czerwcowego. Choć nie obeszło się bez głosów na rząd kresek... (usunięte.) Gratuluję wszystkim biorącym udział w dogrywce. To pokazało jak na wyrównanym poziomie były Wasze zdjęcia. Choć niektóre ujęcia zdawać się mogły znajome, to jednak niosły w sobie coś nowego i ciekawego, albo wręcz niespodziankę. Niektóre z nich mogłyby być elementem ciekawej historii, gdyby nadać im tytuł. Może warto byłoby wprowadzić tytułowanie swoich prac? (Temat podejmę gdzie indziej). Mimo, iż najchętniej przyznałbym Wam miejsca ex aequo, to niestety muszę zaprezentować następującą klasyfikację: I. miejsce - daro7979 II. miejsce - Iglacy III. miejsce - Radek:) IV. miejsce - Łukash (tutaj proszę o kontakt ze mną) Zwycięzców proszę o kontakt ze sponsorem.
  19. Cephalotus

    Oderwany pąk

    Jak pąk się odłamał, to niby jakim cudem miałby się zregenerować? To nie Phalenopsis, który puszcza pęd za pędem ze starego pędu, przykro mi. Mało roślin tak robi. Może najwyżej wypuścić kolejny pęd, ale to jest wątpliwe. Poza tym Twoja roślina Ci okrutnie zbiednieje w przyszłym roku, jak pozwolisz jej kwitnąć... Zdziwisz się jak bardzo (ja się zdziwiłem).
  20. Ta mikro rosiczka rośnie w koszmarnej jakości torfie, już glony widać na wierzchu. Albo zła woda, ale szczerze wątpię. Proponuję zdobyć dobrej jakości torf. Może ktoś na forum sprzeda kilka litrów za rozsądną cenę...
  21. Pinguicula lusitanica Występowanie: ten gatunek spotkać można najczęściej w niedużej odległości od linii brzegowej w następujących krajach: Algieria, Maroko, Portugalia, Hiszpania, Francja, Irlandia. Jedynie we Francji wchodzi na ok. 400 km w głąb lądu, od jej północno-zachodnich brzegów, do praktycznie samego centrum. Zwykle występuje na wysokościach od poziomu morza do ok. 500 m n.p.m., sporadycznie ponad 1000 m n.p.m. Najczęściej występuje w strefie klimatycznej 10-9 czyli w temperaturach -5,6 do +1,1*C. Jednak w Irlandii, Wielkiej Brytanii, a szczególnie Francji stosunkowo często osiąga również strefę 8, czyli -12,2 do -5,7*C. I choć czasami (we Francja) zbliża się do strefy klimatycznej 7b (-15,0 do -12,3*C), to jednak ciągle jeszcze jej nie osiąga. Siedlisko naturalne: najczęściej rośnie na wilgotnych, kwarcowych piaskach, podsiąkających wodami gruntowymi lub zasilanymi jedynie wodą deszczową. W dalszej kolejności rośnie na gołym torfie, a jeszcze rzadziej pośród mchów torfowców, które w przeciwieństwie do tych z Polski, nie tworzą wysokich i gęstych poduch, przez co nie przerastają tego małego gatunku. Choć środowisku naturalnym gatunek najczęściej jest jednoroczny, to jest to głównie spowodowane całkowitym wysychaniem jego środowiska naturalnego. Miejscami, gdzie wilgoć utrzymuje się przez cały rok potrafi być dwuletni, rzadko kiedy bywa trzyletni, nawet w idealnych warunkach hodowlanych. Podłoże: najlepiej sprawdza się pokruszony mech torfowiec lub bardzo niski, żywy mech torfowiec (jednak takowy jest bardzo trudny do dostania). Mieszanka torfu z piaskiem w proporcjach ok. 1:1 lub 1:2, jest również bardzo dobrym podłożem, jednak z obserwacji własnych wynika, że procent skiełkowanych osobników jest zdecydowanie dużo większy na podłożu z torfowca, jak mielczance torfu z piaskiem. Natomiast sam wzrost roślin nie ma już większej zależności od podłoża. Dlatego proponowałbym na wierzch mieszanki torfu i piasku dać pokruszony mech torfowiec w ok. 0,5 cm warstwie, celem zwiększenia procentu skiełkowania nasion. Oświetlenie: jest to gatunek światłolubny i w warunkach Polski może rosnąć w pełnym słońcu, ewentualnie niewielkim zacienieniu. Choć w środowisku naturalnym częściej rośnie w półcieniu, osłonięty przez liczne rośliny towarzyszące, to częściej takie rozlokowanie jest spowodowane faktem, iż takie miejsca są po prostu dłużej wilgotne. Przez co więcej nasion może w nich skiełkować, a niektóre osobniki utrzymać nawet ponad rok. Nie odzwierciedla to jednak samej preferencji świetlnej gatunku. Przy czym należy zaznaczyć, że natężenie światła, szczególnie w takich krajach jak Maroko, Portugalia, Hiszpania i środkowa Francja, jest znacznie większe jak w Polsce. Temperatura: trzymając się zasad bezpieczeństwa w okresie wegetacyjnym między końcem kwietnia, a końcem października można go trzymać na zewnątrz. Szczególnie, jeżeli temperatury nie spadają często poniżej 5*C. Optymalne temperatury w okresie aktywnego wzrostu wynoszą powyżej 15*C, a sam gatunek odporny jest na największe Polskie upały. Obecny rekord własny to 34*C, bez żadnego uszczerbku na zdrowiu w warunkach pełnego słońca. W okresie zimowym powinien mieć niskie temperatury dodatnie rzędu 0-15*C. Podobnie jak wiele innych roślin rosnących aktywnie w okresie zimowym, niezależnie od kontynentu ich pochodzenia, stąd można go trzymać np. z muchołówkami. Temperatura - dyskusja: ciekawostkę stanowi skiełkowanie jednego osobnika z ok. 15 nasion (pochodzenie Francja), wysianych na okres zimowy 2014-2015, kiedy najniższa zarejestrowana temperatura wynosiła -6*C, a cała zima była jedną z najcieplejszych w ostatnich kilku dziesięcioleci. Skoro sam gatunek potrafi w pojedynczych populacjach zbliżyć się do strefy 7b (ale jej nie osiąga, patrz występowanie), to możliwa jest jego dalsza ekspansja w chłodniejsze regiony Europy. W chłodniejszych strefach swojego występowania, znacznie częściej rośnie na torfowiskach lub pośród mchów torfowców, które zapewniają więcej ciepła i ochrony jak podłoża piaszczyste stref nadoceanicznych. Dlatego regularne wysiewanie nasion ze stref chłodniejszych np. z Francji (dlatego ważna jest znajomość lokalizacji) w warunkach strefy 7a, może spowodować wyselekcjonowanie bardziej mrozoodpornej formy gatunku. Prawdopodobnie czynnikiem, który uniemożliwiłby przetrwanie samym roślinom w strefie 7 są okresowe, intensywne przymrozki, dodatkowo bez pokrywy śnieżnej. Jednak ten problem może nie stanowić już bariery dla przetrwania jego nasion, szczególnie pomiędzy niskimi torfowcami. Podlewanie, wilgotność powietrza: gatunek ten powinien mieć, co najmniej stale wilgotne podłoże. W okresie letnim może być okresowo mokre, zimą, zdecydowanie lepiej jedynie lekko wilgotne. Choć gatunek nie ma problemów ze wzrostem w warunkach niskiej wilgotności powietrza, to jednak kiełkowalność nasion jest znacznie wyższa w przypadku jej najwyższych wartości, stąd też hodując go w małej doniczce na parapecie, wskazane jest umieszczenie go w głębi doniczki, czyli podłoże do ok. 2-4 cm poniżej krawędzi doniczki. W ten sposób nawet w warunkach parapetowych podniesiemy wilgotności powietrza dla samych roślin. Przesadzanie: ponieważ jest rośliną krótkotrwałą, zasadniczo nie wymaga żadnego przesadzania, a nawet nie jest to wskazane, jeżeli nie jest konieczne. Jednak, jeżeli chcemy z warunków idealnych do kiełkowania, przesadzić go do doniczki z innymi roślinami lub innego podłoża, to najlepiej jest wziąć roślinę z bryłką starego podłoża, aby nie uszkadzać systemu korzeniowego. Nawożenie i karmienie: karmienie stanowi najważniejszy czynnik prawidłowego rozwoju tego gatunku! Z obserwacji własnej wynika, że nawet ponad 50% siewek, które nie były dokarmiane, obumrze. Te, które się rozwiną dalej, będą to czynić bardzo wolno oraz będą miały ogromne problemy z osiągnięciem dojrzałości ? zakwitnięciu, co jeżeli nawet uczynią, to jednak nie zawiążą nasion! Dlatego po skiełkowaniu, wskazanym jest albo regularne dokarmianie siewek pokarmem dla rybek w płatkach, dostosowując wielkość porcji do wielkości liścia (,które początkowo są maleńkie), albo zapewnienie roślinom dostępu do ofiar naturalnych, poprzez sianie go w większych donicach, które mają już swoje lata i rozwinięty ekosystem glebowy ? czytaj występują w nim różnego rodzaju małe organizmy na powierzchni podłoża. Również trzymanie roślin w warunkach zewnętrznych w okresie letnim, sprzyja łapaniu przez rośliny własnych ofiar. Inni doświadczeni hodowcy potwierdzają istotę dokarmiania siewek w odniesieniu do ich prawidłowego rozwoju. W odniesieniu do nawożenia, nie posiadam informacji na ten temat, stąd też do momentu przeprowadzenia odpowiednich obserwacji, proponowane jest jednak dokarmianie nad nawożenie, które jeżeli już, to powinno być doliściowe, maksymalnie rozcieńczonym nawozem do storczyków. Rozmnażanie: jedyną możliwością rozmnożenia gatunku jest wysiewanie go, najlepiej ze świeżych nasion. Nawet przetrzymywane nasiona w warunkach lodówki, szybko tracą swoją zdolność do kiełkowania i po ok. 3 latach z ponad 50 nasion może nie skiełkować jedno a częściej żadne, przy czym ze świeżych nasion w tych samych warunkach skiełkuje nawet i ponad 30 osobników. Najdogodniejsze warunki do kiełkowania będą następujące: - podłoże: pokruszony mech torfowiec lub jego ok. 0,5 cm warstwa na mieszance torfu z piaskiem 1:1 lub 1:2. - oświetlenie: umiarkowane, półcień, widne warunki, raczej z unikaniem pełnego słońca z okresu letniego, ale może być pełne słońce z okresu luty-kwiecień lub wrzesień-październik. - podlewanie: stale wilgotne lub lekko mokre podłoże z wodą blisko poziomu podłoża i blisko 100% wilgotność powietrza. - temperatura: 15-20*C. Z ewentualnymi spadkami nocnymi do ok. 10*C. Najlepiej wysiewać nasiona świeżo zebrane, choćby ze względu na ich największą zdolność kiełkowania. Wówczas najczęściej sianie nastąpi na okres letni, ale siewek należy się spodziewać bardziej późnym latem lub wczesną jesienią. Można również wysiać je w okresie późnej zimy lub wczesnej wiosny, wówczas rośliny będą rosły przez lato i kwitły latem. Z doświadczeń własnych wynika, że moment siania w odniesieniu do sukcesu hodowlanego, nie jest tak istotny jak dostęp do ofiar, który ma największy wpływ na same rośliny, ich kwitnienie i zawiązywanie nasion. Warto przechowywać część nasion do późniejszego wysiania oraz mieć dwie, odrębne populacje gatunku w hodowli własnej, aby ustrzec się przed ewentualną utratą gatunku, nawet z przyczyn losowych, typu przypadkowe przesuszenie. Oto kilka zdjęć z hodowli mojego portugalskiego kolegi Daniel Candeias. Ja niestety zaniedbałem moment kwitnienia i zapomniałem sfotografować swoje rośliny. :/ Środowisko naturalne: W tym temacie znajdziecie kilka zdjęć ze środowiska naturalnego w Irlandii: KLIKNIJ TUTAJ. Zachęcam do hodowli tego małego tłustosza, który bardzo chętnie wypełni wolne pola na mchu torfowcu pośród innych Waszych roślin owadożernych. Krzysztof Ciesielski
  22. Deszczówka i woda destylowana są równie dobre, ale to na ile dobra jest deszczówka zależy od rejonu z jakiego jest pozyskiwana. Jak jesteś ze środka wielkiego miasta, to ja bym się bał podlewać owadożerne taką deszczówką. Jak małe miasto, teren niezbyt zanieczyszczony, to spokojnie może być deszczówka, bo destylowana jest okropnie droga. Jedyne co na zdjęciach widzę to holenderską masówkę. Brzydzi mnie to, ale nie wnikam w gusta innych. Wsadzenie kilku roślin do jednego, szklanego sześcianu, to żadne osiągnięcie. Z tego co mają dostępne to chyba jeszcze tylko dzbanecznika tam nie władowali. To coś jest absolutnie niepraktyczne, ale dla laika, co widzi po raz pierwszy owadożery i nic się na nich nie zna, wygląda to "ŁAŁ", a im o to chodzi. Opchnąć i po kolejny towar do Holandii. Już same muchołówki wyraźnie mówią, że są niedoświetlone i jak tylko je kupisz, to będą Ci marniały. Bo oni nie dbają o rośliny tak jak należy, bo ich nie produkują. Jest to dla takich sprzedawców towar jak marchewka w spożywczym. Ma być tak długo świeża, aby zdarzyła się sprzedać.
  23. Rozchyl płatki, jak już będą torebki nasienne prześwitywać czarnymi nasionami albo będą czernieć, to znaczy, że możesz zebrać nasiona. Przygotuj się, że za rok będziesz miał roślinę jak zwłoki, bo wszystkie moje muchołówki, które w zeszłym roku zapyliłem i doprowadziłem do owocowania w tym roku są na skraju życia i śmierci. Jedna, wygląda jako-tako. Chyba będę musiał zrobić zdjęcie ku przestrodze.
  24. Cephalotus

    Karłowacenie kapturnic

    Bardzo często powodem takiego zachowania kapturnic jest nagła i duża zmiana warunków. Dodatkowo bardzo istotne jest pochodzenie roślin, w sensie prywatny hodowca, sklep z roślinami, market. W zależności od tego rośliny mogą być utrzymywane w odpowiednich dla siebie warunkach wzrostowych o charakterze "normalnych", mogą być dopingowane doskonałymi warunkami szklarniowymi i do tego np. nawożone (co jest częściej domeną sklepów z roślinami, jak prywatnych hodowców) albo być pewien czas przetrzymywane w niewłaściwych dla siebie warunkach jak markety lub co gorsza... kwiaciarnie. Choć roślina może wyglądać doskonale, to już w momencie zakupu skazana będzie na marnienie. Bardzo ważne jest też na ile właściwie przeprowadzony miała okres spoczynku poprzedzający dany okres wegetacyjny. Dla przykładu podam S. ' Ladies in Waiting', która pochodziła z Australii. Odwrócenie jej wegetacji zajęło blisko 5 lat, zanim w końcu zaczęła rosnąć normalnie. To przypadek ekstremalny oczywiście. Kupiona daawno temu S. purpurea z OBI, choć wyglądała fenomenalnie, to była najpierw napompowana "sterydami" w masówkach holenderskich, po czym trafiła to tragicznych warunków marketowych. Odżywała jakieś 4 lata u mnie, ale najpierw wyglądała jak 100 nieszczęść. MAŁO tego, dobitnie zaobserwowałem, że wysadzanie roślin z doniczki do gruntu ma również ogromny wpływ na nie. W pierwszym roku zarówno na moim jak i kuzynki torfowisku kapturnice rosły kiepsko. U mnie tragicznie, u niej ze względu na znacznie większą ilość światła, nieco lepiej, ale też bez szału. Jednie, te które już rosły wcześniej w gruncie, porosły całkiem normalnie. W tym roku, czyli drugim sezonie w podłożu, wyglądają olśniewająco (przynajmniej zdecydowana większość z nich). Niektóre gatunki najwyraźniej wymagają dużo więcej światła, albo wilgoci, niż mają zapewnione (ale o nich pisać nie będę). Ten efekt wiążę z ukorzenianiem się roślin w nowych warunkach. Ponieważ kapturnice mają całkiem rozbudowany system korzeniowy jak na rośliny owadożerne, dopóki nie dostosują go do nowych warunków, ich wzrost i rozwój nie może przebiegać prawidłowo. To natomiast następuje powoli, bo to nie są korzonki 5-10 m i szczecinka włośników. Kto widział korzenie kapturnic, to wie jak wyglądają. Ostatnio posadzone rośliny szklarniowe z przepięknym i bujnym systemem korzeniowym trafiły na torfowisko. I choć miały mokre warunki zaczęły w warunkach zewnętrznych tracić dzbany. Nie ma to sensu, zważywszy, że w szklarni miały znacznie cieplej jak na zewnątrz, a i wilgotność powietrza nie była jakoś podwyższona (wiem z obserwacji). Choć miały stale mokro, usychały. A to dlatego, że system korzeniowy nie był dostosowany do nowych warunków i podłoża. Podsumowując. Istotne zmiany w warunkach hodowlanych kapturnic, mogą znacząco wpływać na ich wzrost i rozwój w pierwszym sezonie wegetacyjnym w nowym miejscu. Niezależnie od tego czy zapewniamy im warunki idealne. Tak łopatologicznie mówiąc: po prostu długo się aklimatyzują.
  25. Widzę, że podczas poprawiania tekstu, już została udzielona odpowiedź. Po pierwsze proszę nie pisać na forum z zastosowaniem wyłącznie dużych liter. To jest tak oczywiste, że to nie jest muchołówka, jak to, że słońce świeci. Z której strony miałoby to przypominać muchołówkę? Poza tym, Internet oferuje wiele pomocy jak np. zdjęcia siewek muchołówki dla przykładu. Choć może pędzej w języku angielskim: KLIKNIJ TUTAJ. Z tym odpowiedź na Twoje pytanie jest już bardziej jak tylko oczywista. Co do "szkodników" to jak napisał hddk to najprawdopodobniej skoczogonki, choć stworzeń żyjących w glebie jest mnóstwo. Szkodników roślin owadożernych jest naprawdę bardzo niewiele i o ile nie rusza Ci się całe podłoże od tych skoczogonków, to specjalnie nie mają jak wyrządzić krzywdę Twoim roślinom, a już na pewno nie muchołówce, której obecnie jeszcze nie posiadasz. Nie da się kupić tak dorosłej muchołówki, aby mieć pewność, że to ona, bo nawet najmniejsze siewki kolejne liście po liścieniach produkują z pułapkami (choć wtedy jeszcze niezbyt funkcjonalnymi). Dlatego nawet maleńki osobnik będzie z wyglądu przypominał muchołówkę. Zdoją drogą, gdzie zakupiłeś nasiona?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.