-
Liczba zawartości
4091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Cephalotus
-
Ponieważ w edycji kwietniowej konkursu miejsce II i III pozostały nierozstrzygnięte, musimy przeprowadzić dodatkowe głosowanie. O miejsce II będą walczyć sphagnum oraz Tomek79. Zdjęcia przedstawiające rośliny, na które możemy oddać swoje głosy: sphagnum Tomek79 Głosowanie potrwa do 15.08.2015 do godziny 23:59. Bieżące wyniki do czasu zakończenia głosowania będą ukryte. Zgodnie z regulaminem w edycji lipcowejwybieramy najlepsze ujęcie przedstawiające roślinę owadożerną lub jej część.. Przypominamy, że nie można głosować na własne zdjęcie!
-
To jest normalne, że jak roślina ma dużo energii to będzie próbowała się rozmnożyć. Wypuści dorodny pęd kwiatowy, dwa, albo drugi a nawet trzeci. Jak się nie pozwala jej zużyć tej energii, to się podzieli, o ile to jest możliwe, a generalnie w przypadku roślin owadożernych, jest to możliwe w każdym przypadku (tak po krótkim zastanowieniu). Więc teraz będą dwa stożki wzrostu, i oba będą produkować pędy kwiatowe. Nie masz dziwnych roślin a dziwne warunki. Oczywiście jest dość charakterystyczne, że roślina która kwitnie i obficie owocuje może zmarnieć. W końcu wykonuje ogromny wysiłek. Tak dla przykładu D. dielsiana bardzo często jest monokarpiczna (kwitnie raz w życiu), bo po wydaniu nasion umiera z wycieńczenia. Tak miałem zazwyczaj. Teraz natomiast smażę ją w słońcu i to długo. Ma doskonałe dla siebie warunki. Kwitnie, widocznie marnieje, ale NIE umiera, a przynajmniej nie wszystkie, bo pojedyncze osobniki (z 1-2 na kilkanaście). Większość obecnie mi przeżywa, a nawet kwitnie drugim pędem kwiatowym. Część w ciągu dwóch lat wyprodukowały już 3 pęd kwiatowy i mają szansę na czwarty. Po prostu mają idealne warunki, aby przetrwać kwitnienie. A jest to gatunek wybitnie podatny na obumieranie z wycieńczenia. Takie gatunki jakie wymieniłeś nie padają z powodu wydania nasion, przynajmniej nie w optymalnych dla siebie warunkach. Mogą zmarnieć, ale nie padają. Wniosek, masz coś nie tak z warunkami, a nie roślinami.
-
Nie wiem jak Wy, ale ja nie pamiętam, abym kiedykolwiek miał wątrobowce na kwaśnym torfie. (Może pleśń.) Jedyne gdzie mi się pojawiają, to mieszankach torfu ze składnikami mineralnymi, czyli taki mocno wzbogacony mineralnie torf dla tłustoszy. Tam czasem się pojawiają. Tak samo jak wykwity minerałów, co jest oczywiste. Także osobiście wydaje mi się, że ziemiórki, których pajęczynek jest tam całe mnóstwo, nie będą stanowić problemu dla czegoś, czego się tam nie spodziewam = rosiczek. Ten torf musi też już trochę być w tej doniczce, żeby wyrosły na nim wątrobowce i inne mchy. Rosiczki jakby miały skiełkować, to zrobiłyby to już dano temu, chyba, że torf jest wykorzystywany ponownie. Osobiście zastanawiam się nad jakością tego torfu, bo jak dla mnie wygląda co najmniej podejrzanie.
-
To jest wątrobowiec, mech. Jeżeli siałeś D. natalensis, to wystarczy wejść w Google, aby zobaczyć jak wygląda ten gatunek. A jeżeli chcesz sobaczyć siewkę rosiczki, to wystarczy wpisać: "siewka rosiczki" i już człowiek wie, że to co widzi, nijak nie przypomina tego co ma. Myślenie ma przyszłość, więc myślcie.
-
Masz całkowitą rację. Napisałem w pośpiechu i zamiast to szybko sprawdzić, po prostu walnąłem co mi się wydawało. Choć bardzo mi to przypominało negatyw. Chyba za długo nie miałem kliszy w rękach. Żeby się zrehabilitować podrzucę coś. Tak wyglądałby negatyw zdjęcia pigmejki: A tak najprawdopodobniej wyglądało oryginalne zdjęcie:
-
Ponieważ widzę, że temat ma charakter bumerangu, to załączyłem zdjęcie, żeby nie trzeba było latać po stronach. Odrobina rozsądku w swoich rozmyślaniach nie zaszkodzi. Niebieski storczyk, to niebieski KWIAT storczyka, nie ma niebieskich liści. Kwiaty mogą mieć dowolną barwę, w końcu to kwiaty. Nawet jeżeli liść byłby niebieskawy, to ani trochę nie byłyby tak niebieskie jak te ze zdjęcia. To jest "negatyw" zdjęcia. Odwrócona kolorystyka przy pomocy programu komputerowego. Jak ktoś kiedyś robił zdjęcia aparatem na kliszę, to miał okazję widzieć, że kolory na takiej kliszy są troszkę inne, jak na wywołanych z niej zdjęciach. Mam nadzieję, że tutaj problematyka niebieskich rosiczek się zakończy...
-
Iglacy, bardzo bym chciał Ci pomóc, ale trochę nie znam się na tej grupie... :/ One tam potrafią się różnić owłosieniem na pędzie i to już inny gatunek/podgatunek... Może zapytaj na CPUK. Tam są ludzie, którym to nie sprawi większego problemu, ale może będziesz musiał jeszcze jakiś opis dodać, jeżeli nie wszystko wyraźnie widać. Bardzo dziwne, że rośnie Ci tak nieestetycznie, jak inne mają się doskonale...
-
Ahm, to już wiem po co te klipsy. Torfowiec jak uśmiercony, to Ci nie odżyje. Mogą skiełkować jakieś zarodniki... ale to, że zielenieje, to raczej zasługa glonów. Nie wskazanym byłoby zimować kapturnic i muchołówek w tych donicach na zewnątrz. Natomiast muchołówka bardzo dobrze sobie radzi w gruncie. Traci zasadniczo wszystkie nadziemne części, ale wiosną startuje od cebuli. Mam ją na torfowisku u kuzynki na gołym torfie i nie narzeka... Także spokojnie możesz wywalić ten torfowiec. Jak chcesz posadzić Darlingtonię, to owszem może być w martwy, ale dobrze na wierzch zdobyć trochę żywego. Zdecydowanie lepiej wygląda. Dużo go nie trzeba. Do odprowadzania wody wypadało zrobić odpływy, poprzez wypalenie poziomych otworów ok 1,5-2cm długości na jakimś ustalonym poziomie. Inaczej w ulewne dni będą Ci pływać niczym w zupie.
-
Rośliny wksek / Torfowisko mobilne
Cephalotus odpowiedział wksek → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
To może być kot. Z niewiadomych powodów lubią grzebać w torfie u mojej kuzynki, a w torfowcach to już w ogóle. Musiałem go usunąć też z tego powodu. Genialna konstrukcja na obudowę. Fantastycznie to wygląda! U mnie oszczędność każdego centymetra nie pozwoliłaby mi na takie coś. Rozumiem, że rezerwuar wodny stanowi jakiś znaczny procent objętości doniczki, bo inaczej to szkoda go robić. Nawet kapturnice wcale nie wymagają nie wiadomo jak grubego podłoża z 10 cm wystarczy jak nic, a muchołówkom, to już zupełnie. Także lepiej dać maksymalnie duży zbiornik wodny, bo od tego będzie zależeć, jak często będziesz to podlewał. Ja mam taki ok 2/3 objętości doniczki, chyba jakieś 25l albo więcej przy 45l kastrze. Jak naleję raz na wiosnę, to potem już praktycznie zapominam. W każdym razie wytrzymuje to u mnie spokojnie 3 bite tygodnie skwarów, bez kropli deszczu. -
Wiadomo, że nie. Nie zmienia to faktu, że nie wyobrażam sobie rosiczki w jakiejś horrendalnej cenie. A jak widać została nam udzielona informacja, że cena ma być przystępna. Myślę, że gatunek nie będzie jakiś trudny w rozmnażaniu, a to jest główny powód wysokich cen niektórych roślin. Jak się okaże, że daje się np. łatwo rozmnażać z sadzonek liściowych, to ceny dość szybko i tak poleca w dół. Obawiam się, że gatunek będzie wymagał hodowli w warunkach terraryjnych/szklarniowych. Wziąwszy pod uwagę jego wielkość, to nie każdy będzie mógł go pomieścić.
-
Ja rzadko kiedy widuję rosiczki tak drogie. Generalnie, to nawet nie bardzo kojarzę, abym jakąś za tyle widział. Bo nie będą oferować dorodnych osobników a jakieś sieweczki raczej. Także nie sądzę, żeby był powód do takich cen. Muchołówki to zupełnie inna bajka, tutaj bardziej rolę gra bańka spekulacyjna, jak faktyczna wartość rośliny. Ja bym tak od razu D. regia nie deklasował. Oczywiście, że osiągnięcie długości 150 cm jest czymś niezwykłym (niech będzie wysokości). Jednak widząc ten ekosystem wcale mnie to nie dziwi. Roślina po prostu musi konkurować z roślinnością na wysokość, bo rośnie po krzakach. Co oczywiście w żaden sposób nie umniejsza jej potęgi. Natomiast będę obstawał, że D. regia w dalszym ciągu może osiągać średnicowo większą rozetę. Choć ktoś dobrze napisał, że rośliny w hodowli potrafią osiągać większe rozmiary, więc ostateczny potencjał nowego gatunku jest dopiero do odkrycia. Może trudno mi dokonać porównania nie mając dwóch dorosłych okazów obu gatunków, ale mam wrażenie, że jedna z moich D. regia ma większe liście jak pokazana D. magnifica. Czas pokaże. A tak jeszcze w temacie D. magnifica. Zastanawiającym jest brak jakichkolwiek siewek w naturze. Przynajmniej żadnych nie udało się znaleźć. Patrząc jak gęsty jest ten ekosystem, pomyślałbym, że siewki pojawiają się tam jedynie okresowo po jakiś kataklizmach. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić skiełkowania i wzrostu siewki w takiej czerni jaka musi panować przy podłożu. Poza tym patrząc na te torebki nasienne, nie wyglądają one jak dla mnie za bardzo "pękato". Tak jakby tych nasion było tam prawie wcale. Ciekawe czy to nie jest jakiś poliploid D. spiralis, który ma trudności z rozmnażaniem generatywnym z tego powodu. Gatunek zaiste fascynujący.
-
Nie wiem czy Ci się utrzyma żywy mech torfowiec, choć ten wygląda na martwego. Z doświadczenia wiem, że jak nie ma dużego rezerwuaru wodnego, w którym jest zanurzony, to w najlepszym wypadku stworzy ok 0,5 cm warstwę i tyle. Taka u mnie się utrzymuje w doniczce gdzie poziom odpływu jest na poziomie podłoża, więc czasami trochę wody tam stoi. Żeby był estetyczny dywanik, to powinien mieć stale ok. 0,5 cm wody lub więcej. Ale takie warunki średnio na jeża pasują kapturnicom. Natomiast na torfie z czasem porosną inne mchy, w tym płonnik, które bardzo estetycznie wyglądają. A w jakim celu dałeś martwy mech torfowiec? Nie chcesz, aby podłoże pokryło Ci się różnymi niskimi mchami? Bo z torfowcem na wierzchu, raczej bardzo długo go tego nie dojdzie, jeżeli w ogóle. Jaki jest cel tych klipsów do papieru? Bo nie mogę tego rozgryźć. Jak chcesz to upiększyć, to przede wszystkim daj drewna, bo ono ślicznie porasta mchem, szczególnie jak jest nasiąknięte. Kompozycje zawsze wyglądają lepiej jak rząd doniczek, ale trudno przerobić w nie całą kolekcję.
-
Profilaktycznie podlałbym podłoże Topsinem, bo trudno jednoznacznie uchwycić przyczynę, choć obstawiam, że się przegrzała. Obecnie wszystko brzmi prawidłowo, co do konstrukcji doniczki, podłoża i jej podlewania. Wystawiłbym ją po prostu poza szklarnię w upały, a przy obecnych temperaturach może stać wewnątrz. Ja niedawno sadziłem taką śnieżynkę z Carnisany i bez pieszczenia się dorzuciłem ją do doniczki jednej z moich dorosłych roślin. Choć początkowo rosła mizernie, widać, że nie marnieje, a to zawsze dobry znak, bo znaczy, że idzie w korzeń. Musisz cierpliwie czekać. Pogoda na szczęście nie jest smażąca, ale jeżeli ma wynormalnieć, to jej to raczej długo zajmie. Ten typ tak ma. Jak już się ukorzeni w nowym podłożu i doniczce, będzie bardziej odporna.
-
Zapomniałeś dodać... za stosowną cenę. Obstawiam, że z 50-70 Euro na start.
-
Jaka wysoka jest aktualna doniczka? Jak jest roślina podlewana? Na jaki zakres temperatur była narażona po przesadzeniu? Może to być grzyb, przegrzanie korzeni albo obie te rzeczy. Zależnie od tego jakie temperatury miałeś w szklarni. Z moich krótkich obserwacji wynika, że ona nie lubi zbyt wysokiej temperatury korzenia, gdyż wówczas spowalnia swój wzrost, jeżeli do tego była świeżo przesadzana, to negatywny efekt wysokich temperatur może być większy. Może z tym się jak najbardziej wiązać infekcja, gdyż osłabiona roślina jest na nią podatna. Zastanawia mnie jakiej doniczki wcześniej używałeś, skoro korzenie wyszły dnem, bo mi się to nie przytrafia, a doniczkę mam bodajże nieco ponad 20 cm. Jak będzie miała gorąco i do tego za mokro, to korzenie mogą się jej upiec. Musimy pamiętać, że niezależnie od tego jakie temperatury panują w naturalnym środowisku, system korzeniowy może mieć zupełnie inny ich zakres. Jeżeli spojrzeć na tłustosze, co mają ok 1-1,5 cm korzenie, to można zakładać, że temperatura otoczenia/podłoża bezpośrednio przekłada się na temperaturę systemu korzeniowego, ale jak roślina ma długi system korzeniowy, głęboko schowany w podłożu, wówczas może mieć kilkanaście stopni nawet w upalne dni.
-
Ludzie, trochę więcej pomyślunku. To jest po prostu przerobione zdjęcie... Tak samo jak jest hodowana na fioletowym torfie z piaskiem.
-
Hejka wszystkim, chciałem Was poinformować o niedawnym odkryciu nowego gatunku rosiczki o nazwie Drosera magnifica. Znaleziono ją na jednym ze szczytów we wschodnim Minas Gerais. Miłośnik roślin owadożernych wybrał się na spacer i tak przypadkiem na nią wpadł. Sfotografował, a następnie poprosił o identyfikację na Facebook'u. I chwilę potem mamy mowy obłędny gatunek. Dlaczego, bo wraz z pędem kwiatowym może osiągać obłędne i niewiarygodne 1,5m!! Nie, to nie jest pomyłka, a potwierdzona informacja. Ta rosiczka jest obecnie największą znaną nauce. Jako, że jest to gatunek skrajnie zagrożony wyginięciem, wskazanym jest nawet, aby znalazła się w hodowli, także to tylko kwestia czasu, kiedy będzie dostępna (raczej kilku lat jak kilku miesięcy). Jest blisko spokrewniona z Drosera spiralis. Informację o odkryciu można znaleźć TUTAJ. Odkrywcą i autorem zdjęć jest Paulo Gonella, znany ze swoich licznych podróży i poszukiwań roślin owadożernych w swoim kraju (Ci to mają dobrze z tym roślinnym dobrobytem.) Załączam jedno przyjątko, tak na pociechę oczom.
-
Pleśnienie torfu jest przede wszystkim uzależnione od jego jakości. Mój torf miesiącami jest w zamkniętej, niewentylowanej przestrzeni i o pleśni nie mogę nic powiedzieć, bo jej nigdy nie miałem. A będziecie mieć torf, który i na zewnątrz będzie wam pleśniał. Nie jest on szkodliwy dla większych roślin, jak już, to dla siewek, ale też nie wiem jak bardzo. Przede wszystkim psuje efekt wizualny.
-
Torfowiec będzie Ci wszystko zarastał, wycinanie go będzie stwarzać problem. Ja w końcu z żywego zrezygnowałem.
-
Otwieramy ankietę na "Roślinę Lipca 2015"Zdjęcia przedstawiające rośliny, na które możemy oddać swoje głosy znajdują się TUTAJ. Głosowanie potrwa do 31.07.2015. do godziny 23:59. Bieżące wyniki do czasu zakończenia głosowania będą ukryte. Zgodnie z regulaminem w edycji Lipcowejoceniamy rośliny i ich kondycję. Przypominamy, że nie można głosować na własne zdjęcie! Zdjęcia niedopuszczone do głosowania: - wszyscy dopuszczeni. ------------- Zwycięzca konkursu otrzyma zestaw roślin od firmy Carnisana. I miejsce: Pinguciula emarginata x 3 Sarracenia Juthatip Soper - młoda roślina Sarracenia flava - młoda roślina Sarracenia Lucky Leuco - młoda roślina Dionaea muscipula 'Microdent' Drosera hilaris II miejsce: Nepenthes 'Bloody Mary' - młoda roślina Dionaea muscipula 'Cup Trap' Drosera kaieteurensis III miejsce: 3 gatunki (lub trzy krzyżówki) po 3 rośliny rosiczek pigmejskich Zapraszamy do zapoznania się z aktualną ofertą firmy!
-
Właśnie, zapomniałem to jeszcze nazwać. Dzięki za to. Obawiam się... że z powodu mojego pośpiechu kilka kwiatków po prostu zmarnowałem i zapyliłem w złym momencie. :/ Ponieważ na pewno pierwsze trzy zapylałem pierwszego dnia i wyraźnie pamiętam, że słupki były wówczas zamknięte jeszcze. To zjawisko zaobserwowałem późno i przypadkiem, więc dopiero teraz mogę tę wiedzę wykorzystać.
-
Hejka, jako, że od 3. Lipca kwitnie mi Drosera regia. Ostatnio miałem okazję przypadkiem zaobserwować coś niezwykle ciekawego... Ale zanim o tym, chciałbym zaznaczyć, że powszechnie krąży informacja, że Drosera regia wymaga, a przynajmniej najlepiej by było, aby została zapylana krzyżowo. Z obserwacji własnej mogę powiedzieć, że jej kwiat NIE zachowuje się standardowo, kiedy to kwiaty większości innych rosiczek trwają kilka godzin, przez słoneczny okres dnia, względnie około doby. W przypadku Drosera regia, jest to zdecydowanie 2 doby, a nawet i prawie 3! Także jest to bardzo duża różnica i można by się zastanowić po co to? Jako, że do tej pory nie miałem pyłku innej D. regia, szkoda mi było marnować kwiaty i zapylałem je pyłkiem własnym... Jest on zdatny do zbioru w pierwszej dobie, kilka godzin po otwarciu kwiatu. Tego samego dnia co się kwiatek otwierał, jak tylko widziałem, że pylniki dojrzały, smarowałem pyłkiem znamię słupka, a ściślej, trzech. Zauważyłem, że początkowo słupki są jakby zamknięte, mają pozornie pojedyncze znamię, a z czasem się otwierają i stają poszarpane - wielopalczaste. Początkowo nie analizowałem kiedy ten proces dokładnie następuje, ale na zdjęciach zauważyłem pewną prawidłowość. Być może jest to właśnie metoda zapobiegania samozapyleniu u tego gatunku? Stąd też kiedy pyłek z danego kwiatka się wysypie w pierwszej dobie, to w drugiej następuje dojrzenie słupka i jego zdolność do przyjęcia pyłku wzrasta? Widzę to bardzo wyraźnie na swoich zdjęciach tego samego kwiatka w pierwszej dobie i w drugiej. Znamię słupka jest absolutnie inne. Kiedy obserwowałem kwiat przekwitnięty, znamię słupka zupełnie wyglądało jak szczotka! Było ze dwa razy bardziej postrzępione niż na zaprezentowanym zdjęciu z dnia drugiego. Może zamiast siać tezy o konieczności krzyżowego zapylenia, wystarczy po prostu przetrzymać pyłek z kwiatka dobę, aby móc go użyć w drugiej? Zdecydowanie będę zgłębiał temat. Jako, że mam już pyłek innego osobnika (mam nadzieję, że odrębnego genetycznie, bo z tym to pewności akurat nie ma...). Porobię eksperymenty z zapyleniem własnym i obcym pyłkiem z uwzględnieniem dnia zapylenia. Zostało mi jeszcze jakieś 5 kwiatków. Mam nadzieję, że pogoda i harmonogram pracy nie pokrzyżują mi eksperymentu Podsyłam dla porównania zdjęcia ze zbliżenia. Jeszcze sami oceńcie. L: Dzień 1., P: Dzień 2.
-
Hejka, żeby ostudzić Wasz entuzjazm na starcie, dodam, że proszę nie wgłębiać się w tekst, a po prostu zerknąć na zdjęcia, które przeciętnemu znawcy tłustoszy powie wszystko na temat tej pracy... Dla tych, którym nie chce się nawet do niej zaglądać, bo w sumie nie warto, zdradzę, że ktoś zrobił pracę najprawdopodobniej na P. Weser, ale podpisał sobie jako Pinguicula vulgaris. Niby nic, w końcu tłustosz to tłustosz, czy to ważne jaki? Nie dowiedziałbym się nigdy o tym, gdybym na spotkaniu storczykowym w maju b.r. nie usłyszał rewelacji od nowo poznanej osoby, że udało się skutecznie rozmnożyć Pinguicula vulgaris z liścia. Zgodnie z moją ówczesną i dotychczasową wiedzą jest to NIEMOŻLIWE. Jednak jak zawsze, lubię dowiedzieć się czegoś nowego i uwielbiam, kiedy ktoś obraca mój światopogląd do góry nogami nowymi, niezbitymi dowodami. Niestety zawiodłem się okrutnie oraz niczego nowego nie dowiedziałem, poza tym, że istnieją prawdziwie dennego poziomu naukowcy, którzy nie mają pojęcia z czym pracują! Dno, drugie dno, warstwa mułu, skała macierzysta i oni się w nią wgryzają. Poniżej artykulik do wglądu. Metodę można spokojnie wykorzystać do rozmnażania tłustoszy meksykańskich, jedyny dobry element tej pracy. Pinguicula_vulgaris_in_vitro_propagation.pdf
-
Ujęcie czerwca 2015 – głosowanie
Cephalotus odpowiedział Cephalotus → na temat → Konkursy miesięczne
Po iście zażartej walce udało się wyłonić zwycięzców konkursu czerwcowego. Choć nie obeszło się bez głosów na rząd kresek... (usunięte.) Gratuluję wszystkim biorącym udział w dogrywce. To pokazało jak na wyrównanym poziomie były Wasze zdjęcia. Choć niektóre ujęcia zdawać się mogły znajome, to jednak niosły w sobie coś nowego i ciekawego, albo wręcz niespodziankę. Niektóre z nich mogłyby być elementem ciekawej historii, gdyby nadać im tytuł. Może warto byłoby wprowadzić tytułowanie swoich prac? (Temat podejmę gdzie indziej). Mimo, iż najchętniej przyznałbym Wam miejsca ex aequo, to niestety muszę zaprezentować następującą klasyfikację: I. miejsce - daro7979 II. miejsce - Iglacy III. miejsce - Radek:) IV. miejsce - Łukash (tutaj proszę o kontakt ze mną) Zwycięzców proszę o kontakt ze sponsorem. -
Jak pąk się odłamał, to niby jakim cudem miałby się zregenerować? To nie Phalenopsis, który puszcza pęd za pędem ze starego pędu, przykro mi. Mało roślin tak robi. Może najwyżej wypuścić kolejny pęd, ale to jest wątpliwe. Poza tym Twoja roślina Ci okrutnie zbiednieje w przyszłym roku, jak pozwolisz jej kwitnąć... Zdziwisz się jak bardzo (ja się zdziwiłem).