Skocz do zawartości

Cephalotus

Administrator
  • Liczba zawartości

    4082
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Cephalotus

  1. Za niedługo może uda mi się pokazać trochę więcej zdjęć na raz, ale tymczasem, takie drobne zjawisko pogodowe jak szron. Cephalotus follicularis pokryty szronem dzięki mgle, którą zmroziło -2°C w nocy.
  2. Cephalotus follicularis Canon Eos 400D (Zrzekam się ewentualnej nagrody.)
  3. Otwieramy konkurs "Ujęcie grudnia 2014" Przypominam o obowiązku zapoznania się z REGULAMINEM ! Zgodnie z zapisami regulaminu uczestnik ma prawo do zgłoszenia do konkursu zdjęcia przedstawiającego roślinę owadożerną lub pseudoowadożerną lub jej część np. kwiat, pułapka (dopuszczalne są zdjęcia wykonane w technice "makro"). Roślina nie musi pochodzić z hodowli (w omawianej edycji dopuszcza się zdjęcia zrobione np. w ogrodzie botanicznym lub w naturze). Pamiętajmy, że: - Dopuszczalny rozmiar zgłaszanego zdjęcia - dla rozmiaru w pionie oraz poziomie: minimum 600px, maksimum 1024px . Zdjęcia należy dodawać bezpośrednio na forum (za pomocą funkcji załącznika) bez użycia innych serwisów. - Zwycięzcy z poprzednich edycji, jeżeli zostali nagrodzeni, a chcą dalej brać udział w charakterze sportowym w danej edycji, muszą o tym fakcie poinformować administrację, jeszcze przed założeniem ankiety. W tym temacie nie ma żadnych rozmów o zdjęciach, żadnych ocen, żadnych komentarzy - TYLKO I WYŁĄCZNIE POSTY Z WKLEJONYMI ZDJĘCIAMI. Uwagi i sugestie odnośnie konkursu proszę zamieszczać tutaj. Zdjęcia wstawiamy do 15-tego dnia miesiąca do 23:59:59. Temat z głosowaniem na wybrane przez nas fotografie zostanie stworzony po 16. dniu miesiąca. Głosowanie będzie trwało do końca miesiąca. ------------- Nagroda są bony/rabaty do wykorzystania w sklepie www.heldros.pl I. Miejsce pierwsze - 80zł II. Miejsce drugie - 40zł III. Miejsce trzecie - 20zł Ważne - prosimy o śmiały kontakt i zgłaszanie się zwycięskich osób poprzez wiadomość PM lub bezpośrednio składając zamówienie i na e-mail: heldros@heldros.pl ------------------------------------------------------------------------ Zapraszam do zgłaszania prac!
  4. Oto zwycięzcy: I. miejsce Niekumaty Burak II. miejsce Tough III. miejsce KonradBe Wyniki dogrywki można znaleźć TUTAJ. Wszystkim serdecznie gratulujemy.
  5. Otwieramy dogrywkę do konkursu "Ujęcie listopada 2014". Zdjęcia przedstawiające rośliny, na które możemy oddać swoje głosy znajdują się poniżej. Głosowanie potrwa do 09.12.2014 do godziny 23:59. Bieżące wyniki, do czasu zakończenia głosowania będą ukryte. krople_rosy Tough KonradBe
  6. Cephalotus

    GA3

    Tak, raz D. ascendens i wezięła i umarła po tym. :/ Od tamtej pory nie próbowałem tego więcej robić.
  7. Karaluch, jaki ze mnie człowiek, możesz sprecyzować? Zrozumiałeś, że ja już chciałbym ją organizować w Polsce? Mylisz się. Jest dokładnie tak jak napisał Ptaah, ja tylko chciałem pokazać, że pomysł sam w sobie nie jest zły, ale z tym się wiąże mnóstwo innych rzeczy, których większość osób nie widzi lub nie ma ich świadomości. Padł pomysł lokalizacji w Warszawie, a ja nie wyobrażam sobie, żeby Zachodnia Europa jechała aż do Warszawy. Spodziewałbym się o wiele więcej osób we Wrocławiu, bo tam jest dużo łatwiej ludziom dotrzeć. Rzucać hasłami to ja też potrafię, a pomysłów mi akurat nie brakuje. Jak ktoś raz coś w życiu zorganizował, jakiś grupowy wyjazd, spotkanie, takie na kilka dni, na kilkanaście osób, z atrakcjami na każdy dzień, to wie z czym to się je. To są tygodnie planowania i organizowania, dla takiej małej imprezki. Natomiast takie wydarzenie jak EEE, wymagałaby wymagać wręcz zespołu osób pracujących nad tym. Ja w ogóle nie ujmowałem w swoich rozważaniach kwestii finansowych, bo to chyba jest oczywiste, że z tym się wiążą wydatki, a jak duże, to nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Także mam prośbę. Macie pomysły - SUPER!, ale załączajcie do nich od razu jakiś jeden konkret lub dwa. Napiszcie do tych od EEE, zapytajcie się jakie kryteria należy spełnić, aby pozwolono komuś w ogóle zorganizować EEE, przeanalizujcie je najpierw osobiście, potem przedstawcie pod publiczną dyskusję, a nie takie rzucanie hasłami. Powtórzę, że mnie osobiście na EEE nie ciągnie i nie ma to żadnego związku z organizowaniem tej imprezy w Polsce czy gdziekolwiek indziej. Jakby była gdzieś dla mnie dogodnie blisko, to może bym się przejechał na nią. Co trzeba? Znaleźć grupę osób (nie pamiętam dokładnie ile osób, ale to zależy od formy), następnie należy się zarejestrować w sądzie i jest się towarzystwem. Oczywiście trzeba wcześniej wybrać formę towarzystwa, potem napisać status (regulamin, w tym wymienić cele, np. szerzenie wiedzy o owadożerach). A co dalej będzie faktycznie robić to towarzystwo, to już leży w geście jego członków i grupy organizacyjnej. Zanim jednak się spotykacie, proponuję sobie przedyskutować pewne kwestie w formie elektronicznej na forum. Załóżcie temat, zbierzcie liczbę chętnych, potem dyskutujcie nad formą, celami i działaniami. A jak już coś wykombinujecie, to możecie się spotykać. To taka moja rada. Masiol, Ty masz jak widzę parcie na to towarzystwo/stowarzyszenie. Zorganizuj je. Poczytaj przepisy prawne dotyczące tego tematu. Na forum przedyskutuj najlepszą jego formę, jaką widzą ludzie. Zbierz członków założycieli (te niezbędne minimum). Miejcie jakiś plan działania chociaż na rok czy dwa: spotkań, wykładów, pokazów, działań ochronnych, biuletynu, etc. Ja ze swojej strony nie mogę obiecać wiele pomocy, bo ja już i tak mam mnóstwo na głowie, a zaraz będę miał jeszcze więcej. W tej chwili akurat staram się zorganizować projekt konserwatorski dla niektórych najrzadszych rodzimych gatunków storczyków. I trzeba go organizować już teraz, żeby mieć plan działania, który przedstawi się zgładzając się do Ministerstwa Środowiska o zgodę na zbiór nasion. Także to o czym piszę nie wymyślam na potrzebę i nie po to, aby innym podciąć skrzydła, a piszę z doświadczenia, w celu uświadomienia trudu związanego z realizacją jakiegoś pomysłu. Proszę: KLIKNIJ TUTAJ.
  8. Jeżeli mogę być szczery do bólu, to ja sobie wyobrażam ile osób dałoby radę dotrzeć do Warszawy, a ile do Wrocławia. Nie ma to związku z wyglądem Warszawy, a z położeniem w Europie i w odniesieniu do głównego skupiska osób zainteresowanych przyjazdem... Nie każdy poleci samolotem, a tym bardziej nie wyobrażam sobie robić to z roślinami w dużej ilości. Dlatego najdogodniejszy lokalizacją dla obcokrajowców byłby Wrocław. Ale oczywiście to jest takie sobie bujanie w obłokach, bo moje obawy potwierdził Ptaah. Co do amatorki w Polsce a tego co jest w Niemczech... Kiedy ja zaczynałem hodowlę tam ze 13 lat temu, to w Polsce było do odnalezienia w Internecie z 5 hodowców, a najpotężniejszym z nich był jeden z naszych obecnych użytkowników. Natomiast Niemcy jeździli już sobie na Roraimę za roślinami. U nas posiadano rośliny głównie z OBI, a Niemcy i Czesi mieli potężne kolekcje. Nie będąc członkiem UE, zakup czegokolwiek za granicą, graniczył z cudem, bo po prostu nie chcieli wysyłać roślin, co jest zrozumiałe. Powiem inaczej. WCALE nie jesteśmy już amatorami, a już na pewno nie kiedy uwzględni się czas w jakim od praktycznie zera, doszliśmy do tego co mamy obecnie. Absolutnie nie ma się czego wstydzić, a im więcej hodowców jest w kręgu osób ustabilizowanych życiowo i finansowo, tym możemy liczyć na większy rozwój w tej materii. W tym hobby/pasji mocno wadzi kształcenie się, gdyż często wiąże się z nieobecnością i zaniedbywaniem roślin, co prowadzi do wstrzymania, bądź zaprzestania hodowli. Będąc w tym od długiego czasu, ja widzę, że stale się rozwijamy i to na prawdę w dużym tempie. Tworzenie stowarzyszenia czy towarzystwa w chwili obecnej ma większy sens niż jeszcze 2-3 lata temu. Tylko stworzyć coś to NIE problem, problemem jest utrzymanie tego przy życiu i sprawnie funkcjonującego. Trzeba sobie najpierw przemyśleć co chcemy z takim towarzystwem osiągnąć ponad to co jest teraz i z czym się to będzie wiązać w sensie poświęcenia własnego czasu, osób tym zarządzającym. To wymaga sporo zaangażowania, energii i czasu. Idea jest dobra, tylko, żeby żyła, powinna mieć cele do realizacji. Trzeba przemyśleć, czy tą metodą te cele się ociągnie. Uwierzcie, mi wiem o czym mówię.
  9. Pomysł ze zorganizowaniem EEE w 2015r. w Polsce nie jest zły i osobiście bardzo mi się podoba, tylko jest to spora odpowiedzialność i wydaje mi się, że będzie mnóstwo spraw do załatwienia. Ktoś musiałby tym żyć przez pewien okres. Najbardziej mi się widzi Wrocław ze względu na lokalizację (lotnisko). Jest praktycznie idealnym miejscem, choć autostrada z Niemiec w kierunku do Wrocławia przez jakieś 40km jest tragiczną wizytówką dla Polski. :/ Jestem pewien, że to byłaby główna rzecz pamiętana po tej wystawie przez obcokrajowców. Nie wydaje mi się, żeby jedna osoba mogła się zająć organizacją takiego wydarzenia, musiałaby to być grupa osób. Najlepiej takie, które już organizowały kiermasze, czy wystawy, więc wiedzą z czym się to je. Osobiście, nawet gdybym mógł temu poświęcić cały mój czas, to nie podjąłbym się tego ze względu na wielkość i wagę wystawy, oraz totalny brak doświadczenia w organizowaniu czegoś tak wielkiego. Co moglibyśmy zrobić? Skontaktować się z miejscami, ogrodami, gdzie bywały już organizowane podobnego typu wydarzenia i zwrócić ich uwagę na to, że brak jest chętnych na rok 2015r. i może "oni" by chcieli. Wydaje mi się, że polskie ogrody botaniczne nie do końca mają świadomość tego wydarzenia.
  10. Ja tam tylko rzuciłem hasłem promieniowania UV, ale chodziło generalnie o światło i zgodzę się, że zdecydowanie najbardziej kumuluje się ciepło, czyli promieniowanie podczerwone. Tylko rośliny nie wykorzystają ciepła w procesie fotosyntezy. Inaczej wystarczyłoby podgrzać im atmosferę, aby rosły lepiej, a tak się nie dzieje, jeżeli za tym nie idzie odpowiednio duża ilość światła. Może chodzi też o wilgotność powietrza? Zerknąłem sobie w Internet i pochłanianie długości fal świetlnych w przypadku chlorofilu kończy się na No, chyba, że oprócz samej podczerwieni, dość chętnie odbija się wewnątrz promieniowanie z zakresu 640-670nm, które odpowiada szczytowi pochłaniania spektrum czerwonego przez chlorofil i sprawa byłaby jasna.
  11. Nie chodziło mi o to, że gdziekolwiek takie sformułowanie nie padło. Po prostu nie spotkałem się z informacją, która by wskazywała na moment wykonania zdjęć najbardziej "czarnych" chwil Eden Black'a. Są zdjęcia, które sugerują, że to okres aktywnego wzrostu, być może nawet i lato, ale tam widać, że Eden Black nie jest taki czarny jak na niektórych zdjęciach. Co już napisałem, z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że chłód intensyfikuje już uzyskaną barwę, a małe mrozy tym bardziej. Moja wiedza na temat funkcjonowania szklarni pochodzi z okresu gimnazjum, gdzie mnie uczono, że szkło odbija w pewnym stopniu promienie słoneczne, różnie zależnie od jego długości fali. Np. przepuszcza promieniowanie UVA praktycznie w całości, i odwrotnie, praktycznie w całości odbija UVB. Jako, że na wybarwianie się roślin wpływa głównie UVA, więc wybarwią się (tak mnie uczono, albo źle to pamiętam). Za to człowiek się nie opali, bo do tego potrzebuje UVB, nie UVA. Poza tym, ta część promieni słonecznych, która dotrze do środka szklarni odbija się od roślin i przedmiotów wewnątrz szklarni, ale nie ucieka w łatwy sposób, gdyż część tego promieniowania odbije się z powrotem do wewnątrz. Stąd też jest "więcej" światła, a przy okazji i ciepła. Tak mnie uczono, nigdy nie wgłębiałem się w to szczegółowiej, nie miałem też powodu, aby poddawać tę wiedzę w wątpliwość. Jak jest inaczej, to chętnie skoryguję swoją wiedzę. I tak w zasadzie jest. Poniższe zdjęcie S. Morley'a, gdzie można domniemywać, że przypada na okres okołoletni, sądząc po innych roślinach. To jest oczywiście tylko domysł. Pokazuje w kontraście: L: Dudlay Watt's, Ś: Vigorous Clumping, P: Eden Black Wyraźnie widać, że Eden Black jest najciemniejszy, ale do czerni mu jeszcze trochę brakuje. Jest to taka ciemna purpura. Podczas gdy na poniższym zdjęciu (niestety nie ten sam okaz) widać już stricte "czarnego" osobnika. Z jakiego okresu? Pojęcia nie mam. Ale skoro zwykły Cephalotus intensyfikuje barwę w okresie chłodniejszym, dlaczego Eden Black miałby być inny? W przypadku szklarni nikt nie potrzebuje mrozów, bo już bardzo ciemna purpura łatwo zintensyfikuje się do czarnego. Niestety, ale właśnie ten temat na forum CPUK był rezultatem tego, że ludzie nie osiągają takiego samego efektu jak S. Morley. Albo, że potrafią inne rośliny doprowadzić do takiej samej barwy, wręcz czarnej. Widywałem po internecie w zasadzie czarne Dudlay Watt's. Jaki wniosek, a no jak to jest barwa maksymalna dla rośliny i jak ktoś ją osiąga rośliną bez tendencji do tego, i Eden Black również, no to ja nie wiem czego się ktoś dalej oczekuje, że ten drugi będzie niczym smoła? Znam osobę, która ma Eden Blacka od S. Morley'a, ale hoduje go w ciepłych warunkach i pod sztucznym oświetleniem. Ja nie spodziewałbym się, że będzie czarny, a ta osoba w swojej rozmowie ze mną była wybitnie zdruzgotana tym faktem, iż jego właśnie nie jest czarny. Oczywiście opisu rejestracyjnego absolutnie nie czytała, więc bazowała na swoim wyobrażeniu, nie faktach. W tym temacie oczywiście nikt nie uwzględniał faktu pomyłki lub oszustwa. Tak samo, jak nikt nie brał pod uwagę np. mutacji przy tworzeniu sadzonek liściowych. Ja wiem, że to są rzadkie zjawiska, albo super rzadkie, no, ale mi się na jedną sadzonkę liściową ze zwykłej muchołówki trafił osobnik, który stał pionowo. Co jest jeszcze dziwniejsze, jeden z tych osobników mających liście pionowo, wycofał się w swojej mutacji do całkowicie normalnej muchołówki! Zaczął rosnąć całkowicie na płask i zupełnie nie był podobny do tych z pionowymi liśćmi. Wszelkie możliwości pomyłki nie wchodzą w grę, bo roślina była połączona z osobnikiem z pionowymi liśćmi, ja tylko tragicznie żałuję, że nie sfotografowałem tego zjawiska, ale wybitnie utkwiło mi w pamięci. Skoro muchołówka może zmutować, przy sadzonce, a nawet ulec regresji w swojej mutacji podczas podziału, dlaczego nie Cephalotus? Skąd możemy wiedzieć, jak stabilna genetycznie jest ta forma: Eden Black? Może właśnie jest mocno niestabilna i to się będzie ujawniać przy robieniu sadzonek liściowych. Może jedynie, w miarę trwałym sposobem, jest podział, a sadzonkowanie z liścia, co jest podstawowym sposobem mnożenia tego kultywaru, NIE jest tak bezpieczne, jeżeli chcemy uzyskać cechę o tej samej intensywności. To tylko takie gdybanie, ale nie jest jest wyssane z palca. Oczywiście, ja pisałem za trudne i zbyt nieprawdopodobne teorie w temacie, żeby ludzie brali je pod uwagę. Tylko, skoro ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem, to jego frustracja nie rozbije się na opisie rejestracji kultywaru, bo jej i tak prawidłowo nie zrozumie. Najlepiej jest wykrzyczeć, że Eden Black jest bzdurą, niczym od innych cefaoltusów się nie różni i czuć się spełnionym, a tak to niestety czasem w tym temacie wyglądało. Po prostu żal. Ja osobiście w swoim okazie widzę różnicę, choć nie jest może tą z moich marzeń.
  12. Sprawa jest banalnie prosta, ja nie mam szklarni. Tutaj powinienem postawić kropkę i wszystko powinno być jasne. Zapotrzebowanie Cephalotusa na światło jest na równi z oświetleniem jakie panuje na Krecie. No gdzie Polska czy Anglia, a gdzie Kreta? Możliwość zapewnienia zbliżonych warunków świetlnych do zapotrzebowania, będzie panować w warunkach szklarniowych albo w rejonie basenu morza Śródziemnego. Inaczej nie damy roślinie powodu, aby wytworzyła tyle barwnika w celach "ochronnych", bo żadnych innych. Ponieważ z moich prywatnych obserwacji wynika, że same niewielkie, ujemne temperatury intensyfikują barwę Cephalotusa, jest to moja jedyna możliwość, aby wprowadzić swoje Cephalotusy w intensywne ubarwienie. Poza tym stosowane podłoże przez twórcę, selekcjonera Eden Black'a jest specyficzne, super dziwne i transportowana w nim G. hispidula dwukrotnie dokonała żywota. Podłoże, choć miało sporo powietrza, cuchnęło kanałami i rozkładem, niemiłosiernie, aż nie do zniesienia. Więc podłoże jest specyficzne w swoich właściwościach. Jednak gdyby tak było, to nikt by nie uzyskiwał takich efektów barwnych, jak jego twórca, a tak nie jest. Pewne osoby mają takie same osiągi, ale również hodują go w szklarni. Osoby, które zapewniają mu dużo ciepła, a mało światła, nie uzyskują u niego barwy, nawet zbliżonej do purpury. Z posiadanych dwóch Cephalotusów jeden kupiony jako luźno nazwany "Black" i właściwy 'Eden Black', ten pierwszy był o wiele ciemniejszy w sezonie jak ten drugi. Odcinał się też wyraźnie od zwykłych Cephalotusów. Jednak obecnie, barwa Eden Black'a zintensyfikowała się najbardziej i ze wszystkich roślin jest on obecnie najciemniejszy. Moje pytanie. A kto powiedział, że Eden Black jest taki "czarny" w środku lata? Ja nigdy takiej informacji nie uzyskałem, a opis kultywaru mówi o jego "tendencji" do bycia ciemniejszym od innych cefalotusów, oraz posiadania pewnych innych cechach, jak chętne pułapkowanie, a niechętna produkcja liści. To się sprawdza. Ja dodatkowo napiszę, że nawet jak dzbanek cefalotusa się wybarwi, to po zimie on blaknie począwszy od wiosny. Nie odbarwi się zupełnie, ale barwa słabnie i to widziałem u zwykłych cefalotusów, które doprowadziłem do intensywnej purpury, a wraz z wiosną traciły na wysyceniu ubarwienia. Także wiecie, ludzie się napalają na fotki, a nie wiedzą w jakich warunkach i kiedy zostały wykonane. Czyli zachwycają się efektem ostatecznym, a nic o jego osiągnięciu nie wiedzą. Po czym dochodzi u nich do zawodu miłosnego, kiedy zderzają się z rzeczywistością i nie mogą uzyskać takiego samego albo choćby zbliżonego efektu u własnej rośliny, ze względu na odmienność warunków hodowlanych. Z tego powodu powstał burzliwy temat na forum CPUK, na temat właśnie "braku powtarzalności" tego ciemnego ubarwienia u Cephalotusa 'Eden Black'. Co oczywiście nie jest prawdą, bo zachowanie kultywaru jest zgodne z jego opisem rejestracyjnym. (Opisy kultywarów: KLIKNIJ TUTAJ.) Tylko zanim ktoś kupi sobie "swoje wyobrażenia" i wyda mnóstwo pieniędzy, lepiej jest poczytać opis rejestracyjny kultywaru, czego ja dokonałem i wiedziałem czego się spodziewać. Jestem zadowolony ze swojego Eden Black'a, bo ja akurat mam sporo roślin, które oglądam w zimie i należą do nich od niedawna m. in. rosiczki bulwiaste, które teraz typowo rosną. Dlatego mam powód schodzić do miejsca zimowania swoich roślin. Tak dla oka, zwykłe moje zwykłe cefalotusy o tej porze (EB dla porównania):
  13. Co, przydałaby się jakaś aktualizacja... Może Cefalki nie porosły większe, ale nasyciły się lepszymi kolorkami. Eden Black - to jeszcze NIE ta czerń, na którą się tak wszyscy napalają, aaaale dajcie mi jeszcze trochę czasu, może was zaskoczę. Hummer's Giant
  14. Roślina wygląda na całkowicie normalną.
  15. Po pierwsze, uprzejmie proszę pisać z zachowaniem poprawnej pisowni, bo taki jednolity ciąg bez przecinków, kropek, wielkiej litery czyta się tragicznie. Z polskimi znakami jakoś też się lepiej czyta jak bez. Natomiast w odniesieniu do poruszonego problemu, jak już powiedziano, pęd ściąć. Od razu wstaw roślinę w temperatury 1-10*C, to jest jedyny sposób, żeby weszła w spoczynek. To nie jest tak drastyczna różnica jak temperatury dodatnie i ujemne, więc nie przeżyje szoku termicznego. No, chyba, że trzymasz ją w terrarium i tam ma ze 30*C. Poczytaj sobie opis, który znajduje się w dziale Opisy roślin.
  16. Ups, z tą glinką pomyliłem Twoją wypowiedź z wypowiedzią Neoliny, przepraszam. Świetlówka, świetlówce nierówna. Liczyłem, że napiszesz czy wraz ze zmianą temperatury na cieplejszą pójdzie zmiana w zwiększeniu ilości oświetlenia. No ale dobra, już nie dopytuję się. U mnie niestety aż tak długo słońca nie ma, bo mam park, który po prostu później zasłania mi słońce. :/
  17. Niezły efekt Natalio, tylko dlaczego w dalszym ciągu słowem nie odniesiesz się do warunków świetlnych jakie zapewniasz swoim Cephalotusom? Aż się prosi o opisanie jakie warunki mu zapewniasz. Choć literatura specjalistyczna podaje czynniki genetyczne i środowiskowe, jako wpływające na wybarwienie, to za główny powód podaje intensywność oświetlenia. Choć z moich osobistych doświadczeń wynika, że niezależnie od oświetlenia, niska temperatura bliska, a szczególnie nieduża poniżej zera, sama w sobie intensyfikuje barwę, pogłębiając ją. Nawet barwnik wkracza na okienka wieczka, co jest dość dziwne. Mam jednego osobnika, który w okresie letnim pomimo wzrostu w warunkach jak wszystkie inne osobniki, pozostawał niewybarwiony, kiedy inne były czerwone i lekko purpurowe. Nabrał dopiero barwy z przyjściem temperatur tak około Choć jak dobrze kojarzę Ty swojej roślinie dałaś jakąś glinkę... Czyli podłoże jest nieco bardziej urozmaicone w rozpuszczone minerały. Możliwe, że one również mają wpływ na intensyfikację barwy. Przy pozostałych dogodnych warunkach, może podobnie jak niskie temperatury, dodatkowo intensyfikuje barwę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się przeprowadzić eksperyment z udziałem pokaźnej liczby Cephalotusów, który weźmie na celownik podstawowe parametry środowiskowe w hodowli Cephalotusa. W dalszym ujęciu i w kolejnych latach można te same rośliny użyć do innych eksperymentów np. z bardzo różnymi mieszankami w kontekście tych samych warunków. Dobrze by było mieć też coś z działu genetycznego, ale akurat reprezentatywnej statystycznie ilości np. Cephalotus Eden Black, nie da się zapewnić.
  18. Nie wróżę dobrej przyszłości tym roślinom, jeżeli w dalszym ciągu będą trzymane w takich warunkach świetlnych. Jak już zostało powiedziane, to są rośliny wybitnie światłolubne. Jeżeli wydaje Ci się, że w okresie spoczynku nie wymagają światłą, to dopóki mają liście wymagają go. Ich obcięcie, to oczywiście też nie jest dobry pomysł, bo w środowisku naturalnym tracą je jedynie wtedy, kiedy temperatury spadają poniżej zera i to znacznie, co generalnie nigdy nie ma miejsca. Jedynie w warunkach hodowlanych zaobserwowano takie zachowanie utraty części nadziemnych i przetrwanie spoczynku w ten sposób. Jednak wiąże się to z dużo gorszym startem rośliny na wiosnę i długim czasem jej regeneracji. Twoje rośliny, choć mają liście zużywają energię na ich żywienie, ale żadnej nie produkują. Innymi słowy, zużywają zapasy, które mają im służyć na przetrwanie niedogodnego okresu i to w tempie o wiele większym niż to miałoby miejsce przy właściwie prowadzonym spoczynku. Jak tak dajek pójdzie, zanim spoczynek się skończy, te rośliny się wyniszczą, nawet zagłodzić na śmierć. Proponuję zapoznać się z opisem prawidłowego przeprowadzenia rośliny przez okres spoczynku, który można znaleźć w dziale Opisy Roślin. To nie jest roślina głębokiego cienia z dna lasów tropikalnych, a nawet i takie, w miejscu, w którym postawiłeś muchołówkę, nie dałyby radę długo porosnąć w miarę normalnie, rosnąc w charakterze przyziemnej rozety liściowej.
  19. Wróżę Ci poprawę charakteru wzrostu rośliny, jeżeli tak zrobisz. Szkoda, że się nie odniosłaś do kwestii oświetlenia w swojej wypowiedzi. Osobiście też będę unikał mrozów do -15*C ze swoimi cefalkami. Nie mniej nie mogę doczekać się jakiś niedużych mrozów, żeby moje cefalki się maksymalnie wybarwiły. Wtedy zobaczę jak mocno się wybarwi w warunkach zewnętrznych, bez posiadania szklarni.
  20. Oświetlasz jakoś te rośliny w ogóle?
  21. Przepraszam, że nie mogłem odpowiedzieć na prośbę na Shout Boxie. Niestety nie mogę jej spełnić bez bardzo istotnej ingerencji w integralność tej rozmowy. To nie jest tylko kwestia przeniesienia postów, bo je trzeba gdzieś wrzucić. Stworzenie nowego tematu i wrzucenie tego tam, spowoduje, że post tytułowy wyląduje na końcu, a nie początku dyskusji, jako najnowszy. Wówczas jak mam na początku rozmowy dać odnośnik do tego tematu, z którego ta dyskusja się wzięła i została wyodrębniona? Proszę wziąć to pod uwagę. Jeżeli ktoś znajdzie jakieś sensowne rozwiązanie, to ja go chętnie wysłucham na linii prywatnej, przedyskutuję pomysł z kompetentniejszymi ode mnie i jeżeli okaże się możliwym, zastosuję. Temat niejako należy do użytkownika kamil95, jako autora. Bardzo go przepraszam, że tak zmieniłem kurs jego tematu. Jeżeli ta dyskusja tak uwiera w oczy, to może się skończyć natychmiast z mojej strony. Jeżeli ktoś sądzi, że jest w moim interesie, albo interesie jakiejkolwiek innej firmy konkurencyjnej dla Roraimy, to jest w błędzie. Myślałem, że tego nie muszę pisać. Mogę się wycofać ze wszystkich wypowiedzianych słów w kierunku firmy Roraima.pl z oficjalnymi przeprosinami i przyznaniem jej wszelkich racji. To dla mnie żadna hańba to zrobić. Mogę się całkowicie powstrzymać od podejmowania wątków o podobnym charakterze i tematyce w przyszłości. Jednak będzie to miało potężne i daleko idące implikacje, nie tyle dla mnie co dla problemów podejmowanych w przyszłości i osób zainteresowanych.
  22. Przepraszam wszystkich, że ciągnę ten offtopic, ale kilka wypowiedzianych kwestii zdecydowanie wymagają wyjaśnienia. W związku z wyciągniętymi nie z kontekstu, a z wypowiedzi, powyższymi fragmentami, muszę niestety napisać kilka wniosków i zadać parę pytań. Pytania proszę uznać za oficjalne. Jeżeli oferowane Cephalotusy rosły w podłożu, w którym są oferowane przez kilkanaście miesięcy, to oznacza to, że muszą się w nim znajdować, w siedzibie firmy, przez minimum 11 miesięcy (tyle stanowi minimalne "kilkanaście"). Czyli są tam od co najmniej drugiej połowy stycznia bieżącego roku. Jeżeli byłaby chęć ich przesadzenia, to było mnóstwo czasu na dokonanie tego w okresie do tego dogodnym, czyli wiosną, ewentualnie wczesnym latem. (Pyt. 1.) Dlaczego nie zostało to zrobione? Częściowo odpowiedź na postawione pytanie znajduje się w drugim zacytowanym fragmencie. Jeżeli rozumiałem Twoją wypowiedź prawidłowo, to Cephalotusy nie zostały przesadzone, ponieważ uczynienie tego z powodu "pewnego mitu" jest niezasadne. (Pyt. 2.) W związku z tym, prosiłbym o wyjaśnienie, o jaki mit chodzi? Uprzejmie proszę o jednoznaczną odpowiedź, że dotyczy on tego, tamtego i ewentualnie owego. Idąc dalej, jeżeli Wasze (zakładam w domyśle, że firmy) wiodące cele, to ażeby klienci UTRZYMYWALI rośliny w jak najlepszej kondycji, do czego dokładane są wszelkie starania, (Pyt. 3.) to dlaczego na stronie internetowej nie ma żadnej informacji na temat ich hodowli? Jeżeli jest, to proszę ją wskazać. Być może nie potrafię jej znaleźć. Oczywiście rozumiem, że dobór słów był nieprzypadkowy i autorowi chodziło faktycznie o "utrzymywanie", a nie "otrzymywanie", bo to jest zasadnicza różnica, choć niestety litery "u" i "o" znajdują się dość blisko na klawiaturze komputera i błąd jest możliwy do popełnienia. Zakładam jeszcze możliwość wysyłania poszczególnym klientom informacji o tym jak utrzymywać np. Cephalotusa w dobrostanie, w formie elektronicznej lub papierowej, ponieważ forma ustna nie jest dostatecznie trwałym nośnikiem wiedzy, którą nie każdy też musi zapamiętać. (Pyt. 4.) Czy firma Roraima wysyła informację o hodowli poszczególnym klientom? Niestety na niedawno powstałym forum firmy jest raptem jeden temat z jedną odpowiedzią zawierającą link do strony zewnętrznej, zawierającą poszukiwaną przez użytkownika informacji dotyczącej hodowli Cephalotusa. Czyli przynajmniej od momentu pojawienia się owej odpowiedzi, klienci mają szansę ją znaleźć, ale przeczytać już na stronie zewnętrznej, do której sama firma ich nie odsyła w żaden sposób. Moje założenie może być błędne, jeżeli użytkownik Miszu jest oficjalnym członkiem zespołu firmy. Osobiście tych wszelkich starań nie jestem w stanie zaobserwować, dlatego bardzo proszę mi je wskazać palcem i odnieść się do powyższych wniosków odpowiadając na zadane pytania. Dla ułatwienia, każde z nich ma swój własny numer w nawiasie i jest ich w sumie cztery. Ta wypowiedź jest próbą uargumentowania mojego stanowiska i wyrażonego założenia, które uważasz za "kłamliwe" i "stronnicze". Jeszcze raz przepraszam, że kontynuuję tą dyskusję, ale mam nadzieję, że ona sporo wyjaśni.
  23. Witam wszystkich, w temacie użytkownika Marek Woźny, który można znaleźć TUTAJ, został poruszony ciekawy aspekt dotyczący produkcji nieowadożernych liści przez Cephalotusa, w kontekście czynnika warunkującego ten proces. Z tego powodu postanowiłem zagłębić się w szczegółowej literaturze na temat tej rośliny, którą niegdyś mi podesłano, aby samemu lepiej zrozumieć ten proces, oraz przybliżyć go innym. Niestety autora książki, jak i tytułu nie znam, nie posiadam, mogę się jedynie postarać o jego uzyskanie, co może okazać się niemożliwe. Poza aspektem dotyczącym wytwarzania liści, znalazłem kilka innych, bardzo ciekawych informacji odnośnie jego naturalnego ekosystemu, klimatu, okresu spoczynku czy hodowli. Cytatów jest sporo, ogólnie jest tego dużo. Tłumaczone były w sposób dość bezpośredni, z próbą oddania dosłowności tego co było zapisane, jednak czasami nie było to możliwe. Nie mniej całość powinna być łatwo zrozumiała. Ewentualną dyskusję proponuję prowadzić w temacie linkowanym powyżej. W nawiasach () zawartych w cytatach, umieszczam własne wtrącenia, nieobecne w tłumaczonym tekście. No to jedziemy! Komentarz: z czynników hodowlanych/środowiskowych największe znaczenie mają oświetlenie/nasłonecznienie i niskie temperatury, w szczególności przymrozki same z siebie intensyfikują barwę, nawet przy warunkach całkowitego zachmurzenia przez długi okres. Ekosystem Komentarz: proszę pamiętać, że torf może mieć różne konsystencje i tym samym właściwości. Nie wiadomo w jakiej jakości torfie rośnie Cephalotus w ekosystemach naturalnych, a to może być ważne. Streszczenie: Autor obszernie opisuje skład gatunkowy towarzyszących roślin trawiastych. Dodaje, że populacje rosnące w gęstej, wysokiej roślinności nie rozmnażają się, chyba, że dojdzie go redukcji otaczających roślin, np. przez naturalne pożary. Wówczas na krótki, czas populacja może stać się reprodukcyjna (rozmnażać się) i taki proces może następować cyklicznie. Takie populacje są narażone na wymarcie, jeżeli przez dłuższy czas nie dochodzi do takiego pożaru. Cykl wzrostu Komentarz: # na podstawie zrobionej tabeli mogłem stwierdzić, które miesiące na półkuli południowej odpowiadają porami roku na półkuli północnej. Żebyśmy mogli przenieść pewne zmiany zachodzące w czasie na realia klimatyczne Europy i Polski. Proszę też pamiętać, że te odniesienia temperaturowe, mogą być w prosty sposób przeniesione dla regionów klimatu Śródziemnomorskiego umiarkowanego, nie dla klimatu Polski! Z części dotyczącej hodowli, interesujące fragmenty: Komentarz: potrzebny? Zimować, a jak nie, to zapewnić światło o natężeniu ze strefy okołorównikowej. Życzę powodzenia przy takim postępowaniu. Przy niedostatecznym oświetleniu i pozbawieniu roślin zimowania, są WYBITNIE podatne na infekcje grzybowe, które, jak złapią tak porządnie, to pozostaną w tkankach roślin do końca ich egzystencji, jak również mogą stanowić ryzyko infekcji kolejnych okazów. To wynik dwukrotnej próby we własnym zakresie z kilkoma roślinami, stanowczo odradzam takiego postępowania. Komentarz: faktycznie liście więdną, dzbanki również stają się wiotkie, przy temperaturach rzędu >=35*C w pełnym nasłonecznieniu, nawet stojąc w wodzie i jedynie nalanie wody do dzbanków, może uratować roślinę, przed uszkodzeniami. Co do mrozów, bujda na resorach. Małe mrozy rzędu powiedzmy do -5*C nie robią absolutnie żadnego wrażenia na roślinie. Okazjonalne temperatury rzędu -8*C, również. Jednak jednorazowe temperatury poniżej -10*C okazują się śmiertelne dla części nadziemnych rośliny, a w przypadku istotnie torfowego podłoża, całej rośliny. System korzeniowy jest w stanie przetrwać nawet -14*C w 60% przypadków, jeżeli podłoże będzie stricte mineralne, składające się z piasku o drobnej i bardzo drobnej granulacji = i Komentarz: taką informację powtarza się kilkakrotnie w części dotyczącej hodowli, przeplatając z różnego rodzaju argumentami dotyczącymi odmienności pomiędzy hodowlą a naturalnym ekosystemem. W warunkach naturalnych jest zdecydowanie mokre do przesiąkniętego w okresie spoczynku, ze względu na opady deszczu, które występują głównie w tym okresie roku. Ale czym innym jest naturalny, zrównoważony ekosystem od hodowli doniczkowej, stąd czasem proste przełożenia z natury do hodowli, bez ich przeanalizowania w ogólnym kontekście, może skończyć się źle. BARDZO WAŻNY FRAGMENT DOTYCZĄCYCH HODOWLI: Komentarz: podłoże zdrenowanie, to choćby mieszanka torfu z piaskiem, lepiej w proporcji na korzyść piasku, czyli powiedzmy 2:1. Żeby piasek miał jakiekolwiek właściwości drenujące, to jego średnica powinna być >1mm, najlepiej 1-3mm. Doniczka umożliwiająca swobodny odpływ wody od korzenia, to taka, która będzie wysoka, powiedzmy +/-12cm wzwyż, do ok. 20cm. Wyższych nie ma już sensu stosować. Jeżeli nawet będziemy trzymać taką wysoką doniczkę w 1-2 cm wody, podsiąkanie wody w podłożu nie będzie na tyle duże, aby jakkolwiek zaszkodzić systemowi korzeniowemu. Odpowiednio podłoże z czystego torfu skomasuje i będzie przewodzić wodę intensywniej, może nawet i wyżej (czy wyżej - wymaga sprawdzenia). Czysty torf, jako taki sam w sobie, w warunkach HODOWLANYCH, nie nadaje się jako jednolite podłoże (bez dodatku piasku), a już szczególnie nie przy zastosowaniu niskich doniczek i do tego postawiony w wodzie, nawet o niskim poziomie!! Opracowane metody hodowli Cephalotusa w warunkach masowej produkcji w Holandii mają na celu minimalizację kosztów, a maksymalizację efektów. Warunki te są ściśle kontrolowane (komputerowo zapewne) i są trudne do odtworzenia dla doświadczonego hodowcy, o amatorach nie wspominając. |Kolejny fragment z hodowli mówi o pozytywnym wpływie warunków podwyższonej wilgotności. Jednak dodaje, że zastałe powietrze sprzyja infekcjom grzybowym i utracie rośliny z tego powodu, szczególnie przy podwyższonej wilgotności. Nie cytuję, bo autor dużo się rozwleka, a mało treści przekazuje.| |Podawane są najróżniejsze metody hodowli i podłoża, jedna z mieszanek mówi o mieszance torfu z piaskiem i niewielkiej ilości iłu (składnik mineralny) i mnóstwa drenażu.| Komentarz: drenaż polega na tym, że poniżej podłoża znajduje się gruba warstwa żwiru o dużej granulacji, np. 1cm i większej. Powoduje to, że nadmiar wilgoci z podłoża po prostu natychmiast ucieka dzięki takiemu układowi, bo podłoże, w którym rosną rośliny, niejako ?wisi? w powietrzu i odpływ wody z niego jest przyspieszony. |Inne mieszanki uwzględniają mech torfowiec, perlit, vermikulit. Jako główne składniki, bądź tylko dodatki. Nie podaje ich wyższości nad mieszanką torfu z piaskiem, ujmuje tylko ich stosowanie.| |Kolejny fragment napomina, że wybarwienie jest najintensywniejsze w okresie chłodu z dostępem do światła (widnych warunków).| |Fragment odnoszący się do oświetlenia jest dość ubogi i pisze, że rośliny hodowane w warunkach cienistych lub rozproszonego światła przystosują się z czasem do takich warunków i będą rosły normalniej. Należy rośliny stopniowo przystosowywać do warunków pełnego słońca, co jest oczywiste, bo można je usmażyć.| Komentarz: niestety nigdzie nie podawane są żadne wartości natężenia czy choćby długości oświetlenia, co nie jest takie obojętne, skoro od tego czynnika wiele zależy. Długość dnia i intensywność nasłonecznienia na różnej szerokości geograficznej w zakresie Europy jest bardzo różna. Kiedyś to już raz porównywałem Polskę z szerokością geograficzną naturalnych ekosystemów Cephalotusa, TUTAJ. |Na co się natknąłem w tekście wiele razy, to podlewanie od góry, ale nikt nie analizował istoty takiego podlewania w kontekście jako "przepłukiwania podłoża". Miało się podlewać oszczędnie, a podłoże wymieniać często, nawet niektórzy cytowani autorzy proponowali co roku. Takie coroczne przesadzanie jest trochę przesadne, ale częste ma już sens, jeżeli podłoże nie jest przepłukiwane, bo różne związki rozpadu czy choćby zanieczyszczenia z powietrza, mogą się w nim akumulować, zmieniając właściwości podłoża i szkodząc roślinie. Przelewając podłoże od góry lub poddając je działaniu deszczy, gwarantujemy wypłukanie choćby części szkodliwych substancji, przedłużając zdatność takiego podłoża.| REASUMUJĄC: W chwili obecnej nie dowiedziałem się nic nowego z zakresu hodowli Cephalotusa, czego bym już nie wiedział z tego obszernego opracowania i bardzo mnie to cieszy. Jednak zrozumiałem trochę lepiej jego cykl roczny. Swoje tegoroczne obserwacje będę umieszczał przy kolejnej aktualizacji opisu jego hodowli na forum, mam nadzieję, że już ostatecznego. Jeszcze jedyną modyfikację, jaką mogę zrobić przy obecnych warunkach hodowli, to stworzenie przeźroczystego parkanu, ściany, która podniesie nieco wilgotność powietrza przy podłożu, nie wpływając istotnie na inne warunki. Tym, którzy wytrwali aż dotąd, gratuluję. Powinniście teraz mieć o wiele lepsze zrozumienie rośliny jaką jest Cephalotus follicularis.
  24. Czyli moje opracowanie jest bardziej szczegółowe i zdecydowanie obszerne. Jak się w nie zagłębiłem fragmentarycznie, to tłumaczy kilka rzeczy, w tym kwestię dotyczącą liści. TUTAJ można znaleźć ten temat. Jest tego sporo, ale myślę, same ciekawe rzeczy. Muszę powiedzieć, że zdecydowanie nie popieram Waszego pomysłu na lżejsze zimowanie, a przynajmniej z założeniem, że jedynie co zmienicie, to będzie temperatura. Choć może Wasz pomysł potwierdzi się w cytatach z opracowania, które tłumaczyłem, to czy uwzględniacie w swoich zmianach tak bardzo istotny czynnik jakim jest oświetlenie? Musicie się liczyć z tym, że IM wyższa temperatura, TYM jednak procesy życiowe rośliny przebiegają szybciej. Co za tym idzie zapotrzebowanie na światło rośnie wraz z temperaturą - wniosek czysto logiczny. Obecnie moje Cefalki stoją na zewnątrz i nie są w ogóle doświetlane, bo w warunkach piwnicy miałyby zdecydowanie za wysokie temperatury, szczególnie intensywnie doświetlane, bo świetlówki mi mocno grzeją jak są włączone. Skoro wyższa temperatura, większe zapotrzebowanie na światło, to analogicznie w niższych wymagają go mniej. Inny wniosek: takie samo oświetlenie, lepiej odżywi roślinę przy niższych, jak wyższych temperaturach. Oczywiście wszystko w zakresie tolerowanym przez roślinę, nie jej extremach. Ja jestem mocno przekonany, iż za Waszym pomysłem złagodzenia temperatur, nie idzie w parze żadne zwiększenie natężenia oświetlenia. Jeżeli się mylę, to mnie wyprowadźcie z błędu, ale nic na temat zmian oświetlenia nie napisaliście. Musicie pamiętać skąd pochodzi Cephalotus i jakie tam jest mocne nasłonecznienie, nawet w okresie zimy i jego spoczynku. Ja Was oczywiście nie powstrzymuję od eksperymentowania i decydowania o postępowaniu z własnymi roślinami. Zrobicie co uważacie za stosowne. Ja Was tylko uświadamiam o logicznej konsekwencji zmiany jednego czynnika, bez zmiany drugiego. Zmiana obu w kierunku właściwym: łagodniejsze zimowanie, intensywniejsze oświetlenie, w moim odczuciu może mieć pozytywny wpływ na Cephalotusa, ale tylko w takim zestawieniu.
  25. Sporo się napisało od mojego ostatniego bycia tutaj. Nie wiem jaką obfotografowaną książkę ja dostałem, ale jeżeli Masiol masz tą swoją, to zerknij, czy treść dotycząca Cephalotusa w niej, zajmuje 45 stron. Zdjęcia mam takie, że nie widzę numeracji stron, nie znam tytułu książki, szybko się nie dowiem (albo wcale), ale opracowanie Cephalotsa na 45 stron (A5) z czego 32 to czysty tekst, jest czymś bardzo solidnym. Na 100% jest tam szczegółowo opisany ekosystem, co widziałem (jeszcze nie czytałem), ale pierwsze na co zerknąłem to zimowanie i jest napisane, że najczęściej zimuje w 5-10*C. Okay, jak najbardziej się z tym zgadzam, tylko dlaczego moje rośliny potraktowane nawet okazjonalnym -8*C i dość regularnymi mrozami rzędu -1/-2*C porosły normalnie? Tak samo przesadzenie ich dokonane na wiosnę spowodowało, że od samego początku ich wzrost był zupełnie inny jak przez wszystkie poprzednie lata, czyli ta zmiana była bardzo dużo wnosząca, a zmieniłem raptem dwa czynniki i pół (swobodę korzenia miały wcześniej, tyle, że z niej nie korzystały). Wasze różne teorie, do których odniosę się później mogą być słuszne po trochu, każda z nich. Ponieważ może nie chodzić o JEDEN czynnik, a pewną sumę czynników. Czyli suma podłoża, temperatury, podlewania i oświetlenia, etc. Tak może być, jeżeli roślina ma wąski zakres preferencji w stosunku do poszczególnych czynników (nie mylić z tolerancją). Tylko jak je punktować i jaka wartość jest tą progową? To jest właśnie problem. Można do tego dojść, robiąc odpowiedni eksperyment z uwzględnieniem kilku podstawowych zmiennych, a przynajmniej tych najważniejszych. Mieć ze 100 Cephalotusów i choćby z półtora sezonu hodowania. Wtedy można by było fantastycznie ocenić punktowo każdy z parametrów oraz wyznaczyć ewentualną ich sumę. Marzy mi się taki eksperyment, który zrobię, jak tylko będzie mnie na to stać. O towar w dużej ilości, za niską kwotę nie trudno. Potem zaleję Polskę tanimi Cefalkami, o ile większość przeżyje. Ja bym to w skrócie ujął w ten sposób: Jeżeli coś w hodowli Cephalotusa istotnie wykracza poza jego preferencję, to reaguje on w ten sam sposób i będzie się ratował produkcją liści. Przeczytam to co mam na zdjęciach, jakieś notatki z tego zrobię. Później postaram się podesłać zdjęcia rok po roku, ewolucję Cephalotusa w mojej hodowli pisząc co się zmieniało, a co było niezmienne (z tego co pamiętam).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.